Alexandre Najjar, Kaddafi. Anatomia tyrana, przełożył z francuskiego Andrzej Wiśniewski, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2012, ss. 263
Każda rewolucja pożera własne dzieci. Wcześniej czy później. Taka refleksja nasuwa się po lekturze książki Alexandre Najjara „Kaddafi. Anatomia tyrana” opublikowanej niedawno (w bieżącym roku) przez wrocławskie Wydawnictwo Dolnośląskie. Publikacja ta ukazała się pod patronatem Europejskiego Stowarzyszenia Analiz Geopolitycznych.
Alexandre Najjar, wielokrotnie nagradzany libański pisarz i krytyk literacki (z wykształcenia prawnik, specjalizujący się w prawie bankowym i finansowym) oraz obserwator barwnego życia politycznego i społecznego państw arabskich poddaje analizie życie libijskiego Przywódcy Rewolucji 1 Września, Muammara Kaddafiego. Pisze swą książkę Najjar z pozycji osoby głęboko niechętnej libijskiemu dyktatorowi, co da się odczuć wertując kolejne jej karty. Stronniczość tej publikacji jest aż nadto widoczna, jednakże nie umniejsza to jej wartości. Uważny czytelnik będzie potrafił oddzielić emocje od faktów i wydobędzie z niej to co dobre. To bowiem książka, z której można poznać bliżej sylwetkę Kaddafiego. Nawet tak niechętny Kaddafiemu autor jak Najjar, chcąc nie chcąc, musi również dostrzec szereg prawideł, które kierują współczesną polityką. Pisze o nich mimochodem.
Alexandre Najjar akcentuje wszystkie te cechy Kaddafiego, które można zakwalifikować do kanonu najgorszych zachowań ludzkich, jednakże nie podejmuje refleksji nad tym dlaczego człowiek, który był aż tak zły mógł jednak rządzić Libią przez 42 lata. Warto podkreślić, że Kaddafi zdobył władzę będąc 27 – letnim człowiekiem, gdy pełnił zaledwie funkcję kapitana libijskiej armii. Siłą rzeczy Najjar zwraca uwagę na zdolności przywódcze Kaddafiego oraz umiejętności polityczne bohatera swej książki, który przecież nie jest wymarzoną postaci z bajki Najjara.
Snuje Najjar hipotezy dotyczące pochodzenia Kaddafiego (urodzonego w beduińskim namiocie), sugerując, że był on bękartem zrodzonym ze związku Libijki i korsykańskiego lotnika. W książce Najjara znajdziemy też ciekawy rys historyczny dotyczący dziejów terytorium Libii przed poszerzeniem przez ten kraj grona państw mogących cieszyć się z niepodległości. Pisze o warunkach – skrajne ubóstwo, w jakich się wychowywał oraz z jakim trudem – staraniem rodziny, zdobywał wykształcenie wielbiąc od najmłodszych lat postaci Charles’a de Gaulle, Tity i Mao Zendoga oraz przede wszystkim Gamala Abdela Nasera, który stał się dla niego wzorem.
Autor przybliża też kulisy bezkrwawego przewrotu i obalenia przez libijskich oficerów w 1969 roku króla Irdisa, który wyjechał na coroczną kurację do Grecji i Turcji, starając się zasygnalizować to, że Kaddafi nie odgrywał wcale podczas tych zdarzeń kluczowej roli. Nie przeszkodziło mu to, nawet jeśli tak było, w objęciu w styczniu 1970 roku szefostwa Rady Rewolucyjnej i dowództwa libijskich sił zbrojnych. Podkreśla Najjar inteligencję Kaddafiego, który ogłaszając rewolucję w odczytanym na łamach rozgłośni radiowej oświadczeniu podkreślił, że ma ona służyć wewnętrznemu uporządkowaniu spraw libijskich i w żaden sposób nie jest wymierzona w obywateli oraz interesy gospodarcze innych państw. Sam przewrót jest, co zauważa Najjar, fascynujący, i autor szuka odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, że tak niewielka grupa oficerów mogła dokonać przewrotu bez rozlewu w krwi w sytuacji, gdy w Libii stacjonowały wojska USA i Wielkiej Brytanii. Sugeruje przy tym, że państwa zachodnie sprzyjały tej rewolcie.
Alexandre Najjar stara się poddać analizie także poglądy Kaddafiego u progu rewolucji. Jej przywódca wprowadza państwowy socjalizm i nacjonalizuje główne branże przemysłu, sektor naftowy oraz dużą część zagranicznych banków. Podnosi też płacę minimalną, obniża czynsze, zamraża ceny, przekształca pałace w budynki użyteczności publicznej, zwiększa także cenę za baryłkę ropy naftowej. Wprowadza Kaddafi specjalnym dekretem jako obowiązkowy język arabski do administracji państwowej, szkół oraz instytucji kulturalnych. Działania te mogą podobać się ludowi. Ogłasza też tymczasową konstytucję oraz nie odnawia podpisanych za czasów monarchii umów oraz przede wszystkim, co zostaje przyjęte przez Libijczyków z euforią, doprowadza do likwidacji amerykańskich i brytyjskich baz wojskowych w tym państwie. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom skutki przemian odczuwają cudzoziemcy, ponieważ jeszcze w 1970 roku wydala z kraju 12 tys. Włochów oraz konfiskuje majątki Żydom, którzy w konsekwencji opuszczają Libię. Kaddafi, o czym pisze Najjar, nie kryje w tym okresie swojej niechęci do USA i Zachodu, choć nie zamierza w żaden sposób uzależniać się od ZSRS. Dąży do utworzenia Federacji Państw Arabskich, a następnie, gdy projekt ten kończy się fiaskiem, do zbliżenia państw afrykańskich. Z niechęcią patrzy też na egipsko – amerykańskie zbliżenie. Sam robi jednak interesy z Francją sprowadzając z tego państwa sprzęt wojskowy, m. in. samoloty bojowe, rakiety, helikoptery. Wzrost roli i pozycji Kaddafiego nie może podobać się wszystkim z jego dotychczasowych współpracowników – bezwzględnie jednak dławi wszelkie spiski zawierane przeciwko jego osobie.
Idąc dalej, Najjar poddaje analizie też słynne wystąpienie dyktatora wygłoszone w dniu 15 kwietnia 1973 roku w mieście Zawa, w którym to broni idei ludowej demokracji. Ogłasza wtedy zniesienie obowiązującego dotychczas prawa i zastąpienie go islamskim prawem szariatu, usunięcie „politycznie chorych i zdeprawowanych”, powszechne uzbrojenie oraz walkę z biurokracją i nadużyciami administracji. Wysuwa na czoło także potrzebę przeprowadzenia rewolucji kulturalnej. W dniu 2 marca 1977 roku w Sabha w obecności Fidela Castro idzie jeszcze dalej komunikując rewolucję ludową i zmianę nazwy państwa z Libijskiej Republiki Arabskiej na Libijską Dżamahirijję Ludowo – Socjalistyczną. Powołuje ludowe komitety, które wyłaniają potem ponadregionalne komitety, a następnie Powszechny Kongres Ludowy. Sam zostaje sekretarzem generalnym Powszechnego Kongresu Ludowego, a w 1979 roku nadaje sobie tytuł Przywódcy Rewolucji 1 Września.
Najjar omawia w swej książce napisany przez Kaddafiego w latach 1976 – 1979 manifest, w którym wyłożył on główne tezy rewolucyjnej „trzeciej drogi”. Mowa tu o „Zielonej Książce”, wydanej w wielu milionach egzemplarzy i przetłumaczonej na liczne języki świata. W tej książce, co zauważa Najjar, poddaje Kaddafi krytyce demokrację większościową, ideę zgromadzenia parlamentarnego i ugrupowań politycznych czy referendum. Kaddafi ogłasza potrzebę oddania władzy w ręce ludu, kongresów ludowych, ponadpodstawowych kongresów ludowych oraz Powszechnego Kongresu Ludowego gromadzącego egzekutywy ludowych sekretariatów. Przywódca rewolucji owładnięty jest manią ludowej władzy – opowiada się przeciwko wolności prasy, która również winna, jego zdaniem, być wydawana przez komitety ludowe, a nie niezależny kapitał. Zdecydowanie opowiada się Kaddafi po stronie socjalizmu naturalnego opartego na równości wytwórców dóbr, występuje przeciwko zyskowi i pieniądzom, lecz wspiera narodowy socjalizm, rodzinę i wspólnotę plemienno – państwową współtworzące jedną formułę polityczną.
Autor książki podkreśla na jej łamach wielokrotnie to, że Kaddafi jest gorącym orędownikiem islamu. Zwalcza aborcję i negatywnie ocenia ideę żłobków oraz przedszkoli, ponieważ wychowaniem dzieci powinny zajmować się matki. Duży nacisk kładzie też na kwestie związane z edukacją dzieci i młodzieży. Wg niego społeczeństwo winno zapewnić młodym ludziom dostęp do wszelkiego rodzaju wiedzy oraz pozostawić im swobodę wyboru przedmiotów, których chcieliby się w szczególności uczyć. Podkreśla też potrzebę równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Jak widać więc nawet poglądów takich ludzi jak libijski tyran nie da się jednoznacznie odrzucić, ponieważ wśród wygłaszanych przez nich tyrad znajdziemy także rzeczy, które zasługują na ciepłe przyjęcie. Poglądy Kaddafiego, warto zauważyć, nie są stałe i podlegają ewolucjom. Generalnie wspiera on też wszystkie ruchy pozostające na lewo od socjalizmu. Udziela różnorakiej, w tym finansowej, pomocy takim organizacjom jak Kraj Basków i Wolności ETA, Japońskiej Armii Czerwonej, włoskim Czerwonym Brygadom, niemieckiej grupie Baader – Meinhoff. Pozostaje w ożywionych kontaktach z IRA, która może liczyć na wszelką pomoc ze strony Kaddafiego. Wspiera również ruchy rewolucyjne w Ameryce Łacińskiej. Za priorytet uznaje walkę z Izraelem, krytykując Jasira Arafata za, wg niego, uległość wobec Żydów. Popiera walkę Afrykańskiego Kongresu Narodowego z apartheidem, zyskując sympatię i wielokrotnie wygłaszane publicznie podziękowania ze strony Nelsona Mandeli.
Muammar Kaddafi, o czym wcześniej, zmienia często poglądy i dopasowuje taktykę polityczną do nowych okoliczności. Na początku lat 90 – tych XX wieku przestaje udzielać poparcia różnym wywrotowym ruchom oraz odcina się zdecydowanie od wszelkich ataków, których ofiarami pada ludność cywilna. Szuka zbliżenia z Zachodem, choć jednocześnie, za sprawą konfliktu i rozbieżnych interesów państw w Czadzie, dochodzi do ochłodzenia relacji między Libią a Francją, która do tej pory chętnie współpracowała z Kaddafim. W Czadzie dochodzi też do starcia militarnego między Libijczykami a Francuzami, wspierającymi, we własnych interesach, różne strony konfliktu. Kaddafi szuka też zbliżenia z braćmi semitami, Żydami, obarczając za wszelkie ich nieszczęścia oraz konflikt z Arabami państwa zachodnie.
Przywódca rewolucji jest w gronie zadeklarowanych przeciwników USA, szczególnie zaś Ronalda Reagana, który doprowadza do likwidacji libijskiej ambasady na terytorium tego światowego mocarstwa. USA nakładają też w 1986 roku na Libię embargo gospodarcze, które zostaje zaostrzone jeszcze bardziej przez amerykański Kongres w 1996 roku. W sukurs USA idzie Rada Bezpieczeństwa ONZ, która w specjalnej rezolucji (nr 883) wydanej w 1993 roku nakłada na Libię dodatkowe sankcje, m. in. zamrożenie zagranicznych aktywów tego państwa oraz zakaz eksportu do Libii wyposażenia i sprzętu przeznaczonego do produkcji ropy naftowej i gazu.
Analizując życie Kaddafiego przez pryzmat zewnętrznych zdarzeń historycznych Najjar nie pomija kwestii dotyczących zarówno samej Libii, jak i jej przywódcy. Pisze o tym, że Kaddafi nie znosi sprzeciwu i bezwzględnie ściga oraz eliminuje swoich wrogów. Ma takie fanaberie, jak wprowadzenie własnego kalendarza, w którym wprowadza nowe nazwy miesięcy. Tyran pije jednak codziennie wielbłądzie mleko, ubiera się w ekstrawagancki sposób i sypia w namiocie. Ów namiot zabiera ze sobą wszędzie tam, gdzie tylko się udaje, w nim to przyjmuje również gości. Kaddafi jest ojcem dziewięciorga dzieci (w tym jednego adoptowanego) zrodzonych z dwóch żon (z pierwszą żoną się rozwodzi). Kluczowe stanowiska w państwie obsadza członkami swojej najbliższej rodziny. Jest też, o czym wcześniej, gorącym orędownikiem islamu. Z radością przyjmuje wybór na fotel prezydenta USA swojego „brata” Baracka Obamy, uznając ten akt za kolejny tryumf islamu. Przewiduje, że Europa będzie islamska i popiera dążenia mahometańskiej Turcji do przystąpienia do UE.
Kolejnym elementem ekstrawagancji Kaddafiego, o czym pisze Najjar, jest gwardia przyboczna dyktatora złożona wyłącznie z niezamożnych kobiet, które towarzyszą mu w rozlicznych podróżach. Zresztą, co słusznie zauważa autor „Anatomii tyrana” Kaddafi otacza się tylko zaufanymi ludźmi. Znajdują się wśród nich członkowie rodziny m. in. Abdullah al – Senussi (szwagier), Ahmed Kaddaf Eddam (kuzyn), gen. Sajed Kaddaf Eddam (brat Ahmeda, szef gwardii republikańskiej Katiba), Musa Kusa (libijski ambasador w Londynie, a potem minister spraw zagranicznych tego państwa), Ahmed Ibrahim (kuzyn, dyrektor Ośrodka Studiów Międzynarodowych Zielonej Książeczki), płk Abdul Salama Alhadi (szef służby bezpieczeństwa w Trypolisie) oraz Abdul Salama Dżalud (do maja 1993 roku nr 2 libijskiego reżymu, który ustąpił swej pozycji na skutek nieporozumień dotyczących kwestii wpływów poszczególnych plemion na sprawy państwa).
W gronie przyjaciół Kaddafiego, o czym pisze Najjar, odnajdziemy rumuńskiego dyktatora Nicolae Ceausescu, austriackiego kanclerza Bruno Kreisky’ego, premiera Grecji Andreasa Papandreu, Fidela Castro, czy premiera Włoch Silvio Berlusconi’ego oraz byłego ambasadora Francji w Libii, Guy Georgy’ego. Będzie wśród nich też były francuski minister spraw zagranicznych socjalista Roland Dumas, równie lewicowi przywódca Wenezueli Hugo Chavez czy brytyjski premier Tony Blair.
Libijski satrapa lubi otaczać się ludźmi wykształconymi i nie szczędzi środków na instytucje kultury, periodyki i gazety, stypendia naukowe i kulturalne, nowe uniwersytety i domy wydawnicze. Wspiera finansowo też kina oraz liczne ośrodki i organizacje pozarządowe.
Niespełnione marzenia w zakresie zjednoczenia Arabów sprawiają, że Kaddafi przenosi swoje uczucia w nieco inny obszar, lansując tezę o potrzebie utworzenia Stanów Zjednoczonych Afryki. Dąży do zbliżenia z Zachodem i występuje przeciwko Al – Kaidzie, której działalność, co podkreśla nawet Najjar, jakoś nigdy specjalnie go nie przekonywała. Owocuje to zniesieniem wobec Libii sankcji gospodarczych. W 2006 roku USA skreślają Libię z amerykańskiej listy państw wspierających terroryzm i oba kraje ponownie ustanawiają swoje ambasady oraz nawiązują kontrakty gospodarcze. Strategicznym partnerem handlowym Libii pozostają nadal Włochy, od 2004 roku jednak nawiązuje ona bliższą współpracę gospodarczą z Niemcami Gerharda Schrodera. W 2007 roku Kaddafi odwiedza Francję i jest przyjmowany w Pałacu Elizejskim przez Nicolasa Sarkozy’ego. Tryumfuje.
Alexandre Najjar porusza też w swojej książce kolejną delikatną kwestię, to jest wysokości majątku Kaddafiego, który oficjalnie głosił, że takowego nie ma. W rzeczywistości stan jego posiadania jest wyceniany na 120 mld dolarów. Kaddafi i członkowie jego najbliższej rodziny dysponują udziałami w grupach wydawniczych, spółkach naftowych, przemyśle lotniczym, obronnym i energetycznym, w branży gazowej, telekomunikacyjnej. Są współwłaścicielami klubów piłkarskich (Juventus Turyn), hoteli, spółek dystrybucyjnych, produkujących filmy, mają udziały w nieruchomościach. To całkiem spory majątek jak dla piewców równości (w tym ekonomicznej), wolności i braterstwa.
Nieco miejsca zajmuje też w publikacji Najjara opis wydarzeń związanych z rewoltą i obaleniem Kaddafiego. Pisze o prowokacji włoskiego ministra Roberta Calderolego, który pokazał się publicznie w koszulce z karykaturą Mahometa i publikacji karykatury proroka islamu autorstwa rysownika Kurta Westergaarda w duńskiej prasie, które doprowadziły do inicjowanych przez rząd libijski wystąpień, które w konsekwencji przerodziły się w bunt przeciwko władzy. Wspomina o objęciu decyzją Rady Bezpieczeństwa ONZ (rezolucja nr 1970) w dniu 26 lutego 2011 roku nadzoru przez prokuraturę Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości nad sytuacją w Libii oraz nałożenia embargo na handel bronią i zamrożeniu środków finansowych oraz zasobów gospodarczych osób związanych z reżymem. Pisze o roli Francji, która jako pierwsza uznała opozycyjną libijską Narodową Radę Tymczasową. Zwraca uwagę na znaczenie rezolucji (nr 1973) RB ONZ z dnia 17 marca 2011 roku, którą m. in. ustanowiono strefę zakazu lotów nad Libią oraz zezwolono na podjęcie niezbędnych działań służących ochronie ludności cywilnej przy wstrzymujących się głosach Chin, Rosji, Indii i Niemiec. Rezolucja ta dała podstawę do późniejszej interwencji militarnej na terytorium Libii, gdzie rebeliantów wspierało najpierw francuskie lotnictwo oraz amerykańskie okręty wojenne, a następnie (od dnia 1 kwietnia 2011 roku) oficjalnie siły NATO.
Dla Kaddafiego zapewne dużym ciosem jest wolta Musa Kusa na stronę rebelii oraz wspólne wystąpienie z dnia 15 kwietnia 2011 roku jego „brata” Obamy wraz z Nicolasem Sarkozy’m i Davidem Cameronem potępiające tyrana.
Najjar nie jest aż tak naiwny, podziela więc pogląd, że powstanie przeciw Kaddafiemu nie było wcale aż tak spontaniczne, jak mogłoby się to wydawać. Przychyla się raczej ku koncepcji, że zostało ono starannie przygotowane i zrealizowane przy udziale tajnych służb francuskich, którym niezbędnej pomocy udzielił zbiegły z Libii na Zachód w dniu 20 października 2010 roku szef protokołu Kaddafiego, Nuri al – Mismari. Wskazuje też Najjar na tezy, że jednym z powodów francuskiego wystąpienia przeciw Libii Kaddafiego było to, iż ten nie zdecydował się na zakup francuskich, lecz rosyjskich samolotów bojowych oraz, iż państwom zachodnim zależało na podziale Libii na naftowe emiraty, aby móc łatwiej posiąść libijską ropę, a ponadto nie były one przychylne wzrostowi chińskiej pozycji w Libii. Wspomina też o powiązaniu ze spiskiem CIA. Najjar dodaje, nie bez racji, że Kaddafi nie odczytał właściwie znaków czasu, i w dobie, gdy ludzie organizują się sprawnie przy wykorzystaniu Internetu i telefonii komórkowej, jego reżym miast proponować polubowne rozwiązania zapowiadał zdławienie rebelii, nie pozostawiając powstańcom żadnego wyboru. Zapowiedzi te zaś skłoniły do zdecydowanej reakcji państwa zachodnie.
Książka Najjara jest interesująca. Warto ją przeczytać ze świadomością, że autor stara się nadać negatywny wydźwięk wszystkim zdarzeniom, które mogą postawić postać Kaddafiego w korzystnym świetle. Pokazuje jednak ta książka również bezwzględną grę interesów mocarstw światowych, które, nie bacząc na okoliczności, forsują swoje własne zyski, wchodząc w razie potrzeby w mezalianse z postaciami pokroju Kaddafiego bez zbędnych ogródek.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.