Bliski Wschód wobec globalizacji

W dobie globalizacji, liczniejszych migracji muzułmanów poza obszar Bliskiego Wschodu, zaciera się tak rzeczywista, jak i moralna granica, między tym co muzułmanie określają Dar al-Islam i Dar al-Charb, który świat Zachodu nie jest już dla muzułmanów tylko domem wojny, ale także Dar al-Kufr, domem pogaństwa. Brian Turner pisze, że dla muzułmanów prawdziwego zagrożenia nie stanowi Chrystus, czyli tradycyjne zachodnie wartości, a Madonna – piosenkarka[i].

Taka antynomia musi rodzić postawy konfrontacyjne i nie są one motywowane jedynie dysproporcjami w poziomie rozwoju ekonomicznego. Muzułmanie z krajów, w których panuje ekonomiczne prosperity również mimo coraz częstszego przyjmowania konsumpcyjnego modelu życia, a może właśnie dlatego, coraz bardziej kontestują zachodnie wartości. Diaspora muzułmańska w krajach Zachodu postrzegana jest często jako element obcy i zagrożenie, gdyż społeczeństwa tego rejonu świata poprzez postępującą laicyzację i unifikację stylów życia zatraciły możliwość pełnej manifestacji tożsamości poprzez religię i tradycyjną obyczajowość. Można powiedzieć, że z antropologicznego punktu widzenia nieufność wobec muzułmanów wynika z poszukiwania własnej tożsamości, poczucia pustki i tęsknoty za czymś, co by ją wypełniło. Tarik Ramadan w swoich pracach promuje pogląd, że islam jest religią europejską, jako że muzułmanie ją wyznający w dużej mierze są pełnoprawnymi obywatelami tych krajów i od pokoleń współtworzą ich dorobek intelektualny i kulturowy. Wypracował on koncepcję islamu obywatelskiego, w którym wiara muzułmanina jest immanentną częścią jego patriotyzmu i lojalności wobec europejskiej ojczyzny. Ponadto zaznacza, że islam może najpełniej i najswobodniej rozwijać się właśnie na Zachodzie, z uwagi na panujący tu pluralizm myśli oraz poglądów. Podkreśla, że na wyznawcach islamu ciąży obowiązek szerzenia pozytywnego wizerunku kultury i współwyznawców. Świat Zachodu dla muzułmańskich emigrantów i konwertytów powinien stać się dar asz-szahada („domem dawania świadectwa wiary”)[ii]. Niektórzy wręcz uważają, że obecność muzułmanów w świecie Zachodu powinna wywołać swoiste katharsis. Obudzić europejską tożsamość, także tą religijną. Pełną lojalność muzułmanów wobec porządku prawnego państw, w których żyją, głoszą też autorytety religijne, takie jak Ali as-Sistani[iii]. Czy przywódcy niektórych radykalnych wspólnot muzułmańskich w Europie jak Omar Bakri Mohammed, podkreśla się, że decydując się na życie w krajach Zachodu, muzułmanie zawierają z lokalnymi rządami umowę bezpieczeństwa Akd al-Aman[iv]. Ciekawe, że najczęściej nie ma to zastosowania wobec rządów bliskowschodnich uznawanych przez fundamentalistów za niepostępujące według zasad islamu. Niektórzy ideolodzy muzułmańscy marzą o wypracowaniu uniwersalnego modelu kulturowego o zasięgu globalnym, który byłby atrakcyjną odpowiedzią na westernizację kultury[v]. Właśnie ten globalny potencjał islamu społeczeństwa Zachodu, a zwłaszcza ich przywódcy, postrzegają w kategoriach zagrożenia. Tymczasem to przełamanie w stosunkach Zachodu ze światem islamu jest kluczowe dla rozwoju umiarkowanych nurtów na Bliskim Wschodzie[vi]

US_NEWS_ISLAM_MAP

Zachowanie własnej tożsamości w obliczu supremacji kultury Zachodu i niezależności jest postrzegane jako jedno z największych wyzwań XXI wieku[vii]. Arabska inteligencja prezentuje trzy podstawy wobec globalizacji. Pierwsza grupa postrzega globalizację jednoznacznie w kategoriach zagrożenia jako kulturowy kolonializm, najwyższą formę imperializmu. Druga grupa o inklinacjach sekularystycznych, to zwolennicy globalizacji, rozumianej jako postęp technologiczny i naukowy, a także demokratyzacja kultury, która staje się dostępna dla każdego.[viii] Jednocześnie jednak wskazują na potrzebę zachowania własnej tożsamości kulturowej. Trzecia grupa prezentuje ambiwalentny stosunek do procesów globalizacji. Postuluje, aby przyjmować ją selektywnie, a więc odrzucać elementy nieprzystające do tożsamości lokalnych. Według większości Arabów globalizacja oznacza, ni mniej, ni więcej, tylko amerykanizację i to niezależnie od tego czy postrzegają to zjawisko jako pozytywne czy negatywne. Hussein Maluum określa globalizację jako nowy amerykański projekt polityczny, nowe narzędzie sprawowania hegemonii. Wśród radykalnych fundamentalistów globalizacja postrzegana jest jako nowe wyzwanie – dawa do zerwania granic między Dar al-Islam i Dar al-Kufur. Burtos Burtos Gali, były sekretarz generalny ONZ i Dżabar Asfur, obaj uważani za umiarkowanych liberałów, ostrzegają przed narzuceniem obcych wzorców kulturowych kosztem kultury rodzimej. Asfur postrzega globalizację jako bezpośrednie zagrożenie dla różnorodności kulturowej. Noblista Nadżib Mahfuz nie dostrzega sprzeczności między cywilizacja zachodnią a cywilizacja islamu, aczkolwiek piętnuje arogancję, z jaką Ameryka stara się narzucić innym swoją władzę. Arabowie określeni w Koranie jako najlepszy z ludów, zawsze z trudem przyjmowali krytykę swojej kultury lub religii albo choć próbę racjonalnego do niej podejścia. Niektórzy wręcz powołując się na koraniczny werset, że Bóg stworzył ludzkość podzielona na narody i plemiona, twierdzą, że globalizacja, postrzegana jako homogenizacja kultury, jest sprzeczna z islamem. Podkreślane są też często niehumanitarne aspekty globalizacji jak wyzysk, seksualizacja rzeczywistości, czy unifikacja i tworzenie „człowieka korporacyjnego”. Dla części muzułmanów poddanie się procesom globalizacji oznacza usunięcie islamu z życia publicznego. Często globalizacji przeciwstawia się uniwersalizm islamu (Al-Almija). Stojący w opozycji do tych poglądów Fuad Zakaria zauważa, że jednostronne postrzeganie globalizacji w kategoriach imperializmu kulturowego, będzie niewątpliwie szkodliwe dla muzułmanów, pozbawi całe społeczeństwa zdobyczy nowoczesnej cywilizacji. Sajjid Jasin rozważa samą możliwość przyjęcia przez arabską tożsamość koncepcji globalizacji. Powołuje się na czynniki historyczno-kulturowe, które wykształciły w świecie arabskim swoistą zabraniającą i ograniczającą mentalność (prohibitory mentalityAqlijjat al-Tahrim), która ogranicza wolność, sumienie, myśli oraz autoekspresję niczym swoista autocenzura, i przejawia się zarówno w formie sprawowania rządów w regionie, jak i w indywidualnych podejściach arabów wobec nowoczesności i zmian[ix]

 


[i] Bryan S. Turner, Orientalism. Postmodernism & Globalizm, Routledge, 1997

[ii] Tarik Ramadan, Western Muslims and the Future of Islam, Londyn 2004, Oxford University Press, s. 77.

[iii] Ali As-Sistani, Prawo muzułmańskie na obczyźnie, w, M. Dzekan , Irak. Religia i polityka, Warszawa 2007,s.123-133.

[iv] Tarik Ramadan. Op. cit.

[v] Dla badaczy wywodzących się z kręgu Globalnego Południa, takich jak Sen, Appadurian, Amin globalizacja nie jest zjawiskiem jednokierunkowym i nie musi oznaczać westernizacji. W swoich pracach Amartya Sen wskazuje na obustronność zapożyczeń kulturowych: „Na przestrzeni tysięcy lat, globalizacja miała swój wkład w rozwój świata poprzez podróże, handel, migracje, rozprzestrzenianie wpływów kulturowych, dyfuzję wiedzy i zrozumienia (w tym nauki i technologii). Te globalne interpelacje były bardzo produkcyjne w zaawansowaniu wielu krajów. Niekoniecznie przyjmowały formę wpływów zachodnich.” Akcentując kulturowy wymiar globalizacji badacze często powołują się na teorię ekumeny kulturowej Ulfa Hanerza nawiązującą do ekonomicznych Teorii Zależności i systemu świata Immanuela Wallerstina. Hanerz w swojej teorii zastąpił przepływy ekonomiczne kulturowymi, które mogą zachodzić zarówno na linii centrum – peryferie, jak i w przeciwnym kierunku. Według Ariuna Appaduriana globalizacja nie jest procesem homogenizacji kulturowej, wręcz przeciwnie prowadzi do powstawania różnic w homogenicznych strukturach społecznych. Wskazuje on, że szczególnym zagrożeniami jest tak zwana „globalna dysfunkcja” – rozchodzenie się dróg ekonomii, polityki i kultury wraz
z postępowaniem procesów globalizacyjnych. Indyjski uczony, nawiązując do „geografii wyobrażonej” terminologii Edwarda Saida, w swoim dziele „O właściwe miejsce hierarchii” opracował teorię Krajobrazów Kulturowych: krajobrazu etnicznego, medialnego, technologicznego, finansowego i teologicznego – tranzytowych przestrzeni „nigdzie i wszędzie”, w których żyją „tubylcy wyobrażeni”. Wyobrażeni tak przez siebie jak i przez Zachód. Według Appaduriana w wyniku procesów równoległych do globalizacji, takich jak indyginizacja – ulokalnianie, wkrótce nastanie „czas plemion” parafrazując Michaela Mefesoli. Żródło: http://www.arjunappadurai.org/

[vi] Por. Jerzy Zdanowski, Islam wobec wyzwań zacofania i rozwoju; w: Anna Mrozek-Dumanowska, Jerzy Zdanowski (red.), Islam a globalizacja, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe ASKON.

[vii] W zachodnim ujęciu ”nowoczesny nie jest modernizm poetów abbasydzkich ani modernizm Dżamal ad-Dina al-Afghaniego czy Muhammada Abduha, ani współcześnie modernizm krajów Zatoki Arabskiej. Arabowie pozostają beduinami w mercedesach i z komór­kami przy uchu, ale jednak zawsze beduinami, choćby za­łożyli najnowszy garnitur od Armaniego. Ich społeczno­ścią rządzi szajch,a nie jakiś deputowany do czegokolwiek. W takim sensie pozostają wolnymi arabskimi farysami, a nie pseudowolnymi obywatelami nowoczesnego pań­stwa (…). Nawet najnowocze­śniejszy apartament pozostaje namiotem, a motocykl hon­da – wielbłądem”. Zob. M s. 51-52.

[viii] Fauzi Najjar, The Arabs, Islam and Globalization, Middle East Policy, Vol. XII, numer 3, jesień 2005, www.policyinnovations islam and globalism, s.3.

[ix] Fauzi Najjar, The Arabs, Islam and Globalization, Middle East Policy, Vol. XII, no. 3, jesień 2005, www.policyinnovations islam and globalism, s.23. Występują tu pewne analogie do torii człowieka postalmohackiego.

Tags: , , , , , , ,