Zaplanowane początkowo na wrzesień 2011 pierwsze w historii egipskiej republiki wolne wybory parlamentarne mogą zostać odłożone na listopad. Na ulicach Kair wciąż trwają protesty domagające się ukarania winnych represji z czasu rewolucji.
Jak podaje agencja Reuters, powołując się na sobie znane źródła rządowe, we wrześniu zostanie rozpoczęta jedynie procedura rejestracji kandydatów. Jak zapewniają wojskowe źródła proces transformacji będzie uruchomiony, zmianie ma ulec jedynie data elekcji.
Jeśli decyzje okażą się prawdziwe, mogą przyczynić się do eskalacji i tak silnych niepokojów. Tylko wczoraj (12.07.2011) na kairskim Placu Tahrir zgromadziło się kilka tysięcy Egipcjan, demonstrujących swoje niezadowolenie powodowane spowolnieniem procesu transformacyjnego. Wielu Egipcjan jest przeświadczonych, że nadzorowany przez Wojskową Radę Najwyższą rząd tymczasowy stara się utrzymać przy władzy i zablokować proces reform.
Demonstranci palili opony i wznieśli barykady. Mimo kilku incydentów z użyciem przemocy protest przebiegł stosunkowo spokojnie. Do osobnych protestów doszło w Aleksandrii i Suezie.
Jednak zdaniem komentatorów najbardziej niepokojącym sygnałem jest nie tyle masowość demonstracji, co jej hasła. Zgromadzeni domagali się bowiem ustąpienia dowodzącego radą szefa egipskiej armii, Marszałka Mohammeda Husseina Tantawiego. Dla tysięcy protestujących, Tantawi jest symbolem minionego, znienawidzonego reżimu – w okresie władzy Mubaraka marszałek pełnił bowiem rolę długoletniego ministra obrony.
Pomimo pozytywnej roli, jaką odegrała armia w okresie rewolucji (neutralność względem protestujących, zapobieżenie eskalacji, a w ostateczności odsunięcie Mubaraka), tysiące protestujących na placu Tahrir to wyraźny sygnał – Egipcjanie chcą by rola armii dobiegła końca.
Jak mówią sami protestujący, demonstracje to wyraz frustracji Egipcjan, którzy od chwili obalenia Mubaraka domagają się rozliczenia decydentów partyjnych odpowiedzialnych za śmierć cywili, prześladowania i korupcję.
Wczorajsze wydarzenia były kulminacją protestów, które trwają nieprzerwanie od piątku. Reżim podjął się prób załagodzenia eskalacji. W sobotę do demonstrujących przemawiał premier Essam Szaraf, który obiecywał szybkie ukaranie odpowiedzialnych za pacyfikację zimowej rewolucji. Szaraf spotkał się ponadto z reprezentantami protestujących, a Prokuratura Generalna poleciła wywiesić plakaty informujące o procedurach wszczętych w postępowaniach przeciwko oskarżonym o represję.
Jak się jednak wydaje, fasadowe posunięcia rady nie są w stanie usatysfakcjonować rozbudzonych oczekiwań. Szczególnie groteskowo wyglądają obietnice premiera Szarafa, który dawno już stracił publiczne zaufanie.
Protestujący na palcu Tahriri chcą ukarania decydentów – rozliczenia postrzeganego jako dziejową, naturalna konieczność rewolucji. Obietnice ukarania szeregowych członków bezpieki czy reżimowej partii nie ma większego znaczenia…
Okrzyki i transparenty trwających od kilku tygodni protestów wzywają do ustąpienia Tantawiego i Szarafa; rozwiązania rady wojskowej; kary śmierci dla Mubaraka i jego synów.
Obiecany szybki proces Mubaraka jest odłożony ze względu na stan zdrowia prezydenta (adwokat Mubaraka, który poinformował w końcu zeszłego miesiąca o podejrzeniach raka żołądka).
Mubarak wciąż przebywa w szpitalu Szarm al – Szeikh. Zaplanowane na 3 sierpnia rozpoczęcie procesu wisi zatem pod znakiem zapytania. Były prezydent jest oskarżony o śmierć 850 Egipcjan, którzy zginęli z rąk bezpieki w okresie zimowej rewolucji.
Sytuacja w Egipcie pogarsza się. Napięcia są eskalowane przez bezrobocie, kryzys powodowany załamaniem na rynku usług turystycznych, rozbudzone oczekiwania i zawiedzione nadzieje. Wielu Egipcjan jest przekonanych, że wciąż sprawujący władzę decydenci partyjni i wojskowi, jak i powiązani z reżimem malwersanci starają się przedłużyć okres transformacji i podtrzymać przy życiu dogorywający reżim celem skorzystania na chaosie i uprzywilejowanej pozycji. Eskalacja przybiera na sile a atmosfera rozgoryczania sprzyja radykalnym postulatom.
Koalicja Młodych Rewolucji (organizacja skupiająca przedstawicieli oddolnych ruchów, które w styczniu doprowadziły do obalenia Mubaraka) wzywała wczoraj do przyśpieszenia procesów oskarżonych o represje; podniesienia płacy minimalnej, reformy ministerstwa spraw wewnętrznych oraz zaprzestania praktyki sadzenia cywili przez sądy wojskowe.
Organizacje biorące udział w demonstracjach zapowiedziały „obronę prawa do obywatelskiego nieposłuszeństwa ze strajkiem generalnym włącznie”.
Jeśli podawane przez Reutera rewelacje względem odłożenia wyborów potwierdzą się należy spodziewać się dalszej eskalacji.
Źródła: Reuters, al-Jazeera
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.