Historia polskich tułaczy II wojny światowej w Iranie

Historia polskich tułaczy w Iranie w istocie rzeczy ma swe źródło w porozumieniu pomiędzy Stalinem a Rządem RP na uchodźstwie zawartym w 1941 roku, na podstawie którego ustalono, że Polacy przebywający w syberyjskich obozach pracy przymusowej na terenie Związku Sowieckiego zostaną zwolnieni i wybrane osoby pod dowództwem generała Władysława Andersa przejdą szkolenie wojskowe, po czym będą kierowane na front. W wyniku uwarunkowań niezależnych od strony polskiej, armia gen. Andersa wraz z rzeszą cywilnych tułaczy opuściła Związek Sowiecki i przedostała się do Iranu.

Pierwsza grupa polskich tułaczy dotarła do Iranu w dniu 12 marca 1942 r. z Aszchabadu w Turkmenistanie przez przejście graniczne Badżgiran na północnym wschodzie Iranu i została zakwaterowana w okolicach miasta Meszched. Na grupę tę składały się głównie kobiety i dzieci, które potem zostały przetransportowane do Indii i Isfahanu. Poza tym, znaczna część polskich wychodźców przybyła do Iranu w tymże roku 1942 od strony Morza Kaspijskiego przez port w Bandar Anzali (dawniej Bandar Pahlawi).

Spośród wszystkich stu dwudziestu tysięcy polskich wychodźców ze Związku Sowieckiego, którzy podczas II wojny światowej znaleźli się w Iranie, ponad czterdzieści tysięcy stanowiły kobiety i dzieci. Wychodźcy ci zostali rozlokowani w wielu różnych miejscach Iranu, między innymi w miastach Meszched, Kazwin i Isfahan, a później także w mieście Ahwaz. Teheran i Isfahan były zaś tymi miastami, które przyjęły największą liczbę polskich tułaczy. W Teheranie mieszkali oni w pobliżu elektrowni Żale, w będących w trakcie budowy obiektach Szpitala Tysiąca Łóżek oraz w okolicach ulicy Lalezar. W Isfahanie natomiast, ze względu na wsparcie rządu irańskiego oraz chrześcijan ormiańskich, większość polskich dzieci tułaczych zamieszkała w chrześcijańskiej dzielnicy Dżolfa.

Pani Krystyna Tomaszyk, autorka książki “Droga i Pamięć. Przez Syberię na Antypody” i córka Krystyny Skwarko, dyrektorki polskich szkół i internatów w Isfahanie, wspomina, że w mieście tym mieszkało ponad 2500 polskich dzieci, które wraz z pozostałymi wychodźcami z Polski żyły w 27 placówkach polskich funkcjonujących na terenie Isfahanu. Polskie dzieci i uczniowie przebywający w Isfahanie, poza pobieraniem nauk w polskim systemie edukacyjnym, uczyły się też przy współpracy irańskich artystów sztuki wiązania kobierców perskich. Trzy kobierce utkane przez polskie dzieci, podopiecznych kursów tkackich, zostały przekazane w pamiątkowym darze szachowi Iranu, Winstonowi Churchillowi ówczesnemu premierowi rządu Wielkiej Brytanii oraz generałowi Kazimierzowi Sosnkowskiemu. Część polskich dzieci i wychodźców w roku 1945 na zaproszenie ówczesnego premiera Nowej Zelandii wyemigrowała do tego kraju. Żyjący nadal członkowie tej polskiej społeczności mieszkającej w Nowej Zelandii w czasie corocznych uroczystości pielęgnują wspomnienia ze swego pobytu w Iranie.

Społeczność polska w Iranie w czasie swego pobytu w tym kraju prowadziła godną uwagi aktywność i formy działalności, między innymi druk polskich publikacji, takich jak “Orzeł biały”, “Zew” oraz “Polacy w Iranie”. Poza tym, polscy wychodźcy w Iranie w roku 1942 prowadzili działalność artystyczną oraz powołali w Teheranie Towarzystwo Studiów Irańskich, wśród członków którego znalazły się znane polskie osobistości, między innymi wybitny iranista Franciszek Machalski.

Spuścizna Polaków w Iranie

Oprócz zamieszkałych ówcześnie przez polskich tułaczy dawnych obiektów i placówek, z których pewna liczba nadal istnieje, a także ulicy Czaharbagh czy dzielnicy Dżolfa w Isfahanie, będących w tamtych czasach miejscami uczęszczanymi i ciągle pamiętanymi przez polskie dzieci i rodziny, za najważniejszą spuściznę Polaków w Iranie można chyba uznać polskie cmentarze w różnych rejonach i miastach w całym kraju, między innymi w takich ośrodkach jak Teheran, Bandar Anzali (d. Pahlawi), Meszched, Isfahan, Kazwin, Ahwaz i Chorramszahr. Wśród wymienionych cmentarzy, z których większość jest otoczona opieką państwa irańskiego, do największych zaliczają się cmentarz polski w Dulab, dzielnicy Teheranu położonej we wschodniej części miasta z ponad 1937 pochówkami oraz cmentarz w Bandar Anzali (d. Pahlawi) z 639 grobami.

Gościnność Irańczyków

Ciekawą i godną uwagi kwestią, podnoszoną przez wielu polskich wychodźców jako niezatarte wspomnienie z ich pobytu w Iranie, jest życzliwość i gościnność jego mieszkańców. Wśród tego rodzaju pamięci można umieścić wspomnienia pewnej Polki, dziś już w starszym wieku, a w tamtych czasach młodej dziewczyny, która stwierdza: “Byliśmy grupą bezradnych i słabych istot ludzkich, które z głodu, niedożywienia i rozmaitych chorób znajdowały się na skraju śmierci. Gdy dotarliśmy do Bandar Anzali (d. Pahlawi) w Iranie, wokół nas zbierali się miejscowi ludzie i przynosili nam jedzenie, ubrania i buty, a nawet słodycze i owoce, uśmiechali się do nas. Irańczycy zaakceptowali nas takimi, jakimi byliśmy, nie pytali o nasze matki i ojców. Nie pytali, w co wierzymy ani skąd przybywamy. Widzieli, że potrzebujemy pomocy i pomoc tę nam ofiarowali.”

dziee

W podobny sposób jest opisywane przybycie polskich wychodźców w 1942 r. z Aszchabadu do nadgranicznego regionu Badżgiran w północno-wschodnim Iranie, którym okoliczni mieszkańcy, zgodnie z tradycyjną irańską gościnnością, przygotowali specjalne przyjęcie, w ten sposób, że z uwagi na brak możliwości zakwaterowania w pobliżu granicy, udzielili schronienia i wiktu Polakom w cztero- i pięcioosobowych grupach w swoich własnych domach do czasu zaistnienia warunków dla ich przeniesienia do Meszchedu, a później do Isfahanu. Albo w innym miejscu, gdzie zgodnie ze świadectwem nieżyjącego już dra Filipowicza, irańskiego lekarza polskiego pochodzenia mieszkającego w mieście Kazwin, “Irańczycy codziennie ustawiali się w kolejce przed obozami dla polskich tułaczy i przynosili im jedzenie, ubrania oraz pozostałe artykuły pierwszej potrzeby, i to w sytuacji, kiedy sami ze względu na ograniczenia gospodarki w warunkach II wojny światowej borykali się z licznymi problemami ekonomicznymi i niedostatkiem żywności.”

Polskie dzieci w Iranie 1942

Polskie dzieci w Iranie 1942

Być może wywoła to zdziwienie, ale warto wiedzieć, że pewien irański niedźwiedź, któremu później nadano imię Wojtek, został w czasie II wojny światowej symbolem polskiej 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Niedźwiedź ten, którego zakupili od irańskiego dziecka żołnierze 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii w trakcie przemarszu przez miasto Hamadan w zachodniej części Iranu, towarzyszył im na froncie batalii o Monte Casino i zajmował szczególną pozycję wśród wojskowych tej jednostki. Notabene, oznaczenia wspomnianej Kompanii zostały zaprojektowane na podstawie wizerunku tego właśnie misia. Żołnierze 22. Kompanii, na znak uczczenia swej obecności w Iranie, zakupili później działkę w pobliżu ambasady Iranu w Londynie, gdzie postawili budynek, będący obecnie muzeum mieszczącym pamiątki po pobycie Polaków w tym kraju.

Dokumentacja obecności wychodźców polskich II wojny światowej w Iranie

Najważniejszym świadectwem obecności w Iranie wychodźców polskich ze Związku Sowieckiego w czasie II wojny  światowej, jest istnienie kilku cmentarzy polskich w różnych rejonach kraju. Pomimo objęcia terenów, na których się znajdują, komunalnymi planami zagospodarowania przestrzennego, dzięki zaangażowaniu Islamskiej Republiki Iranu w ich przetrwanie, zostały zachowane, a nawet skorygowano plany i przebieg infrastruktury komunikacyjnej w obrębie rejonów wokół cmentarzy, aby zapewnić dalsze ich istnienie jako wspólnego dziedzictwa. Również nazwa “Warszawska” nadana niegdyś jednej z ulic w Teheranie, nadal przypomina o obecności Polaków w Iranie.

Polski cmentarz w Teheranie

Polski cmentarz w Teheranie

Poza wymienionymi wyżej kwestiami, wypada uznać produkcję dokumentu historycznego pod tytułem “Zaginiona elegia”, którego autorem jest Khosrou Sinai znany reżyser irański, za pierwszą ważną próbę udokumentowania życia i tułaczki polskich uchodźców w Iranie. Produkcja tego filmu zajęła ponad trzynaście lat. Jego główną bohaterką jest pani Anna Borkowska, jedna z tych osób spośród polskich uchodźców, która osiadła w Iranie i z racji swej wielkiej miłości do gry na fortepianie stanowi “symbol zwycięstwa nadziei i życia nad śmiercią i trudami”. Khosrou Sinai za nakręcenie tego filmu został w roku 2008 odznaczony krzyżem kawalerskim orderu zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Polski cmentarz w Teheranie

Polski cmentarz w Teheranie

Publikacja Parisy Damandan zatytułowana “Dzieci Isfahanu”, będąca właściwie albumem poświęconym polskim tułaczom II wojny światowej w Iranie, zawiera unikatowe fotografie, indywidualne i zbiorowe, wykonane w latach 1942 – 1945 dzieciom i pozostałym polskim tułaczom przebywającym w Isfahanie, przez nieżyjącego już fotografa o nazwisku Abolghasem Dżala, który był jednym z pionierów fotografii w tym mieście. Zdjęcia te, odkryte przypadkowo w archiwach atelier fotograficznego “Szargh” przy ulicy Czaharbagh w Isfahanie zawierają 1100 negatywów przedstawiających wizerunki polskich uchodźców

Innym przykładem udokumentowania historii polskich tułaczy w Iranie jest książka “Od Warszawy do Polski”, zawierająca wspomnienia pani Heleny Stelmach, jednej z tych osób, które po przybyciu do Iranu tu się osiedliły, dotyczące pełnych udręki dni II wojny światowej, tułaczki i zesłania. W książce tej pani Stelmach zawsze mówi o Iranie jako o swej drugiej ojczyźnie i uważając siebie za dłużnika Irańczyków, pisze między innymi: “Kocham Iran i o ile moje serce należy do Polski, to całe moje istnienie jest związane z Iranem i uważam siebie za prawdziwą Irankę, w niczym nie ustępującą pozostałym, jeżeli chodzi o patriotyzm”. Można też, oprócz podanych wyżej publikacji, wspomnieć i takie książki, jak “Polacy i Iran” irańskiego badacza Alirezy Doulatszahi, “Polacy w Iranie” profesora Andrzeja Krzysztofa Kunerta, “Droga i Pamięć. Przez Syberię na Antypody” Krystyny Tomaszyk (była jednym z polskich dzieci z Isfahanu w latach wojny) oraz “Isfahan, miasto polskich dzieci” pracę zbiorową Ireny Beaupré-Stankiewicz, Danuty Waszczuk-Kamienieckiej i Jadwigi Lewickiej-Howells.

Na zakończenie, można chyba powiedzieć, że historia wsparcia i gościnności Irańczyków w stosunku do polskich uchodźców II wojny światowej stanowi przykład przełożenia na język praktyki irańskiej cechy miłości bliźniego i humanizmu, wyrażonej w następującym wierszu znamienitego perskiego poety z XIII wieku Saadiego:

Synowie Adama są jak członki w ciele,
Z jednakiej przecież stworzone materii,
Gdy wyroki losu jeden organ dosięgną,
Pozostałym nie dane zaznać spokoju błogiego,
Tobie zaś, gdy innych bieda nie leży na sercu,
Miana człowieka nikt nadać nie zechce.

Tekst ukazał się pierwotnie na łamach portali Solidarni z Iranem

Tags: , , , , , , , , ,