Rada Bezpieczeństwa ONZ wciąż poróżniona w sprawie sankcji przeciw Syrii. Rosja odrzuca francuski projekt rezolucji.
Bezpieka Assada zabija kolejne 22 osoby.
W wydanym wczoraj oświadczeniu prezydent Rosji Dmitrij Medwiediew zadeklarował że: Dodatkowa presja na Syrię jest absolutnie poza koniecznością.
Deklaracja została wydana dzień po tym jak francuski premier Sarkozy wzywał do większego zaangażowania ONZ i poparcia dla dramatycznego piątkowego apelu, w którym Syryjczycy prosili o interwencję humanitarną.
Apel był pierwszą bezpośrednią prośbą o interwencję skierowaną do krajów zachodnich. Posunięcie syryjskich aktywistów było krokiem stosunkowo ryzykownym. Opozycjoniści mają bowiem powody by obawiać się, że lojaliści reżimu Assada wykorzystają inicjatywę i oskarżą ich o zdradę.
Jak podkreślał zatem w piątek przedstawiciel opozycjonistów, Ahmad al-Chatib, apel nie jest wezwaniem do interwencji militarnej czy nawet zwiększenia presji politycznej, ale wołaniem o obecność misji, które mogłyby niezależnie monitorować przypadki wojennych zbrodni.
Syria pozostaje praktycznie całkowicie odizolowana, co uniemożliwia oszacowanie skali represji. Jedyne źródła informacji to relacje lokalnych aktywistów, które nie mogą być poddane niezależnej weryfikacji. Rebelianci chcą by skala zbrodni została niezależnie określona i upubliczniona przez przedstawicieli ONZ.
Represji ciąg dalszy.
Wczoraj, doszło do kolejnych pacyfikacji. Jak podaje, powołująca się na syryjskie źródła agencja Reuters, w kraju zginęło co najmniej 22 osoby. Wszyscy zabici byli cywilami, do najpoważniejszych zajść doszło w okolicach Hims, gdzie w jednej ze wsi zabito 15 osób.
Rejon Hims jest obszarem o wzmocnionej obecności wojskowej. Jak relacjonowali świadkowie, wczoraj w okolice miasta przybyły dodatkowe, liczące około 2 000 żołnierzy, odziały wojska, pojazdy opancerzone i czołgi.
Mieszkańcy obawiają się intensyfikacji działań zbrojnych, bądź kolejnej pacyfikacji Hims. Samo miasto pozostaje odizolowane wojskowym kordonem.
Przebywający z wizytą w Rosji doradca ds. mediów przy reżimie Assada, Bouthaina Shaaban usprawiedliwiał wczorajsze wznowienie operacji militarnych koniecznością walki z uzbrojonymi buntownikami grupami bandyckimi i fundamentalistami islamskimi.
Jednocześnie zaprzeczył statystykom ONZ, które szacują liczbę zabitych Syryjczyków na co najmniej 2500.
Liczby podawane przez ONZ są nieprawdziwe. Zgodnie z naszymi danymi 700 osób zginęło po stronie rządowej – włączając policję i wojskowych oraz 700 buntowników.
Wysoki Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) Navi Pillay, potwierdziła podawane statystyki zapewniając, że są oparte na wiarygodnych źródłach lokalnych i relacjach naocznych świadków.
Komisarz nie sprecyzowała jednak o jakie źródła chodzi.
Począwszy od wybuchu konfliktu w marcu b.r. Syria konsekwentnie blokuje starania ONZ uniemożliwiając misję obserwatorów UNHCHR.
Rada Praw Człowieka ONZ (UNHRC) wyznaczyła w poniedziałek skład międzynarodowego panelu ekspertów, którego rolą będzie śledztwo w sprawie pogwałceń praw człowieka. Śledztwo obejmie działalność syryjskiego reżimu i jego aparatu bezpieczeństwa w odniesieniu do cywilnych protestów. Szczególną rolą panelu ma być dochodzenie w sprawie możliwych zbrodni przeciw ludzkości.
UNHRC wyznaczyła ponadto przewodnictwo nad powołaną w zeszłym miesiącu komisją śledczą. Zgodnie z mandatem komisji śledztwo obejmie przypadki arbitralnych egzekucji, niewspółmiernego użycia siły oraz zabójstw z premedytacją. Pracom komisji będzie przewodniczył brazylijski sędzia Sergio Pinheiro.
Decyzje podejmowane na forum UNHRC nie zostały jednak sprzężone z procesem politycznym. Potencjalne inicjatywy najważniejszego organu ONZ – Rady Bezpieczeństwa (UNSC) pozostają skrępowane realiami konfliktu politycznego.
Rosyjskie veto.
W zeszłym tygodniu Rosja i Chiny (dwaj z pięciu stałych członków UNSC) po raz kolejny zablokowały inicjatywę Francji, wzywającą do nałożenia na Syrię sankcji. Francuski projekt rezolucji zdobył poparcie reszty stałych członków UNSC: Wielkiej Brytanii, USA; ugrzązł jednak zablokowany głównie decyzjami Kremla, który stara się utrzymać swoje tradycyjne wpływy. Znamiennym jest również fakt, iż spośród nie-stałych członków UNSC francuski projekt poparły Niemcy i Portugalia, zrzeszene również w NATO.
Niepowodzenie francuskiej inicjatywy spotkało się ze zdecydowaną krytyką Paryża. Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe komentował fiasko słowami:
Bezczynność społeczności międzynarodowej i brak jednogłośnego stanowiska w sprawie przerażającego w swym okrucieństwie kryzysu humanitarnego jest skandaliczne. Stanowisko Francji jest jasne – uważamy, że reżim Assadów stracił swoją legitymację. Jest za późno na ograniczone reformy. Najwyższy czas by ONZ zdobyła się na jednogłośne potępienie przemocy.
Strona rosyjska usprawiedliwiała swoje stanowisko koniecznością zbalansowania oczekiwań obu stron syryjskiego konfliktu. Jak komentował Medwiediew:
Francuski projekt był zbyt jednostronny. Chcemy by rezolucja UNSC była bardziej wyważona, tak by nie prowadziła automatycznie do kolejnych sankcji. Uważamy że rozmiar nałożonych na Syrie sankcji jest wystarczający.
Dotychczas nałożone na Syrię sankcję obejmują głównie: restrykcje UE i USA – zakaz podróżowania, zamorzenie aktywów oraz zakaz importu ropy.
Jak należy interpretować, stanowisko Rosji jest bezpośrednio motywowane poparciem jakiego udziela Kreml dla władzy Assadów. Jak się powszechnie uważa w Rosji, ustąpienie Baszara wywoła nieprzewidywalny proces, który może pchnąć Syrię w kierunku sojuszu z państwami zachodnimi, bądź na stronę islamskiego fundamentalizmu. Rosja nie chce stracić jednego z ostatnich regionalnych sojuszników i nie pozwoli by UNSC stała się platformą demontażu syryjskiego reżimu, tak jak się to stało w przypadku libijskim.
Ewentualność obalenia Assada jest ponadto interpretowana jako najkrótsza droga do destabilizacji kraju. Należy jednocześnie podkreślić, że powyższa interpretacja nie jest charakterystyczna jedynie dla dyplomacji rosyjskiej.
Jak informował w niedzielę, 10 września, amerykański Christian Science Monitor, zachowanie ciągłości reżimu Assadów jest scenariuszem popieranym również przez państwa arabskie. Stanowisko krajów regionu jest reprezentowane przez Ligę Państw Arabskich (LPA), której przedstawiciele gościli w ubiegłym tygodniu w Damaszku.
Szef LPA, Nabil al-Arabi, przystał na proponowany przez Assada program transformacji dopuszczający częściowe wolne wybory, ograniczenie jurysdykcji działających na podstawie mandatu stanu wyjątkowego sądów wojskowych oraz powołanie rządu jedności narodowej. Jednocześnie jednak, uzgodniony z LPA plan ma zagwarantować ciągłość władzy urzędu Baszara Assada jak i jego prerogatyw co najmniej do roku 2014.
Jak komentował po powrocie do Kairu al-Arabi.
Spotkanie z prezydentem Assadem miało na celu wypracowanie realistycznego programu reform, których pozytywne rezultaty będą mogli odczuć już niedługo sami Syryjczycy.
W tym samym dniu, 9 wrześnie, bezpieka syryjska dokonała pacyfikacji Hamy w której zginęło 15 cywilów, w Damaszku zabite zostały kolejne dwie osoby, zabici padli również w Dara i Idlib.
Jak się można domyślać poparcie dla Assadów bierze się z powszechnej obawy przed nie-kontrolowanym przewrotem, który mógłby stać się przyczynkiem do regionalnej destabilizacji. W obliczu skomplikowanych i wiecznie napiętych relacji wyznaniowych i etnicznych w Libanie i Iraku, napięć w irackim i tureckim Kurdystanie, coraz bardziej nerwowej polityki na linii Autonomia Palestyńska – Izrael, stabilizacja Syrii jest przez międzynarodową dyplomację widziana jako priorytet polityki regionalnej.
Pomimo zatem słów krytyki za „niewspółmierne” użycie siły reżim syryjski nie spotyka się z bardziej zasadniczymi restrykcjami na polu międzynarodowej dyplomacji.
Źródła: Reuters, Christian Science Monitor, CNN, Financial Times, Hufington Post.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.