Ahmadineżad na wylocie? Tarcia irańskiej elity

Tarcia między Wielkim Ajatollahem a prezydentem Iranu Mahmudem Ahmadineżadem trwają już od miesiąca i zdają się być coraz silniejsze. Napięcie związane z próbą zwolnienia ze stanowiska Ministra Wywiadu, Haidara Maselhi, zaostrzyło konflikt. Ajatollah zagroził wręcz prezydentowi, mówiąc, iż albo Haidera przywróci na stanowisko ministra, albo prezydent będzie musiał zrezygnować.

Iran jest teokracją, z demokratycznymi mechanizmami kontroli. Przywódca duchowy, najwyższy prawnik muzułmański, Ajatollah Chomenei, jest przewodniczącym Rady Strażników Rewolucji, dwunastoosobowego organu sprawdzającego zgodność ustawodawstwa z islamem i konstytucją. Prezydent jest świeckim przywódcą, wybieranym w wolnych wyborach ale jest kontrolowany przez Radę Rewolucji. Prezydent jest szefem władzy wykonawczej, lecz podlega Wielkiemu Ajatollahowi.

Jak dotąd stosunki między Prezydentem Iranu a Przywódcą Duchowym były znośne, zaogniły się mniej więcej miesiąc temu.

W prawdzie kryzys rozpoczął się już w 2009 roku, kiedy Prezydent Ahmadineżad umieścił swojego szwagra, Rahima Mashaie na stanowisko pierwszego wiceprezydenta. Posunięcie to było mocno krytykowane, nawet w środowiskach przychylnych prezydentowi. Mashaie został zmuszony do rezygnacji 3 dni po objęciu urzędu. Kontrowersje wokół jego osoby nasiliły się jeszcze bardziej w momencie, gdy powiedział, iż Iran jest przyjacielem mieszkańców Izraela.

Wielki Ajatollah w otwartym liście, prezentowanym w irańskiej telewizji, stwierdził wówczas, iż wiceprezydentura Masheia stała w opozycji do interesów państwowych.

Ostatnie nieporozumienie wynikło, kiedy Ahmadineżad zwolnił Ministra Wywiadu Haidara Moselhi. Ajatollah Chomenei naciskał natomiast, że Moselhi musi pozostać na stanowisku. Minister, w rzeczy samej, wrócił do swojego urzędu. Prezydent wciąż nie zgadza się z decyzja swojego zwierzchnika, Ajatollaha Chomenei i odmawia współpracy z ministrem.

Członkowie Madżlisu (irańskiego parlamentu) żądają implementacji decyzji wydanych przez przewodniczącego Rady Strażników Rewolucji. Prezydent natomiast stanowczo odmawia współpracy z ministrem Moselhi.

Ahmadinedżad odmówił wzięcia udziału w dwóch ostatnich obradach rządu. Odwołał również wizytę w Kum i nie pojawił się na obradach Naczelnej Rady Rewolucji.

Na bunt prezydenta parlamentarzyści odpowiedzieli notką służbowa, którą podpisali niemal wszyscy deputowani, wzywając Ahmadineżada do stawienia się przed Ajatollahem i wytłumaczenie stanowiska.

Islamskie instytucje uniwersyteckie w Kum i Nadżafie nawołują liderów duchowych aby nie wchodzili w konflikt na linii Ahmadineżadt, Chomenei. Określili jednocześnie Ajatollaha mianem „despotycznego władcy.” Odrzucili również roszczenia zwolenników Chomeneiego, mówiące, iż jest Mahdim (szyickim odkupicielem, wcieleniem ostatniego potomka proroka Alego).

Tymczasem osoba reprezentująca Chomeneiego przy Radzie Strażników Rewolucji, Ali Saiedi, ostrzegł Prezydenta, że jego kadencja jest uzależniona od Ajatollaha, i że prezydent jest zobligowany stosować się do jego dyrektyw. Rada Strażników Rewolucji mocno krytykuje poczynania Ahmadineżada, i, jak twierdzi tygodnik Al-Ahram w publikacji z 12 maja, niektórzy członkowie wyrazili opinie, że obecna prezydentura może zakończyć się usunięciem od władzy lub uwięzieniem.

Jak uważa Al-Ahram, konflikt ma nieco głębsze podłoże. Nie jest to kłótnia o być albo nie być ministra wywiadu, ale spór o przejęcie bezpośredniej władzy nad Ministerstwem Bezpieczeństwa i Wywiadu. Wielki Ajatollah naciskając na prezydenta, chce osłabić jego wpływy w ministerstwie. Rada Strażników Rewolucji chce doprowadzić do wyłączenia Ministerstwa Bezpieczeństwa i Wywiadu spod bezpośredniej kurateli władz wykonawczych i Prezydenta.

Ahmadinedżad może być kolejnym już prezydentem Iranu po Bani Al-Sadrze, który został usunięty od władzy po sprzeciwieniu się Wielkiemu Ajatollahowi. Bani al-Sadr został usunięty przez pierwszego przywódcę duchowego Islamskiej Republiki Iranu, Ajatollaha Chomeiniego w 1981 roku.

 

Żródła: PAP, BBC, Al-Ahram

Tags: , ,