Nie utrzymujesz żony? Rozwód! W Iranie…

Jak się rozwieść w Iranie, kiedy jest się kobietą? Czy to jest w ogóle możliwe? Powody prawne obejmują: seksualne problemy męża, nieutrzymywanie żony przez okres dłuższy niż 6 miesięcy, przysposobienie kolejnej żony bez zgody pierwszej, złe traktowanie żony (paradoksalnie najłatwiejsze do udowodnienia), zmiana materialnego statusu żony na gorszy niż przed ślubem czy uzależnienie od alkoholu lub narkotyków.

Ziba Mir Hosseini, marokańsko-irańska antropolożka i feministka pojechała do Iranu i tam uczestniczyła w kilkuset rozprawach rozwodowych. Zdobyła dostęp do akt sądowych, by móc napisać pracę naukową, porównującą rozwody marokańskie i irańskie. Opisała to w książce „Marriage on Trial, Islamic family law in Iran and Marocco”obala pewne mity dotyczące krajów, gdzie religią dominującą jest islam (w Iranie szyicki, w Maroku sunnicki), ale i pokazuje rozwiązania, które mogą nam się wydawać zaskakujące – nam wychowanym na prawie opartym o cywilizację rzymską.

Rozwód w islamie regulowany jest nie tylko tym, co kiedyś na temat rozwodu w hadisach („przypowieściach”) powiedział prorok islamu, Muhammad. Poza wytycznymi koranicznymi rozwód regulują fatwy (czyli orzeczenia prawne muftich lub innych uczonych prawników) oraz sędziowie.

I w Iranie, podobnie zresztą jak wszędzie indziej, sąd najpierw zawsze dąży do pojednania małżonków. W islamie rozwód jest dozwolony, chociaż Koran (czyli dla muzułmanów objawione słowo Boże) mówi, że Bogu jest on niemiły. Zatem sąd najpierw przeprowadza rozprawę pojednawczą, usiłując doprowadzić do tego, by rozwodu nie było. Jeśli to nie wyjdzie, a angażuje się do tego rodzinę i krewnych jako arbitrów, wtedy sąd podejmuje dalsze kroki.

Interesujące są finansowe prawa i obowiązki wobec małżonków (a właściwie małżonki) w Iranie – całkiem rewolucyjne, jeśli je porównać z europejskimi rozwiązaniami. Tu wielką ochroną finansową cieszy się … kobieta.

W prawodawstwie irańskim to mąż utrzymuje żonę i musi jej dawać pieniądze na to, na co sobie żona życzy, a wysokość tego finansowego wsparcia zwykle szczegółowo opisuje kontrakt ślubny. W islamie ślub nie jest sakramentem, a umową, stąd negocjacje przedślubne, by obie strony wiedziały, że czego się mają po sobie wzajemnie spodziewać.

Jeśli mąż się nie wywiazuje z tego obowiązku i nie daje pieniędzy żonie, może ona wystąpić o rozwód. Na rozprawie pojednawczej jednak sąd najpierw nakaże mężowi, by ten zapłacił żonie to, co powinien, do czego się zobowiązał. Jeśli mąż tego nie zrobi, nie tylko oznacza to, że może dojść do rozwodu z jego winy, ale jeszcze sąd może wyznaczyć karę za złamanie kontraktu – 50 batów.

Kara chłosty jest do dziś wykonywana. Szczegółowo opisuje to kodeks karny Iranu.

Żona może pracować (chociaż bywa, że mąż się na to nie zgadza), ale zarobione przez nią pieniądze są należą tylko do niej i nikt, łącznie z mężem, nie ma do nich prawa. Na mężu ciąży finansowa odpowiedzialność za dom i wszelkie wydatki z nim związane. Jeśli mąż się sprzeniewierza obowiązkowi utrzymywania domu, może i to być powodem rozwodu.

Zwykle, jeśli rozwód jest z winy męża, ten musi oddać żonie pieniądze, które jej podarował w dniu zamążpójścia. Gdy rozwód jest z winy żony, pieniędzy tych nie dostaje. Mąż musi utrzymywać żonę przez kolejne trzy miesiące od czasu rozwodu, jemu też automatycznie przyznawane są dzieci – ale jeśli żona udowodni, że dzieci przyznane ojcu źle się z tym czują (jeśli udowodni, np., że dzieci zaczęły się gorzej uczyć albo sprawiają większe kłopoty wychowawcze), sąd może zmienić zdanie, choć nie zdarza się to często. Iran nie jest krajem, który chroniłby prawa matek w procesie rozwodowym.

Kobiety zwykle podają w uzasadnieniu wniosku o rozwód, że są źle traktowane albo że mąż nie wspierał ich finansowo tak, jak powinien. Te dwa postulaty łatwo bowiem udowodnić – wymagani świadkowie złego traktowania okazują się często mamami żon i siostrami oraz sąsiadkami, natomiast wszelkie niedociągnięcia finansowe ilustruje się brakiem kwitów za wydatki, bo do tych wydatków nie doszło.

Ale najczęstszym powodem rozwodów są, według Ziby Mir Hosseini, zwykle kolejne żony. W Iranie możliwe jest wielożenstwo, ale kobieta może zastrzec sobie w kontakcie ślubnym, że nie zgadza się na kolejne towarzyszki życia swojego męża. Nie jest to znowu takie rzadkie. Nie jest też rzadkie, że mężczyzna nie chce mieć kolejnych żon, więc zapis taki nie stanowi dla niego wielkiego wyrzeczenia.

Jeśli jednak przyszła małżonka nie uprze się, by taki zapis pojawił się kontrakcie, może spodziewać się kłopotów, gdy mąż podejmie decyzje o powiększeniu rodziny (zwróćmy uwagę, ze termin ‘powiększenie rodziny” ma tu zupełnie inne konotacje). Jak nakazuje Koran i irański kodeks prawa cywilnego, mąż musi traktować wszystkie żony identycznie, co oznacza, że nie może żadnej z niej wyróżniać. Czyli kupując prezent jednej z nich, musi pamiętać, by zrobić to samo w stosunku do drugiej, zapisując skrupulatnie wartość podarunku i dbając o to, by żadna z żon nie poczuła się pokrzywdzona, bo to się może brutalnie obrócić przeciwko niemu.

Obecnie odnotowuje się wzrost liczby rozwodów w Iranie, zwłaszcza wśród młodych ludzi, jak donosi irańskie Centrum Badań Ministerstwa ds. Młodzieży i spadek zawieranych małżeństw.

Według Centrum głównym powodem tego trendu jest, tu zacytuję, „zepsucie moralne, zaburzenia psychiczne i bezrobocie”. To ostatnie pokazuje, że kobiety walczą coraz skuteczniej o swoje prawa ekonomiczne i otrzymują rozwody, gdy mężowie tracą pracę. Pierwsze pokazuje, że na wszystko patrzy się w Iranie przez pryzmat obowiązującego lokalnie systemu moralno-religijnego, z czym zresztą nie zgadza się coraz więcej osób i to przecież wyznania islamskiego.

Irańskie rozwody pokazują, jak inna jest tamta kultura, ale i jak niewiele o niej wiemy. Pokazują, jakie konsekwencje może za sobą nieść patriarchalne społeczeństwo, jeśli patriarchalność ową wprowadzi się do wszystkich aspektów życia. Okazuje się bowiem, że mężczyźni w Iranie, obarczeni całkowitą odpowiedzialnością finansową za rodzinę, niekoniecznie są w stanie temu podołać – to może też tłumaczyć niechęć do zawierania małżeństwa, bo może ono oznaczać ruinę finansową, a z pewnością wielkie ekonomiczne wyzwania.

Zatem mitem jest entuzjastyczne wielożeństwo Irańczyków – a głównym powodem tego, że Irańczycy nie spełniają marzeń wielu mężczyzn, również tych mieszkających na Zachodzie, są pieniądze.

No i może niechęć do posiadania więcej niż jednej teściowej.

Źródło: NaTemat