Wybory w Egipcie

Dziś rozpoczynają się długo wyczekiwane wolne wybory parlamentarne w Egipcie. Po obaleniu reżimu Mubaraka kraj stał się politycznym bazarem na którym konkuruje ponad 42 polityczne partie. Wybory będą odbywać się w atmosferze nieufności po wydarzeniach z ubiegłego tygodnia, kiedy plac Tahrir zamienił się w poligon snajperski. Dzisiejsze wybory to zaledwie pierwszy krok, uruchamiający niezwykle skomplikowany system wyboru przedstawicieli, którego pełne wyniki będą znane dopiero w marcu przyszłego roku. Rewolucja spowodowała, że z podziemia wyszli islamiści z Bractwa Muzułmańskiego, które teraz ma największe szanse objęcia władzy. Niespodzianką jest również uaktywnienie się ultraradykalnych ruchów salafickich.

Zgromadzenie Ludowe.

Wybory do niższej izby parlamentu – Zgromadzenia Ludowego odbędą się w trzech etapach, każdy z etapów obejmie swym zasięgiem 9 prowincji. W pierwszej kolejności prowincje: Damietta, Aleksandria, Kafr al-Szejk, Asyut, Luksor oraz Fajum. Głosowanie w wyżej wymienionych potrwa od dziś do 5 grudnia. Całość procesu elekcyjnego obejmującego wszystkie 27 prowincji potrwa do 10 stycznia 2012. Pierwsze posiedzenie Zgromadzenia Ludowego zaplanowano na 17 marca 2012.

Wybory mają wyłonić 498 deputowanych, dodatkowych 10 będzie wybranych poprzez nominacje Najwyższej Rady Wojskowej. Łączna liczba deputowanych Zgromadzenia Ludowego wyniesie 508. Spośród 498 miejsc, 2/3 będzie wyłonionych w oparciu o system proporcjonalny, w którym kandydaci będą reprezentować listy wyborcze partii lub komitetów. Pozostałe 166 miejsc będzie obsadzonych przez kandydatów wybieranych w wyborach większościowych w 83 okręgach.

Szura (Rada Konsultatywna).

Wybory do izby wyższej parlamentu – Szury będą przeprowadzone pomiędzy 29 stycznia a 11 marca 2012. Tak jak w przypadku elekcji do Zgromadzenia Ludowego odbędą w trzech etapach, w 27 prowincjach. Pierwsze posiedzenie Szury ma się odbyć 24 marca.

Skład Szury będzie określony poprzez elekcję (190 miejsc) oraz nominację Najwyższej Rady Wojskowej (80 miejsc). Spośród kandydatów startujących w wyborach 130 miejsc zostanie przyznanych na podstawie list partyjnych i wyborów proporcjonalnych, kolejne 60 zaś będzie obsadzonych przez kandydatów startujących indywidualnie w wyborach większościowych w 30 okręgach.

Głównym zadaniem parlamentu będzie wyłonienie 100 – osobowej komisji, której zadaniem będzie opracowanie projektu nowej konstytucji. Na daną chwilę nie wiadomo ile potrwa kadencja parlamentu. Dotychczas wynosiła ona 5 lat. Możliwe jednak, że parlament zostanie rozwiązany wraz z uchwaleniem nowej ustawy zasadniczej. Skład Zgromadzenia Ludowego ma być zdeterminowany przez parytet – 50% miejsc ma przypaść rolnikom i robotnikom.

Zgodnie ze statystykami Najwyższej Komisji Wyborczej zarejestrowanych zostało 590 (Zgromadzenie Ludowe) oraz 272 (Szura) list partyjnych oraz 8627 kandydatów niezależnych (6591 do Zgromadzenia Ludowego i 2036 do Szury).

Najważniejsze siły polityczne.

Islamiści:

Sojusz Demokratyczny: najsilniejsza koalicja wyborcza zdominowana przez reprezentującą Bractwo Muzułmańskie „Partię Wolności i Sprawiedliwości” (Ḥizb al-ḥurrija wa al-adala) oraz inkorporująca dwie mniejsze partie – lewicową „Godność” (Karama) oraz liberalną „Jutro” (Ghad).

Sojusz Islamski: w całości składający się z partii fundamentalistycznych – salafickich: „Światło” (Nur), „Wiarygodność” (Asala) „Przebudzenie” (Nahda) oraz reprezentująca fundamentalistów z Al-Dżamat al-Islamija  „Partię Reformy i Rozwoju”.

„Wasat”: partia powołana przez młodsze, bardziej liberalne i zasadniczo aktywne podczas rewolucji pokolenie islamistów z Bractwa Muzułmańskiego. Poparcie dla Wasatu wacha się w granicy 2% głosów

 

Liberałowie i socjaliści.

“Wafd” najstarsza, założona w 1919 r. centro-prawicowa, liberalna egipska partia pozostająca do niedawna w wyborczym sojuszu z Partią Wolności i Sprawiedliwości. Dziś najpoważniejszy konkurent islamistów w wyścigu o wyborcze zwycięstwo.

Sojusz Egipski (Kotla Masria): koalicja partii liberalnych i socjalistycznych, w której najważniejszą rolę odgrywa liberalna założona w sierpniu tego roku przez Koptyjskiego biznesmena Nadżiba Sawirisa „Partia Wolnych Egipcjan” oraz dwie partie lewicowe – „Egipska Partia Socjaldemokratyczna” oraz Partia Związków Zawodowych „Tagammu”.  Najsilniejsze ugrupowanie sojuszu – Partia Wolnych Egipcjan może liczyć na około 5% głosów.

Rewolucja Trwa: szeroka koalicja obejmująca nowopowstałe partie socjalistyczne i ruchy rewolucyjne: „Socjalistyczny Sojusz Ludowy”, „Egipską Partię Socjalistyczną”, „Wolność Egiptu”, „Partię Równości i Rozwoju” oraz „Koalicję Rewolucyjną Młodych”. Poparcie dla koalicji jest trudne do oszacowania i wacha się w granicach 4% głosów.

„Partia Sprawiedliwości” (Hizb al-Adl): utworzona w maju tego roku partia skupiająca aktywistów egipskiej rewolucji wywodzących się z takich ruchów jak: „Ruch Młodych 6 Kwietnia”,  „Kifaja” oraz założoną przez Mohameda el-Baradei „Narodową Organizację na Rzecz Zmiany” (Al-Jamaʿiyya al-Waṭaniyya lit-Taghyīr). Jak przewidują sondaże Partia Sprawiedliwości może uzyskać 4% procentowe poparcie.

Siły post-reżimowe.

Utworzone przez niedobitki reżimowej Narodowej Partii Demokratycznej (NPD). Reprezentowane przez szereg niezależnych partii jak: “Wolność” (Hurija),  “Partia Obywateli”, „Narodowa Partia Egipska” (Masr al-Qawmi), „Partia Nowoczesnego Egiptu” (Masr al-Haditha), „Początek” (Bidaja), „Ittihad”.

 

Kto przegra?

Największymi przegranymi wyborów będą prawdopodobnie młodzi kandydaci, reprezentujący środowiska rewolucyjne. Główną przyczyną porażki będzie konieczność kandydowania jako kandydaci niezależni. Większość największych koalicji wyborczych i partii zignorowała udział ruchów rewolucyjnych, które ostatecznie stały się częścią szerokiego choć mało czytelnego programowo  Sojuszu Kontynuacji Rewolucji oraz cieszącej się znikomym poparciem Partii Sprawiedliwości.

Duża część kandydatów wywodzących się ze środowiska rewolucyjnego, która nie znalazła miejsca na listach partyjnych będzie kandydować niezależnie w okręgach większościowych. Taka forma rywalizacji z kolei faworyzuje kandydatów rozpoznawalnych, a co najważniejsze zamożnych  – zdolnych pokryć koszta intensywnych wyborczych kampanii. Jak się można zatem domyślać młodzi kandydaci egipskiej wiosny ludów będą zapewne lokalnie przegrywać z bardziej rozpoznawalnymi działaczami związkowymi i islamistami, związanymi z pieniądzem kandydatami ruchów liberalnych czy przemalowanymi na wolnościowe barwy kandydatami post-reżimowej NPD.

Brak doświadczenia czy stabilnego społecznego zaplecza będą problemami, które dotkną nie tylko kampanie młodych ruchów rewolucyjnych, ale większość nowopowstałych partii – w tym partii lewicowych skupionych w ramach Sojuszu Kontynuacji Rewolucji czy Sojuszu Egipskiego. Gros nowych ruchów to organizacje efemeryczne, partie cierpiące na brak funduszy i przywództwa, spontanicznie powoływane komitety, które nie są w stanie konkurować z organizacjami, posiadającymi dłuższą tradycję, społeczną bazę i zdyscyplinowany elektorat.

Dodatkową bolączką środowisk rewolucyjnych jest wyborcza apatia. Jak pokazują prognozy około 40% wyborców wciąż nie jest zdecydowana na kogo odda swój głos. Teoretycznie jest to sytuacja, która powinna być korzystna dla ruchów rewolucyjnych, gdyż zwolennicy islamistów oraz ruchów post-reżimowych stanowią zasadniczo konsekwentny i zdecydowany elektorat. Zgodnie zatem z ową logiką niezdecydowani wyborcy to potencjalni zwolennicy ruchów po-rewolucyjnych. W praktyce jednak, wyborcze niezdecydowanie może się okazać ostatecznym argumentem na rzecz porażki.

Brak wyborczego stanowiska świadczy bowiem nie tylko o niesprecyzowanych politycznych poglądach, ale także o apatii względem wyborów w ogóle. Tym samym więc, istnieje duże prawdopodobieństwo, że spora część z 40 procentowego milczącego elektoratu okaże się elektoratem biernym – poprzez brak uczestnictwa w wyborach przyczyni się de facto do sukcesu islamistów i partii post-reżimowych.

Dodatkowo, w obliczu skomplikowanego systemu wyborczego oraz wielości politycznych konkurentów część niezdecydowanego elektoratu opowie się ostatecznie za kandydatami rozpoznawalnymi czy listami wyborczymi o jasnej politycznej tożsamości, co w konsekwencji oznacza utratę elektoratu na niekorzyść ruchów po-rewolucyjnych.

 

Kto wygra?

Zdecydowanie najpoważniejszym kandydatem do wyborczego zwycięstwa jest zdominowana przez środowisko islamistów Bractwa Muzułmańskiego Partia Wolności i Sprawiedliwości. Jak podają statystyki partia może liczyć na od 35 do 40% głosów. Prognozy nie są zaskoczeniem. Bracia Muzułmanie konsekwentnie wykorzystują doświadczenia długoletniej i w zasadzie jedynej liczącej się, choć nielegalnej politycznej opozycji. Sięgają do stabilnego elektoratu – budowanego latami społecznego zaplecza rozwijanego poprzez działalność duszpasterską, charytatywną i edukacyjną. Wykorzystują sieć instytucji afiliowanych i współpracujących – szkół, meczetów, szpitali, związków zawodowych, organizacji uniwersyteckich. Skutecznie używają środków promowania politycznej propagandy, sięgają do mediów i prasy, wykorzystują autorytet religii – co w kraju w 90% muzułmańskim staje się narzędziem w oczywisty sposób skutecznym. Czynią użytek z ponad 80 – letniej tradycji ruchu oddolnego, budującego ramy społeczeństwa obywatelskiego na długo przed „rewolucyjnym wrzeniem 2011”.  Wreszcie sięgają do zasobnego portfela regularnie wspomaganego przez bogatych donorów z Zatoki Perskiej jak i lokalnych, egipskich biznesmenów trafnie wyczuwających polityczną koniunkturę.

Zwycięstwo islamistów nie będzie zatem zaskoczeniem. Otwartym pytaniem pozostaje jednak kto i w jakich proporcjach będzie ich reprezentował. Poza Bractwem Muzułmańskim i ich polityczną reprezentacją w postaci Sojuszu Demokratycznego znaczącą rolę mogą odegrać ruchy salafickie. Jak przewidują sondaże salafici mogą liczyć nawet na 10% głosów.

Innym kandydatem do wyborczego zwycięstwa jest Wafd, który może liczyć na około 20 procentowe poparcie. Podobnie jak w przypadku bractwa partia oprze swój wyborczy rezultat o zdyscyplinowany jasno określony elektorat, którego brakuje młodym powstałym po obaleniu Mubaraka partiom.

Rola partii post-reżimowych

Sondaże szacują poparcie dla „pogrobowców” NPD na około 4%. Wynik może być jednak znacznie zaniżony. Siłą kandydatów wywodzących się ze środowisk NPD będzie konkurencja w okręgach większościowych. Znaczącą rolę mogą bowiem odegrać: doświadczenie, zdolności organizacyjne, pieniądze oraz reprezentacja rozpoznawalnych „przemalowanych” na demokratów i konserwatystów kandydatów. Nie bez znaczenia będzie ponadto zdyscyplinowany elektorat. Jak podają partyjne statystyki, liczba członków wszystkich partii post-reżimowych wynosi ponad 75 000. Nawet jeśli założyć, że są to dane częściowo zawyżone, to jak należy się spodziewać elektorat głosujący na polityków byłego NPD będzie duży.

Tags: , , ,