Egipt porewolucyjny

Egipt to ważne państwo na politycznej mapie regionu, posiadające ponad 82,5 miliona mieszkańców. Gdy na początku stycznia 2011 roku zaczęły się masowe protesty Hosni Mubarak rządził tym krajem blisko trzy dekady. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że miesiąc później zostanie on obalony i rozpocznie się długa droga do egipskiej wolności. Dziś już wiemy, że droga ta jest niezwykle długa i trudna, gdyż po upływie ponad dwóch lat Egipt nadal nie potrafi otrząsnąć się z porewolucyjnego pyłu.

Egipscy decydenci

Głową egipskiego państwa jest prezydent, obecnie Mohamed Mursi, którego społeczeństwo wybrało w wolnych i demokratycznych wyborach. Pod koniec czerwca 2012 roku został zaprzysiężony na urząd jako pierwszy cywilny, demokratycznie wybrany przywódca Egiptu. Wydawałoby się, że cele powstańców ze stycznia 2011 roku zostały spełnione, jednak w listopadzie Mursi wydał dekrety poszerzające własną władzę – do opracowania nowej konstytucji żaden organ (w tym Sąd Najwyższy) nie mógł ograniczyć jego decyzji, takich jak dymisja prokuratora generalnego czy zakaz rozwiązania Zgromadzenia Narodowego, co godziło w zasady funkcjonowania państwa demokratycznego. Tym samym wszystkie decyzje prezydenta były ostateczne i nie podlegały apelacji. Mimo zapowiedzi, że dekret jest tymczasowy, decyzja ta wywołała lawinę społecznego niezadowolenia. Opozycja wykorzystała sytuację i rozpoczęły się ponowne protesty, które szybko przeistoczyły się w regularne walki z siłami bezpieczeństwa. Na nic zdało się odwołanie dekretu, zaufanie opozycji do prezydenta było już wtedy zerowe. W grudniu przeprowadzono referendum konstytucyjne, w którym Egipcjanie opowiedzieli się za przedstawionym projektem ustawy zasadniczej. W początkowym okresie rządów Mursiego władza prezydenta była niejasna i wielu komentatorów zastanawiało się, kto tak naprawdę rządzi krajem, szczególnie, że nową konstytucje uchwalono dopiero kilka miesięcy później. Obecnie prezydent ma dużą władzę, wynika to z systemu prezydenckiego, ale nie absolutną. Dodatkowo może liczyć na lojalne środowisko Braci Muzułmanów i ich reprezentację polityczną – Partię Wolności i Sprawiedliwości. To najbardziej zorganizowane i wpływowe środowiska, które mogą liczyć na największe poparcie społeczne.

Pierwsze demokratyczne wybory parlamentarne zostały przeprowadzone na przełomie 2011 i 2012 roku. Dominację zdobyło środowisko Braci Muzułmanów, a partie islamskie zdobyły łącznie 70% miejsc. Jednak pod koniec czerwca parlament rozwiązano z powodu niekonstytucyjności. Nowe wybory mają się odbyć jeszcze w tym roku.

Plac Tahrir, Kair flickr.com/photos/sierragoddess/6779119422

Plac Tahrir, Kair flickr.com/photos/sierragoddess/6779119422

Rola opozycji

Egipska opozycję skupia Front Ocalenia Narodowego, który zrzesza partie liberalne i lewicowe o świeckim profilu. Drugą część opozycji reprezentują salafici, których program zakłada islamizację kraju i ustanowienie szariatu jako prawa. Za większością protestów stoi opozycja świecka, która nie zgadza się z praktycznie wszystkimi decyzjami Mohameda Mursiego i jego środowiska. Żądają „poszanowania godności ludzkiej, zakończenia państwa policyjnego i reform gospodarczych”. Łączy ich także chęć oddzielenia religii od państwa. Cechuje ich absolutny brak zaufania do głowy państwa i Braci Muzułmanów. Wiele organizowanych przez te środowiska demonstracji kończyło się zamieszkami i starciami z policją. W drugą rocznicę wybuchu rewolucji, żądając odejścia prezydenta i zawieszenia konstytucji, doprowadzili do bardzo gwałtownych protestów, w których ginęli ludzie. Salafici stawiają na pracę od podstaw. W ten sposób zdobywają też elektorat. Są trzecią, a w niektórych sondażach drugą siłą w Egipcie. Mogą liczyć na głosy mieszkańców wsi i mniejszych miejscowości.Dawni działacze i zwolennicy obalonego reżimu także pozostają aktywni politycznie i ich kryzys państwa niewątpliwie cieszy. Wypełniają oni część opozycji, media i przede wszystkim system sprawiedliwości. Z tego powodu w ostatnim czasie doszło do wielu napięć na linii głowa państwa – system sprawiedliwości.

Wielu Egipcjan, którzy nie są zaangażowani w czynną politykę ma dość ciągłych kłótni i protestów. Przez lata żyli w niedemokratycznym reżimie, lecz gdy pojawiła się demokracja dla wielu z nich niewiele się zmieniło. Są sfrustrowani z powodu trwającego już ponad dwa lata kryzysu. Wielu z nich pragnie spokoju i reform gospodarczych.

Sytuacja gospodarcza

Sytuacja gospodarcza w Egipcie jest co najmniej niepokojąca. Po ponad dwóch latach od rewolucji kraj zmaga się z kryzysem i ogromnym deficytem budżetowym. Rezerwy walutowe są na bardzo niskim poziomie. Taka sytuacja trwa praktycznie od początku przemian i jak do tej pory nie udało się wypracować mechanizmów uzdrawiających stan gospodarczy kraju. A reformy mające na celu zwiększenie wzrostu gospodarczego są niezbędne, także dlatego, że to od nich uzależniona jest decyzja o udzieleniu kredytu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Oznacza to podwyższenie podatków oraz zniesienie dotacji na żywność, energię czy paliwo, co nie spodoba się wyborcom. Ostatnio agencja ratingowa Standard&Poor’s obniżyła notę Egiptu do poziomu CCC+.

Zawirowania porewolucyjne odstraszyły wielu turystów. Branża turystyczna w Egipcie osłabła. W pierwszym tygodniu rewolucji branża turystyczna straciła 267 milionów dolarów, a 2011 rok był najgorszym rokiem dla tego sektora od 27 lat. Trzeba podkreślić, że w turystyce bezpośrednio pracuje 4 miliony ludzi, a pośrednio nawet 14 milionów. Udział turystyki w PKB Egiptu wynosi ponad 11%. Kryzys odstrasza także zachodnich inwestorów, którzy boją się robić interesy w tak niestabilnym państwie.Zamknięte koło

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, jaka przyszłość czeka Egipt. Wewnętrzne niepokoje powodują niestabilność państwa, które traci na tym gospodarczo. Kryzys ekonomiczny wpływa negatywnie na nastroje społeczne, a wynikiem tego są masowe protesty. Tym sposobem koło się zamyka. W tym roku Egipt czekają wybory parlamentarne, które powinny częściowo ustabilizować sytuacje, ale opozycja już ogłasza ich bojkot. W ich wyniku utworzono by nowy rząd, który miałby większą legitymizację, a więc byłby pewniejszy i stabilniejszy od obecnego. Dawałoby to szansę na pewną poprawę sytuacji, trudno jednak, na to liczyć po deklaracjach opozycji. Wydaje się także, że bez pomocy zagranicznej egipska gospodarka nadal będzie pikować w dół, a nie zostanie ona udzielona bez reform i względnej stabilności państwa. Zaproponowane reformy są bardzo niepopularne w Egipcie i chęć ich wcielenia w życie jest bardzo ryzykowna, ze względu na możliwości buntów społecznych. Koło ponownie się zamyka.

Tekst ukazał się na łamach portalu Maghrebplus.com