Lądem czy z powietrza? Czyli problemy związane z operacją Protective Edge

Jeszcze przed 17 lipca 2014 roku pytanie to byłoby w pełni zasadne, mówiąc o formie przeprowadzenia operacji wojskowej w Strefie Gazy. Tego dnia jednak Izrael postanowił wkroczyć siłami lądowymi, wspieranymi przez lotnictwo i siły morskie, na terytorium kontrolowane przez Hamas. Wszystko w tej sytuacji wydawałoby się już jasne, jednak wciąż trwa dyskusja nad tym, czy warto angażować armię w kolejną operację lądową na palestyńskim terytorium oraz jakie skutki może ona mieć. Innym celem Izraelczyków w dyskusji jest oszacowanie, która forma operacji (lądem czy z powietrza) może przynieść mniejsze straty Cahalowi. Mimo to, premier Benjamin Netanjahu i minister obrony Mosze Jaalon postanowili 17 lipca rozpocząć operację Protective Edge, w której to siły lądowe przy wsparciu Korpusu Morskiego i sił pancernych miałyby operować na terenie Strefy Gazy.

Gaza, 18 lipca 2014, Źródło: Wikimedia Commons, Mohammed Badarin

Gaza, 18 lipca 2014, Źródło: Wikimedia Commons, Mohammed Badarin

W tej kwestii wśród społeczności międzynarodowej jakakolwiek zbrojna reakcja będzie spotykać się w większości z potępieniem polityki premiera Netanjahu. Dla ONZ niedopuszczalnym jest rozwiązywanie sporów i konfliktów siłą, dodatkowo często zwraca się uwagę na to, że Izraelczycy są w tym konflikcie lepiej chronieni niż Palestyńczycy[1].

Ze strony izraelskiej odpowiedź zbrojna jest uznawana za odwet wobec ciągłych ataków rakietowych dokonywanych z terytorium Strefy Gazy. Od wielu lat każdy atak ze strony organizacji terrorystycznych spotyka się z odpowiedzią Cahalu w postaci ataków z powietrza czy lądu.  Parafrazując wypowiedź byłego prezydenta Izraela, Szymona Peresa, mimo rozterek moralnych związanych ze stratami w cywilach wśród Arabów, co może zrobić państwo, które jest atakowane w dzień i w nocy przez organizacje terrorystyczne[2]. Rozpoczęcie operacji wojskowej skłania do tego, żeby zastanowić się, która forma zwalczania Hamasu byłaby korzystniejsza z punktu widzenia Izraela.

Ataki z powietrza

Jeśli chodzi o środowisko optujące za interwencją wojskową to w Izraelu utworzyły się dwa obozy. Zwolenników wprowadzenia na tereny palestyńskie armii oraz tych, którzy pozostaliby dalej przy atakach z powietrza. Wydaje się jednak, że przedstawicieli tej drugiej grupy w środowisku wojskowych i polityków jest mniej.

Ataki przeprowadzane przez wielozadaniowe odrzutowce i ostrzały artyleryjskie, według zwolenników tej opcji, pozwalają na zmniejszenie strat wśród żołnierzy Cahalu[3]. Jest to niewątpliwie prawda. Biorąc pod uwagę doktrynę Sił Obrony Izraela, nie może ona sobie pozwolić na straty w ludziach. Izrael jest państwem, dla którego śmierć nawet kilkunastu czy kilkuset żołnierzy jest dużą stratą. Dlatego też, wojnę Jom Kipur, mimo ostatecznej wygranej, uważa się w Izraelu za najgorszą w historii. Każdy walczący ze statusem KIA[4] jest również porażką rządu oraz obrazu wojska, jako w pełni profesjonalnej i w wysokim stopniu nasyconej nowymi technologiami. Naloty pozwalają praktycznie wyeliminować straty w ludziach po stronie izraelskiej.

Kolejnym aspektem przemawiającym za uderzeniami z powietrza są systemy radarowe, zwiad przeprowadzany przez drony czy też informacje od jednostek specjalnych współpracujących z lotnictwem. Możliwości wcześniejszej selekcji celów i wykrywania stanowisk moździerzowych lub rakietowych sprawiają, że ataki przeprowadzane przez siły powietrzne są bardziej precyzyjne. Dodatkowo lokalizacja celów przeprowadzana przez maszyny czy radary pozwala monitorować sytuację na dużym obszarze przez niewielką grupę ludzi, zlokalizowaną w bazach wojskowych, bez konieczności wysyłania zwiadu lądowego. Daje to możliwość szerszego wglądu w sytuację panująca w Strefie Gazy niż w przypadku wysłania oddziałów, które miałyby kontrolować poszczególne sektory.  

Z tą kwestią wiąże się jednak kilka problemów. Pociski rakietowe oraz bomby nie są na tyle precyzyjne, aby zniszczyć tylko wybrany cel bez strat w otoczeniu. Stan ofiar na dzień 18 lipca wynosi wg. Israel Radio 246 Palestyńczyków, a Reuters i przedstawiciele władzy palestyńskiej szacują tę liczbę na 238 osób. Human Rights Watch twierdzi, iż 80% z zabitych to cywile[5]. Pokazuje to, że mimo dużej przewagi technologicznej nie da się wyeliminować strat osób niezaangażowanych w konflikt po stronie przeciwnika. Kolejnym problemem jest to, że część z ataków na Izrael jest przeprowadzana z miejsc celowo wybranych, tak, aby znajdowały się w pobliżu szkół, szpitali i innych budynków cywilnych lub żeby przeprowadzić atak bezpośrednio z nich. W takim przypadku czas ewakuacji obsługi moździerza, wyrzutni rakiet jest o wiele krótszy niż czas przekazania informacji do pilota, start samolotu i ewentualne odwołanie ataku w trakcie wykonywania działania. Ostatecznie takie uderzenie skutkuje zniszczeniami otoczenia oraz śmiercią cywili.

Środowiska optujące za atakami z powietrza twierdzą, że operacja lądowa przyniesie więcej strat i może zaognić jeszcze bardziej sytuacje na Bliskim Wschodzie. Według byłego funkcjonariusza Shabaku, Liora Akermana, użycie większej siły w Gazie napędzi spiralę terroru i zwiększy liczbę ataków terrorystycznych. Akerman dodatkowo stwierdza, że nie da się przejąć pełnej kontroli nad Strefą Gazy ani nad Hamasem[6]. Warto zwrócić uwagę na słowa Akermana, ponieważ Hamas wśród Palestyńczyków wciąż cieszy się popularnością i Izrael ma nikłe szanse na skompromitowanie tej organizacji w oczach mieszkańców Gazy. Poparcie płynące ze strony społeczności lokalnej daje Hamasowi duże pole manewru oraz bardzo ważne w konflikcie asymetrycznym zaplecze ideologiczno-militarne[7]. Prowadzi to do tego, że działania Cahalu będą z dużym prawdopodobieństwem spotykać się z oporem ludności lokalnej. Taka sytuacja sprawia, że Siły Obrony Izraela nie zdobędą przez długi czas lub, co bardziej prawdopodobne, w ogóle legitymizacji wśród Palestyńczyków. Bez tych czynników operacja lądowa skazana jest na porażkę. Dlatego naloty lotnicze i ostrzały artyleryjskie są forsowane przez zwolenników tej formy działań zbrojnych, jako jedyne dopuszczalne. Nie chcą oni dopuścić, żeby ofensywa lądowa w Gazie nie powtórzyła scenariusza drugiej wojny libańskiej z 2006 roku, w której nie zdołano zrealizować wielu z zakładanych celów.                   

Ofensywa lądowa przy wsparciu innych rodzajów sił zbrojnych

Wprowadzenie sił lądowych do Strefy Gazy to według oficjalnego stanowiska premiera Izraela i Gabinetu Bezpieczeństwa to jedyna droga do tego, aby zapewnić pełnię bezpieczeństwa państwu oraz żeby zmniejszyć zagrożenie ze strony Hamasu. Według przedstawicieli rządu nie ma innych sposobów do tego, aby zażegnać konflikt. Netanjahu przyznał, że decyzja o operacji lądowej zapadła po tym jak Hamas odrzucił propozycję Egiptu o zawieszeniu ognia[8]. Decyzja dodatkowo oparta jest o przekonaniu, że nie wszystkie cele można zniszczyć z powietrza lub dostatecznie wyeliminować stanowiska Hamasu[9].

Osoby opowiadające się za interwencja lądową twierdzą, że dotychczasowe ostrzeliwanie Gazy artylerią i wielozadaniowymi odrzutowcami przenosi inicjatywę na stronę Hamasu. Dotychczas to właśnie terroryści wybierali cele ataku, a izraelski system Iron Dome zestrzeliwały lecące rakiety. Miało to dawać swobodę działania islamistom i planowania następnych kroków. Naloty miały im tylko chwilowo przeszkadzać. Natarcie sił lądowych ma przenieść inicjatywę na stronę Izraela, który może teraz dyktować Hamasowi warunki na polu bitwy oraz zaskakiwać go[10]. Niewątpliwie taka forma operacji pozwoli na operowanie mobilnymi oddziałami piechoty przy wsparciu pancernym, lotniczym i morskim w sposób dynamiczny. Wejście Cahalu na terytorium Strefy Gazy w sposób dynamiczny ma zapewnić efekt przewagi psychologicznej. Od tej pory wojsko może tworzyć zasadzki, rozstawiać snajperów, prowadzić patrole mogące wyeliminować stanowiska ogniowe wroga, przemieszczające się oddziały Hamasu. Dodatkowo obecność żołnierzy może powodować dylemat czy warto kontynuować ostrzał w sytuacji, kiedy można zaraz zginąć. Zwolennicy operacji lądowej podkreślają przewagę szkoleniowo-technologiczną Cahalu nad Hamasem. Dzięki niej Siły Obronne Izraela mogą skuteczniej działać, wykorzystywać swoje atuty w walce z przeciwnikiem. Mówi się nawet o możliwości przytłoczenia wroga tą przewagą wszędzie tam, gdzie jest taka potrzeba[11].

Kolejnym celem operacji jest likwidacja tuneli, które prowadzą ze Strefy Gazy do granicy z Izraelem. Według decydentów izraelskich jest to poważny problem, ponieważ nie można ich zniszczyć w całości z powietrza. Tylko działalność sił lądowych pozwoli na dotarcie do nich, rozbrojenie i wysadzenie[12]. Tunele mogą być zagrożeniem dla tyłów oddziałów operujących w Gazie. 17 lipca oddział terrorystów przedostał się jednym z tuneli i zaatakował pobliskie osiedla izraelskie. Atak zdołano odeprzeć[13]. Stanowią one również codzienny problem, gdyż zapewniają Palestyńczykom niekontrolowane przemieszczanie się, transport broni i pocisków, dostawy amunicji.  

Zwolennicy operacji lądowej odrzucają zarzuty mówiące o tym, że Protective Edge będzie powtórką z drugiej wojny libańskiej[14]. Gaza nie jest terenem tak górzystym jak Liban. Nizinne ukształtowanie ułatwi poruszanie się wojsk zmechanizowanych i czołgów oraz zapewnia łatwość w obserwacji terenu. Problemem może być duże zagęszczenie ludności i zabudowania. Utrudnia to ruch czołgów i transporterów oraz pozwala na tworzenie wielu zasadzek na oddziały Cahalu. Dodatkowo w trakcie ewentualnej wymiany ognia straty mogą ponieść również cywile.  

Niewątpliwie zmasowana operacja lądowa przy użyciu różnych rodzajów sił zbrojnych może przechylić inicjatywę na stronę izraelską, ale taka forma działania pociąga za sobą wiele niebezpieczeństw. Żołnierze, w przeciwieństwie do pilotów podatni są na szybkie i gwałtowne zmiany na polu bitwy, co może skutkować otwarciem ognia zagrażającym życiu postronnych osób i zwiększenia w krótkim czasie liczbę strat wśród cywili. Dodatkowo nie zawsze jest czas na weryfikację celów pod ostrzałem wraz z ich selekcją. Sytuację utrudnia charakter asymetryczny konfliktu. Mimo tego, że Hamas stara się unifikować swoich bojowników ciężko jest również rozpoznać kto może być potencjalnym wrogiem. Wszelkie działania podejmowane przez Siły Obrony Izraela muszą być oparte o prawo państwowe międzynarodowe. W prawdzie premier Netanjahu zapewnia, że na świecie nie ma bardziej dbających o moralność sił zbrojnych niż Cahal[15], jednak nie można zapominać o zgodności stosowanych metod z normami prawnymi. Skuteczność stosowanych działań musi być stawiana na pierwszy miejscu[16].

Warto zaznaczyć, że ważną cecha konfliktów asymetrycznych jest szybkie uczenie się strony niepaństwowej. Zwolennicy operacji lądowej często podkreślają poprzednie porażki Hamasu. Mimo to, nie można z góry założyć nieudolnych działań i powtarzania tych samych błędów. Trzeba uwzględnić, że Hamas będzie chciał wciągnąć siły izraelskie wgłęb Gazy, aby rozciągnąć operację w czasie i utrudnić działanie Siłom Obrony Izraela. Inną kwestia jest to, jakim uzbrojeniem dysponuje Hamas i w jakim stopniu może ono zagrozić Cahalowi.  

Trzeba pamiętać, że operacja ta musi być przeprowadzona w możliwie jak najszybszym czasie. Zgodnie z doktryną Cahalu cele muszą być osiągane tak, aby nie doprowadzić do zmęczenia i zniechęcenia społeczeństwa, nadwyrężenia gospodarki oraz poniesienia dużych strat. Zbyt długa operacja może spowodować zaostrzenie się konfliktu i jego eskalacji, która może przybrać formę zamachów terrorystycznych na terenie Izraela. Na taki obrót spraw premier Natanjahu nie może sobie pozwolić. W przypadku konfliktu asymetrycznego czas może grać na korzyść sił niepaństwowych, co jest niekorzystne dla Izraela. Powtórzenie scenariusza z drugiej wojny libańskiej byłoby porażką izraelskiej polityki i zwycięstwem Hamasu oraz Palestyńczyków.

Podsumowanie

Analizując pozytywne i negatywne strony obu form operacji w Gazie można dojść do wniosku, że wybranie tej najskuteczniejszej nie jest łatwe. Każda z nich ma trudne do przewidzenia skutki i rezultat. Obserwatorom spoza Izraela ciężko jest jednoznacznie opowiedzieć się po jednej ze stron. Mimo to, sytuacja na Bliskim Wschodzie jest podobna. Podział na obóz popierający ataki z powietrza i obóz opowiadający się za siłami lądowymi podkreśla skomplikowanie sytuacji. Problem stanowi rezultat, jaki może przynieść wybranie jednej z opisanych wyżej opcji.

Premier Netanjahu wraz z rządem zdecydował się na ofensywę lądową na szeroko zakrojoną skalę. Według decydentów pozwoli to na zlikwidowanie zagrożenia moździerzowego i rakietowego, zniszczenie tuneli oraz osłabienie sił i dowództwa Hamasu. Politycy i wojskowi z Izraela wierzą w pełne zwycięstwo operacji  Protective Edge powołując się na profesjonalizm i wyszkolenie własnych sił zbrojnych.

Biorąc pod uwagę optymizm oraz cele stawiane Siłom Obrony Izraela dla władz liczy się tylko zwycięstwo. Pozwoli to na osłabienie pozycji przeciwnika oraz pokazanie, że rząd Natanjahu umie radzić sobie z sytuacjami kryzysowymi godzącymi w bezpieczeństwo kraju. Sukces może podkreślić słuszność dotychczasowego postrzegania zagrożenia ze strony Hamasu i Palestyńczyków. Ewentualna porażka operacji Protective Edge może pokazać, że państwo Izrael ze stojącym za nim potencjałem wojskowym nie jest w stanie sobie poradzić z przeciwnikiem ukazywanym jako słabszy, gorzej wyszkolony oraz uzbrojony. Dodatkowo dotychczasowa twarda polityka rządu izraelskiego oraz siłowe sposoby rozwiązywania konfliktów mogą zostać skompromitowane w oczach opinii międzynarodowej. Taki obrót spraw doprowadzi do upadku dotychczasowej polityki zagranicznej Izraela ukazującej swój kraj, jako radzący sobie z problemami Bliskiego Wschodu.         



[1] D.Horovitz, Statement not issued by the UN Security Council, 14 lipca 2014, Times of Israel, http://www.timesofisrael.com/statement-not-issued-by-the-un-security-council/, [dostęp: 18.07.2014].

[2] D.Perry, Peres defends IDF airstrikes on Gaza, 15 lipca 2014, Times of Israel, http://www.timesofisrael.com/peres-defends-idf-airstrikes-on-gaza/, [dostęp: 18.07.2014].

[3] L.Berman, Who’s afraid of boots on the ground in Gaza?, 17 lipca 2014, Times of Israel, http://www.timesofisrael.com/whos-afraid-of-boots-on-the-ground-in-gaza/, [dostęp: 18.07.2014].

[4] KIA (ang. Killed In Action) w amerykańskim wojsku jest to określenie stosowane na żołnierzy zabitych w akcji.     

[5] As IAF continues to strike Gaza, Palestinians report more deaths, 18 lipca 2014, The Jerusalem Post, http://www.jpost.com/Operation-Protective-Edge/As-IAF-continues-to-strike-Gaza-Palestinians-report-more-deaths-363325, [dostęp: 18.07.2014].

[6] L.Akerman, Operation Protective Edge is nothing new, 17 lipca 2014, The Jersualem Post, http://www.jpost.com/Opinion/Columnists/Operation-Protective-Edge-is-nothing-new-363288, [dostęp: 18.07.2014].

[7] J.D. Kiras, Wojna nieregularna: terroryzm i działania partyzanckie, [w:] Strategia we współczesnym świecie – wprowadzenie do studiów strategicznych, red. J.Baylis, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009, s. 184.

[8] H.Keinon, Israeli security cabinet meets after approving expansion of ground operation, 18 lipca 2014, The Jerusalem Post, http://www.jpost.com/Operation-Protective-Edge/Netanyahu-Israel-could-pay-a-greater-price-without-a-ground-operation-363356, [dostęp: 18.07.2014].

[9] D.Horovitz, Never mind Hamas’s demands. What about Israel’s?, 18 lipca 2014, The Times of Israel, http://www.timesofisrael.com/never-mind-hamass-demands-what-about-israels/, [dostęp: 18.07.2014].

[10] L.Berman, op.cit.

[11] Y.Lappin, IDF starts Gaza ground offensive, 17 lipca 2014, The Jerusalem Post, http://www.jpost.com/Operation-Protective-Edge/IDF-intensifies-Gaza-attacks-with-artillery-fire-air-strikes-363289, [dostęp: 18.07.2014].

[12] M.Ginsburg, Why the Hamas tunnels are first priority in Israel’s ground offensive, 18 lipca 2014, Times of Israel, http://www.timesofisrael.com/why-the-hamas-tunnels-are-first-priority-in-israels-ground-offensive/, [dostęp: 18.07.2014].

[13] IDF rozpoczyna operację lądową w Gazie, 18.07.2014, Ambasada Izraela w Warszawie, http://embassies.gov.il/warsaw/newsAndEvents/Pages/2014/2014-07-Operacja-antyterrorystyczna-w-Gazie.aspx, [dostęp: 18.07.2014].

[14] L.Berman, op.cit.

[15] H.Keinon, op.cit.

[16] J.D.Kiras, op.cit., s.188.