Oto parę faktów o łamiącej stereotypy postaci, która z pewnością zasługuje na to, by być choć odrobinę szerzej znana. Zwłaszcza w dobie powszechnej walki z fundamentalizmem i terroryzmem islamskim i w czasach wojny w Afganistanie. Choć Bacza Chan żył długo i działał prężnie, mało kto poza Indiami, Pakistanem i Afganistanem słyszał cokolwiek o tym charyzmatycznym przywódcy w sensie politycznym, a także duchowym Pasztunów.
Na afgańsko-pakistańskim pograniczu rodzą się wojownicy o najbardziej zaciekłym usposobieniu. Według tradycji i nakazów kodeksu Pasztunwali – prawdziwy Pasztun, kiedy przeciwnicy odrąbią mu ręce i nogi, zębami powinien rwać ciała nieprzyjaciół… Niegdyś miecz, a dziś karabin jest nieodłącznym atrybutem prawdziwego Pasztuna. Był jednak wyjątek od tego ideału, który mimo zadeklarowanego pacyfizmu, zyskał ogromny szacunek wśród wojowniczego ludu. Ten człowiek i jego koncepcje odegrały istotną rolę w kształtowaniu się postkolonialnych Indii i Pakistanu. Jego myśl ma do dziś duży wpływ na wielu mieszkańców pogrążonego w wojnie Afganistanu – szczególnie pobratymców Chana – rozdzielonych Linią Duranda (granica af.-pak.) Pasztunów. Co ciekawe, najbardziej znanym wyznawcą jego odrzucających walkę zbrojną idei jest prezydent Afganistanu, Hamid Karzaj.
Jednym z najlepszych przyjaciół Chana Abdula Ghaffara Chana (bo tak naprawdę nazywał się Bacza Chan) był Mahatma Gandhi. Bacza Chan i Gandhi reprezentowali niezwykle podobny światopogląd. Łączyło ich prawdziwe duchowe braterstwo, choć jeden był hindusem, drugi wierzącym muzułmaninem. Podczas gdy o Gandhim usłyszał cały świat, Bacza Chan pozostaje postacią mało znaną.
Chan Abdul Ghaffar Chan za życia był człowiekiem niezwykłym – bardzo wysoki, odżywiający się w bardzo prosty sposób, mimo licznych pobytów w więzieniu jako więzień polityczny, dożył niemal stu lat (ur. 1890 – zm. 1988). Kilka dni temu minęła dwudziesta piąta rocznica jego śmierci. Choć Bacza Chan pozostał zapamiętany jako wielki i niezwykły człowiek na afgańsko-pakistańskim pograniczu, poza regionem znany jest przez niewielu.
Mówi się, że dziś idee pasztuńskiego islamu postrzegane są jako fundamentalistyczne i nastawione na konflikt z niewiernymi. Dlaczego zatem tak wielu Afganów właśnie w Indiach upatruje swojego sojusznika? Czy religia jest jedynym motywem działań politycznych? Afganistan, mimo, że jest dziś światowym poligonem i miejscem zaciekłych walk w wyniku nakręconego przez obie strony zderzenia cywilizacji islamu i Zachodu, może być państwem islamskim o łagodnym obliczu.
To była taka mała polityczna dygresja. Zachęcam do szukania informacji o Abdulu Ghaffarze Chanie i zapoznania się z jego życiorysem – bo o reprezentowane przez niego idee do dziś walczą Pasztuni po obu stronach granicy. Niestety, walczą najczęściej zbrojnie. W ogóle to niewiele mówi się o wszelkich ruchach typu Non violence w islamie. Czy rzeczywiście nie ma o czym mówić?
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.