Piąty stycznia był dla oskarżycieli Hosniego Mubaraka ostatnim dniem przedstawiania zarzutów. Prokurator zażądał kary śmierci. Mubarak jest oskarżony o współudział w zabójstwie ponad 800 demonstrantów, malwersacje finansowe i korupcję. Takiej samej kary prokurator domaga się dla sześciu dowódców służb bezpieczeństwa oraz szefa ministerstwa spraw wewnętrznych Habiba el-Adlego. Dla synów byłego dyktatora, którym zostały przedstawione zarzuty dotyczące korupcji wyznaczona została kara 15 lat pozbawienia wolności. Oskarżony o korupcję został także Hussein Salem egipski potentat finansowy.
Dla synów byłego dyktatora, którym zostały przedstawione zarzuty dotyczące korupcji wyznaczona została kara 15 lat pozbawienia wolności. Oskarżony o korupcję został także Hussein Salem egipski potentat finansowy.
Kluczowym tematem oskarżenia była bierność prezydenta wobec represji i zabójstw sprzed roku. Jak argumentuje główny prokurator Mustafa Sulejman, Mubarak jako głowa państwa musiał być świadomy sytuacji w kraju. Tym samym zatem musi ponieść odpowiedzialność prawną. Obrońcy Mubaraka zwracają z kolei uwagę na fakt, że bezpośrednią odpowiedzialność za śmierć protestujących ponoszą dowódcy resortów siłowych oraz wojskowi. Jak komentował na łamach Al-Ahram Farid el-Deeb: „Decyzja prezydenta Mubaraka wprowadzająca godzinę policyjną była zupełnie legalna w ramach konstytucyjnych uprawnień. Decydując się na takie rozwiązanie prezydent zawierzył tym samym armii, która przejęła bezpośrednią kontrolę nad sytuacją bezpieczeństwa w kraju. Począwszy od 26 stycznia 2012 praktyczną władzę w kraju sprawowała Najwyższa Rada Wojskowa i to ona była odpowiedzialna za zastosowanie środki siłowe.”
Proces szefa MSW Habiba El-Adlego toczy się wokół oskarżenia o bezprawne zezwolenie używania ostrej amunicji wobec protestujących 27 stycznia ubiegłego roku. Jak ponadto udowadnia prokuratura, siły specjalne uzbrojone były w broń automatyczną, nakierowaną w głowy i klatki piersiowe protestantów.
Oskarżyciele przedstawili również dowody, które świadczą, że reżim wynajmował „bandytów-recydywisów” i podżegaczy aby sprowokować protestujących do przemocy. Mieli oni obrzucać kamieniami manifestantów, co skłoniło ich do działania w obronie własnej.
Swoje zaniepokojenie decyzją prokuratury wyraziła Rosja. Zaznaczając, że Moskwa
respektuje prawo egipcjan do suwerennych decyzji, rosyjski MSZ podkreśla, że proces
powinien przebiegać według zasad bardziej „humanitarnych”. Rosyjska dyplomacja uważa, że rada prokuratorska powinna wziąć pod uwagę podeszły wiek oskarżonego.
Duże kontrowersje budzi ponadto jego stan zdrowia. Według obrońców Mubarak jest zbyt chory by stawać przed sądem czy w ogóle zeznawać. Jak jednak komentują problem analitycy, choroba jest jedynie przykrywką dla strategii obrony, która szuka sposobów na przeciągnięcie procesu
Rosja zaznacza ponadto fakt, że Mubarak jest jedynym politykiem arabskim, który pod naporem zeszłorocznych protestów podjął decyzję o oddaniu władzy, co jak argumentuje Kreml stawia go pozytywnym świetle, w szczególności, kiedy przyrównać jego postawę względem Kaddafiego czy Assada.
Wyrok w procesie może mieć wpływ na wydarzenia w Syrii. Ewentualna kara śmierci dla Mubaraka może bowiem dodatkowo usztywnić postawę Baszara Assada. W obliczu kary dla Mubaraka Baszar zdecydowałby się zapewne na konsekwentną eskalację w obawie, że może go spotkać podobny los.
Sam Mubarak nie ma zapewne już nic do stracenia. Taktyka odwlekania procesu nie pogorszy jego sytuacji może przynieść jedynie oczekiwany rezultat. Jak zapewne kalkulują obrońcy wraz z upływem czasu ostrze nacisku prokuratury stępi się, gdyż będzie miało coraz mniejsze poparcie społeczne. Już dziś stanowisko Egipcjan względem procesu jest podzielone. W dniu procesu przed budynkiem sądu w Kairze zebrali się zwolennicy Mubaraka, którzy skandowali: Hosni Mubarak to nie Saddam.
Kolejnym ważnym elementem taktyki obrońców jest próba podkreślenia bezpośredniej odpowiedzialności wojskowych. Przyjęty kierunek może okazać się skuteczny. Chwalona początkowo za neutralne stanowisko względem rewolucji armia cieszy się aktualnie minimalnym poparciem. Najwyższa Rada Wojskowa z Marszalkiem Tantawim na czele jest powszechnie postrzegana jako przedłużenie władzy reżimu.
Linia obrony, która rozmywa odpowiedzialność Mubaraka wskazując na udział wojska, jest odpowiedzią na frustrację Egipcjan. Rozgoryczenie względem powolnej transformacji coraz wyraźniej bowiem pcha egipską ulicę w stronę niechęci wobec wojskowych.
Jednocześnie obrońcy Mubaraka unikają bezpośrednich oskarżeń względem aktualnie sprawujących władzę wojskowych notabli, przez co nie antagonizują odpowiedzialnych za proces decydentów. Taktyka przeciągania procesu i rozmywania odpowiedzialności pozwoli adwokatom Mubaraka pozyskać czas, który jest aktualnie największym sprzymierzeńcem dyktatora.
Narastająca niechęć względem armii, piętrzące się trudności gospodarcze i porażka środowisk liberalnych napędzają frustrację ulicy, której geneza ma coraz mniej wspólnego z osobą Mubraka, coraz więcej zaś, z trudnymi realiami dnia codziennego.
Źródła: Al-Ahram, BBC, PAP.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.