Aby rozproszyć tłum wojsko użyło gazu łzawiącego, metalowych kul pokrywanych gumą, oraz ostrej amunicji. Co najmniej dwie osoby zostały postrzelone ostrą amunicją, jedna z nich jest w stanie krytycznym.
Demonstracja miała na celu upamiętnienie 63 rocznicy Nakby, czy też „katastrofy” – jak nazywają to wydarzenie Palestyńczycy. Nakba jest obchodzona dzień po powstaniu państwa Izrael, kiedy to 760 tysięcy Palestyńczyków było zmuszonych do ucieczki z terenów współczesnego Izraela i udanie się na uchodźctwo.
W Egipcie istnieje znaczna diaspora palestyńskich uchodźców.
Agresja wybuchła o 23 wieczorem, kiedy grupa aktywistów przedarła się przez barierkę obok izraelskiej ambasady. Tłum domagał się zerwania stosunków dyplomatycznych z Izraelem i zdjęcia z budynku izraelskiej flagi.
Jak donosi Al-Dżazira, protestujący zostali zaatakowani gradem gazu łzawiącego. Świadkowie donoszą, iż grupa wojskowych złożonych z regularnego wojska i wojskowej policji najpierw zaczęła strzelać w powietrze, po czym skierowała broń w ludzi.
Tłum odpowiedział kamieniami. Starcia trwały do godziny czwartej nad ranem.
Egipscy aktywiści, walczący o ograniczenie władzy wojska, poczuli dziś ogromną porażkę. Wojsko nie tylko zaatakowało zgromadzonych, ale również aresztowało 137 osób. Jednym z aresztowany był Mahomet Effad, niezależny dziennikarz, który zrelacjonował aresztowanie dziś na Twisterze:
„Mierzyli do nas z broni, zmuszali, abyśmy leżeli na brzuchach, strzelali w powietrze, wyzywali i bili nas. Funkcjonariusz powiedział, że ktokolwiek spojrzy w górę dostanie cios w szyję.”
Effat został zwolniony, lecz wielu zostało w więzieniu.
Mona Seif, aktywistka badająca przysadki aresztowań w czasie i po rewolucji, mówi, że wczorajsze i dzisiejsze aresztowania pokazują, że wojsko nie zamierza zaprzestać stosowania militarnych taktyk wobec ludności cywilnej.
Dziś jeszcze nie wiadomo jakie zarzuty będą postawione aresztowanym i czy przesłuchania już się zaczęły.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.