Polityka administracji Baracka Obamy wobec nuklearyzacji Iranu

Jednym z głównych wyzwań przed jakimi stoi Barack Obama od kiedy w roku 2009 objął urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych pozostaje sprawa irańskiego programu nuklearnego. Rozwój zdolności nuklearnych Teheranu nie tylko zaburza regionalny układ sił, przez lata zdominowany przez sojuszników Waszyngtonu oraz samo USA, ale podważa także skuteczność amerykańskiej strategii powstrzymywania oraz alienacji Iranu, zapoczątkowanej jeszcze w roku 1979.[1]

Najwyższy priorytet jaki aktualna administracja USA przypisała sprawie irańskiego programu nuklearnego związany jest także z osobistym zaangażowaniem Baracka Obamy w kwestie nieproliferacji oraz rozbrojenia nuklearnego. Jeszcze jako student Uniwersytetu Columbia Obama opublikował w akademickim periodyku artykuł nawołujący do zaprzestania atomowego wyścigu zbrojeń [2] zaś za temat jednej ze swoich prac seminaryjnych obrał możliwość redukcji arsenałów nuklearnych USA oraz ZSRR.[3] Prawie trzy dekady później dokonał tego sam w stosunku do Rosji, podpisując już jako prezydent Stanów Zjednoczonych układy „New START”. Ponadto w pierwszym roku swojego urzędowania, Obama osobiście przewodniczył on szczytowi Rady Bezpieczeństwa (RB) ONZ który zajął się tematem nieproliferacji oraz rozbrojenia atomowego. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, iż mimo wysiłków podejmowanych przez 44 prezydenta USA w celu promowania idealistycznych założeń nawołujących do wyeliminowania broni nuklearnej oraz umiędzynarodowienia pokojowej energii atomowej, USA wciąż nie ratyfikowało Traktatu o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową (CTBT).

Porażka dyplomacji

Pierwsze miesiące prezydencji Baracka Obamy stały pod znakiem nowego otwarcia w wielu dziedzinach polityki zagranicznej USA. Główny wektor zmian – multilateralizacja, postawienie na rozwiązania dyplomatyczne oraz soft power – kształtował także politykę Obamy względem Iranu. Amerykański prezydent wykonał kilka znaczących posunięć dyplomatycznych w tej materii. Jeszcze w pierwszym roku swojego urzędowania wysłał dwa listy adresowane bezpośrednio do Najwyższego Przywódcy Duchowego Iranu Ajatollaha Khmeneiego, w których podkreślał chęć nawiązania dialogu pomiędzy wieloletnimi oponentami.[4] Ponadto w swoim przemówieniu z roku 2009, adresowanym do Irańczyków z okazji perskiego nowego roku, Obama zwrócił się bezpośrednio do władz w Teheranie, proponując dyplomatyczne rozwiązanie spornych kwestii przy wzajemnym poszanowaniu.[5]

Iran_PROGRAM_NUKLEARNY

RAPORT

Za tak skonstruowaną retoryką szły także działania mające na celu rozwiązanie problemu irańskiego programu nuklearnego poprzez umiędzynarodowienia najbardziej spornej kwestii – cyklu paliwowego irańskich instalacji. Na początku roku 2009 Iran zgłosił do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) prośbę dotyczącą zaopatrzenia jednego ze swoich ciężkowodnych reaktorów w rdzenie paliwowe. Do ich wytworzenia niezbędny był wysoko wzbogacony uran (HEU) [6], którego Teheran nie produkował, nie chcąc jeszcze bardziej zaogniać sytuacji dookoła samego programu nuklearnego. W odpowiedzi, we wrześniu 2009 roku USA oraz Rosja złożyły do MAEA propozycję realizacji ów operacji przy współpracy członków grupy P5+1[7]. Iran miał wyeksportować swój nisko wzbogacony uran (LEU) [8] do Rosji gdzie ten zostałby wzbogacony, a następnie już we Francji zamieniony w pręty paliwowe które trafiłby do reaktora w Teheranie. Stany Zjednoczone zobligowały się przy tym zapewnić kuratelę całemu przedsięwzięciu. Cała oferta była kilkukrotnie modyfikowana ze względu na negocjacje pomiędzy stronami, głównie Francją, Rosją, USA oraz Iranem. Teheran w pewnym momencie nalegał nawet, aby irańskie LEU zostało wzbogacone i zamienione w pręty paliwowe na terenie USA. Negocjacje przedłużały się, a pod koniec września na spotkaniu z Dyrektorem generalnym MEAEA Mohamedem El Baradeim, Bob Einhorn – specjalny doradca do spraw nieproliferacji i kontroli zbrojeń w Departamencie Stanu USA – przyznał, że w sprawie Iranu administracja Obamy „doszła do ściany” [9]. Ze względu na wewnętrzną opozycję, naciski różnorakich lobby, jak i sytuacje międzynarodową, Obama nie podniósł także kwestii bezpośrednich negocjacji USA – Iran z pominięciem warunków wstępnych, mimo że prezydent Iranu – Mahmoud Ahmedinejad – zaproponował takie rozwiązanie za pośrednictwem dyrektora MAEA. Napiętą sytuację w tym okresie zaogniała także sprawa nowego ośrodka wzbogacania uranu w Fordow, którego istnienie Iran zgłosił do MAEA w połowie 2009 roku, a o którym to, jak się później okazało, wywiad USA oraz Izraela wiedziały już o wiele wcześniej. Ponadto podczas wspomnianego spotkania z El Baradeim, które obyło się 26 września 2009 roku, Bob Einhorn wyjawił, że w wypadku niepowodzenia oferty paliwowej, USA będzie zmuszona usztywnić strategię i forsować kolejne sankcje wobec Iranu, także na forum RB ONZ. Tak też się stało i po niepowodzeniu negocjacji na temat oferty, RB w połowie roku 2010 przegłosowała szóstą już rezolucję na temat irańskiego programu nuklearnego (nr 1929), nakładając kolejne sankcje.

Po fiasku starań dyplomatycznych [10], usztywniło się znacząco stanowisko Waszyngtonu, który od tamtej pory starał się wpłynąć na Iran przy pomocy kolejnych unilateralnych sankcji oraz próby włączania innych krajów w system embarg. W odpowiedzi na to, Teheran skupił się na rozbudowie instalacji wzbogacania uranu w Natzan oraz Fordow, a szczególnie zwiększeniu ich wydajności przez instalowanie kolejnych wirówek oraz udoskonalanie ich.

W miarę rozwoju irańskich zdolności nuklearnych oraz narastającej możliwości unilateralnego ataku ze strony Izraela, od połowy roku 2012, a szczególnie po rozpoczęciu drugiej kadencji Baracka Obamy, zauważyć można zmianę w strategii USA wobec kwestii irańskiej. Wystąpienie amerykańskiego prezydenta na forum ONZ we wrześniu 2012 roku było bezpośrednim sygnałem: „Nie łudźcie się: Iran posiadający broń atomową, jest zagrożeniem, którego nie da się powstrzymać (…) I dlatego też, Stany Zjednoczony zrobią wszystko co będzie niezbędne, aby Iran nie wszedł w posiadanie broni atomowej”.[11] Jak zauważa między innym Robert Jeravis, administracja USA wykluczyła możliwość oparcia strategii na klasycznym powstrzymywaniu (containment) oraz ewentualnym odstraszaniu (dettering) Iranu od użycia broni jądrowej (jeżeli wszedłby w jej posiadanie).[12] Nastąpiło tym samym przejście do tak zwanej doktryny kija i marchewki, czyli dyplomacji wymuszającej (coercive diplomacy), gdzie marchewką jest możliwość zniesienia sankcji, a kijem groźba ataku militarnego.

Sankcje

Pierwszym pakietem sankcji jakie przeforsowała administracja Baracka Obamy względem Iranu były sankcje zawarte we wspomnianej rezolucji RB ONZ nr 1929. Rozszerzały one embargo dotyczące eksportu broni ciężkiej oraz wszelkich materiałów, które mogłyby być wykorzystane w instalacjach nuklearnych.[13] W kolejnych latach Barack Obama zatwierdził trzy akty prawne przedłożone mu przez Kongres USA oraz wydał osiem aktów wykonawczych dotyczących sankcji wobec Iranu.[14] Większość zawartych w nich sankcji rozszerzała embarga nałożone już przez wcześniejsze administracje. Dotyczyły one między innymi: zamrożenia środków należących do przedstawicieli reżimu (szczególnie Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej) oraz zakazu ich wjazdu do USA, zakazu handlu ropą, gazem, materiałami związanymi z energetyką, militariami oraz obłożenie sankcjami firm zagranicznych które prowadzą ów handel z Iranem. Na celowniku sankcji znalazł się także irański system bankowy z Irańskim Bankiem Centralnym na czele. Kolejne sankcje miały na celu wyłączenie Irańskich banków z międzynarodowego systemu finansowego.

Największym sukcesem administracji Baracka Obamy była jednak nie kwesta unilateralnych sankcji USA względem Iranu, lecz udane wysiłki prawne oraz dyplomatyczne, aby rozszerzyć ambarga zmuszając zagraniczne firmy oraz inne kraje do wycofania się z inwestycji w Iranie. Pierwszym ze sposobów, aby to osiągnąć były wykorzystywane już wcześniej w amerykańskich sankcjach zapisy co do zakazu inwestowania w USA zagranicznych firm, banków czy organizacji, które posiadają interesy w Iranie lub współpracują z określonymi irańskimi firmami. Kolejnym sposobem były zabiegi sekurytyzacyjne oraz dyplomatyczne, które doprowadziły do wprowadzenia sankcji przeciw Iranowi przez inne kraje czy grupy państw. Najdotkliwsze dla irańskiej gospodarki okazało się embargo na eksport irańskiej ropy do Unii Europejskiej, które weszło w życie 1 czerwca 2012 roku.[15] Ponadto sankcje USA skierowane na państwa, które nie ograniczą znacząco lub też całkowicie nie zaprzestaną importu irańskiej ropy doprowadziły do tego, iż nawet najwięksi importerzy ropy i gazu z Iranu tacy jak Chiny, Indie czy Pakistan, od końca 2011 roku ograniczają ilość importowanych paliw. Nawet jeżeli kraje te kupują ropę lub gaz od Teheranu, to ze względu na sankcje dotyczące transakcji z Irańskim Bankiem Centralnym, preferują płatności bezgotówkowe, głównie barter różnorakich dóbr.[16]

Nie bez przyczyny większość amerykańskich sankcji oraz zabiegów wymierzona jest w sektor gospodarki powiązany z wydobyciem i przetwarzaniem ropy oraz gazu. Amerykańscy analitycy przypuszczają, iż do roku 2012 wpływy z wydobycia oraz handlu ropą wynosiły 20% całego PKB Iranu, ponad 80% eksportu oraz pomiędzy 60 % a 70% wpływów do budżetu.[17] Spowodowany sankcjami spadek eksportu irańskiej ropy z poziomu ponad dwóch i pół miliona baryłek dziennie w połowie roku 2011 do stanu poniżej półtora miliona w połowie roku 2012[18] drastycznie wpłynął na stan irańskiej gospodarki. Rząd w Teheranie pomimo kurczących się w szybkim tempie rezerw walutowych musi walczyć z wysoką inflacją, która utrzymuje się oficjalnie na poziomie około 20%, jednak nieoficjalnie analitycy spekulują o poziomie nawet powyżej 50%.[19]

Sankcje zaprojektowane, aby uderzać w irańskich rządzących pogarszają także w znacznym stopniu poziom życia przeciętnych Irańczyków oraz doprowadzają do niebezpiecznych braków artykułów chemiczne, leków czy części zamiennych do cywilnych samolotów. Ponadto, podczas gdy spowalniająca irańska gospodarka nie sprzyja małym i średnim przedsiębiorstwom, coraz większa część rynku przejmowana jest przez firmy powiązane i dotowane przez Irańską Gwardię Rewolucyjną lub inne formacje władzy centralnej.

„All options on the table”

Aby polityka wymuszającej dyplomacji okazała się skuteczna, niezbędnym jest także element “kija”, czyli w tym wypadku groźba ataku militarnego na irańskie instalacje nuklearne. Dlatego też przedstawiciele administracji USA, z prezydentem na czele, jak mantrę powtarzają w swoich oświadczeniach i przemówieniach, iż wszelkie możliwe rozwiązania kwestii irańskiej są aktualne, co bezpośrednio implikować ma gotowość podjęcia działań zbrojnych jeżeli będzie to niezbędne do zatrzymania irańskiego programu. Aby groźba ta była wiarygodna, administracja Obamy podejmuje działania na dwóch zasadniczych frontach. Pierwszym z nich jest zwiększenie swoich możliwości militarnych w regionie. Mimo wycofania swoich wojsk z Iraku pod koniec roku 2011, od początku kolejnego, USA rozbudowuje swoją obecność w innych krajach leżących w pobliżu granic Iranu. Według danych z United State Central Commando, które odpowiada za obszar szerokiego Bliskiego Wschodu, w roku 2012 w okolicach Iranu znajdowało się około 125 tysięcy żołnierzy amerykańskich [20]. Szczególny wzrost bezpośredniego amerykańskiego zaangażowania nastąpił w samej Zatoce Perskiej. W kwietniu 2012 roku amerykanie przerzucili do swojej bazy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA) szwadron najnowszych F-22.[21] W Katarze rozlokowano dwie brygady piechoty oraz instalacje systemu obrony przeciwrakietowej, którego elementy znajdują się także w Turcji i Izraelu.[22] Główna siła morska w regionie, którą stanowi V flota USA stacjonująca w Bahrajnie, podwoiła ilość trałowców i łodzi patrolowych [23], a tradycyjnie wspierająca ją jedna grupa uderzeniowa lotniskowca klasy Nimitz, była dublowana przez kolejną (USS Ponce, USS Dwight Eisenhower). Drugim frontem działań amerykańskiej administracji jest dostarczanie najnowszych systemów militarnych swoim sojusznikom w regionie, tradycyjnym oponentom Iranu. W latach 2007 – 2018 ogólna suma dostaw amerykańskiej broni na Bliski Wschód ma wynieść 63 miliardy dolarów.[24] Same wydatki wojskowe Arabii Saudyjskiej, która kupuje najwięcej amerykańskiego sprzętu, są szacunkowo ponad cztery i pół razy większe niż budżet militarny Iranu.[25] W połowie kwietnia 2013 roku Sekretarz Obrony USA Chuck Hagel odbył podróż po regionie finalizując negocjacje na temat kolejnych dostaw broni do Izraela, Arabii Saudyjskiej oraz ZEA. W skład dostarczanego uzbrojenia wchodzą między innymi samoloty F-22 dla Izraela i F-15 oraz F-16 dla Arabii Saudyjskiej oraz ZEA.

Nie należy także zapominać, iż administracja Baracka Obamy kontynuuje bezpośrednie wrogie działania cybernetyczne wymierzone w irański program nuklearny. Rozpoczęty jeszcze przez G.W. Busha program o nazwie „Olimpic Games” prawdopodobnie doprowadził do udanego rozprzestrzenienia kilku wirusów w komputerach sterujących irańskimi wirówkami. Pierwszym z takich incydentów był atak wirusa Stuxnet, który w 2010 roku zniszczył około 1000 wirówek w ośrodku Natzan.[26] Kolejne wirusy o nazwie Flame i Wiper z roku 2012 nie wyrządziły aż takich szkód.[27] Domniemany wybuch w ośrodku Fordow na początku 2013 roku także może być łączony z pewną formą sabotażu USA lub Izraela.[28] Ponadto nieoficjalnie przyjmuje się, iż CIA, tak jak i Mossad, dokonało kilku udanych zamachów na życie naukowców związanych z irańskim programem nuklearnym.[29]

Sekurytyzacja

O ile dyplomatyczne próby bilateralnego czy też multilateralnego (P5+1) rozwiązania kwestii irańskiego programu atomowego przez USA jak do tej pory ocenić można jako porażkę, o tyle proces polityzacji oraz sekurytyzacji [30] problemu Iranu uznać można za największy sukces amerykańskiej polityki. Proces ten sięga swoich początków jeszcze w roku 1979 i administracji prezydenta Cartera. Jego nasilenie zauważyć można szczególnie po rozpoczęciu War on terror G.W.Busha, natomiast jego skutki oraz podstawy ideologiczne są kluczowe dla budowania skutecznej strategii Baracka Obamy w stosunku do nuklearyzacji Iranu. Uznanie Iranu za jeden z krajów „osi zła” w roku 2002, stawiające go w jednej linii z takimi państwami jak Irak, Korea Północna, a następnie także z Libia i Syria, było znaczącym krokiem na drodze do sekurytyzacji problemu Iranu. Jednak to dopiero wieloletnia kampania medialna oraz dyplomatyczna, która podczas rządów Baracka Obamy nasiliła się znacząco pod koniec pierwszej kadencji, przyniosła oczekiwane skutki dla amerykańskich interesów.

Oczywiście tak skuteczna sekurytyzacja nie byłaby możliwa gdyby administracja prezydenta USA była jedynym ośrodkiem zainteresowanym sekurytyzacją problemu Iranu. Zarówno inne państwa (Izrael, Francja) jak i grupy interesów lobbujące w samych Stanach Zjednoczonych oraz na świecie, przyczyniły się znacząco do sukcesu tych posunięć. Kluczowe, obok oficjalnej linii Waszyngtonu oraz jego wpływu na politykę sojuszników, wydają się być opiniotwórcze media, zarówno amerykańskie jak i europejskie.[31]

Po pierwsze opinia międzynarodowa, a zwłaszcza państwa zachodnie, przyjęły przeświadczenie jakoby reżim Irański był nieprzewidywalnym, totalitarnym ustrojem, który nie liczy się ani z obywatelami, ani z konsekwencjami swoich poczynań. O ile sam system Islamskiej Republiki Iranu nie jest tożsamy z zachodnią liberalną demokracją, to jednak jest to ustrój w pewien sposób demokratyczny, posiadający legitymizację społeczeństwa, zaś władza z Najwyższym Przywódcą Duchowym kieruje się interesem narodowym oraz interesem grupy rządzącej.

Po drugie w kwestii samego programu nuklearnego opinia międzynarodowa przyjęła osąd, który po części zapisano w rezolucjach ONZ [32] jakoby irański program nuklearny z samej swojej natury był zagrożeniem dla światowego pokoju. Dlatego też postawiono Iran, kraj który jest sygnatariuszem Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) wypełniającym obligacje z tego wynikające (włącznie z wpuszczaniem inspektorów MAEA do swoich instalacji), w jednym rzędzie z Koreą Południową, która wystąpiła z NPT, nie wpuszcza żadnych inspektorów oraz przyznaje się do militarnego wykorzystywania swoich instalacji nuklearnych. Zgodnie ze wszelkimi międzynarodowymi traktatami [33], Iran ma prawo do pokojowego rozwijania programu atomowego, włącznie ze wzbogacaniem uranu (zarówno LEU jak i HEU). Ponadto, zarówno Teheran, MAEA, CIA, jak również dokumenty National Inteligentce Estimates nie potwierdzają jakoby Iran prowadził od roku 2002 jakiekolwiek prace nad militaryzacją programu nuklearnego [34].

WikiCommons Arak IR-40 Heavy Water Reactor

WikiCommons Arak IR-40 Heavy Water Reactor

Przy tej okazji warto także zwrócić uwagę na kwestię podnoszoną przez Teheran w toku negocjacji, a mianowicie politykę USA w stosunku do innych krajów w regionie które w ostatnich dekadach rozwijały zdolności nuklearne. Izrael wspierany przez USA utrzymuje swoją hegemonię nuklearną na Bliskim Wschodzie posiadając prawdopodobnie od 60 do 400 głowic atomowych [35], a jednocześnie nie podpisując kluczowych traktatów dotyczących kwestii redukcji, czy umiędzynarodowienia kwestii atomowych.[36] Pakistan, przez wiele lat kierowany przez autorytarny reżim wojskowy, nigdy nie był znacząco potępiony przez USA za rozwój w latach dziewięćdziesiątych programu nuklearnego (któremu nie przyświecały cele pokojowe, lecz potrzeby militarne).

Udana sekularyzacja problemu Iranu jest kluczowym narzędziem umożliwiającym sprawną politykę wymuszającej dyplomacji jaką stosuje Barack Obama. Pozwala ona na rozszerzenie sankcji gospodarczych i politycznych oraz nadanie im wymiaru międzynarodowego, co jest niezbędne dla prawidłowego ich funkcjonowania. Ponadto pozwala na utrzymanie wiarygodności gróźb ataku militarnego, ze względu na sam charakter sekurytyzacji, która jeżeli udana, zezwala na użycie wszelkich potrzebnych środków dla zażegnania potencjalnego niebezpieczeństwa. Przy tej okazji należy jednak zwrócić uwagę na jeden aspekt procesu tej sekurytyzacji, który wydaje się jak do tej pory nie przynosić pożądanych skutków – aspekt wewnętrzny, odnoszący się do społeczeństwa amerykańskiego. W ostatnich badaniach przeprowadzonych przez Chicago Council on Global Affairs w grudniu 2012 roku, 70 % amerykanów opowiedziało się przeciw atakowi USA na Iran bez zgody RB ONZ, nawet gdyby ten nie zaprzestał wzbogacania uranu.[37] Ów aspekt wewnętrzny może być kluczowy dla podtrzymania wiarygodności wspomnianej opcji militarnej.[38]

Między młotem a kowadłem

W pierwszym roku swojej drugiej kadencji, administracja Baracka Obamy znalazła się w trudnej sytuacji politycznej w sprawie Iranu. Z jednej strony Izraelczycy, którzy już od ponad roku grożą bezpośrednim atakiem na irańskie instalacje zapewniają, że „czerwona linia” dla zatrzymania irańskiego programu mija w połowie roku 2013 lub pod jego koniec.[39] Waszyngton obawia się, że unilateralny atak Izraela, który nie dysponuje takimi możliwościami militarnymi jak USA (chodzi głównie o tak zwane bomby bunker buster), może jedynie zatrzymać irański program na kilka miesięcy, lat, a przy tym zniweczyć wszelkie zabiegi dyplomatyczne (włącznie z upadkiem systemu sankcji międzynarodowych). Z drugiej strony Irańczycy instalują kolejne kaskady wirówek oraz magazynują coraz większe ilości LEU oraz HEU i mało prawdopodobne wydaje się, aby zarówno ze względów wewnętrznych jak i zewnętrznych, Teheran zrezygnował całkowicie z programu nuklearnego. Pokojowy program atomowy ma szerokie poparcie w irańskim społeczeństwie i żaden z rządzących nie może pozwolić sobie na całkowitą rezygnację z ów „dobra narodowego”. Poza tym reżim w Teheranie widzi zdolność do wyprodukowania broni atomowej jako rodzaj zabezpieczenia, która odstraszy inne kraje (głównie USA) od interwencji zbrojnej przeciw ich krajowi. Irańscy rządzący zdają sobie sprawę z dysproporcji w siłach konwencjonalnych pomiędzy ich wojskami a armiami Arabii Saudyjskiej, Turcji czy jednostkami USA w regionie. Mają też zapewne w pamięci przykład Muammara Kadafiego, który zrezygnował ze swojego programu nuklearnego pod naciskiem państw zachodnich, a następnie został obalony przy ich militarnej pomocy.

Obama, podejmując kroki dyplomatyczne w celu nie dopuszczenia do izraelskiego ataku na cele irańskie [40], zapewnia jednocześnie Tel-Aviv i Teheran o swoim zdecydowaniu w kwestii zatrzymania irańskiego programu nuklearnego zanim osiągnie on możliwość wyprodukowania głowicy atomowej. Polityka sankcji [41] oraz gróźb, co prawda skłoniła Iran do wznowienia negocjacji na forum P5+1 na początku roku 2013, jednak pomimo początkowego optymizmu, jak do tej pory nie doprowadziło to do jakichkolwiek przełomowych ustaleń. Czas działa na niekorzyść amerykańskiej administracji. Z każdym tygodniem Iran zwiększa ilość zmagazynowanego uranu [42] i przybliża się do poziomu progowego, który nie koniecznie oznaczać będzie militaryzację, ale pozwoli na skuteczne odstraszanie potencjalnych oponentów taką właśnie groźbą. Tym samym z miesiąca na miesiąc zmniejszają się możliwości politycznego manewru USA. Ostateczny środek dla zatrzymania irańskiego programu, atak militarny, wydaje się być jednym z najgorszych rozwiązań. Byłby on kosztowny zarówno ze względów politycznych i wizerunkowych, a biorąc pod uwagę możliwy odwet ze strony Iranu i jego sojuszników takich jak Hamas czy Hezbollah, także strategicznych.

[1] Skróconą historię relacji amerykańsko – irańskich v. B.A. Slavin, A Short History of U.S.-Iran Relations, Paper written for the American Foreign Policy Project, June 2008, http://americanforeignpolicy.org/overview-how-to-deal-with-iran/slavin-paper-on-engaging-iran-june-2008, odczyt z dn. 11.05.2013.

[2] B.Obama, Breaking the war mentality, ,,Sundial”, 1983, vol. 7 No. 12, s. 2.

[3]  V. W.J. Broad, D.E. Sanger, Obama’s Youth Shaped His Nuclear-Free Vision, http://www.nytimes.com/2009/07/05/world/05nuclear.html?pagewanted=all&_r=0, odczyt z dn. 10.05.2013.

[4] V. B. Slavin, U.S. contacted Iran’s ayatollah before, electionhttp://www.washingtontimes.com/news/ 2009/jun/24/us-contacted-irans-ayatollah-before-election/?feat=home_cube_position1, odczyt z dn. 08.05.2013, v. I. Athanasiadis, Obama sent second letter to Khamenei, http://www.washingtontimes.com/ news/2009/sep/3/obama-sent-second-letter-to-irans-khamenei/?page=all, odczyt z dn. 08.05.2013.

[5 ]“So in this season of new beginnings I would like to speak clearly to Iran’s leaders. We have serious differences that have grown over time. My administration is now committed to diplomacy that addresses the full range of issues before us, and to pursuing constructive ties among the United States, Iran and the international community. This process will not be advanced by threats. We seek instead engagement that is honest and grounded in mutual respect.” Obama’s 2009 Nowruz Message to Iranians: New Year, New Opportunity for Peace, http://middleeast.about.com/od/usmideastpolicy/qt/me090320.htm, odczyt z dn.07.05.2013.

[6 ] Jest to sześciofluorek uranu, który w procesie wzbogacania osiąga poziom około 20% izotopu U-235.

[7] Grupa P5+1 jest to grupa 5 stałych członków RB ONZ (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania) oraz Niemcy. Grupa ta prowadzi negocjacje z Iranem na temat jego instalacji nuklearnych od 2006 roku.

[8] Jest to sześciofluorek uranu który w procesie wzbogacania osiąga poziom około 5% izotopu U-235.

[9]  M. ElBaradei, Gra pozorów, arsenał nuklearny a dyplomacja, Wrocław 2011, s. 308.

[10]  Kolejne szczyty grupy P5+1 – Iran z których ostatnie miały miejsce na początku roku 2013 w Kazachstanie oraz Turcji, jak do tej pory nie przyniosły rozwiązania spornych kwestii.

[11]  Obama’s Speech to the United Nations General Assembly, http://www.nytimes.com/2012/09/26/ world/obamas-speech-to-the-united-nations-general-assembly-text.html?pagewanted=all, odczyt z dn. 06.05.2013.

[12]  R. Jeravis, Getting to Yes With Iran, The Challenges of Coercive Diplomacy, ,,Foreign Affairs”, vol. 93 no.1

[13]  UN Security Council Resolution 1929 (2010), Adopted by the Security Council at its 6335th meeting, on 9 June 2010.

[14] Akty prawne: Comprehensive Iran Sanctions, Accountability, and Divestment Act of 2010 (CISADA, P.L. 111-195), FY2012 National Defense Authorization Act (NDAA, P.L. 112-81), Iran Threat Reduction and Syria Human Rights Act of 2012 (H.R. 1905 (P.L. 112-158); Akty wykonawcze: Executive Order 13553, Executive Order 13572, Executive Order 13574, Executive Order 13590, Executive Order 13622, Executive Order 13599, Executive Order 13606, Executive Order 13628.

[15]  W samym tylko roku 2012 Iran stracił 40 miliardów $ wpływów do budżetu ze względu na ów embargo v. Iran Task Force, Time to Move from Tactics to Strategy on Iran, http://www.acus.org/publication/time-move-tactics-strategy-iran, odczyt z dn. 11.05.2013, s.7.

[16 ] Zmniejsza to ilość rezerw walutowych Teheranu, co jest także znaczącym problemem dla Iranu – kwestia, ta jest poruszana w dalszej części artykułu. v. K.Katzman, Iran Sanctions, CRS Raport, March 2013, s.18. Cf The Iran Project, Weighing Benefits and Costs of International Sanctions Against, www.wilsoncenter.org/sites/default/files/ IranReport_091112_FINAL.pdf odczyt z dn. 11.05.2013, s. 36, 37.

[17] Iran Task Force, Time to…, s.8. Inne źródła mówią nawet o 85%, cf D.B.Ross, J.F.Jeffrey, Obama II and the Middle East, Strategic Report 12, March 2013, s. 7, http://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/view/obama-ii-and-the-middle-east-strategic-objectives-for-u.s.-policy, odczyt z dn. 06.05.2013.

[18]  Iran Task Force, Time to…, s. 7.

[19] Ibidem s. 9.

[20]  “According to new CENTCOM figures given to Al Jazeera on April 30, there are about 125,000 US troops in close proximity to Iran: 90,000 soldiers in/around Afghanistan on Operation Enduring Freedom; some 20,000 soldiers deployed ashore elsewhere in the Near East region; and a variable 15-20,000 afloat on naval vessels.” Map: US bases encircle Iran, http://www.aljazeera.com/indepth/interactive/2012/04/2012417131242767298 .html, odczyt z dn. 01.03.2013.

[21]  M.Crowley, J. Newton-Small, Talk about war with Iran, ,,Time”, 2013, vol. 181, no. 9, s. 30.

[22 ] Ibidem, s. 31. Cf K.Katzman, Iran: U.S Concernes and Policy Responses, CRS Raport, Spetember 2012, s.66.

[23 ] Z 4 trałowców do 8 oraz z 5 łodzi patrolowych do 10 v. M.Crowley, J. Newton-Small, Talk…, s. 30.

[24] J. Zdanowski, Bliski Wschód 2011: bunt czy rewolucja?, Kraków 2011, s. 198.

[25]V. Defence spending, http://www.globalfirepower.com/defense-spending-budget.asp, odczyt z dn. 01.03.2013.

[26] Y. Katz, Stuxnet may have destroyed 1,000 centrifuges at Natanz, http://www.jpost.com/Defense /Article.aspx?id=200843, odczyt z dn. 01.03.2013.

[27]  M.Crowley, J. Newton-Small, Talk…, s. 30.

[28] B. Shneider, Did an underground explosion destroy Fordow nuclear facility in Iran on Monday?, http://www.examiner.com/article/did-an-underground-explosion-destroy-fordow-nuclear-facility-iran-on-monday, odczyt z dn. 01.03.2013

[29] TVN 24, Cios w program atomowy Iranu. Zamach na naukowca, http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/cios-w-program-atomowy-iranu-zamach-na-naukowca,214033.html, odczyt z dn. 01.05.2013.

[30] Proces sekurytyzacji polega na przeniesieniu danego zagadnienia z poziomu politycznego w ramach którego istnieją określone ramy zachowań i typy podejmowanych środków, na poziom bezpieczeństwa, który charakteryzuje się możliwością przełamania tych ram. Jest to proces intersubiektywnego ustanawiania określonego zagrożenia (existencial threat) oraz w odpowiedzi na to możliwości podjęcia specjalnych środków wykraczających poza zwyczajne ramy, a służących zażegnaniu ów zagrożenia. Głębszeą analizę procesu v. B.Buzan, O.Waever, J. Wilde, Security. A New Framework for Analysis, London 1998, s. 21 – 45.

[31] Między innymi CNN, NBC, Euronews, New York Times, Washington Post, Haaretz, Jerusalem Post, Guardian.

[32] Wszystkie 6 rezolucji RB ONZ powołuje się na Rozdział VII Karty Narodów Zjednoczonych dotyczący „Akcji w razie zagrożenia pokoju, naruszenia pokoju, i aktów agresji”.

[33]  Bardziej szczegółowe ujęcie tematu, włącznie z analizą kwestii dotyczących protokołu dodatkowego NPT oraz porozumienia zabezpieczającego pomiędzy Iranem a MAEA v. P. K.Kerry, Iran’s Nuclear Program: Teheran’s Compliance with International Obligations, CRS Raport, Sepetember 2012.

[34 ] Co do okresu przed rokiem 2002, sprawa pozostaje także nierozstrzygnięta. Dane, pochodzące z tak zwanego laptopa śmierci, których nie zdołano zweryfikować, sugerowały jakoby do 2002 roku Iran prowadził badania nad militarnymi aspektami użycia zdolności nuklearnych. v. B. Slavin, How Reliable Is Intelligence on Iran’s Nuclear Program, http://www.acus.org/publication/how-reliable-intelligence-irans-nuclear-program,01.05.2013.

[35] V. C.H. Kahl, M.Dalton and M.Irvine, Risk and Rivarly – Iran, Israel and the Bomb, http://www.cnas.org/ riskandrivalry, s.14, odczyt z dn. 01.05.2013.

[36]  Należy nadmienić, że o ile Izrael nie jest stroną NPT ani CTBT, to jest stroną Traktatu o częściowym zakazie prób jądrowych z roku 1963 (PTBT).

[37] V. J. Ditz, Poll Shows Overwhelming US Opposition to Attacking Iran http://www.payvand.com/news/12/sep /1107.html, odczyt z dn. 01.05.2013.

[38] Nawet w sprawie Iraku, tuż przed inwazją w roku 2003, od 47 % do 54% amerykanów popierało atak USA bez wcześniejszej zgody RB ONZ v. W.Risser, Poll: Most back war, but want U.N. support, http://usatoday30.usatoday.com/news/world/iraq/2003-03-16-poll-iraq_x.htm, odczyt z dn. 11.05.2013.

[39] G. Cohen, Israel’s former MI chief: Iran will cross nuclear ‘red line’ by summer http://www.haaretz.com/news /diplomacy-defense/israel-s-former-mi-chief-iran-will-cross-nuclear-red-line-by-summer.premium-1.517118, odczyt z dn. 11.05.2013.

[40]  Między innymi temu służyła pierwsza zagraniczna wizyta Obamy po ponownym zaprzysiężeniu, na którą udał się właśnie do Izraela.

[41]  Wielu analityków wątpi w efektywność sankcji v. B. Khajehpour, Why the Iran Sanctions Don’t Work, http://nationalinterest.org/commentary/why-the-iran-sanctions-dont-work-8301, odczyt z dn. 11.05.2013.