Beyoğlu to dzielnica handlowa, w której tradycyjnie było wielu cudzoziemców. Leży po europejskiej stronie Stambułu, na północ od Złotego Rogu i Cypla Pałacowego.
Bardzo łatwo ją rozpoznać, dzięki charakterystycznej wieży, zbudowanej na górze Galata przez Genueńczyków, pierwszych obcokrajowców w tym miejscu. Potem przybyli: Ormianie, Grecy i Żydzi, a od XVI wieku mocarstwa europejskie lokowały tu swoje ambasady. Po przeniesieniu stolicy do Ankary, w monumentalnych kamienicach pozostały tylko konsulaty europejskich państw. Dzielnica nie jest już tak bardzo prestiżowa jak niegdyś, ale pozostała otwarta na obcych i ma moc przyciągania rozmaitych osób i zjawisk.
Obok wieży Galata jest mnóstwo klimatycznych kawiarni i butików z artystycznym rękodziełem. Widać tu długowłosych Turków, noszących brody, zdecydowanie bardziej w stylu hippisów niż fundamentalistów islamskich.
Pomiędzy placami Tünel i Taksim rozciąga się szeroki deptak, na którym występuje wıelu muzyków grających nowoczesną muzykę na tradycyjnych instrumentach. W uliczkach odchodzących od deptaku pełno jest knajp z muzyką na żywo, których nie powstydziłyby się Rzym czy Barcelona.
Na peryferiach dzielnicy jest zdecydowanie mniej bezpiecznie, obok licznych nocnych klubów, spotkać można prostytutki, alfonsów i transwestytów. Z pewnością są w Beyoğlu miejsca tak malownicze i podejrzane, jak zakamarki XIX-wiecznego Paryża, w dodatku wciąż czekają na swojego Toulouse-Lautreca.
Tekst oryginalnie ukazał się na portalu Mandragon
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.