Gwałcone afgańskie kobiety czekają na sprawiedliwość

W styczniu 2010 mieszkanka wioski Sarbandr Chakusz (prowincja Dżuzjan) została porwana przez grupę mężczyzn. Zastała przymuszona do małżeństwa, a w konsekwencji zgwałcona…  Aziza jest jedną z wielu poniżanych kobiet Afganistanu.

14 letnia wówczas Aziza została porwana w nocy, z domu zabrał ją lokalny watażka – Hadżi Daadullah. Ojciec nie stawiał oporu, porywacze zabronili informować policje grożąc zemstą.

Policja sprawą zainteresowała się sama, po dwudziestu dniach nieobecności Azizy na komisariat wezwano jej ojca. W trakcie przesłuchania wydał porywacza. Daadullah został aresztowany. W trakcie przesłuchania podał motyw porwania.

Jeden z mieszkańców wioski, Abdul Rahman poślubił dziewczynę z sąsiedniej wsi o imieniu Radżab Gul. Jednak w czasie nocy poślubnej  Rahman oskarżył Gul jakoby nie była dziewicą. Rahman poskarżył się Daadullahowi, który zamiast poinformować policje postanowił sam rozstrzygnąć spór. Mężczyźni ustalili, że Gul straciła dziewictwo za sprawą mieszkającego we wsi Rahmana Szaha Nazara – brata Azizy.

Jak uznano, Rahman miał prawo do satysfakcji poprzez poślubienie siostry Nazara. Jak potem ustalono, całość zaślubin odbyła się bez koniecznych regulowanych prawem islamskiem procedur małżeńskich – nie przeprowadzono rozwodu z Gul i nie uzyskano zgody Azizy.

Sąd pierwszej instancji skazał wszystkich uczestników porwania na karę więzienia od roku do pięciu lat. Daadullah odwołał się od wyroku i wykorzystując osobiste kontakty doprowadził do ponownego procesu. Tym razem mężczyźni zostali uniewinnieni, Aziza i jej rodzina zostali poddani nadzorowi sądowemu.

Pomimo decyzji sądu rodzina Aziziy postanowiła podjąć się walki o sprawiedliwość. Sprzedali majątek i wynajęli prawnika by ten reprezentował ich przy okazji wniosku Adwokatury Generalnej w Kabulu – na nic. Pełnomocnik oddalił wniosek argumentując, że sprawa została zamknięta decyzją sądu okręgowego. Rodzina postanowiła odwołać się do Sądu Najwyższego, z pomocą przyszli wolontariusze organizacji „Youg Women for Change”. Sprawa czeka na rozpatrzenie. Aziza nie ma wyjścia, zabrnęła za daleko. Jej rodzina musi albo wygrać, albo opuścić wieś.

Przypadek Azizy nie jest wyjątkowy. Większość ofiar gwałtów czy wymuszanych małżeństw, milczy by nie obarczać wstydem rodziny. Gwałt jest społecznym stygmatem. Zazwyczaj młode kobiety nie mogą liczyć ani na pomoc rodziny, która woli problem uciszać, ani innych kobiet, które przyzwyczajone do domowej przemocy, nie reagują. Pomimo uchwalenia w 2009 roku „Prawa Przeciw Przemocy Wobec Kobiet” przemoc domowa w powszechnym odbiorze społecznym nie jest uznawana za przestępstwo, jest akceptowana i tolerowana. Jak pokazują badania 9 na 10  afgańskich kobiet doświadczyło bądź doświadcza przemocy domowej.

Innym problemem jest brak informacji, dla wielu krzywdzonych kobiet pozwanie męskiego członka rodziny jest wręcz niewyobrażalne. Dzieje się tak nie tylko ze względu na obawę o konsekwencje czy wstyd. Większość kobiet po prostu nie zdaje sobie sprawy, że istnieje taka ewentualność. Co gorsza, nieliczne przypadki pozwów zazwyczaj kończą się porażką, szansę na zadośćuczynienie są niewielkie, pozostaje wstyd i ostracyzm miejscowych.

W powszechnym odbiorze Afgańskie kobiety doznają dyskryminacji motywowanej kulturowo. Mało kto jednak zauważa, że jednym z wymiarów owej dyskryminacji jest specyficzna nierówność w dostępie do sprawiedliwych praktyk sądownictwa. Pomimo teoretycznie istniejących mechanizmów gwarantujących bezstronny proces, zadośćuczynienie ofierze zdarza się rzadko. Jedną z głównych przyczyn jest znikoma liczba kobiet uczestniczących w systemie wymiaru sprawiedliwości. Zgodnie z danymi Afgańskiego Sądu Najwyższego oraz biura Prokuratury Generalnej kobiety stanowią jedynie 5% wszystkich sędziów, prokuratorów i adwokatów kraju. Adwokaci – mężczyźni nie starają się zdobyć na empatię czy przełamywanie mentalnych barier; sprawy kobiet ich nie interesują.

Jak podaje Rada Praw Człowieka ONZ około 90% afgańskich kobiet doznaje przemocy ze strony męskich członków własnych rodzin, 70 % wszystkich małżeństw jest zawieranych w warunkach przymusu czy wręcz agresji, około 70 % małżeństw jest zawieranych przedwcześnie (przed 18 rokiem życia). W większości przypadków „konsumpcja” związku jest więc formą gwałtu.

Przeprowadzone niedawno przez Fundację Thomsona Reutersa badania wykazały, że Afganistan jest najbardziej niebezpiecznym miejscem do życia dla kobiet na świecie. Nad wydanym jesienią zeszłego roku raportem pracowało około 260 ekspertów z różnych krajów. Afganistan uplasował się na pierwszym miejscu w trzech z sześciu kategorii: stosowania przemocy, dyskryminacji w dostępie do opieki zdrowotnej oraz poziomu ubóstwa. Jak podaje UNICEF jedna na 11 afgańskich kobiet umiera przy porodzie.

Problem dyskryminacji kobiet jest dodatkowo wzmocniony specyficznym systemem legislacyjnego apartheidu, który odmawia kobietą równego statusu w praktyce stosowania prawa. Dyskryminacja ma swe podłoże także w korupcji i degradacji systemu prawnego jako takiego, który częstokroć służy posiadającym większe pieniądze czy korzystniejsze układy, słowem – mężczyzną.  Zaskakującą, choć w świetle powyższych uwarunkowań zrozumiałą wykorzystywaną przez  poszkodowane kobiety praktyką, jest szukanie sprawiedliwości w sądach, religijnych administrowanych przez talibów. Mimo, że zdeterminowane uwarunkowaniami kulturowymi, sądy religijne są w niektórych przypadkach bardziej sprawiedliwe. Sędziowie są zazwyczaj nieprzekupni i surowi bez względu na płeć, co gwarantuje minimum sprawiedliwości.

Źródła: al-Jazeera, Young Women for Change, Thomson Reuters Foundation

Tags: ,