Europa i szerzej Świat Zachodni musi zdecydować czy toczące się konflikty w Syrii czy Libii dotyczą ich bezpośrednio i tym samym czy konieczne jest pełne zaangażowanie, raczej powinni pozostać bez reakcji. Syria i Libia w zasadzie graniczą z Europą. Czy to jednak wystarczający powód, aby angażować się w konflikt? Bliskowschodnie kryzysy zagrażają bezpieczeństwu Europy i Zachodu, dlatego te mają prawo odpowiedzieć, a co za tym idzie zaangażować się w operacje wojskowe. Europa i Zachód mogą również odrzucić tego rodzaju interpretację i uznać, że pozostaną obojętne wobec bliskowschodnich konfliktów.
Dotychczasowe działania Europy, w rozumieniu Unii Europejskiej, jak i poszczególnych państw europejskich względem zagrożeń i sytuacji w Syrii, Libii czy generalnie Bliskiego Wschodu są niejasne, nieskonsolidowane i ukazują słabość Europy. Struktury tzw. Państwa Islamskiego są ewidentnie nastawione antagonistycznie wobec Zachodu i nie zawahają się użyć swoich komórek. Zamach na Charlie Hebdo i ataki w Paryżu z 13 listopada dokładnie pokazują filozofię działania tychże najbardziej radykalnych struktur. Gotowość do samobójczego zamachu w Europie oznaczać może, iż na nasz kontynent albo dotarli zamachowcy-samobójcy z terenów objętych wojnami, albo zostali wyszkoleni już na miejscu. Do tej pory tego rodzaju ataki miały miejsce poza Europą. Ta metoda nie została wybrana przypadkiem. Struktury terrorystyczne chciały użyć najbardziej krwawej metody właśnie w Europie, aby pokazać, iż na stale został otwarty nowy rozdział terroryzmu w tym miejscu świata.
W kontekście wydarzeń w Paryżu wydaje się, iż spór pomiędzy Zachodem i Rosją o kształt i charakter jej interwencji w Syrii wydaje się być niepoważny. Zachód ma wiele racji formułując zarzuty o niejasne intencje Moskwy w działaniach w Syrii, ale tego rodzaju spór w obecnych warunkach jest niepotrzebny i niezrozumiały. Obecnego kształtu Rosji najpewniej nie da zmienić się w krótkiej perspektywie, natomiast współpraca z nią przy tej skali zagrożenia mogłaby być pozytywnie wykorzystana przez świat zachodni. Coraz wyraźniej widać, iż wróg jest wspólny i gotowy uderzyć zarówno na Zachodzie jak i na Wschodzie.
Celem każdego ataku terrorystycznego tak zwanego Państwa Islamskiego poza swoimi granicami i w innym obszarze kulturowym ma na celu przede wszystkim zasianie strachu – terroru – wśród określonej społeczności, w przypadku Europy jest to ok. 450 mln ludzi! Poza tym wspomnianym bezpośrednim celem Państwo Islamskie dostrzega również inne korzyści z ataków w Europie. Struktury te doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że efektem zamachów będzie wzrost nastrojów nacjonalistycznych i anty-muzułmańskich w Europie. To z kolei jest bodaj najcenniejszym paliwem dla popularności myśli fundamentalistycznej i radykalnej. Terroryści potrzebują nastrojów antyislamskich, które same tworzą, ponieważ tym argumentem posługują się w szerzeniu i usprawiedliwianiu własnej retoryki dżihadystycznej. Podobny, jeśli nie identyczny, był cel ataków 11 września 2001 w Nowym Jorku. Wówczas Al-Kaida po raz pierwszy na taką skalę wywołała nastrój paniki, niechęci i strachu do świata islamu.
Niestety w obliczu tego zagrożenia nie można poprzestać na oświadczeniach o solidarności w rodzaju „wszyscy jesteśmy Francuzami”, co oczywiście jest istotnym symbolicznym gestem, który buduje nastrój jedności europejskiej. Jakkolwiek nie zabrzmiałoby to patetycznie i górnolotnie, to należy podjąć wspólne decyzje prawne, polityczne i wojskowe, które mogą być dramatyczne w skutkach, które mogą nie być w zgodzie z tym co nazywamy wartościami europejskimi, które wreszcie mogą sprawić, iż dzisiejszy rządzący utracą społeczne poparcie i w konsekwencji przegrają wybory w swoich krajach. Skala wydarzeń w Paryżu stawia Europę niemalże w stanie wojny. Nie ma żadnego powodu, aby europejska odpowiedź tym razem nie była jednoznacznie siłowa. Spotkanie prezydentów USA i Rosji podczas Szczytu G-20 daje nadzieję na porozumienie obu mocarstw w sprawie zarówno natychmiastowej odpowiedzi jak i długofalowej strategii przeciwko Państwu Islamskiemu.
………………………………………………………………………………………………………….
dr Jakub Sławek – absolwent krakowskiej arabistyki, doktorat na Wydziale Orientalistycznym UW, tłumacz przysięgły języka arabskiego. Doświadczenie arabistyczne zbierał podczas dłuższych pobytów w Syrii, Libii, Jemenie, Algierii i Arabii Saudyjskiej. Główne zainteresowania badawcze dotyczą zagadnień fanatyzmu i fundamentalizmu muzułmańskiego oraz problematyki politycznej i bezpieczeństwa świata arabskiego.
Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.