Biznes z Iranem. Mission Impossible?

Tak zapewne myśli wielu. Nazwa Islamska Republika Iranu bardzo rzadko pojawia się w mediach w kontekście związanym ze współpracą gospodarczą z Polską. Tymczasem jak czytamy w informatorze ekonomicznym MSZ, Iran to chłonny 70-milionowy rynek. Ponadto wycofanie się z niego wielu firm zachodnich spowodowało niszę rynkową i deficyt podaży, co stanowi szansę dla małych i średnich przedsiębiorstw z Polski.

8 maja br. do Warszawy przyleciała irańska delegacja handlowa , na czele której stoi dyrektor Izby Handlu, Przemysłu, Górnictwa i Rolnictwa Iranu Mohammad Nahawandian. Celem naszej misji jest odwrócenie spadkowego trendu w handlu między obu krajami – mówi Nahawandian – i mimo sankcji nałożonych na Iran przez Zachód, wierzymy, że możliwe jest zwiększenie wymiany między Polską a Iranem. Jego zdaniem dobre relacje polityczne i historyczne stwarzają dużą szansę na ożywienie wymiany handlowej między Polską a Iranem.

Wiadomość ta w mediach nad Wisłą przeszła bez większego echa, mimo że z punktu widzenia polskiej racji stanu była ona znacznie ważniejsza niż kolejne doniesienia o programie nuklearnym Teheranu. Stało się tak, chociaż w przeszłości Polska i Iran współpracowały na dużą skalę w przemyśle spożywczym, energetycznym, petrochemicznym, maszynowym i chemicznym. Współczesny Iran może pełnić dla naszej gospodarki dwojaką rolę, zarówno znaczącego go rynku zbytu dla towarów i usług, jak i znaczącego zaplecza surowcowego. W Iranie mieszka około 75 mln ludzi, z czego 60 proc. ma mniej niż 30 lat. Jak podaje US Energy Information Administration, kraj ten posiada drugie po Rosji złoża gazu ziemnego, szacowane na 28 bilionów metrów sześciennych.

Tym co odstrasza wielu potencjalnych inwestorów są sankcje ekonomiczne nałożone na Iran przez Unię Europejską i związane z nimi ograniczenia utrudniające wymianę handlową. Pomimo iż najnowsza legislacja europejska nie zakazuje całkowicie współpracy gospodarczej z Iranem, to niejasności interpretacyjne sprawiają, iż część przedsiębiorstw nie decyduje się na nawiązanie współpracy, bądź wycofuje się ze współpracy już nawiązanej także w nieobjętych zakresem sankcji dziedzinach – czytamy w informatorze MSZ. Handel towarami na użytek ludności (tzw. civilian foods) jest legalny. Przeszkodą natomiast jest to, że wszelkie kredyty towarowe i gwarancje kredytowe znalazły się na czarnej liście i nie mogą mieć zastosowania w wymianie handlowej z Iranem.

Jest jeszcze jeden bardzo istotny problem. Zakaz transakcji finansowych pomiędzy bankami europejskimi a irańskimi. W styczniu 2012 r. Unia Europejska nakazała zamrożenie aktywów irańskiego Banku Centralnego znajdujących się w europejskich bankach. Niespełna dwa miesiące później Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication (SWIFT) usunęło ze swojego systemu 18 irańskich banków, znajdujących się na czarnej liście UE. Przysłowiowa kropka nad „i” została postawiona w październiku 2012 r., kiedy europejskie sankcje objęły wszelkie transakcje z irańskimi bankami.

Czy w takich warunkach możliwa jest jakakolwiek wymiana gospodarcza? Niemcy udowadniają, że tak. Ich stosunki handlowe z Iranem pomimo sankcji pozostają nadal silne. W 2012 r. wartość wymiany handlowej pomiędzy obu krajami wyniosła blisko 4 mld Euro. Dwie trzecie irańskich firm korzysta z maszyn wyprodukowanych w Niemczech. Obecnie Niemcy eksportują do Iranu maszyny przemysłowe, produkty chemiczne, samochody i części samochodowe. Jak Niemcy radzą sobie z problemem płatności? Jest na to kilka sposobów. Można ominąć sankcje dzięki wymianie barterowej, np. produkt za złoto czy zboże (tak np. próbował obejść sankcje koncern Shell) . Potrzebującym przychodzą też z pomocą specjalne firmy, które umożliwiają transfery bankowe przez kraje trzecie. I tak pieniądze od kupującego płyną najpierw do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Turcji, Armenii, Białorusi czy Azerbejdżanu skąd są przekazywane sprzedającemu.

A jak na tym tle wygląda Polska, która może poszczycić się ponad pięciusetletnimi kontaktami dyplomatycznymi i handlowymi z Iranem? Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że w 2012 r. nasz eksport do Iranu, podobnie jak niemiecki spadł o ok. 30 proc, jeszcze gorzej było z importem. Polski eksport do Iranu w pierwszych 10 miesiącach 2012 r. wyniósł 47 mln USD. (spadek o 30 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2011 r.), a import zaledwie 24 mln USD.

Mohammad Nahawandian przyznaje, że wynika to częściowo z sankcji, ale jego zdaniem potencjał po obu stronach jest tak duży, że nawet bez zniesienia restrykcji możliwe jest odwrócenie negatywnego trendu w bilansie handlowym. Dobra reputacja, którą możemy się wzajemnie cieszyć, to potencjał do zwiększenia naszej wymiany w przyszłości – ocenił Nahawandian. W jego opinii możliwości poprawienia współpracy istnieją już teraz, m.in. w przemyśle maszynowym i spożywczym.

Jednak głównym zadaniem, z którym Irańczyk przyjechał do Warszawy, jest przygotowywanie gruntu do zwiększenia współpracy gospodarczej po zniesieniu sankcji. Biorąc pod uwagę, że spadek w wymianie między naszymi krajami nie wynika z przesłanek ekonomicznych, a z politycznego wymiaru sankcji, zmiana środowiska politycznego może prowadzić do skokowego wzrostu w handlu”- przekonywał Nahawandian.

Czy wizyta irańskiego wysłannika spowoduje przełom w naszych stosunkach gospodarczych w Teheranem, a nasze władze i przedsiębiorcy wezmą przykład z Niemców, których nie trzeba przekonywać o ogromnym potencjale ekonomiki Iranu, który ujawni się w pełni po zniesieniu sankcji? Eksport do Iranu stanowi dziś jedynie pół procenta całkowitej wymiany międzynarodowej naszego zachodniego sąsiada. To niewiele, ale dla Niemców stawką wydaje się być podtrzymywanie dobrych relacji handlowych z Iranem w oczekiwaniu na bardziej sprzyjające warunki polityczne.

Podczas gdy Niemcy myślą perspektywicznie, nasze ministerstwo gospodarki, na swojej stronie internetowej, podkreśla problemy wynikające z sankcji i… irańskiej biurokracji. O ile jednak urzędnicy ministerialni mają na głowie relacje handlowe Polski z krajami wszystkich kontynentów, to ambasada RP w Teheranie odpowiada wyłącznie za nasze stosunki z Iranem. Tym dziwniejsze jest, że na jej stronie internetowej nie znajdziemy żadnych pomocnych informacji. Widniejąca tam zakładka pt. Współpraca Gospodarcza odsyła nas w ślepą uliczkę. Po kliknięciu w link czytamy: Podana strona nie istnieje

Żródło: Na:temat

Tags: , ,