Bliski Wschód łaknie wody

Społeczeństwa regionu są spragnione. Problem nierównego dostępu do podstawowego dla życia surowca może być katalizatorem kolejnej serii niepokojów społecznych. Najbardziej zagrożony jest Jemen i Izrael.

Palestyńczyk przy nielegalnie zbudowanej studni, fot. Dominika Zarzycka

Problem spragnionych mieszkańców globu jest coraz bardziej aktualny. Współcześnie około 1.2 miliarda ludzi żyje na obszarach o niewystarczających zasobach wodnych. Jak szacuje Organizacja dla Ekonomicznej Współpracy i Rozwoju Ochrony Środowiska do 2030 roku 50% ludzi będzie żyło na obszarach narażonych na wyczerpanie zasobów. (Organisation for Economic Co-operation and Development’s Environmental Outlook to 2030 report). Woda słodka stanowi jedynie 3% wszystkich zasobów wodnych świata. Spośród tego rezerwuaru jedynie mniej niż jedna trzecia jest zdatna do picia. Podczas gdy zasoby wodne mają stałą ilość, populacja wzrasta, co w oczywisty sposób ogranicza do nich dostęp.

Brak wody pitnej może stać się przyczyną nowej generacji wojen. Konflikty mogą przejawiać się poprzez bezpośrednie interwencje militarne na terytoria w zasoby bogatsze; rozpad krajów czy eskalację wojen domowych, gdzie rozłożenie zasobów jest nierównomierne; lub wykorzystanie agresywnej propagandy, która odwołując się do spragnionych ludzi, może stać się jednym z najskuteczniejszych instrumentów politycznej manipulacji.

Izrael i Syria nie są odosobnionymi przypadkami. Jak podają źródła ONZ do 2025 roku 30 krajów będzie narażonych na wyczerpanie zasobów. Tendencja jest wzrostowa, przeprowadzone w roku 1990 badania określały mianem zagrożonych 20 państw. Znakomita większość krajów zagrożonych konfliktem to państwa borykające się z kryzysem władzy, wewnętrznym chaosem, kulawą transformacją bądź biedą. Problem wody może stać się zatem  czynnikiem przyspieszonej destabilizacji. 18 spośród wytypowanych krajów to państwa Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki Północnej, włączając Egipt, Izrael (z Palestyńskim Terytorium Okupowanym), Somalię, Libię, Jemen, Iran i Pakistan.

Jak twierdzi Adel Darwisz, dziennikarz i autor książki zatytułowanej „Water Wars: Coming Conflicts in the Middle East”, w XX wieku na Bliskim Wschodzie pojawił się co najmniej jeden konflikt noszący wyraźne znamiona wojny o wodne zasoby. Mowa o Wojnie Sześciodniowej z czerwca 1967.

Zachodni Brzeg Jordanu.

W wyniku wojny Izrael przejął kontrolę nad żyznymi i zasobnymi w rezerwy wody gruntowej obszarami terytorium palestyńskiego ze strategicznymi dla problemu regionami Doliny Jordanu, Nablusu, Tulkarem i Qalqili oraz przejęte od Syrii terytorium Wzgórz Golan.

Okupacja terytorium palestyńskiego (OPT) wciąż jest punktem zapalnym regionu. Konflikt może zaognić się na nowo, a podłożem eskalacji może być właśnie kwestia wody. Okupacja Zachodniego Brzegu Jordanu jest silnie związana nie tyle z brakiem wody, co jej nierównym podziałem. Palestyńczycy oraz Izraelczycy (zarówno ci mieszkający w Izraelu jak osadnicy kolonizujący terytorium OPT) dzielą dwa podstawowe dla rezerwuary wody rejony: leżący na terenie Zachodniego Brzegu Jordanu (ZBJ) zasilany spływającą z Gór Judzkich podziemny zbiornik wody gruntowej oraz wody Jordanu i jego dopływów. Wody gruntowe  ZBJ stanowią źródło jednej czwartej całości konsumowanej przez Izraelczyków wody oraz około 90 % konsumowanej przez Palestyńczyków zamieszkujących ZBJ. Jednocześnie zasoby gruntowe ZBJ są w 80% wykorzystywane przez Izraelczyków a jedynie w 20% przez ludność palestyńska ZBJ.

Kontrola wody ponadto jest dochodowym choć wątpliwym moralnie interesem; okupowana ludność palestyńska jest zmuszona kupować wodę od Izraelskiego dostawcy i mimo, że zasoby wodne znajdują się na terenach zamieszkanych przez Palestyńczyków muszą oni płacić zawyżone stawki za jej dostawę. Polityka sprzedaży wody jest połączona z surowymi restrykcjami ograniczającymi kopanie studni, co zmusza Palestyńczyków do płacenia dyktowanych przez Izrael stawek. Każda studnia wybudowana bez pozwolenia władz okupacyjnych jest uznawana za nielegalną, co skutkuje jej zasypaniem. Pozwolenia są wydawane rzadko. Problem niszczenia studni dotyka najczęściej mieszkającą żyjących w pobliżu żydowskich osiedli, ludność wiejską bądź osiadłych beduinów. Warto dodać, że główne kierunki żydowskiego osadnictwa to obszary dzięki wodnym zasobom urodzajne, a sami osadnicy za wodę płacą symboliczną opłatę. Żydowskie osiedla są ponadto wyposażone w publiczne baseny i fontanny. Problem dyskryminacji dobrze obrazują dane statystyczne. Średnia konsumpcja Palestyńczyka zamieszkującego OPT to 70 l. na osobę na dobę. Średnia konsumpcja Izraelczyka to 300 l. (rekomendowana przez WHO średnia to 100 l.)  W niektórych rejonach średnia palestyńska konsumpcja to 20l. – minimum wymagane przez WHO do ogłoszenia konieczności interwencji humanitarnej.

Jemen

Jednym z państw, które aktualnie jest najbardziej narażone na konflikt jest Jemen. Wśród komentatorów problemu jemeńskiego przeważa opinia opisująca problem kryzysu władzy jako zdeterminowany konfliktami plemiennymi. Jak jednak zauważa Darwisz: „u źródeł każdego konfliktu plemiennego leży problem zasobów naturalnych”.

Jemen jest jednym z najmniej nawodnionych regionów świata. Wielkość opadów to średnio 100 mm na obszarach nizinnych regionu nabrzeżnego i do 800 mm rocznie w najwyższych pasmach górskich. Cześć terytorium (północny i północno wschodni Jemen) pozbawione są opadów nawet przez 10 lat (pustynne obszary Rub’ al-Chal).

Zgodnie z przygotowanym przez amerykańską firmę „Mc Kinsley and Company” raportem brak zasobów wodnych może stać się wstępem do głębokiego kryzysu ekonomicznego. Jak szacuje raport, na przestrzeni najbliższych 10 lat, problem wody przełoży się na utratę 750 000 miejsc pracy i spadek dochodu narodowego o 25%. Kryzys może z kolei stać się wstępem do konfliktu pomiędzy północną a południową częścią kraju i odnowić rozpad państwa. Północna część kraju (czyli była Ludowo-Demokratyczna Republika Jemenu) jest znacznie bardziej narażona na brak wody. Choć jak twierdzi część analityków (na przykład Anwer Sahooly, niemiecki hydrolog  prowadzący w ramach projektu agencji rozwojowej GTZ szereg lokalnych projektów) największe zagrożenie to brak wody w dynamicznie rozwijających się, zatłoczonych Jemeńskich miastach takich jak Taiz czy Aden. Jak szacują hydrolodzy stolica kraju, Sana wyczerpie zasoby wodne do końca 2025 roku.

Problem spragnionych miast to problem społecznych nierówności. Władze Jemenu nie zabezpieczyły problemu wody, jako zagadnienia bezpieczeństwa socjalnego, co powoduje wolny handel determinowany chaotycznym skorumpowanym rynkiem. Efektem jest skupienie miejskich dostaw wody w rękach niezależnych swobodnie dyktujących ceny potentatów prywatnych.

Wykluczenie podłożem konfliktu.

Obydwa problemy (Jemeński i Izraelski) są uznawane za modelowe przykłady możliwych konfliktów o wodę. Jak twierdzą analitycy, problem walki o zasoby będzie przejawiał się nie tyle jako konflikty czy wojny pomiędzy państwami ale jako kryzysy wewnętrzne. Prawdopodobieństwo zaistnienia konfliktu jest bowiem nie tylko związane z  brakiem zasobów. Wbrew maltuzjańskiej teorii tłumaczącej problem konfliktów ograniczeniem zasobów przy jednoczesnym wzroście populacji, problem walki o wodę jest raczej związany ze społecznym wykluczeniem niż z niedoborem. Kontynuując, wojny o wodę pojawią się w pierwszym rzędzie tam, gdzie istnieją margi

nalizowane, upośledzone grupy społeczne, lub podział dóbr wiąże się z dyskryminacją. Poza Izraelem czy Jemenem problem może zaistnieć w Pakistanie, Libii i Somalii. Z duża dozą prawdopodobieństwa napięcia będą miały charakter walki biedoty z posiadającymi czy dyskryminowanych z uprzywilejowanymi. Mogą stać się zatem kolejną rewolucyjną falą, która zaleje państwa regionu.

Źródła: WHO, Amnesty International, CJPME, Palestine Media Centre, World Bank, Reuters, al-Jazeera.

Tags: , , ,