Na podstawie analiz sejsmicznych, które przeprowadzono dotychczas w bezpośrednich okolicach Teheranu odnotowano, że średnio co 158 lat ma tam miejsce niszczycielskie trzęsienie ziemi, czyli takie, którego siła przekracza magnitudę 7 stopni w skali Richtera. Ostatni tak silny wstrząs odnotowano 172 lub 182 lata temu – dane w źródłach irańskich i zagranicznych różnią się o 10 lat. Tym niemniej według tychże statystyk tak silne trzęsienie ziemi powinno było już nastąpić co najmniej 14 lat temu.
Ostateczna, oficjalna liczba ofiar dwóch ostatnich trzęsień ziemi w Iranie o magnitudach 6,4 oraz 6,3 w skali Richtera, które miały miejsce 11 sierpnia br., wyniosła 306 osób. Ponad 5000 zostało rannych. Tragedia ta wydarzyła się w Ostanie Azerbejdżan Wschodni, położonym w północno-zachodniej części Iranu. Jakkolwiek dramatem jest śmierć każdego człowieka, tak tej tragedii daleko do rozmiarów skutków trzęsienia ziemi, które nawiedziło w zimowy poranek 2003 r. irańskie miasto Bam. Zginęło wówczas blisko 30 tysięcy osób i tyleż samo zostało rannych. Jeszcze bardziej tragiczny bilans ofiar zanotowano 13 lat wcześniej, w czerwcu 1990 r., gdy północnym Ostanem Gilan wstrząsnęły drgania o sile 7,4 stopni w skali Richtera. Śmierć poniosło wtedy blisko 40 tysięcy osób ,a 60 tysięcy zostało rannych.
Tyle o przeszłości. A co czeka Iran w kolejnych latach?
Cytowany przez Radio Zamane, profesor Bahram Akasze, najbardziej uznany irański ekspert w dziedzinie sejsmologii przestrzega, że Teheran w najbliższym czasie powinien się spodziewać trzęsienia ziemi o sile co najmniej 7 stopni w skali Richtera.
Ziemię pod Teheranem przecina sieć piętnastu mniejszych bądź większych uskoków tektonicznych, a wystarczy aktywność jedynie trzech spośród nich: Uskoku Rej – na południu Teheranu, Uskoku Północnoteherańskiego na północy oraz Uskoku Mosza na północnym wschodzie stołecznego ostanu, aby spowodować trzęsienie ziemi o sile wspomnianej przez profesora Akasze
Jeśli w Teheranie dojdzie do niszczycielskiego trzęsienia ziemi, jego skutki będą najtragiczniejsze w historii katastrof naturalnych tego kraju. Szacuje się, że zniszczeniu ulegnie wtedy nawet 80% miasta. Scenariusze są różne.
Scenariusz pierwszy.
Na podstawie badań przeprowadzonych przez japońskich sejsmologów przewiduje się, że w wyniku aktywności Uskoku Rej, który znajduje się na południu Teheranu, najbardziej ucierpi właśnie ta część miasta. Możliwe jest, że sejsmografy odnotują tam wówczas wstrząs o magnitudzie 9 stopni. Część północna stolicy – oddalona kilkadziesiąt kilometrów od południowej – może się wówczas spodziewać trzęsienia o sile 7-8 stopni.
Warto w tym miejscu nadmienić, że w południowej części Teheranu znajdują się najbiedniejsze dzielnice. Dominuje tam zwarta zabudowa, a wiele budynków ma wady konstrukcyjne, wynikające najczęściej z oszczędności, ale też zwykłej niedbałości. Domy te to najczęściej niskokondygnacyjne konstrukcje, budowane z najtańszych materiałów. Tylko pozornie powstają one zgodnie z zachowaniem norm wytrzymałościowych, które mają je chronić przed zawaleniem w wyniku trzęsienia ziemi, czy zminimalizować ewentualne szkody. Choć w większości przypadków domy powstają na stalowych konstrukcjach, wzmacnianych krzyżowymi belkami, co ma zapobiegać katastrofie budowlanej, to w praktyce jednak, jakość surowców wykorzystywana do konstrukcji teherańskich domów często odbiega od ustalonych norm. Ktokolwiek był w Iranie z pewnością dostrzegł gołym okiem wszechobecne niedociągnięcia, np. szpary między oknami a ścianami wypełnione luźno ułożonymi, niedopasowanymi cegłami.
Szacuje się, że gdy ten scenariusz się ziści, bezpośrednio w wyniku trzęsienia ziemi ok. 55% miasta zostanie zrujnowane. Największe zniszczenia – ok 80% zabudowy – dotkną dzielnice południowe. Czego zaś nie dokona siła natury, wspomogą wybuchy gazu ulatniającego się z nieszczelnych instalacji, a miasto strawią pożary. Przewiduje się, że zniszczenia mogą wówczas sięgnąć nawet 80% zabudowy całego miasta. Ocenia się, że w tym wypadku zginie co najmniej 6% populacji Teheranu, co przy liczbie ludności szacowanej na ok 15 mln daje blisko 900 tysięcy ofiar.
Scenariusz drugi.
W przypadku, gdy uaktywni się Uskok Północnoteherański, trzęsienie o sile 9 stopni w skali Richtera dotknie właśnie tę część stolicy, która położona jest na zboczu masywu Alborz. Pomimo że jest to część miasta, gdzie mieszkają najbogatsi teherańczycy, których stać na wybudowanie solidnych domów, to wstrząs o takiej sile przetrwają jedynie nieliczne budynki. W centrum Teheranu będzie można wówczas odczuć wstrząsy o sile 8 stopni, a na południu ok. 7. Szacuje się, że w wyniku takiego trzęsienia ziemi ponad 36% miasta ulegnie całkowitemu zniszczeniu. Z czego ponad 50% budynków w jego północnej części.
Ze względu na dużą niestabilność podłoża w rejonie Teheranu, a także mnogość podziemnych qanatów, systemów kanałów transportujących wodę, biegnących na południu miasta przewidywane jest, że wiele nawet solidnych budynków zapadnie się wraz z rozstępowaniem się niestabilnego gruntu. Na północy zaś wiele dzielnic zmiecionych zostanie z powierzchni ziemi przez ogromne lawiny wywołane przez trzęsienie. Ponadto z analizy przeprowadzonej przez irańskie Ministerstwo Zdrowia wynika, że w przypadku trzęsienia ziemi o sile 7 stopni w skali Richtera nawet 90% szpitali w tym mieście zostanie zrównanych z ziemią.
Można sądzić, że władze Iranu, wiedząc na jakiej bombie zegarowej położony jest ich kraj, a zwłaszcza jego stolica, powinny za jeden z priorytetów przyjąć stworzenie jak najdoskonalszego planu zarządzania sytuacją kryzysową powstałą w wyniku katastrofy naturalnej. Nic jednak bardziej mylnego. Jednym z niewielu postulatów, które wskazują na to, że władze jednak nie zapominają o warunkach sejsmicznych, w jakich przyszło żyć Irańczykom, był plan prezydenta Iranu, Mahmuda Ahmadineżada, który w kwietniu 2010 r. ogłosił, że liczba ludności Teheranu powinna zostać zredukowana o 5 milionów. Jako jedno z uzasadnień podał właśnie ewentualne problemy z niesieniem pomocy oraz zarządzaniem sytuacją kryzysową, jaka może powstać w wyniku trzęsienia ziemi. Dla tych, którzy zdecydowaliby się opuścić stolicę, rząd przygotował specjalne pożyczki na preferencyjnych warunkach oraz dodatkowe subsydia. Niestety brak jest raportów, na podstawie których można byłoby oszacować skuteczność tego planu, jednak powszechnie znanym jest fakt, że ludności w stolicy Iranu z dnia na dzień przybywa.
Patrząc, jak rząd Iranu radził sobie z ubiegłotygodniową tragedią, trudno być optymistą. Reżimowe gazety nader skąpo informowały o tragedii. W przeciwieństwie do nich media niezwiązane z rządem nieustannie alarmowały, że pomoc nie dociera do najbardziej poszkodowanych regionów. Kolumny gazet wypełniały dramatyczne doniesienia o przypadkach, gdy uwięzieni pod gruzami ludzie przez dzień czy dwa wzywali pomocy, która nigdy nie nadeszła. Tymczasem według zapewnień władz pomoc dotarła do wszystkich i to w ciągu pierwszych 24 godzin po trzęsieniu ziemi. Wówczas też ogłoszono zakończenie akcji ratunkowej. W niedzielny wieczór zaledwie dzień po tragedii, próżno było szukać w irańskiej telewizji publicznej doniesień z regionu dotkniętego katastrofą – emitowano wówczas komedię.
Zadziwiająca jest również reakcja prezydenta kraju, który nie udał się na miejsce katastrofy. Ponadto nie tylko nie zrezygnował ze swojej podróży do Arabii Saudyjskiej na konferencję w sprawie wydarzeń w Syrii, ale wyruszył w nią nawet o dzień wcześniej niż planowano. Nie została także wprowadzona żałoba narodowa w całym kraju, co skrytykował nawet irański parlament.
Przerażenie budzi także podejście samych Irańczyków. Wiedząc, że ich kraj leży w jednym z najaktywniejszych sejsmicznie regionów świata, naturalnym wydawałoby się, że jego mieszkańcy doskonale wiedzą jak powinni się zachować, gdy trzęsienie ziemi w końcu nastąpi. Niestety tak nie jest. Jak pokazała ankieta przeprowadzona przez Studenckie Centrum Badania Opinii Publicznej, ponad 40% mieszkańców Teheranu nie widzi potrzeby zapoznawania się z tym jak zachować się podczas trzęsienia ziemi, a ponad 65% nigdy nie przeczytało żadnej broszury ani artykułu na ten temat. Cytowany wcześniej profesor Bahram Akasze podkreśla, że edukacja o tematyce sejsmologicznej w Iranie praktycznie nie istnieje, a wśród ludności powszechne jest przekonanie, że wszystko, tak dobro jak i zło, pochodzi od Boga i należy je z pokorą przyjmować. W takie fatalistyczne myślenie wpisują się również słowa jednego z irańskich hodżatoleslamów, Kazema Seddighi, piastującego funkcję tymczasowego imama piątkowego Teheranu, który w 2010 r. rozbawił wszystkich stwierdzeniem, że rozwiązły ubiór teherańskich kobiet wpływa na zwiększenie prawdopodobieństwa nadejścia tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi.
Źródło: Urszula Pytkowska
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.