W imieniu Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie oraz Wydawnictwa Akademickiego Dialog serdecznie zapraszam na spotkanie z Jerzym Rohozińskim, historykiem i antropologiem kultury, promujące jego najnowszą książkę – “BAWEŁNA, SAMOWARY I SARTOWIE. MUZUŁMAŃSKIE OKRAINY CARSKIEJ ROSJI 1795-1916”.
Spotkanie odbędzie się w czwartek 16 października, o godz. 18.00, w ramach autorskiego cyklu “Współczesna Azja Centralna”, w siedzibie Muzeum Azji i Pacyfiku, przy ul. Solec 24 w Warszawie.
https://www.facebook.com/
O książce:
“Dni imperiów i sfer wpływów dobiegły końca” mówił w Warszawie Barack Obama, mając oczywiście na myśli Rosję i zapewne słynne stwierdzenie Putina o “największej tragedii geopolitycznej końca XX w.” Początki owego myślenia geopolitycznego sięgają korzeniami XIX stulecia, kiedy to Rosji carskiej udało się podbić słabe chanaty muzułmańskie na Zakaukaziu i w Azji Środkowej. Te ostatnie, nota bene, wtedy, kiedy państwo rosyjskie miało się reformować wewnętrznie. I tak się “wewnętrznie reformowało”, że doszło aż nad Araks i Amu-darię. Jakoś tak wyszło. W Londynie z nerwów obgryzano paznokcie. Wejdą do Indii, czy nie wejdą? Nie weszli. Wtedy to właśnie ukształtował się świat pojęć, wyobrażeń, a nawet pewnej specyficznej mentalności Wielkiej Gry, która odżyła w nieco zmienionej formie podczas zimnej wojny, a i dziś ma się całkiem dobrze. Okrucieństwo podbojów i strach podbitych miały zapewnić spokój, stabilizację i pozwolić na realizację “misji cywilizacyjnej”. Co z niej wyszło? Szkoda mówić. Wpadka goniła wpadkę. Tak, carscy wysłannicy nie wszystko zdążyli popsuć. To też trzeba umieć. A czego nie zdołali zniszczyć, za to już bardziej metodycznie wezmą się bolszewicy. Uderzające jest jednak, jak wiele z tego kolonialnego eksperymentu carskiej, ale tej petersbursko-oświeconej, Rosji zostało w Związku Sowieckim…
A jeśli cokolwiek przydarzyło się dobrego, to głównie za sprawą wszelkiej maści podejrzanych i odmieńców: sekciarzy, obcych kolonistów, dysydentów religijnych, Tatarów, Ormian, Żydów, Polaków, rodzimej inteligencji…
O tym wszystkim jest właśnie ta książka. “Nikt nie zrozumie dobrze Rosji w Europie, dopóki nie zobaczy jej w Azji” jak stwierdził jeden z angielskich obserwatorów rosyjskiego pochodu ku wrotom Indii.
Jerzy Rohoziński (ur. 1971), historyk, antropolog kultury. Autor książki “Święci, biczownicy i czerwoni chanowie. Przemiany religijności muzułmańskiej w radzieckim i poradzieckim Azerbejdżanie” (nagroda krajowa “Przeglądu Wschodniego” w 2005). Ostatnio zajmował się współpracą rozwojową, naukową i kulturalną w Ambasadzie RP w Gruzji.
Więcej informacji o książce i jej autorze znajdą Państwo na stronie Wydawnictwa Akademickiego Dialog
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.