Od bardzo dawna w kulturze i sztuce polskiej można zaobserwować liczne orientalne zapożyczenia. Rozpoczynając od językowych, poprzez elementy stroju sarmackiego, na architekturze kończąc. Zakochani w Oriencie podróżnicy, wracając do kraju, chcieli stworzyć w swoich miejscach zamieszkania atmosferę jak z Baśni tysiąca i jednej nocy.
W centrum ówczesnej Galicji także powstała taka budowla, swoim wyglądem zaskakująca przechodniów. Ta kamienica znajduje się na rogu ulic Długiej i Pędzichów w Krakowie. Posiada trzypiętrową fasadę, którą wieńczy minaret. Z racji tej niecodziennej, jak na polskie warunki, ozdoby nazywana jest Domem Tureckim.
Przed pierwszą wojną światową ta kamienica należała do Teodora Rayskiego, uczestnika powstania styczniowego. Jest to osoba niezwykle zagadkowa. Niewiele mamy potwierdzonych informacji na jego temat. Wiemy, że jego pełne imię i nazwisko brzmi Artur Teodor Rayski, herbu Korab. Data urodzenia nie jest znana. Syn podaje rok 18461, księga zgonów w parafii św. Filipa 1842 lub 1843.2 O jego pobycie na obcej ziemi także niewiele wiemy. Według wersji syna miał on być oficerem osmańskim podczas wojny Imperium Osmańskiego z Rosją w 1877 roku. To jest jeszcze wielce prawdopodobne, natomiast kolejne informacje, jakoby miał służyć w dragonach polskiego legionu, utworzonego w okresie wojny krymskiej3 przez Sadyka-Paszę (Michała Czajkowskiego) i Adama Mickiewicza, nie mogą być całkowicie prawdziwe, ponieważ Sadyk-Pasza utworzył Pułk Kozaków Osmańskich, ale nie było w nim żadnego udziału polskiego wieszcza. Pułk Dragonów Osmańskich istniał, jako jednostka wojskowa, ale nie ma potwierdzonych informacji, że służył w nim wyżej wymieniony żołnierz. Jedyna rzecz potwierdzona w źródłach mówi, że Rayski został awansowany na stopień kapitana z datą 1 lipca 1877 roku. Ta nominacja dotarła do niego, gdy służył w Legionie Polskim. Po zakończeniu zmagań rosyjsko-tureckich Teodor pracował przy budowie linii kolejowej prowadzącej z Konstantynopola do Belgradu. W tym okresie wziął ślub z Józefą Rajską z domu Syroczyńską. W Stambule przyszło na świat ich najstarsze dziecko, córka Janina.
Po powrocie z Imperium Osmańskiego swojego pierwszego imienia nie używał. Do Galicji przybył w 1890 roku, zamieszkał w Krakowie w kamienicy przy ulicy Pędzichów. Tutaj przyszło na świat dwoje jego kolejnych dzieci: córka Teodora i syn Ludomił. Nie mamy informacji, gdzie pracował w tym czasie Teodor Rayski. Syn w czasie pobytu w Szkole Realnej, mieszkając na stancji, podaje, iż jego ojciec jest leśnikiem na terenach dzisiejszej Słowacji, ale można spotkać się także z informacją, że był właścicielem tartaku w Świdniku. Prawda pozostaje niestety w sferze domysłów.
Z powstaniem tego niezwykłego jak na polskie warunki miejsca wiąże się pewna legenda. W jednej z jej wersji z powrotu z emigracji Rayski przywozi sobie żonę Egipcjankę, w drugiej wraca on na Wschód po latach i powraca już z nową muzułmańską miłością. Wspólnym wątkiem jest przebudowa kamienicy w 1910 roku, dla nowej żony. Szkopuł tej drugiej wersji historii jest taki, że, znajdując sobie drugą miłość, nasz bohater miałby 68 lat. Może na dzisiejsze warunki to nie jest aż tak zaskakujące, ale jednak długość i wydajność życia nieco się zmieniła.
Nowy gmach budynku zaprojektował znany krakowski architekt pochodzenia żydowskiego Henryk Lamensdorf. Był on twórcą kilku kamienic głównie na Kazimierzu oraz dwóch krakowskich synagog. W tureckim domu miał dobudować jedno piętro, charakterystyczny minaret i dwie wieżyczki. Władze miejskie dnia 7 czerwca 1910 roku zatwierdziły przedłożony projekt przebudowy elewacji kamienicy. Na powyższym dokumencie widnieje podpis Józefy Rayskiej. Ona jest tu podana, jako właścicielka domu.
Do minaretu wchodziło się ze strychu. Wewnątrz miał on przypominać meczet z widoczną wnęką modlitewną. Wszystko było tam wybudowane z zachowaniem muzułmańskich zasad. Mihrab zwrócony był w kierunku Mekki.4
Dalszy ciąg miejskiej plotki mówił, że Rayski sprowadza tutaj muezzina, który ma wyśpiewywać wezwanie na modlitwę, aby przypominać strony rodzinne jego muzułmańskiej żonie. Inna wersja głosi, że muezzin miał wzywać na modlitwę nie kogo innego, jak samego Teodora. Jest jeszcze trzecia wersja mówiąca, że to sam właściciel śpiewał ezan.5 Bez względu, jaką wybierzemy sobie wersję podania, jeszcze inna mówi, iż bogobojni mieszkańcy miasta postanowili zbudować kapliczkę Niepokalanie Poczętej, na pobliskim skwerku. Tutaj ponownie należy sprostować, ponieważ figura Matki Boskiej stała w tym miejscu już znacznie wcześniej, tylko w międzyczasie została zniszczona i odbudowana. Można z tego wnioskować, że postawienie jej nie miało związku z domniemanymi śpiewami rozbrzmiewającymi z minaretu „domku tureckiego”.
W tym momencie powrócę do jakże istotnego wątku rodzinnego państwa Rayskich. Podobno w każdej legendzie tkwi ziarnko prawdy, zatem czy z tą było tak samo? Nie ma żadnego potwierdzenia egipskiej żony, jednak według relacji zebranych przez Jerzego S. Łątkę stosunki między małżonkami nie były zbyt dobre, a w domu najstarszej córki niewiele mówiło się o ojcu.6 Jednak czy można dowodzić teorii o muzułmańskiej żonie tylko na postawie nieudanego pożycia małżonków? Należy na sprawę popatrzeć z innej perspektywy. Aby w tamtych czasach poślubić kobietę wyznającą islam należało samemu konwertować na tę religię. Wtedy istnieje możliwość wielożeństwa, a dokładnie mówiąc posiadania czterech żon, ale ta pierwsza musi zgodzić się na następną. Tutaj rodzi się kolejne pytanie: czy Józefa Polka i katoliczka, pozwoliłaby mężowi na kolejny ślub? Nasuwa się od razu również inne spostrzeżenie: czy stać go było na posiadanie kolejnej małżonki? Bo przecież musiał jej także zapewnić godne, dostatnie życie. Według ustaleń wcześniej cytowanego autora, po rozmowie z wnuczką Teodora – Ewą Prażmowską, dowiedział się on, że nic nie wiedział o drugiej żonie dziadka, ale słyszała, że w pomieszczeniu z minaretem modlił się nie kto inny jak Teodor Rayski, który podobno miał przejść na islam. Spędził on w Turcji wiele lat. Choć oficer w osmańskiej armii nie musiał wyznawać oficjalniej państwowej religii, to umożliwiało to szybszy awans. Należy na sprawę popatrzeć również z innej perspektywy: Rzeczpospolitej Obojga Narodów nie było wtedy na mapie. Państwa zaborcze, których obywatelami byli przecież Polacy, mogły zażądać od Imperium Osmańskiego ekstradycji. Ratunkiem było wtedy przejście na islam. Osoby tego wyznania nie podlegały umowom między powyższymi państwami. Wiec jego konwersja jest wielce prawdopodobna, ale czy dotyczyła tylko jego, czy także jego żony Józefy, pozostanie kolejną zagadką.
Jeśli przyjrzymy się treściom nekrologów wydrukowanych w krakowskich gazetach, dowiemy się, że Teodor Rajski zmarł 25 czerwca 1913 roku i przed zgonem przyjął sakramenty święte. Czy jest to dowód kolejnej konwersji czy może zabieg rodziny, aby po śmierci pokazać męża, ojca i dziadka w jak najlepszym dla społeczności lokalnej świetle? Dom z minaretem był w posiadaniu rodziny Rajskich do 1924 roku, po tej dacie Józefa sprzedała go, aby kupić posiadłość niedaleko Gdowa.
Dom przy ulicy Pędzichów należał do Związku Ekonomicznego Spółdzielni i Kółek Rolniczych w Krakowie. Warunki sanitarne w kamienicy byłe złe, nie posiadała ona bieżącej wody ani elektryczności, dlatego w dwudziestoleciu międzywojennym była niezamieszkała. W czasie II wojny światowej schronienie znalazł tu komunista Edward Ochab. Pokój z minaretem nie pełnił już wtedy żadnych funkcji religijnych, został zamieniony na kawalerkę. Niejaki Łodziński, robiąc remont, usunął mihrab i półkoliste ściany. Zapłacił niewielką grzywnę, bo nie dostał pozwolenia od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, jednak cóż to za zadośćuczynienie, kiedy wyjątkowość tego pomieszczenia została zatracona. Po wojnie właścicielem budynku było PMG, stan budynku był opłakany. Podjęli się oni remontu dopiero w 1984 roku.
Obecnie na fasadzie kamienicy jest umieszczona tablica upamiętniająca generała Ludomiła Rajskiego syna właściciela kamienicy. Warto zapoznać się z jego, krótkim biogramem mimo tego, że kamienica nigdy nie była jego bezpośrednią własnością. Ludomił ukończył szkołę realną w Krośnie, a później kontynuował swoją edukację na Politechnice Lwowskiej. Odziedziczył patriotyzm i zapał do walki zbrojnej po ojcu, był członkiem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, a później służył w Legionach Piłsudskiego. Po przystąpieniu Imperium Osmańskiego do I wojny światowej służył w jej oddziałach. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości powrócił do kraju i tu pomagał w budowaniu polskich sił powietrznych. Przed wybuchem II wojny światowej dostał zadanie odbudowania, a może wręcz zbudowania polskiego lotniska. W okresie kampanii wrześniowej nie dostał powołania do wojska, przedostał się do Rumunii, a następnie do Francji. Zostaje tam postawiony pod sąd wojskowy, bo to jego obwiniają za klęskę Września. Po wkroczeniu nazistów do Francji ewakuował się do Wielkiej Brytanii i został osadzony w obozie w Szkocji. Po interwencji władz alianckich. Ludomił dostaje upragniony przydział, jednak nie do jednostek polskich a do RAF-u.7 Do Polskich Sił Powietrznych zostaje przyjęty dopiero po śmierci gen. Władysława Sikorskiego. W czasie powstania warszawskiego zgłosił się na ochotnika do wykonywania zrzutów nad walczącą stolicą. Całkowita rehabilitacja jego osoby nastąpiła dopiero w 1977 roku, kilka dni przed śmiercią. Nie można na pewno odmówić mu zdolności, odwagi i poświęcenia. Jak sam pisał już w wieku 28 lat miał za sobą 6 lat frontu, stopień majora, 3 rany, czterokrotny Krzyż Walecznych i Virtuti V klasy.8
W Krakowie znajduje się więcej „tureckich” śladów. Warto je odkrywać, bo mogą zaskoczyć, tak jak zaskakuje Dom Turecki. Nie tylko swoją architekturą, ale przede wszystkim wspaniałą historią. W końcu w magicznych miejscach nawet kamienie mówią nam swoją opowieść.
Zbroja B., Miasto umarłych. Architektura publiczna Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Krakowie w latach 1868-1939, Kraków, 2005.
Rayski L., Słowa prawdy o lotnictwie polskim 1919-1939, Londyn, 1948.
Łątka J. S., Słownik polaków w Imperium Osmańskim i Republice Tureckiej, Kraków, 2005.
Piotrowski A., Krakowskie minarety, [w]: „Przegląd tatarski” nr 1/2012.
Łątka J. S., Lot ku gorzkiej sławie – Gen. Ludomił Rayski (1892-1976). Kraków 1993.
1 Rayski L., Słowa prawdy o lotnictwie polskim 1919-1939, Londyn, 1948, str. 14
2 Łątka J. S., Lot ku gorzkiej sławie – Gen. Ludomił Rayski (1892-1976). Kraków, 1993, str. 8
3 Wojna Krymska rozgrywała się w latach 1853-1856 między Imperium Osmańskim a Rosją.
4 Piotrowski A., Krakowskie minarety, [w]: „Przegląd tatarski” nr 1/2012, str. 12
5 Łątka J. S., Słownik polaków w Imperium Osmańskim i Republice Tureckiej, Kraków, 2005, str. 274 – ezan jest to wezwanie na modlitwę.
6 Łątka J. S., Lot ku gorzkiej sławie – Gen. Ludomił Rayski (1892-1976). Kraków, 1993, str. 15
7 Royal Air Force
8 Rayski L, Słowa prawdy o lotnictwie polskim 1919-1939, Londyn, 1948, str. 14
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.