Podsumowanie minionego tygodnia

Syria

Minione dni były niespokojne. Rebelianci zdobyli Chan al-Assal, bastion sił rządowych w pobliżu Allepo. Wojska rządowe odpowiedziały zbombardowaniem miasta Ariha i masakrą w sunnickiej wiosce Al-Bajda. Choć ciągle nie widać końca konfliktu, ostatni tydzień przyniósł zdarzenia, mogące stanowić o przełomie.

Sytuacja w Syrii w coraz większym stopniu budzi zainteresowanie zarówno jej sąsiadów, jak i kluczowych na arenie międzynarodowej państw. W ostatnich dniach Brytyjczycy  i Amerykanie otwarcie zaczęli wspominać o możliwości zbrojnej interwencji. Były szef sztabu brytyjskiej armii Generał David Richards sprecyzował, jak mogą wyglądać działania wymierzone przeciwko reżimowi al-Assada. Główne założenia jego koncepcji to wprowadzenie zakazu lotów nad krajem, przy jednoczesnym niszczeniu celów naziemnych. Na dzień dzisiejszy Londyn stara się wspierać sąsiadów Syrii aby nie doprowadzić do eskalacji działań zbrojnych. Stanowisko Wlk. Brytanii jest o tyle ciekawe, iż jak wynika z opublikowanego niedawno przez Izbę Gmin raportu, kraj ten dostarcza broni syryjskiemu reżimowi. Londyn broni się, twierdząc, iż nie sprzedaje żadnych materiałów, które mogłyby służyć wewnętrznym represjom, lub łamaniu praw człowieka. Z kolei przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA gen. Martin Dempsey zaznaczył, iż w Syrii w wyniku wojny śmierć poniosło już ok. 100 tys. osób i w związku z tym amerykańska administracja rozważa możliwość użycia siły. Generał wspomniał o zastosowaniu „kinetycznych uderzeń”. Stany Zjednoczone najzwyczajniej nie stać na nową, kosztowną misję wojskową, zwłaszcza teraz, gdy głośno mówi się o cięciach w budżecie Pentagonu. Najlepszą opcją wydaje się więc szybka i precyzyjna akcja militarna.

Zdanie w sprawie Syrii wyraziła ostatnio również Rosja, pozostająca ciągle wiernym sojusznikiem Baszara al-Asada. Szef tamtejszego MSZ Siergiej Ławrow uznał po spotkaniu z syryjskim wicepremierem, iż nie ma możliwości militarnego zakończenia wojny domowej a najważniejszą kwestią pozostaje walka z terrorystami, znajdującymi się w Syrii. Jak widać Rosja nie zamierza zmieniać swojego stanowiska na temat konfliktu, co skrzętnie wykorzystuje rząd Syrii, dążący do uzyskania wsparcia finansowego i nowych dostaw broni z Kremla.

Sprawa Syrii nie umyka również uwadze jej sąsiada Turcji, zwłaszcza po ostatnim incydencie, gdy w wyniku ostrzału miasta Ceylanpinar zginęło 2 obywateli tego kraju. Jeśli dodać do tego niedawny zamach bombowy w przygranicznym Reyhanli, w wyniku którego zginęły 52 osoby, oraz zaniepokojenie Ankary udziałem w wojnie domowej Kurdów, groźba rozlania się konfliktu na cały region nabiera realnych kształtów.

Brutalne gwałty wstrząsnęły światową opinią publiczną

Niczym bumerang wraca sprawa gwałtów popełnianych w Indiach. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, gdy w Delhi zmarła brutalnie zgwałcona 23 letnia studentka. Pomimo ogólnonarodowej debaty, demonstracji ulicznych i obietnic polityków, problem pozostaje. Ostatnio krajem wstrząsnął kolejny akt gwałtu. Katolicka zakonnica została porwana a następnie przez tydzień więziona i gwałcona przez własnych kuzynów. Prawdopodobnie motywem zajścia była chęć zemsty. Podobne zajścia powodują wzburzenie lokalnej ludności, co niejako wymusza konkretne działania rządu. Oprócz zaostrzenia kar za napaści seksualne i przestępstwa wobec kobiet, powołano sieć specjalnych sądów, zajmujących się jedynie sprawami przemocy seksualnej. Zmiany te są przełomowe dla społeczeństwa, gdzie pozycja mężczyzny jest nadrzędna a rola kobiety zmarginalizowana. Za promyk nadziei można uznać skazanie na karę dożywocia sześciu mężczyzn, winnych zbiorowego gwałtu na szwajcarskiej turystce. Kobieta wraz z mężem została napadnięta podczas podróży rowerowej po Indiach.

Do głośnego przypadku gwałtu doszło również w Dubaju. Wszystko za sprawą reakcji miejscowych władz, które…skazały poszkodowaną. 24 letnia Norweżka Marthe Deborah Dalelv, przebywająca w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w sprawach służbowych, została skazana na 16 miesięcy więzienia za uprawianie „seksu pozamałżeńskiego”, spożywanie alkoholu i składanie fałszywych zeznań.  Aresztowana i pozbawiona paszportu, uzyskała pomoc ze strony miejscowej ambasady Norwegii. Jak ostatnio poinformowało norweskie MSZ, Marthe została ułaskawiona i wkrótce będzie mogła powrócić do ojczyzny. Groteskowości całej sytuacji dodaje fakt, iż sprawca przestępstwa i zarazem współpracownik poszkodowanej, został skazany z tego samego paragrafu, ale jedynie na 13 miesięcy pozbawienia wolności. Spowodowane jest to tym, iż w ZEA podobnie jak w wielu innych islamskich państwach, zabroniony jest seks pozamałżeński a ofiary gwałtów karane są surowiej aniżeli sprawcy. Również spożywanie alkoholu w miejscach publicznych stanowi poważne naruszenie prawa. Każdy turysta czy biznesmen powinien o tym pamiętać.

Brak nadziei na pokój w Iraku

Podczas gdy Stany Zjednoczone coraz dalej idą w kierunku wycofania swych sił z Afganistanu, w kraju sytuacja daleka jest od stabilizacji. Wielu obserwatorów uważa, iż z chwilą wycofania się amerykańskich sił, w kraju zapanuje anarchia, wojna domowa lub do władzy powrócą Talibowie, kontrolujący sporą część Afganistanu. Nie lepiej jest w innym kraju „wyzwolonym” przez Amerykanów. Miniony tydzień stał pod znakiem serii krwawych zamachów w Iraku. W piątek zamachowiec-samobójca wysadził w powietrze sunnicki meczet w mieście Wadżihija, w zróżnicowanej pod względem etnicznym i religijnym prowincji Dijala, w środkowym Iraku. Efekt to 20 zabitych i ok. 40 rannych. Atak ten wydaje się być elementem kampanii aktów przemocy, które mogą skutkować wybuchem otwartego konfliktu o władzę pomiędzy szyitami, sunnitami i Kurdami. 12 osób zginęło a 16 zostało rannych w poniedziałkowym zamachu na konwój wojskowy w Mosulu, na północy kraju. Kilka godzin wcześniej doszło do skoordynowanych ataków na dwa więzienia: Tadżi i Abu Ghraib. Bilans to śmierć 21 więźniów, oraz 20 strażników i policjantów, a także 25 rannych osób. Krwawe zajścia nie oszczędzają nawet stolicy kraju. W sobotni wieczór doszło w Bagdadzie do serii wybuchów samochodów-pułapek. Oficjalne komunikaty irackich służb bezpieczeństwa wskazują na 65 ofiar śmiertelnych i 190 rannych. Do zamachów doszło w rejonach zamieszkanych głównie przez szyitów, już po zachodzie słońca, gdy muzułmanie po całym dniu postu związanego z ramadanem, wychodzą na zakupy, lub do kawiarni. Do tej pory nikt nie przyznał się do zorganizowania ataku, choć podobne akcje charakterystyczne są dla irackiej Al kaidy.

Sytuacja panująca w Iraku poddaje w wątpliwość nadzieje na normalizację życia i stabilizację w tym kraju. Co gorsza, napięcia wyznaniowe pomiędzy dominującymi grupami podsycane są przez tocząca się w sąsiedniej Syrii wojnę domową. Do kraju ściągają szyiccy i sunnicy bojownicy, walczący po przeciwnych stronach syryjskiego konfliktu. Pokój w Iraku to niestety mrzonka.

Chłodniej na linii Izrael – Unia Europejska

Unia Europejska to obok Stanów Zjednoczonych tradycyjny sojusznik Izraela. Obie strony łączy nie tylko historia ale przede wszystkim wspólnota interesów. Jednakże ostatnio na obrazie idealnych stosunków pojawiły się pewne rysy. Również za sprawą Polski.

„Trzęsieniem ziemi” określono w Izraelu unijne zasady, zgodnie z którymi izraelskie podmioty mające siedzibę w osiedlach we Wschodniej Jerozolimie, Strefie Gazy lub na Zachodnim Brzegu Jordanu nie otrzymają stypendiów, grantów lub innego wsparcia finansowego z UE. Wytyczne Komisji Europejskiej zaniepokoiły wiceministra MSZ Izraela Zeew Elkina, który nazwał je „bardzo ważnym i niepokojącym zachowaniem”, mogącym utrudnić negocjacje z Palestyńczykami. Komisja Europejska broni się, iż zgodnie z prawem międzynarodowym izraelskie osiedla na terenach okupowanych są nielegalne a wszelkie umowy stosowane pomiędzy wspomnianymi podmiotami muszą mieć zastosowanie jedynie w granicach tzw. Zielonej linii, czyli w granicach Izraela sprzed Wojny Sześciodniowej w 1967 roku.

Kolejnym problemem w relacjach Tel Awiw- Bruksela pojawił się wraz z wprowadzeniem zakazu uboju rytualnego w Polsce. Izraelskie władze stanowczo domagają się cofnięcia zakazu, wskazując, iż ogranicza on swobodę praktykowania religii przez Żydów. Nie mogąc nic wskórać w Warszawie, środowiska żydowskie zwróciły się o pomoc właśnie do Brukseli. Szanse na pozytywne dla Żydów rozstrzygnięcie są jednak niewielkie. Prawo unijne zakazuje rytualnego uboju, przewidując wyjątki, jakimi jest ubój zgodny z obrzędami religijnymi. Jednakże suwerenna decyzja w tej sprawie należy do państw członkowskich.

Na wielki plus można zapisać decyzję ministrów spraw zagranicznych Unii o umieszczeniu zbrojnego ramienia Hezbollahu na liście organizacji terrorystycznych. Jedynie szef libańskiej dyplomacji uznał ów akt za zbyt pochopny, wskazując, iż może on skomplikować i tak już kruchą sytuację polityczną w Libanie. Decyzja UE oznacza utrudnienia przy wjeździe na terytorium Wspólnoty członków Hezbollahu zamieszanych w terroryzm, jak również możliwość zamrożenia aktywów finansowych podmiotów związanych z tą organizacją.

Ubiegły tydzień przyniósł również inną, ważną wiadomość dla Izraela. Miejscowe władze zapowiedziały wznowienie zamrożonych od 2010 roku bliskowschodnich rozmów pokojowych. Pierwszym krokiem do osiągnięcia tego celu będzie zwolnienie części palestyńskich więźniów, jako oznaka dobrej woli. Na inne ustępstwa raczej nie ma co liczyć. Powrót do rozmów zwaśnionych stron to w dużej mierze zasługa sekretarza stanu USA. John Kerry wielokrotnie ostatnimi czasy odwiedza Bliski Wschód, efektem czego ma być spotkanie Izraelczyków i Palestyńczyków w Waszyngtonie. Kluczowe kwestie do omówienia to granice i zastosowanie środków bezpieczeństwa. Ciężko jednak o większą dawkę optymizmu. Wiele razy już dochodziło do podobnych negocjacji i wiele razy dochodziło do ich zrywania. Co więcej, rządzący Strefą Gazy liderzy Hamasu nie zaakceptowali wznowienia pertraktacji pokojowych. Pozostaje mieć nadzieję, iż tym razem dojdzie do przełomu, gdyż konflikt izraelsko-palestyński już od wielu dziesięcioleci rzutuje na napięte stosunki na Bliskim Wschodzie.

Tekst ukazał się na portalu Stosunkimiedzynarodowe.pl