Mur niebezpieczeństwa

Życie zaskakuje nas ironią. Dzień przed śmiercią Jawaher Abu Rahma cała wieś cieszyła się z powodu udanej demonstracji.
Tego dnia mieszkańcy Bil’in byli silni i zadowoleni. To była wigilia nowego roku, 31 grudnia 2010.
Przyjechał też premier Autonomii Palestyńskiej, Salam Fayyad. Był na krótko, pomachał ręką z drzwi samochodu, choć przywiózł dla wszystkich szaliki z palestyńską flagą.
Po południowych modlitwach, około godziny 12.30 mieszkańcy wsi oraz aktywiści z zagranicy idą w kierunku zachodnim.
Tam znajduje się mur i osiedla, tam również czeka w pełni uzbrojone wojsko izraelskie. Kiedy demonstracja się zbliża, żołnierze używają gazu łzawiącego i duszącego, dźwiękowych

Mur, osiedle i teren wojskowy wybudowane na nielegalnie zajętych terenach palestyńskich, fot. Dominika Zarzycka

bomb lub armatek wodnych z wodą śmierdzącą ściekami. Demonstracja się rozprasza, rozpoczyna się kontrofensywa Palestyńczyków. Młodzi chłopcy rzucają kamieniami i strzelają z proc. Odpowiedzią jest większa ilość gazu lub strzały gumowymi pociskami.
Demonstracje w Bilin rozpoczęły się 6 lat temu. Zostały wywołane sprzeciwem wobec powstającemu murowi, który w języku polskim określa się blokadą bezpieczeństwa. Narody Zjednoczone jednak nazywają go murem rozdzielającym lub bardziej dosadnie, Palestyńczycy – murem apartheidu.
Izrael rozpoczął budowę muru w 2004 roku podczas Intifady al-Aqsa (powstania zbrojnego Palestyńczyków). Mur w rzeczy samej był wówczas mocno związany z bezpieczeństwem.
Palestyńscy bojówkarze atakowali cywilną ludność Izraela. Dochodziło do zamachów, które miały być zemstą za okupację. Izrael odpowiedział izolacją – powstała długa na 709 km bariera.
Zastanawiające jest jednak dlaczego władze Izraela budują mur wewnątrz obszarów zamieszkiwanych wyłącznie przez Palestyńczyków zabierając im tym samym ogromne połacie ziemi.

Bil’in leży na terenie Zachodniego Brzeg Jordanu, który wraz ze Strefą Gazy stanowi Palestyńskie Terytorium Okupowane. Przed 1967 rokiem terytoria te wraz ze wschodnią częścią Jerozolimy były zajmowane przez Jordanię i Egipt. W wyniku wojny zostały zajęte przez Izrael i zgodnie z prawem międzynarodowym uzyskały status terytoriów okupowanych. Według prawa międzynarodowego, izraelska okupacja jest nielegalna. Stanowisko społeczności międzynarodowej było wielokrotnie potwierdzane rezolucjami Rady Bezpieczeństwa jak i Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Izrael musi wycofać swą okupację.
W roku 1993 zadecydowano, że Zachodni Brzeg Jordanu wraz ze Strefą Gazy stanie się suwerennym palestyńskim państwem. Wielu uwierzyło w cud pokoju, negocjatorzy otrzymali pokojowe Noble. Nadzieje okazały się złudne. W wyniku ułomności procesu tereny te przekształciły się w sponsorowaną przez społeczność międzynarodową quasi-autokrację – Autonomię Palestyńską. Władza autonomii całkowicie uzależniona od Izraela, stała się narzędziem prewencji przeciw dążeniom niepodległościowym.
Rząd Izraela nie respektuje rezolucji, podobnie jak nie respektuje postanowień Międzynarodowego Prawa Humanitarnego (MPH).
Prawo to reguluje zachowania wojenne, w tym prawa i obowiązki okupanta.
MPH mówi, iż okupant nie ma prawa zawłaszczać ziem okupowanych, nie ma prawa wysiedlać, niszczyć mienia, jak również kolonializować takich ziem. Rząd izraelski jak do tej pory zawłaszczył znaczącą część terenów okupowanych, lokując tam 385.000 swoich osadników..
Dodatkowym pogwałceniem międzynarodowego prawa jest mur bezpieczeństwa, który został potępiony orzecznictwem Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.

Jak Izrael tłumaczy swoje postępowanie? Jest to głównie prawo silniejszego. Izrael mówi – wygraliśmy wojnę, więc ziemie należą do nas. Odwołuje się też do historii i religii. Izraelski syjonizm zakłada, że ziemia zamieszkana przez Palestyńczyków jest ziemią należną Izraelowi ze względów historycznych (jako że tereny te były 3 tys. lat temu miejscem istnienia Królestwa Izraela) oraz religijnych (ziemia była obiecaną przez Boga w Starym Testamencie).
Palestyńczycy oczywiście nie są zadowoleni z takiego układu i odwołują się do prawa międzynarodowego. Ale Sytuacja w Bil’in jest szczególna.
Mieszkańcy wsi walczą z faktem nielegalnego odebrania ziem nie tylko z punktu widzenia prawa międzynarodowego, ale również lokalnego prawa Izraelskiego. W 2004 roku osiedla oraz bariera bezpieczeństwa wybudowane na ziemiach należących do Bil’in zostały uznane za nielegalne przez Sąd Najwyższy w Izraelu.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zalegalizowało istnienie osiedli post factum

Klucz symbolizuję powrót do domów, które zostały odebrane, fot. Dominika Zarzycka

w 2007 roku. Nielegalność muru natomiast po raz kolejny została potwierdzona przez Sąd Najwyższy. Mieszkańcy Bil’in wielokrotnie naciskali na prawodawstwo Izraela o implementację swoich postanowień. Mur do tej pory istnieje.
Budowa muru i osiedli doprowadziła do konfiskaty 60% ziem należących do mieszkańców wsi. Ogromna część mieszkańców to rolnicy, zabranie ziem oznaczało więc dla wielu osób całkowite utracenie środków życiowych.
Wiedząc, że nie otrzymają pomocy od państwowych instytucji, w 2004 roku mieszkańcy Bil’in postanowili utworzyć oddolny ruch, broniąc swoich praw. Obywatelski Ruch Oporu zajmuje się pisaniem petycji sądowych, organizowaniem cotygodniowych demonstracji oraz konferencji dotyczących pokojowych demonstracji w warunkach okupacji. Komitet to typowy ruch oddolny, w którym mieszkańcy walczą o implementację praw. Budynek, w którym mieści się biuro jest wyposażony w kilka krzeseł, stolik i 3 biurka z komputerami oraz… wiele popielniczek.
Dzień, kiedy zginęła Jawaher był deszczowy i bezwietrzny. Z powodu dużej wilgotności powietrza gaz wystrzelony przez wojsko był szczególnie dotkliwy, utrzymywał się w powietrzu przez wiele minut. Dziesiątki osób musiało korzystać z pomocy medycznej – ambulansów, zawsze obecnych na demonstracji.

W chmurze gazu tracisz orientację – oczy zachodzą łzami, nie możesz oddychać, krztusisz się i kaszlesz. Jeśli taki stan utrzymuje się przez długi czas, może dojść do poważnych uszkodzeń dróg oddechowych.
Przypadek Jawaher był jednak specyficzny. Podczas demonstracji 31 grudnia Jawaher dostała się w chmurę gazu i zaczęła kaszleć.
Bardzo s

Typowa scena piątkowej demonstracji., fot. Dominika Zarzycka

zybko poczuła się źle. Została zaprowadzona do domu, gdzie traciła i odzyskiwała przytomność. Ambulans zabrał ją do najbliższego szpitala w Ramallah. Tam po kilkunastu godzinach walki o jej życie, zmarła. Lekarze stwierdzili zatrucie krwi, które doprowadziło do zawału serca.
Wiele osób spekuluje, że gaz użyty przez wojsko tego dnia to gaz CS – szczególnie aktywny środek, zakazany w wielu krajach w Europie.

Pogrzeb Dżawaher, Pogrzeb Dżawaher

Jesteśmy w domu Jawaher. Minął tydzień. Jej matka nie płacze. Dom jest wypełniony plakatami ze zdjęciem zmarłej. Ale nie tylko jej.
Są również plakaty ze zdjęciem młodego mężczyzny. To Bassem, brat Jawaher. Zginął rok wcześniej zabity granatem gazowym wymierzonym w niego z kilkunastu metrów. Bassem to był dobry chłopak, wszyscy przytakują.

Rodzina Jawaher żyje w muzeum pamięci dwojga męczenników.

Palestyńczycy mówią, że chcą, żeby Izrael wycofał okupację i pozwolił im stworzyć własny kraj. Ta wizja jest coraz mniej możliwa przez to, że coraz więcej terenów, które miały stanowić przyszłe palestyńskie państwo jest zagarnięta przez Izrael.
Coraz więcej Izraelczyków mieszka na tych terenach.
Sytuacja jest bardzo trudna, każda ze stron czuje się skrzywdzona przez historię – Palestyńczycy przez historię najnowszą, Izrael przez historię sięgającą 3000 lat. Każda ze stron uważa, iż ma prawo do ziem – Palestyńczycy dlatego, iż od wielu wieków ją użytkują, Izrael dlatego, iż jest to ich wymarzona i obiecana ziemia.
Plakaty z portretami Jawaher i Bassema wyblakną zanim zostaną podpisane pokojowe dokumenty.

Dom, w którym mieszkała Dżawaher

Wiele nienawiści wzrośnie w ludziach. Wiele jeszcze osób zginie.

Mapa obrazująca lokalizację muru oraz jego wpływ na defragmentację Zachodniego Brzegu Jordanu dostępna po adresem http://www.ochaopt.org/documents/ocha_opt_route_projection_july_2010.pdf

Tags: , , , ,