W dwóch turach referendum Egipcjanie opowiedzieli się za przyjęciem projektu konstytucji. Dla zwolenników jest to krok w stronę demokracji i stabilnego systemu, dla opozycji krok w stronę islamskiej teokracji i ograniczenia demokracji.
Referendum podzielono na dwie tury. Pierwsza odbyła się 15 grudnia, druga 22 grudnia. Uprawnionych do głosowania było prawie 51 milionów Egipcjan. Oficjalne wyniki podane przez Państwową Komisję Wyborczą potwierdzają to, co podano w pierwszych nieoficjalnych wynikach sondażowych – zwycięstwo zwolenników konstytucji. Ostatecznie projekt ustawy zasadniczej poparło 63,8% głosujących.
Argumenty opozycji
Na długo zanim podano oficjalne wyniki referendum egipska opozycja krytykowała skład Zgromadzenia Konstytucyjnego, projekt konstytucji, samo głosowanie, a także prezydenta Mohameda Mursiego. Skład organu tworzącego projekt, wedle opozycji, nie odzwierciedlał społeczeństwa egipskiego i jednoznacznie faworyzował środowiska związane z Braćmi Muzułmanami i salafitami. Środowiska opozycyjne ostro skrytykowały również sam projekt zarzucając, że ogranicza on wolność słowa, łamie podstawowe prawa i wolności, dyskryminuje kobiety, a także dyskryminuje mniejszości religijne i wprowadza szariat jako główne źródło ustawodawstwa. Projekt ustawy zasadniczej miał reprezentować jedynie środowiska islamskie i otwierać furtkę do stworzenia w przyszłości państwa wyznaniowego z szariatem jako prawem. Opozycja wskazywała na konkretne przepisy między innymi zapis mówiący o „zachowaniu prawdziwej natury rodziny”, zakaz obrażania Proroków czy ochrona moralności i porządku publicznego. Ich zdaniem te artykuły będzie można dowolnie interpretować, dzięki czemu będzie dochodziło do ogromnych nadużyć. Wskazują także na inne przepisy, które zostały sformułowane tak ogólnie, że każdy będzie mógł interpretować je na swój własny sposób. Samo odwoływanie się do szariatu, religia islamska wyniesiona ponad wszystkie inne i ogromna rola przypisana Uniwersytetowi al-Azhar (ich rola interpretatorów ma czynić Egipt drugim Iranem) zdaniem opozycji świeckiej otwierają furtkę do stworzenia w przyszłości państwa wyznaniowego i z demokracją nie mają nic wspólnego. Wielu przeciwników projektu wskazywało na niewielkie zmiany dotyczące roli armii w państwie; chociaż zwiększono kontrolę cywilną nad wojskowymi to rzeczywiście armia nadal posiada dużą władzę. Dostało się także samemu prezydentowi, który ma, według opozycji, reprezentować jedynie środowisko Braci Muzułmanów, a także ograniczać demokrację. Szczególną aktywność wykazała po dekrecie Mursiego, który sam sobie zwiększył uprawnienia. Zarzucają mu zapędy dyktatorskie i chęć stworzenia dla siebie urzędu „faraona”. Twierdzą, że nowa konstytucja zapewnia prezydentowi zbyt dużą władzę, czyniąc z rządu „sekretariat” prezydenta, a także wskazują na zbyt duży wpływ na wywiad, przez co jego rola jest jeszcze większa. Siły skupione we Froncie Ocalenia Narodowego na długo przed pierwszą turą organizowały szereg demonstracji i protestów, które trwały wiele tygodni doprowadzając do największego kryzysu od czasu obalenia Hosni Mubaraka. Po ogłoszeniu wyników referendum opozycja ogłosiła, że ich nie uzna, gdyż podczas głosowania dochodziło do oszustw i nieprawidłowości, szczególnie podczas pierwszej tury. Wskazywali także na niską frekwencję. Ministerstwo Sprawiedliwości zarządziło zbadanie oskarżeń wysuwanych przez Front Ocalenia Narodowego.
Argumenty zwolenników projektu
Zupełnie inaczej do konstytucji podchodzą środowiska skupione wokół Braci Muzułmanów i inni zwolennicy projektu. Dla nich przyjęcie go to krok w stronę ustabilizowania sytuacji w po-rewolucyjnej rzeczywistości Egiptu. Odrzucają zarzuty opozycji o próbę islamizacji kraju i stworzenia podwalin pod niedemokratyczne i teokratyczne państwo. Wskazują na konkretne artykuły konstytucji, które zapewniają pełną wolność słowa, zrzeszania się i głoszenia poglądów; „obywatele mają prawo do organizowania publicznych spotkań, pochodów i demonstracji pokojowych”, „obywatele mają prawo do zakładania stowarzyszeń i instytucji cywilnych”, „wolność tworzenia konsorcjów, związków zawodowych i spółdzielni jest gwarantowane przez prawo”, „wszyscy obywatele są równi wobec prawa”, „każdy obywatel ma prawo do głosowania”, „państwo gwarantuje swobodę praktyk religijnych”. Według twórców konstytucji istnieją zapisy zakazujące dyskryminacji z jakiegokolwiek powodu; czy to kobiet, czy nie-muzułmanów. Twierdzą, że prezydent został wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach, podobnie jak konstytucja, którą poparli sami Egipcjanie. Realizują więc głos społeczeństwa. Sam prezydent Mursi jest zadowolony z wyniku referendum i wskazuje na przyjęcie konstytucji przez egipski lud, nie zaś odgórnie. Wielu ekspertów wskazuje na trudność w stworzeniu ustawy zasadniczej, z której zadowoleni byliby wszyscy; opozycja świecka, liberałowie, armia, Bracia Muzułmanie i salafici. Wypracowanie kompromisu przy tak podzielonym społeczeństwie było zadaniem bardzo trudnym. Zgromadzenie Konstytucyjne musiało ucinać zakusy środowisk salafickich na zagarnięcie dla siebie jak największej władzy i tworzenie artykułów konstytucji zgodnie z prawem islamskim, a jednocześnie postulaty świeckich i liberalnych działaczy politycznych oraz mniejszości religijnych. Opozycja salafitów zdaje się być równie silna jak ta świecka, stąd zadanie pogodzenia wody i ognia. Jednocześnie twórcy projektu wskazują, że nie spełniły się czarne scenariusze opozycji; nie zakazano alkoholu, nie stworzono państwa wyznaniowego z Koranem jako konstytucją i szariatem jako prawem, nie stworzono urzędu lub policji moralności, nie rozpoczęto zamykania kościołów lub szykanowania innowierców. Żaden z tych punktów nie został spełniony, a były głosy opozycji mówiące o takim scenariuszu. Wydaje się także, że egipscy decydenci dogadali się z wojskiem; armia nadal utrzyma silną pozycję w kraju. Koniec końców wojskowi mogli stracić swoją dotychczasową pozycję i wpływy, na to się jednak nie zanosi. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła zadowolenie z pokojowego przebiegu referendum i wezwała główne siły polityczne do dialogu. Rzecznik Departamentu Stanu USA Patrick Ventrell stwierdził, że Stany Zjednoczone będą wspierać przemiany demokratyczne w Egipcie. On także wezwał wszystkie siły do dialogu i potępienia przemocy. Wyznaczył także prezydentowi trudną rolę zmniejszania podziałów w społeczeństwie.
Konstytucja przyjęta. Co dalej?
Referendum zakończone, konstytucja została przyjęta. Nie kończy to jednak sporów i kryzysu w społeczeństwie egipskim. Opozycja nie uznaje wyników referendum i wskazuje na nieprawidłowości i oszustwa w procesie głosowania. Twierdzi też, że przy 33% frekwencji konstytucja nie reprezentuje głosu egipskiego społeczeństwa, a jedynie postulaty Braci Muzułmanów i innych grup islamistycznych. Mimo wszystko może ona czuć się przegranym, gdyż projekt został w głosowaniu przyjęty, a nawet uznany przez opinię międzynarodową. Przegrani mogą czuć się także zwolennicy konstytucji, którym nie udało się zachęcić ludzi do głosowania, stąd tak niska frekwencja. Mimo zwycięstwa w samym głosowaniu, nie mogą oni liczyć na aktywność większości społeczeństwa. Wielu Egipcjan jest zmęczonych ciągłymi awanturami na ulicach, protestami i demonstracjami. Wielu jest także rozczarowanych z sytuacji politycznej, gdzie dwie strony konfliktu ciągle ze sobą walczą. Egipcjanie wskazują także na to, że od czasów rewolucji niewiele się zmieniło; politycy nadal są odłączeni od „ulicy” i zwykłych ludzi, realizując własne interesy. Dochodzi do tego zły stan gospodarki, który daje się odczuć wszystkim, niezależnie od poglądów politycznych. Rating Egiptu spadł do B-, egipski funt jest najsłabszy od ośmiu lat, bezrobocie wysokie, wpływy z turystyki spadają, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy zawiesił wypłatę 4,8 mld dol. pożyczki. Dzisiejsza sytuacja w Egipcie jest w pewnym sensie patowa – przegrali wszyscy uczestniczy sporu politycznego. Mimo pozornego zwycięstwa prezydenta Mursiego nie udało mu się zmobilizować elektoratu do stawienia się przy urnach wyborczych, a opozycji nie udało się zablokować konstytucji. Demonstracje środowisk opozycyjnych tracą na sile i coraz częściej irytują zwykłych Egipcjan. Wojsko zachowało silną pozycję, ale w tyle głowy ciągle zachowuje czerwone światło, obawiając się utraty wpływów w przyszłości. Podobnie środowisko Braci Muzułmanów ciągle musi uważać na wojskowych, chętnych odgrywać w państwie pierwsze skrzypce. Nadzieją dla Egiptu jest teraz kompromis, na który muszą pójść wszystkie strony. Jest to o tyle konieczne, o ile społeczeństwo jest coraz bardziej zmęczone konfliktem politycznym, tragicznym stanem gospodarki, bandytyzmem, demonstracjami i korupcją. Skupienie się na jedności narodowej wymaga szacunku i poświęcenia, ale tego właśnie wymaga teraz lud. Dodatkowo warto zająć się budowaniem ustroju demokratycznego oddolnie poprzez organizacje i stowarzyszenia pozarządowe, lokalne. Warto wykorzystać zapał i determinacje młodego pokolenia. Po miesiącach konfliktu, podczas którego ginęli ludzie, warto zatrzymać się i odświeżyć politykę. Kompromis i dialog to teraz jedyne rozwiązanie mogące odrodzić Egipt i określić jego rolę w regionie i na świecie. Rok 2013 będzie kluczowy dla Egiptu; będzie to czas budowania nowego systemu politycznego i gospodarczego po upadku poprzedniego. Kolejne lata będą nasycone ciężką polityczną pracą najważniejszych decydentów w kraju w celu ustabilizowania ustroju i ożywienia egipskiej gospodarki. W Egipcie w ciągu dwóch miesięcy odbędą się wybory parlamentarne, które także będą miały ogromny wpływ na przyszłość tego kraju.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.