Szabat jak każdy szabat w świętym mieście. Świece, chałka, radosna atmosfera, dobre jedzenie. I rodzina jak każda inna żydowska: on, ona i czwórka dzieci. I widok przez okno też taki jerozolimski, szabatowy. Zaczynamy świętowanie. Wszystko przebiega z pozoru normalnie, tak zwyczajnie a zarazem świątecznie, jak to w szabat bywa. Ale zaraz, zaraz… Coś nowego, coś innego pojawia się w błogosławieństwie światła, chałki, wina… Na koniec znajomej modlitwy padają nieznane słowa. „Be szem Jeszua Meszija” (w imieniu Jeszuy Mesjasza). I wszystko toczy się dalej według znanego od setek lat, ustalonego porządku. Pan domu, klepie po ramieniu swojego najstarszego syna i z dumą opowiada o jego Bar Micwie, która miała miejsce miesiąc temu, akurat miesiąc po obrzezaniu najmłodszego z synów. Normalna, tradycyjna rodzina żydowska? A co z tym Jeszuą Mesjaszem?
Jest ich coraz więcej, wierzą w to że Jeszua (Jezus) jest mesjaszem Izraela, co do jego boskości mają rożne podejście, ale są i tacy który wierzą w nią – i jest ich niemało. Można ich spotkać na całym świecie: w Stanach Zjednoczonych, Izraelu, krajach byłego Związku Radzieckiego, a także w Polsce. Kultywują tradycję swoich przodków, pozostają wierni Prawu lecz w różny sposób je interpretują. Żyją we wspólnotach jako pojedynczy wyznawcy, pojedyncze rodziny. Sami nazywają siebie Żydami mesjańskimi (lub mesjanistycznymi). Żydowska tożsamość jest dla nich bardzo ważna, a wiara w Jezusa wcale jej nie przekreśla. „To śmieszne myśleć, że Żyd Jeszua mógłby wymagać od nas, swoich braci, żebyśmy się wyrzekli naszego życia, naszej identyfikacji, aby pójść za nim” – mówią.
Mimo że judaizm nigdy nie był monolitem, zawsze przypominał różnobarwną mozaikę, trudno spodziewać się radosnego przyjęcia żydowskich wyznawców Jezusa przez ich braci. Nie miejsce, aby pisać tu o powodach owej niechęci, można jedynie wspomnieć, że nie bez winy pozostają tu chrześcijanie. Warto jednak zauważyć iż „problem” Żydów mesjańskich urósł do tego stopnia, że nie może być ignorowany przez władze Izraela. Prawo zezwala tam na uzyskanie obywatelstwa tylko Żydom wyznającym judaizm lub deklarującym się jako ateiści. W 2008 roku przedstawiciele władz Izraela po długich sporach uznali przed sądem, że prawo do obywatelstwa przysługuje także żydowskim wyznawcom Jeszuy, jednak sprawa ciągle wydaje się nie do końca wyjaśniona i nieuregulowana przejrzystymi przepisami. Znane są przypadki zarówno odrzucenia wniosków Żydów mesjańskich o dokonanie aliji, jak i pozytywnego ich rozpatrzenia. Większość emigrujących do Izraela żydowskich wyznawców Rabbiego z Nazaretu, ukrywa swoją mesjańską tożsamość w obawie przed odmową wjazdu i szykanami. Jako argument przeciw przyznawaniu praw społecznościom mesjanistycznym przypominano m.in. o ich zróżnicowanym stosunku do służby wojskowej. Jednak argument ten wydaje się zbyt słaby do utrzymania, kiedy weźmie się pod uwagę odmienne postrzeganie tej kwestii wśród innych odłamów judaizmu. Poddawanie w wątpliwość „żydowskości” owych zwolenników Jeszuy wydaje się nieuzasadnione w konfrontacji z przywołanym już wcześniej faktem przyznawania obywatelstwa izraelskiego tym spośród Żydów, którzy są ateistami, a którym nikt nie odmawia prawa do nazywania się Żydami, co w jasny sposób wskazuje, że współczesny Izrael nie buduje swojej tożsamości na przesłankach religijnych.
Żydzi Mesjanistyczni starają się także o to, by nie nazywać ich chrześcijanami, co może wywoływać zdziwienie – przecież wierzą w Jezusa, w większości przyjmują chrzest, dlaczego więc nie-chrześcijanie? Samo słowo chrześcijanin pochodzi od greckiego słowa christos, które odpowiada hebrajskiemu meszija, co oznacza mesjasza. Żydowscy wierzący w Jezusa zadają więc pytanie, dlaczego mają nosić grecką nazwę, kiedy mogą uczestniczyć w tej samej rzeczywistości, zachowując swoją tożsamość?
Świąteczne potrawy prawie znikły już ze stołu. Nie znikła jednak świąteczna atmosfera. Gospodarz odczytuje urywek Tory i komentuje go, sięgając do Habrit Hadasza – Nowego Testamentu. Pora kończyć kolację, ułożyć młodsze dzieci do snu, ale przecież szabat się nie skończył, dopiero się zaczął. A pierwszego dnia po szabacie… No tak, zwyczajnie do pracy, ale to nie oznacza, że nie będzie radosnej kolacji – to przecież dzień, w którym Jeszua powstał z martwych, tu w Jerozolimie.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.