Syryjska zakonnica, która odwiedziła ostatnio Irlandię apeluje do państw zachodnich: „Zostawcie Syrię w spokoju”. Poniżej streszczam jej wywiad dla The Irish Times, a na filmie jest jej wypowiedź dla RTE.
Matka Agnes Mariam jest Syryjką (palestyńskiego pochodzenia), chrześcijanką i zakonnicą. Należy do greko-katolickiego obrządku melkickiego, pozostającego w pełnej unii z Rzymem. Od 18 lat jest przełożoną klasztoru św. Jakuba Męczennika w mieście Qara, w syryjskiej diecezji Homs. 21 sierpnia zakończyła swą trzydniową wizytę w Irlandii, gdzie spotkała się z uczestnikami konferencji irlandzkich biskupów katolickich w Maynooth.
W wywiadzie dla Irish Times z 21.08.2012 , który tu streszczam, powiedziała: „Nie jestem tu po to, aby agitować na rzecz reżimu Assada, ale żeby mówić o faktach. To, co piszą zachodnie media o Syrii jest stronnicze i nieprawdziwe. Wiele informacji jest wyssanych z palca, przedstawia lub podkreśla tylko racje jednej strony (…) to fałsz, który ukrywa okrucieństwa popełniane w imię wolności i demokracji”.
Jej uwagi odnoszą się także do ONZ, której raporty „są jednostronne i niegodne takiej organizacji”. Obserwatorzy ONZ w Syrii współpracowali z rebeliantami, a nawet fizycznie zajmowali dla nich miejsca, np. po uzgodnieniu z armią zawieszenia broni i po wycofaniu broni ciężkiej. W Homs skończyło się to tragicznie i dla miasta bardzo boleśnie: ostrzałem artyleryjskim i poważnym zniszczeniem.
Matka Agnes Mariam zareagowała też energicznie przeciwko twierdzeniu, że rząd w Damaszku ma poparcie tylko Rosji i Chin: „Och, nie. Jest jeszcze przynajmniej jakieś 20 innych krajów, w tym kilka w Ameryce Łacińskiej”. Podała też powód, dla którego zachodnie media mają utrudniony dostęp do Syrii: „W Syrii powtarzany jest scenariusz zastosowany wcześniej w Libii, a tam zapraszani dziennikarze zachodni służyli za szpiegów i rozmieszczali elektroniczny sprzęt podsłuchowy, z czego potem korzystali rebelianci antyrządowi. Toteż rząd syryjski nie życzy sobie takich gości, wiedząc po czyjej są stronie i dla kogo mogą pracować”
Powiedziała również: „Chrześcijanie stanowią ok. 10% społeczeństwa Syrii, są rozproszeni po całym kraju. Reżim Assada nie faworyzuje chrześcijan. To zupełnie świecki reżim oparty o zasadę równości wszystkich grup ludności, nawet jeśli w konstytucji jest zdanie, że Koran stanowi źródło prawa.(…) Ale chrześcijanie są w Syrii mniej marginalizowani niż w innych krajach arabskich, np. w Arabii Saudyjskiej. Tkanka społeczna w Syrii jest tak zróżnicowana, że takie traktowanie zapewnia nam pokój i bezpieczeństwo.”
„Przez kraj przetacza się obecnie arabskie powstanie z udziałem sekciarskich frakcji, które promują islam fundamentalistyczny, który nie jest prawdziwym islamem. Większość syryjskich muzułmanów to ludzie umiarkowani i otwarci na inne elementy kultur i wierzeń. Wahhabizm taki nie jest (…) Chrześcijanie w Syrii boją się przyszłości, jeżeli projekt obalenia reżimu miałby się powieść. Bo alternatywą dla reżimu Assada jest fundamentalistyczne państwo islamskie, w którym wszystkie mniejszości, będą się czuły zagrożone i dyskryminowane.
(…) Konieczne jest, aby położyć kres przemocy. Tak Zachód, jak i państwa arabskie znad Zatoki powinny zaprzestać finansowania uzbrojonych rebeliantów, którzy są fanatycznymi terrorystami, a większość z nich ma powiązania z al-Kaidą, co stwierdza raport przedstawiony w niemieckim Bundestagu. (…) Nie chcemy, aby napadali na nas, tak jak to było w Aleppo, obcy najemnicy, z których niektórzy sądzą, że walczą z Izraelem. Niosą oni terror, zniszczenie, strach i nikt nie chroni cywilów. Wśród rebeliantów jest bardzo niewielu Syryjczyków. A obcy powinni odejść”
To czego Matka Agnes Mariam chciałaby dla Syrii to „reformy, ale nie przemoc i nie obca interwencja (…) My wciąż mamy nadzieje na nową, trzecią drogę, na nowy pakt społeczny w Syrii, w którym poszanowane będzie nasze prawo do samostanowienia bez ingerencji z zewnątrz”.
Poniżej bardziej dramatyczna, obszerna, bezpośrednia wypowiedź tej samej zakonnicy dla irlandzkiej radio-telewizji RTE (Raidio Teilifis Eireann): „Zostawcie Syrię w spokoju”.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.