Przyszłość Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu wciąż jawi się jako szereg alternatywnych scenariuszy, a trudne pokłosie Arabskiej Wiosny nieustannie prowokuje do pytań. Gdy przyglądamy się z wytężoną uwagą dramatycznej przecież rzeczywistości, na dalszy plan schodzą procesy uznawane dotychczas za kluczowe dla dynamiki regionu. Jednym z nich jest konflikt izraelsko-palestyński. Oto bowiem z perspektywy obserwatora Arabskiej Wiosny traci on znaczenie, jawiąc się jako jeden z wielu lokalnych i bynajmniej nie najbardziej dramatycznych. W obliczu doświadczeń zaskakującego oddolnego masowego protestu problem relacji izraelsko-palestyńskich jawi się jako wyizolowany i drugorzędny. Antagonizm izraelsko-palestyński jest ponadto postrzegany jako zagadnienie stosunkowo dobrze rozpoznane – rzec by można, że w przeciwieństwie do nowej bliskowschodniej rzeczywistości politycznej wręcz mało zaskakujące. Wydaje się bowiem, że trwa on aktualnie w warunkach hermetycznych, które determinowane przez specyficzny kontekst prawno-polityczny kształtują stosunkową stabilność. Nie oznacza to, że owa stabilizacja jest rzeczywistością immunizowaną na drastyczną zmianę. Zmiana takowa może zaistnieć choćby jako konsekwencja reaktywowanego w marcu 2013 roku procesu pokojowego. Pomiędzy latem 2012 a wiosną 2013 roku przez miasta Zachodniego Brzegu Jordanu (ZBJ) przetoczyły się bowiem protesty, i mimo że nie stały się one dotychczas iskrą zapalną Palestyńskiej Wiosny, mogą stać się nią w przyszłości.
Celem artykułu jest przedstawienie najważniejszych uwarunkowań prawno-ustrojowych i społeczno-politycznych, które w ostatnich latach zapobiegły szerszej izraelsko-palestyńskiej eskalacji oraz odniesienie ich do perspektyw procesu negocjacyjnego. Namysł nad powyższą problematyką jest zdaniem autora konieczny. Konflikt izraelsko-palestyński wciąż pozostaje ważny dla regionalnego bezpieczeństwa, bowiem mimo wzrostu znaczenia innych, niezależnych od tzw. sprawy palestyńskiej procesów regionalnych dynamika relacji izraelsko-palestyńskich niezmiennie oddziałuje na nastroje społeczne i decyzje polityczne regionu, jak i przedsięwzięcia aktorów pozaregionalnych[1]. Zaś w obliczu destabilizacji perspektywa pogłębienia kryzysu izraelsko-palestyńskiego jawi się jako szczególnie niebezpieczna.
Wiosna, która nie zakwitła
Pomiędzy sierpniem 2012 a marcem 2013 roku miasta Zachodniego Brzegu Jordanu kilkukrotnie doświadczyły najliczniejszych od lat protestów. Najbardziej niespokojnym miesiącem wrzesień. Demonstracje zyskały wówczas szerokie poparcie – zaangażowały się w nie związki zawodowe, organizacje studenckie oraz lokalne komitety oporu[2]. W Izraelu wybuchł strajk głodowy więźniów palestyńskich. Miasta Palestyny stały się miejscem regularnych wieców poparcia dla głodujących. Oddolny aktywizm zdawał się odradzać. Część polityków i komentatorów była gotowa obwieścić wybuch „palestyńskiej wiosny”[3].
Podobnie jak w krajach, w których Arabska Wiosna wybuchła całą mocą wcześniej, bezpośrednią genezą niezadowolenia był ekonomiczny kryzys[4]. Iskrą zapalaną była decyzja władz Autonomii (Palestyńskiej Władzy Narodowej – PWN) o podniesieniu stawki VAT[5]. Protesty szybko jednak przerodziły się z demonstracji o charakterze społeczno-ekonomicznym w kierunku masowego sprzeciwu kanalizującego niezadowolenie polityczne. Unaoczniły zatem szerszy kontekst społecznych oczekiwań. Były bowiem nie tylko formą ekspresji postulatów ekonomicznych, ale również przejawem dezaprobaty dla realiów politycznych determinujących sytuację ekonomiczną[6]. Wraz z nasileniem protestów hasła objęły zarówno postulaty reform czy wręcz rozwiązania instytucji Autonomii Palestyńskiej (AP) jak również żądania porzucenia współpracy palestyńsko-izraelskiej[7]. Niezadowolenie wyraźnie zatem wykroczyło poza typowe antyizraelskie postulaty, stając się również sygnałem dla władz Autonomii (Palestyńskiej Władzy Narodowej – PWN). Protesty podminowały tym samym pozycję M. Abbasa. Szczególnie niebezpieczne dla prezydenta była radykalizacji haseł pracowników sektora publicznego oraz niższego partyjnego szczebla Fatahu[8]. Abbas stanął bowiem w obliczu niezadowolenia własnej bazy społecznej[9].
Ostatecznie jednak, protesty okazały się dowodem na palestyńską bezsilność. Paradoksalnie bowiem pozycję M. Abbasa wzmocniła inicjatywa Izraela. Była ona możliwa dzięki wykorzystaniu specyficznego mechanizmu palestyńsko-izraelskiej współpracy ekonomicznej, konkretnie zaś ekonomicznego nacisku, który w ramach owej współpracy jest możliwy. Podstawą owego nacisku jest możliwość wykorzystania przez Izrael zatwierdzonego zapisami postanowień protokołu paryskiego mechanizmu poboru należności z tytułu ceł oraz podatku VAT nakładanego na izraelskie towary i usługi[10]. Zgodnie z ustaleniami należne Autonomii Palestyńskiej środki są pobierane przez Izrael. Aż do roku 2006 znaczna część owych środków – poza płatnościami pobieranymi z tytułu palestyńskich należności za dostarczaną przez Izrael wodę i energię elektryczną – była przekazywana Autonomii. Począwszy jednak od roku 2006 Izrael systematycznie wstrzymuje transfer, wykorzystując mechanizm pośrednictwa jako instrument politycznego nacisku oraz narzędzie kształtowania palestyńskich decyzji politycznych i nastrojów społecznych[11].
I tak pomiędzy lipcem a wrześniem 2012 roku Izrael dwukrotnie uwolnił zamrożone wcześniej dochody Autonomii, a łączna kwota transferu wyniosła 320 mln szekli (120 mln dolarów). Szczególnie istotny był transfer 250 mln szekli (70 mln dolarów) z końca września. Dzięki tej decyzji M. Abbas był w stanie pokryć część deficytu budżetowego, a co najważniejsze – wypłacić zaległe pensje pracownikom sektora publicznego[12]. Tym samym ekonomiczny nacisk Izraela stał się instrumentem podtrzymania stabilności palestyńskiego reżimu oraz narzędziem łagodzenia społecznych napięć, i co z punktu widzenia Izraela najistotniejsze – środkiem kreacji politycznych rezultatów zgodnych z priorytetami izraelskiej racji stanu. Z perspektywy Izraela bowiem potencjalna dezintegracja autonomii czy nawet destabilizacja przez ewentualne obalenie M. Abbasa byłyby istotnym zagrożeniem bezpieczeństwa.
Siła demonstracji skłoniła M. Abbasa do reaktywacji unilateralnej inicjatywy dyplomatycznej, która teoretycznie jawiła się wówczas jako szansa na wzmocnienie politycznej pozycji [13]. 29 listopada 2012 roku, Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ZO ONZ), uchwaliło rezolucje A/RES/67/19 zmieniającą status Palestyny, która stała się nieczłonkowskim państwem obserwatorem[14]. Decyzja OZN spotkała się ze spodziewanym powszechnym palestyńskim entuzjazmem: ulice miast ZBJ wypełniły poparcia, prezydent M. Abbas mógł zaś ogłosić polityczny sukces[15].
Początkowo wydawało się zatem, że posunięcie prezydenta odniosło pożądany rezultat. Palestyńska inicjatywa uzyskała międzynarodowe wsparcie, a jej przeciwnicy – Izrael i USA – doświadczyli izolacji. Decyzja ONZ ponadto miała stać się podstawą dla bardziej stanowczej polityki negocjacyjnej oraz instrumentem prawnego nacisku na Izrael. Zgodnie z ową koncepcją kolejnym krokiem administracji Palestyńskiej miała być akcesja do Międzynarodowego Trybunału Karnego, Konwencji Genewskich oraz wyspecjalizowanych organów ONZ.
Palestyński sukces był jednak krótkotrwały a przyznanie statusu, okazało się mieć wymiar jedynie symboliczny. Decyzja ONZ spotkała się bowiem ze spodziewaną kontrą Izraela, który ponownie wstrzymał transfer[16]. W Palestynie po raz kolejny wybuchł wówczas masowy protest. Podobnie jak w przypadku demonstracji z letnich miesięcy ubiegłego roku, był on dziełem niezadowolonego sektora publicznego. Podobnie również jak to miało miejsce wcześniej, demonstracje ustały wraz z wznowieniem regularnych wypłat, co nastąpiło w marcu 2013 roku. Płynność wypłat stała się możliwa dzięki wznowieniu zamrożonego w listopadzie 2012 r. transferu. Było to możliwe wraz z powrotem M. Abbasa do izraelsko-palestyńskiej współpracy i porzuceniem planów akcesji do wyspecjalizowanych agend ONZ [17]. Prezydent i jego otoczenie zrezygnowali tym samym z unilateralnej polityki, decydując się na kontynuację niechcianej współpracy[18]. Palestyński projekt poniósł porażkę. Polityka jednostronna pozostająca jedynie w warstwie deklaratywnej, okazała się mało skuteczna W praktyce bowiem powodzenie koncepcji unilateralnej jest mało prawdopodobne. Strategia, która mogłaby doprowadzić do radykalnej przebudowy relacji izraelsko-palestyńskich wymagałby bowiem palestyńskiego przywództwa, które byłoby gotowe owe relacje zrewidować. Takiego przywództwa zaś brakuje..
Jednostronna zmiana relacji izraelsko-palestyńskich wymagałby ponadto nie tylko inicjatyw w kierunku internacjonalizacji czy pozyskania międzynarodowego dyplomatycznego wsparcia, ale przede wszystkim oddolnego palestyńskiego wysiłku ukierunkowanego na masowy sprzeciw wobec izraelsko-palestyńskiej współpracy. Przewartościowanie koncepcji państwowotwórczych opartych o kooperację z Izraelem musiałby ponadto zaangażować nie tylko trudne polityczne decyzje establishmentu autonomii, ale także szerokie poparcie bazy społecznej. Palestyński sprzeciw okazuje się jednak słaby – nie jest bowiem w stanie wytworzyć podstaw do asertywnej, wiarygodnej polityki. Inercja palestyńskiego establishmentu i bezsilność protestujących są jednocześnie zjawiskami korzystnymi z punktu widzenia Izraela. Tworzą bowiem sprzyjające uwarunkowania dla kontynuacji polityki bilateralnej. Przez specyficzne uwarunkowania prawno-polityczne Izrael jest w stanie skutecznie wykorzystać owo podłoże w celu potrzymania ułomnego życia politycznego autonomii, a ostatecznie wytworzyć realia negocjacyjne, w których politycy autonomii będą zmuszeni uczestniczyć. System ten kreuje swoistą równowagę w której zarówno trwanie autonomii, jak i kontynuacja procesu negocjacyjnego są zarówno w interesie Izraela, jak i decydentów palestyńskich. W wymiarze praktycznym równowaga owa jest zarówno narzędziem gwarancji interesu Izraela, jak również instrumentem podtrzymania egzystencji autonomii – tworzy bowiem ekonomiczną zależność w której Izrael jako depozytariusz koniecznych dla przetrwania palestyńskiego reżimu dochodów manipuluje ich transferem dbając o zabezpieczenie ciągłości palestyńskiego reżimu. Dynamika palestyńskich protestów pokazała tym samym, że dzięki owemu mechanizmowi Izrael jest w stanie nie tylko podtrzymać polityczny byt autonomii, ale także ukierunkować strategiczne palestyńskie decyzje.
Negocjacje
Powyższe uwarunkowania tworzą istotny kontekst dla trwającej aktualnie przedwstępnej fazy negocjacji. Negocjacyjna pozycja M. Abbasa jest słaba – prezydent występuje w roli autora nieudanego unilateralnego projektu. Z uwagi bowiem na izraelski nacisk, powrót do rozwiązań jednostronnych wydaje się bezcelowy. Potencjalne korzyści mogą być bowiem nieporównywalnie mniejsze niż potencjalne ryzyko. Polityka jednostronna – by odnieść sukces – musiałaby zostać przekuta na konkretne decyzje palestyńskich partnerów izolujące czy wręcz bojkotujące Izrael na arenie międzynarodowej. Koncepcja internacjonalizacji wymagałaby zatem długotrwałego międzynarodowego wsparcia, co więcej nacisk ów musiałby być ponadto na tyle skuteczny, by zneutralizować izolację administracji USA. Szanse na asertywną kontynuację owej polityki są nikłe. W konsekwencji jedyną realną formułą rozwoju koncepcji państwowotwórczej jest powrót do negocjacji. Jednocześnie nie należy się spodziewać, by negocjacje przyniosły pożądane z palestyńskiego punktu widzenia rezultaty. Przeciwnie, będą najprawdopodobniej próbą przeforsowania interesu Izraela. Mimo że treść trwającego aktualnie przedwstępnego etapu negocjacji pozostaje tajemnicą, prawdopodobne jest, iż strona izraelska postrzega rokowania przede wszystkim jako instrument wzmocnienia własnej pozycji strategicznej. Można się bowiem domyślać, że negocjujący porozumienie premier B. Netanjahu świadomy izraelskiej supremacji będzie starał się wykorzystać rokowania jako instrument możliwie najszerszej legitymacji status quo, zaś sam zakres terytorialnych koncesji jako przejaw dobrej woli i maksymalną granicę izraelskich ustępstw. Stanowisko Izraela względem potencjalnych terytorialnych koncesji jest zasadniczo określone szerszym kontekstem odnoszącym się do problemu izraelskiego bezpieczeństwa. Zgodnie z nim negocjacje winny być przede wszystkim determinowane izraelskim priorytetem bezpiecznych granic (defensible borders), ich kształt zaś zbieżny z izraelską racją stanu w sferze bezpieczeństwa. W wymiarze praktycznym będzie zapewnie oznaczało to prawdopodobieństwo nacisku Izraela na utrzymanie kontroli nad całością największych bloków osadniczych, w tym bloków okalających Jerozolimę, jak również postulat utrzymania kontroli militarnej w strefie Doliny Jordanu[19].
Perspektywa owa jest całkowicie sprzeczna z poglądem palestyńskim. Palestyńczycy wciąż bowiem widzą w rokowaniach instrument politycznej i terytorialnej zmiany. W powyższej perspektywie zmiana winna być oparta o specyficzną interpretację 242 Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ (S/RES/242), zgodnie z którą Izrael jest zobowiązany do opuszczenia całości terytoriów okupowanych. Taka interpretacja zaś automatycznie oznacza konieczność demontażu izraelskich osiedli. W wymiarze praktycznym próba pogodzenia sprzecznych postulatów będzie zapewne oparta o koncepcje terytorialnej wymiany (land swap)[20]. Jak jednak pokazują doświadczenia wcześniejszych prób negocjacyjnych, prawdopodobieństwo, że izraelskie koncesje będą zadowalające dla strony palestyńskiej, jest znikome[21], a palestyńskiej porażki zaś – wysokie. Pozycja palestyńskich negocjatorów jest bowiem słaba, – nadszarpnięta szczególnie przez nieudaną inicjatywę unilateralną M. Abbasa.
Innym przejawem słabości palestyńskiego obozu negocjacyjnego jest nikłe społeczne poparcie dla dotychczasowych rezultatów procesu pokojowego. W coraz bardziej powszechnej opinii rezultat zainicjowanej w Oslo współpracy jest niezadowalający[22] a dotychczasowe próby negocjacyjne są postrzegane jako narzędzie podtrzymania niekorzystnego dla Palestyńczyków terytorialnego i politycznego status quo jak i instrument osłabienia niepodległościowych dążeń[23].
Potencjalnym instrumentem wzmocnienia negocjacyjnej pozycji M. Abbasa mógłby być ogólno-palestyński anty-okupacyjny ruch oddolny. Korzyścią takiej inicjatywy mógłby być nacisk na Izrael, który zmusiłby negocjatorów izraelskich do ustępstw za cenę neutralizacji społecznych niepokojów. Wsparcie takowe jest jednak mało prawdopodobne. Warto bowiem podkreślić, że podczas demonstracji pomiędzy wrześniem 2012 r. a marcem 2013 r. podnoszono nie tylko postulaty niepodległościowe, ale także w dotyczące problemów socjalnych. Zagwarantowanie choć minimum oczekiwań socjalnych nie jest aktualnie możliwe bez wykorzystania mechanizmu izraelsko-palestyńskiej współpracy. Współpraca ta, mimo że stawia Palestyńczyków w roli petenta względem przysługujących im uprawnień, wydaje się być aktualnie jedyną alternatywą. Porzucenie kooperacji jest bowiem zbyt ryzykowne. Mimo dotychczasowych porażek poparcie dla kształtowanego przez ową kooperację rozwiązania dwu-państwowego (two state solution) wiąż utrzymuje się na wysokim poziomie[24].
Poparcie dla koncepcji dwu-państwowej nie wypływa bynajmniej z wiary w skuteczność owych rozwiązań, jest raczej przejawem braku wiary w możliwość realizacji wizji alternatywnej[25]. Jak udowodniły nieudane posunięcia unilateralne, palestyńskim kręgom politycznym wyraźnie brakuje wiarygodnej koncepcji. Alternatywa taka wymagałaby zarówno skonstruowania realnego programu politycznego jak i wsparcia oddolnego. Takiego wsparcia jednak brakuje. Teoretycznie formą nacisku mogłaby być inicjatywa biernego ruchu oporu poprowadzona przez Fatah. Partia ta posiada dostatecznie duże zaplecze społeczne, które mogłoby przełożyć się na masowy charakter protestów. Z perspektywy Fatahu jednak, zaangażowanie w protest jest ryzykowne – niesie bowiem niebezpieczeństwo radykalizacji i odnowienia izraelsko-palestyńskiej przemocy; tym samym zaś niebezpieczeństwo dezintegracji status quo, którego członkowie Fatahu – jako establishment Palestyny – są beneficjentami[26].
Ogólno-palestyński ruch protestów oddolnych, który mógłby wzmocnić pozycję negocjacyjną, niesie zbyt duże ryzyko. Potencjalny bojkot czy strajk generalny nie leży aktualnie ani w interesie palestyńskiej ulicy, ani establishmentu autonomii. Dodatkową słabością jest brak poparcia tradycyjnych pozapartyjnych organizacji masowych, w tym związków zawodowych, które mogłyby ponieść poniosłyby ciężar strajku generalnego czy bojkotu. W konsekwencji zatem, palestyński protest antyizraelski ogranicza się do działalności obywatelskich inicjatyw oddolnych. Te zaś mimo, że istotne dla rozwoju koncepcji oporu obywatelskiego okazują się zbyt słabe. Antyizraelskie protesty obywatelskie są odizolowane, oraz – co istotne w kontekście negocjacji – pozbawione strategicznych postulatów, które wykroczyłyby poza problemy lokalnych społeczności[27].
Przykładem słabości ruchu oddolnego były zwołane w sprzeciwie wobec rozbudowy osadnictwa obszaru E-1[28] „protesty namiotowe” ze stycznia 2013 roku[29]. Niepożądana z palestyńskiego punktu widzenia rozbudowa E-1 jest kluczowym elementem rozwoju osiedli wokół Jerozolimy – łączy bowiem wschodnią granicę Jerozolimy z blokiem osadniczym Ma’ale Adumim. Spełnia tym samym ważną rolę ekspansji terytorialnej – uzupełnia pas żydowskich obszarów urbanizacyjnych oraz wzmacnia strategiczną kontrolę szlaków komunikacyjnych łączących Jerozolimę z Doliną Jordanu. Rozwój urbanizacyjny E-1 jest ponadto istotny z perspektywy priorytetów polityki etnicznej i demograficznej Izraela – determinuje bowiem status demograficzny miasta[30]. Protesty namiotowe, mimo że odwołujące się do kluczowego palestyńskiego problemu strategicznego, nie znalazły jednak masowego poparcia[31]. Stały się za to użytecznym z punktu widzenia Izraela papierkiem lakmusowym żywotności palestyńskiego oporu. Pokazały bowiem, że pozbawione poparcia organizacji masowych inicjatywy oddolne nie są w stanie zmobilizować większej liczby uczestników.
Wnioski
Palestyńska Wiosna okazała się przedwczesna. Mimo że demonstracje zmusiły PWN do utrzymania niższej stawki VAT, a nawet przyczyniły do rezygnacji niepopularnego premiera S.Fajada[32], oczekiwania głębszych zmian okazały się daremne. Demonstracjom nie udało się zapalić iskry do szerszych wystąpień, które mogłyby wymusić zmiany w sferze politycznej
Palestyński protest jest bezsilny zarówno wobec izraelskiego nacisku, jak i w obliczu słabości własnego społecznego zaplecza. Pomimo masowych protestów, jak i desperackich kroków unilateralnych okazało się, że stosunki palestyńsko-izraelskie są niezmiennie kształtowane przez determinowaną izraelską supremacją inercję palestyńskiego życia politycznego. Powodzenie protestu, który zmieniłby realia palestyńsko-izraelskich relacji, wciąż rozbija się o uprzywilejowaną pozycje Izraela, który jest w stanie nie tylko wpływać na kierunek palestyńskich decyzji politycznych, ale także kształtować nastroje palestyńskiej ulicy. Palestyńska bezsilność jednoczenie przekłada się na utrzymanie relatywnej stabilizacji. Trudno jednak ocenić, na ile ów układ okaże się stabilny. Demonstracje pokazały bowiem wielowymiarowość palestyńskiego niezadowolenia. Nawet jeśli przyjąć, że protesty nie są w stanie wywrzeć nacisku na Izrael wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że niezadowolenie palestyńskiego społeczeństwa może podminować pozycję nadszarpniętą legitymację społeczną władz Palestyny.
Problem ów jest szczególnie istotny w kontekście negocjacji. Jeśli przyjęta przez M. Abbasa taktyka reaktywacji rozmów okaże się porażką, powszechne palestyńskie niezadowolenie może przełożyć się na eskalację ukierunkowaną w stronę władz Autonomii. Z punktu widzenia M. Abbasa kluczowe dla wewnętrznej stabilizacji jest utrzymanie lojalności własnego zaplecza, w szczególności zaś poparcia sektora siłowego PWN. Dopóki bowiem PWN będzie w stanie zapewnić socjalne oczekiwania palestyńskiej bezpieki, ryzyko reakcji przeciwko władzy M. Abbasa czy ciągłości ustrojowej PWN jako takiej jest nikłe. Nie należy się jednak spodziewać, że to jedyne uwarunkowanie lojalności. W obliczu szeregu porażek M. Abbasa chęć rewizji politycznego status quo jest wciąż prawdopodobna. Problem jest szczególnie ważki w perspektywie nieuniknionej rywalizacji o polityczną schedę Prezydenta[33]. Postulaty zmiany realiów współpracy izraelsko-palestyńskiej mogą bowiem stać się istotnym narzędziem politycznej walki. Dynamika wydarzeń politycznych w Autonomii, jak i przyszłość relacji izraelsko-palestyńskich będą w dużej mierze zdeterminowane rezultatem aktualnie trwających negocjacji.Negocjacyjna porażka może być podłożem dla destabilizacji. Rozmowy pokojowe – jeśli do nich dojdzie – będą jednak trudne. Priorytetowe założenia palestyńskiej polityki negocjacyjnej są bowiem znacznie ambitniejsze niż oczekiwania Izraela. Palestyńczycy nie posiadają praktycznie żadnych celów krótkoterminowych. Negocjacje udowodniły bowiem, że realizacja owych jest mało prawdopodobna. Dotychczasowym celem było wymuszenie na Izraelu wstrzymanie rozbudowy osiedli. Palestyński warunek wstępny nie został jednak przez Izrael wypełniony[34]. Mają za to istotny cel strategiczny – niepodległość i wycofanie Izraela z całości terytoriów okupowanych (Zachodniego Brzegu Jordanu, Stefy Gazy i Jerozolimy Wschodniej)[35]. Zagadnienie wygląda inaczej w przypadku Izraela. Priorytetem negocjacyjnej polityki izraelskiej było i wciąż jest bezpieczeństwo. Problem bezpieczeństwa w kontekście tzw. sprawy palestyńskiej został jednak praktycznie już rozwiązany. Izrael kontroluje Dolinę Jordanu, współpracuje z palestyńskimi służbami bezpieczeństwa, utrzymuje kontrolę nad kluczowymi, strategicznie położonymi osiedlami ZBJ, skutecznie izoluje Strefę Gazy. Z punktu widzenia izraelskiego zatem, zagwarantowanie ciągłości bezpieczeństwa nie musi być uzależnione od ustępstw na rzecz Palestyńczyków. Różnica interesów tworzy perspektywę impasu. M. Abbas jest zmuszony minimalizować ryzyko porażki. Potencjalne niepowodzenie jest zbyt niebezpieczne – Palestyńska wiosna mimo, że nie zakwitła, może powrócić.
[1] Mimo że wydarzenia Arabskiej Wiosny nie zaowocowały prognozowanym kryzysem arabsko-izraelskim, a problem palestyński nie stał się istotnym przedmiotem oficjalnej arabskiej propagandy czy politycznej decyzji, nastroje arabskiej ulicy niezmienne podkreślają istotę solidarności z Palestyńczykami. Problem obrazuje sytuacja w Egipcie, w którym były prezydent M. Morsi wbrew oczekiwaniom części własnego elektoratu nie zdecydował się na rewizję relacji egipsko-izraelskich. Oczekiwania takowej rewizji są jednakowoż wciąż istotnym aspektem programowym aktywnych, odgrywających pierwszoplanową polityczną rolę egipskich islamskich środowisk fundamentalistycznych.
[2] G. Khatib, Despite calm, Palestinian Authority still on brink of collapse, Ma’an News Agency, 24.09.2012 http://www.maannews.net/eng/ViewDetails.aspx?ID=521356 (05.10.2013)
[3] President says Palestinian Spring has begun, Ma’an News Agency, 05.09.2012 http://www.maannews.net/eng/ViewDetails.aspx?ID=517618 (05.10.2013); Fayyad: This is not the Palestinian Spring, Ma’an News Agency, 07.09.2012 http://www.maannews.net/eng/ViewDetails.aspx?ID=518096 (05.10.2013); N.Hitti, Is This a Palestinian Spring, Or a Coming Third Intifada?, Al-Monitor, 24.09.2012 http://www.al-monitor.com/pulse/politics/2012/10/new-palestinian-intifada.html (20.09.2013); J. Schanzer, A Palestinian Spring, Foreign Policy, 14.09.2012 http://www.foreignpolicy.com/articles/2012/09/14/a_palestinian_spring (05.09.2013).
[4] Narastające niezadowolenie powodowane było długotrwałym, nasilonym w latach 2011 – 2012 kryzysem na który złożyły się: rosnący deficyt, spowolnienie gospodarcze, wzrost bezrobocia oraz spadek płac realnych. Analiza finansów Autonomii została przeprowadzona min. w: “Palestinian Economic Bulletin”, Issue 76, The Portland Trust, January 2013, publikacja dostępna w archiwum The Portland Trust, http://www.portlandtrust.org/palestinian-economic-bulletin (05.09.2013); Fiscal Challenges and Long Term Economic Costs, Economic Monitoring Report to the Ad Hoc Liaison Committee, The World Bank, March 19, 2013; Stagnation or Revival? Palestinian Economic Prospects, Economic Monitoring Report to the Ad Hoc Liaison Committee, The World Bank, March 21, 2012.
[5] Palestinian PM slashes fuel prices, VAT after protests, “Agence France-Presse,” 11 September 2012, http://www.google.com/hostednews/afp/article/ALeqM5gUGUiwTu-L4nWar6O3xw9WIX-zcw?docId=CNG.ce8cdecf7232ab5eb29b9decf03ab872.261&hl=en (05.10.2013).
Zgodnie protokołem paryskim decyzja o podniesieniu stawki była uwarunkowana zwiększeniem VAT-u w Izraelu. Stawka została jednak zwiększona powyżej wymaganego limitu. Buying Time? Money, Guns and Politics in the West Bank, International Crisis Group, “Middle East Report No”. 142, 29 May 2013, s. 10.
[6] Realia socjalne i ekonomiczne Autonomii są kształtowane zarówno poprzez decyzje palestyńskiego establishmentu jak i formułę palestyńsko-izraelskiej współpracy ukształtowanej poprzez dwustronne porozumienia, których podstawą są postanowienia Protokołu Paryskiego – problematyka owa zostanie przedstawiona szczegółowo w dalszej cześć tekstu. Sytuacja ekonomiczna Autonomii jest ponadto zdeterminowana kontekstem politycznym izraelsko-palestyńskiej współpracy, w którym znaczna rolę odgrywa system międzynarodowej pomocy finansowej w tym amerykańskiej, zob. http://gbk.eads.usaidallnet.gov/ (05.10.2013). Pomoc owa jest uzależniona od gotowości AP do kontynuacji procesu pokojowego ukształtowanego ramami kooperacji izraelsko-palestyńskiej. Zob. Aneks IV (paragraf 1) Deklaracji Zasad. Declaration of Principles, 13 September, 1993.
[7] Buying Time?, s. 10.
[8] Początkowo demonstracje solidaryzowały się z prezydentem a antyreżimowe hasła były skierowane w stronę mało popularnego w szeregach Fatahu premiera S. Fajjada i jego technokratycznego otoczenia. Część partyjnych notabli Fatahu postrzegała zatem protesty jako szanse na nawiązanie współpracy z ruchem oddolnym gdyż jak się spodziewano byłoby to posuniecie korzystne dla wizerunku Fatahu. Z czasem jednak uczestnictwo partii wymknęło się spod kontroli. Buying time?, s. 11.
[9] Ramallah protestors call on Abbas to resign, Ma’an News Agency, 09.09.2012
http://www.maannews.net/eng/ViewDetails.aspx?ID=518656 (05.10.2013)
[10] Protokół paryski (Protokół w sprawie stosunków gospodarczych między Rządem Państwa Izrael a OWP) formalnie stanowi załącznik do Porozumienia Gaza–Jerycho, które określiło warunki palestyńskiego samostanowienia pod Oslo. Tekst porozumienia w języku angielskim dostępny pod linkiem: http://unispal.un.org/UNISPAL.NSF/0/15AF20B2F7F41905852560A7004AB2D5 (27.09.2013).
[11] Po raz pierwszy Izrael wstrzymał transfer w celu skłonienia Palestyńczyków do rozwiązania rządu ukonstytuowanego w konsekwencji wyborów parlamentarnych z roku 2006, który powstał z udziałem przedstawicieli zwycięskiego Hamasu. Ester Pan, Hamas and the Shrinking PA Budget, Council of Foreign Relations, April 21, 2006, http://www.cfr.org/world/hamas-shrinking-pa-budget/p10499 (20.08.2013).
[12] 120 mln dolarów stanowi ponad jedną trzecią miesięcznych wydatków autonomii, połowa z nich w skali ogólnej (160 mln dolarów) to wydatki na wynagrodzenia. Zob. Buying Time?, s.10.
[13] Palestyńska inicjatywa unilateralna jest rozumiana jak próba jednostronnego palestyńskiego wysiłku państwowotwórczego, który rezygnuje z izraelsko-palestyńskiej współpracy określonej ramami procesu negocjacyjnego. W ujęciu powyższym, palestyńska państwowość ma się urzeczywistnić poprzez samodzielne niezależne od Izraela palestyńskie decyzje polityczne, które na poziomie dyplomatycznym mierzą w pozyskanie międzynarodowej aprobaty dla powołania państwa Palestyńskiego bez konieczności przyzwolenia Izraela.
[14] A/RES/67/19, 4 December 2012, 67/19. Status of Palestine in the United Nations, http://unispal.un.org/UNISPAL.NSF/0/19862D03C564FA2C85257ACB004EE69B (21.09.2013).
[15] Przeprowadzone w grudniu 2012 roku badania opinii publicznej pokazały znaczące wsparcie dal polityki unilateralnej: 75% respondentów poparło inicjatywę prezydenta, uważając ją za korzystną dla realizacji narodowych interesów palestyńskich, 6% ankietowanych oceniło inicjatywę ze szkodliwą.
Jerusalem Media & Communication Centre (JMCC) Poll No. 78, Dec. 2012 – Gaza, Resistance and the UN Bid, http://www.jmcc.org/documentsandmaps.aspx?id=858 (10.09.2013).
[16] Pomimo bowiem stanowiska izraelskiego ministra spraw zagranicznych A. Liebermana, który tłumaczył decyzję konieczność spłaty palestyńskiego długu względem izraelskich dostawców wody i energii elektrycznej, polityczne znaczenie wstrzymania transferu było oczywiste. Odnosząc się bowiem wcześniej do negocjacji nad projektem rezolucji A/RES/67/19 Lieberman zapowiadał: „Palestyńczycy mogą zapomnieć o transferze choćby jednego centa”.Israel to withhold Palestinian funds until March, Reuters, 12.12.2012, http://www.reuters.com/article/2012/12/12/us-palestinians-israel-funds-idUSBRE8BB09V20121212 (04.09.2013).
[17] Subsydia amerykańskie zostały wznowione w lutym b.r. http://rt.com/news/palestinian-authority-us-aid-719 (04.09.2013) izraelski transfer zaś miesiąc później. Izrael odblokowuje przekazanie Autonomii Palestyńskiej środków z podatków i ceł, PAP, 25.03.2013; http://www.google.com/hostednews/epa/article/ALeqM5h-N9mJmDPgdlOZ43j2nUucLZ-1_Q?docId=13479836 (04.09.2013).
[18] Jak pokazują wyniki badań ankietowych z marca 2013, 59% Palestyńczyków uważa reaktywowane negocjacje za korzystne jedynie dla interesów Izraela, jedynie 2%, zaś za korzystne dla strony palestyńskiej. Jerusalem Media & Communication Centre (JMCC) Poll No. 79, March 2013 – Reconciliation, Obama Visit and Security Coordination, http://www.jmcc.org/documentsandmaps.aspx?id=861 (10.09.2013).
[19] Już w maju 2011 kancelaria premiera Netanjahu, odnosząc się do odległych e wówczas prezentowanych przez administrację USA perspektyw odnowienia negocjacji, poinformowała: „Amerykańskie zaangażowanie (mediacyjne – przyp. aut.) nie obliguje Izraela do wycofania się poza linię z roku 1967. Granice oparte o linię 1967 są nie do utrzymania, pozostawiłby poza Izraelem kluczowe centra populacyjne Judei i Samarii. Bez rozstrzygnięcia problemu granic, żadne terytorialne zmiany nie przyniosą pokoju.” K. Stein, Political Views of a Two-State Solution, “The Washington Institute for Near East Policy PolicyWatch 2018”, August 15, 2013, http://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/view/political-views-of-a-two-state-solution (01.09.2012). Linia 967 – w kontekście negocjacji palestyńsko – izraelskich linia rozumiana jako tożsama z tzw. zieloną linią – Green Line – linią demarkacyjną ustalona w ramach rozejmu izraelsko – jordańskiego z roku 1948. D. Makovsky, Setting the Stage for New Peace Talks, “The Washington Institute for Near East Policy PolicyWatch 2105”, Jul. 22, 2013. Zob. również: K. Stein, Pre-Negotiations and Political Realities Frame Israeli-Palestinian Talks, “The Washington Institute for Near East Policy PolicyWatch 2116”, Aug. 14, 2013; M. Singh, The value of Mideast ‘talks about talks’, “The Washington Post”, Jul. 24, 2013, http://www.washingtonpost.com/opinions/mideast-peace-requires-kerrys-crucial-pre-negotiations/2013/07/23/f89264c8-f3a6-11e2-9434-60440856fadf_story.html (05.10.2013); B. Ravid, Abbas says Palestinians refuse to enter into ‘vortex’ of interim deals with Israel, “Ha’aretz”, Sep. 27, 2013, http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/1.549115 (05.10.2013). Szczególnie istotną rolę w koncepcji secure borders odgrywa kontrola Doliny Jordanu. Już w styczniu 2012 premier B. Netanjahu zapowiadał, że jakiekolwiek porozumienie z Palestyńczykami będzie wymagało uznania izraelskiej kontroli nad tym obszarem. PM: Israeli presence necessary in Jordan Valley, The Jerusalem Post, 30.01.2012, http://www.jpost.com/Diplomacy-and-Politics/PM-Israeli-presence-necessary-in-Jordan-Valley, (10.10.2013).Podobnie konsekwentnego stanowiska Izraela należy się spodziewać szczególnie względem osiedli wokół Jerozolimy. W końcu sierpnia 2012 B. Netanjahu zapowiedział: „Efrat i Gush Etzion są nieodłącznymi częściami aglomeracji jerozolimskiej (…) w przyszłości zaś będą częścią państwa Izrael. Rozbudowujmy je zatem odpowiedzialnie z wiarą i entuzjazmem”. Israeli PM pledges commitment to settlements in Jerusalem area, Xinhua News Agency, 28.08.2013, http://news.xinhuanet.com/english/world/2012-08/28/c_123637341.htm (09.10.2013). Aglomeracja jerozolimska jest obszarem na który składa się Jerozolima w swych granicach municypalnych wraz z okalającymi ją blokami osadniczymi: Givat Zeev, Maale Adumim oraz Gush Etzion. Obszar aglomeracji wraz z terytorialnym zapleczem osiedli, rozciąga się po zachodnie krańce Jerycha, południowe przedmieścia Ramallach oraz północno-zachodnią granice Betlejem. Na temat aglomeracji jerozolimskiej zob. w: Ruling Palestine: A History of the Legally Sanctioned Jewish-Israeli Seizure of Land and Housing in Palestine, COHRE, Badil , Geneve 2005, s. 132 -134.
[20] Na temat możliwości przeprowadzenia wymiany terytoriów zobacz w: porusza min. D. Makovsky, S. Chabon, J. Logan, Imagining the BordernOptions for Resolving the Israeli-Palestinian Territorial Issue, The Washington Institute for Near East Policy, Washington 2011. Dokument PDF dostępny w internetowym archiwum The Washington Institute for Near East Policy, http://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/view/imagining-the-border-options-for-resolving-the-israeli-palestinian-territor (07.10.2013).
[21] Zgodnie bowiem z prezentowanym dotychczas ultimatum Izraela, ostateczne porozumienie było uzależnione od palestyńskiego przyzwolenia na pozostawienie w rękach Izraela wszystkich osiedli aglomeracji jerozolimskiej oraz czasową kontrolę militarną Doliny Jordanu. Ultimatum zostało wielokrotnie odrzucone przez stronę palestyńską. Z punktu widzenia strony palestyńskiej bowiem, zaakceptowanie inkorporacji osiedli oznaczałoby zgodę na żydowską dominację etniczną oraz rozstrzygnięcia terytorialne, które mogłyby sprowadzić palestyńską Jerozolimę do roli upośledzonej enklawy. Jak również argumentowano, perspektywa izolacji i defragmentacji Jerozolimy połączona z kontrolą strefy rzeki Jordan miałaby ponadto fatalne skutki dla gospodarczego, infrastrukturalnego czy kulturowego rozwoju państwa palestyńskiego jako takiego. Koncepcja bowiem – jeśli zrealizowana – byłaby bowiem faktyczną partycją i izolacją Palestyny. Powyższa tematyka została szczegółowo zaprezentowana w: D. Ross, The Missing Peace: The Inside Story of the Fight for Middle East Peace , Farrar, Straus and Giroux, New York 2004, s. 591 – 759; C. E. Swisher, The Truth about Camp David, Nation Books,New York 2004, s. 133–406; S. Ben-Ami, Scars of War, Wounds of Peace: The Israeli-Arab Tragedy, Oxford University Press ,New York 2006, s. 240–285; M. Klein, The Jerusalem Problem. The Struggle for Permanent Status, University Press Florida, Gainesville 2003, s. 63–200; Special Document File. The Taba Negotiations (January 2001), Institute for Palestine Studies (IPS), dokument PDF dostępny w interentowym archiwum IPS.
[22] Jak pokazują wyniki sondaży z roku 2013 poparcie dla porozumień z Oslo wynosi 43.4 procent. Poparcie to znacznie spadło w porównaniu do lat ubiegłych -w 1997 r., poparcie dla Oslo zadeklarowało 68 procent. Jedynie ¼ ankietowanych (24.6%) w marcu 2013 wierzy, że porozumienie z Oslo jest w interesie palestyńskim, 35 procent ankietowanych jest zdania że służy ono interesom izraelskim Media & Communication Centre (JMCC) Poll No. 79, March 2013 – Reconciliation, Obama Visit and Security Coordination, http://www.jmcc.org/documentsandmaps.aspx?id=861 (10.09.2013).
[23] I. Kershner, Support for Palestinian Authority Erodes as Prices and Taxes Rise, “The New York Times”, 31 January 2013; R. Baroud, Oslo Dead but Still Matters: Abbas’s Village Leagues and Palestinian Silence, 04.09.2013, http://www.foreignpolicyjournal.com/2013/09/04/oslo-dead-but-still-matters-abbass-village-leagues-and-palestinian-silence/ (08.08.2013).
[24] Jak pokazują przeprowadzone w marcu br. badania Galloup’a 72% Palestyńczyków ZBJ popiera kontynuacje procesu pokojowego. Preferowanym kierunkiem wciąż pozostaje rozwiązanie dwu-państwowe (two state solution), które zyskuje 70 procentową akceptację respondentów ZBJ. Israelis, Palestinians Pro Peace Process, but Not Hopeful, http://www.gallup.com/poll/161456/israelis-palestinians-pro-peace-process-not-hopeful.aspx(08.20.2013).
[25] 68% Palestyńczyków ZBJ nie wierzy w możliwość wypracowania porozumienia pokojowego.Israelis…,http://www.gallup.com/poll/161456/israelis-palestinians-pro-peace-process-not-hopeful.aspx(08.20.2013).
[26] Fatah jest głównym ugrupowaniem palestyńskiego gabinetu – 9 z 23 ministrów wywodzi się z Fatahu, 9 jest niezależnych, 2 reprezentuje partie Trzecia Droga, Demokratyczny Front Wyzwolenia Palestyny, Ludowy Front Walki oraz Fida posiadają po jednej tece. Zob. http://www.jmcc.org/politicalofficedetails.aspx?id=54 (05.10.2013).
[27] Przykładami aktywizmu lokalnego są wymierzone w reżim bariery bezpieczeństwa regularne protesty społeczności Bil’in oraz Ni’lin. Zob. www.bilin-village.org/english/ (05.10.2013) oraz www.nilin-village.org (05.10.2013) .
[28] Wstępny plan zagospodarowania 420/4 – znany jako E-1 – został przygotowany i zatwierdzony już w roku 1999. Począwszy od roku 2004 inicjacja jak i kontynuacja istniejących projektów budowlanych na terenie E-1 została wstrzymana jako realizacja gwarancji premiera A. Szarona dla administracji USA. Warto jednak podkreślić, że sam premier Szaron nigdy nie zrezygnował z terytorialnych roszczeń, zamrożenie osadnictwa było za to wynikiem nacisku administracji amerykańskiej 2012, zob..Extreme Makeover: Israel’s Politics of Land and Faith in East Jerusalem, Crisis Group Middle East Report, No. 134 (2012), s.14. W grudniu 2012 premier Netanjahu poinformował o wznowieniu planów mieszkaniowego rozwoju obszaru, projekty mają objąć 3000 mieszkań. What is E-1 anyway?, Haaretz,04.12.2012.
[29] Ashrawi praises popular resistance in E1 area, Ma’an News Agency, 01.11.2013.
[30] Osadnictwo E-1determinuje demografię w trójnasób: po pierwsze, wychodzi naprzeciw zapotrzebowaniu na tanie budownictwo żydowskie w Jerozolimie; po drugie, poprzez połączenie z blokiem Ma’ale Adummin wzmacnia żydowski potencjał demograficzny miasta; po trzecie, izoluje palestyńską ludność okolicznych wsi, utrudniając ich mieszkańcom kontakt z rodakami w Jerozolimie – wraz bowiem z potencjalnym wdrożeniem planów zabudowy mieszkaniowej E-1, lokalni Palestyńczycy nie będą mogli korzystać z aktualnie używanych szlaków komunikacyjnych, to zaś przekłada się na osłabienie demograficznego potencjału palestyńskich jerozolimczyków. The Hidden Agenda. The Establishment and Expansion Plans of Ma’ale Adummim and their Human Rights Ramifications, ed.,Y. Stein, B’Tselem, Bikom, Jerusalem 2009, s.28.
[31] Buying Time? s. 21.
[32] H. Sherwood, US-backed Palestinian prime minister Salam Fayyad resigns, “The Observer”, 14 April 2013, http://www.theguardian.com/world/2013/apr/14/palestinian-pm-salam-ayyad-resigns (06.10.2013)
[33] M. Abbas jest pełni funkcję: Prezydenta Palestyny, przewodniczącego OWP oraz przewodniczącego Fatahu
[34] Y. Bagno, Netanyahu will not freeze West Bank settlements, “The Jerusalem Post”, 25 May 2013, http://www.jpost.com/Diplomacy-and-Politics/Source-Netanyahu-will-not-freeze-West-Bank-settlements-314331 (07.10.2013); A. Somfalvi, Report: Israel will soon halt settlement building, free prisoners,Ynetnews, 20.07.2013 http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4407391,00.html (05.10.2013).
[35] Abbas at the UN: Objective of Negotiations is to Secure Lasting Peace, Wafa News Agency, 07.10.2013, http://english.wafa.ps/index.php?action=detail&id=23291 (05.10.2013). J. Khoury, Abbas to U.S. Jews: Peace deal within nine months ‘not impossible, “Ha’aretz”,24 September 2013, http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/1.548843 (07.10.2013). Zgodnie z ową strategią Palestyna odrzuca koncepcje porozumienia tymczasowego czy tymczasowych granic. J. Khoury, Abbas tells Israel: Palestinians won’t accept deal based on temporary borders, “Ha’aretz”, 27 May 2013, http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/abbas-tells-israel-palestinians-won-t-accept-deal-based-on-temporary-borders.premium-1.526082 (10.10.2013).
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.