Détente w polityce zagranicznej Islamskiej Republiki?

Catherine Ashton i Mohammad Dżawad Zarif

Catherine Ashton i Mohammad Dżawad Zarif

68. Sesja Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych może okazać się przełomowym wydarzeniem z punktu widzenia stosunków Teheranu z Zachodem. Trwające od poniedziałku spotkanie ponad 130 przywódców politycznych z całego świata obfituje w zaskakujące doniesienia o woli otwarcia się na dialog przez irański establishment.

W pierwszym dniu wizyty, irański minister spraw zagranicznych Dżawad Zarif spotkał się m.in. z ministrami spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Włoch, Holandii oraz Lady Catherine Ashton, Wysoką Przedstawiciel ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Szczególnie spotkanie z Lady Ashton uznane zostało za sygnał, iż Teheran wykazuje wolę do nawiązania dialogu, także w kwestiach kontrowersyjnego programu nuklearnego Islamskiej Republiki. Unijna szefowa dyplomacji określiła swoje spotkanie z irańskim ministrem spraw zagranicznych jako „dobrą i konstruktywną dyskusję” i potwierdziła, iż UE weźmie udział w planowanych na październik negocjacjach P5 +1 (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja + Niemcy) z Iranem, które odbędą się w Genewie i dotyczyć będą właśnie kwestii nuklearnych aspiracji Teheranu.

Ogromne nadzieje wiązane są także z wtorkowym spotkaniem ministra Zarifa i stałymi przedstawicielami Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym amerykańskim sekretarzem stanu, Johnem Kerry’m. Tego typu bezpośrednia rozmowa to wydarzenie precedensowe w ostatnich dekadach stosunków amerykańsko-irańskich. Co więcej, zarówno Waszyngton, jak i Teheran potwierdziły, iż istnieje możliwość spotkania na szczeblu prezydenckim. Spotkanie prezydenta Obamy z prezydentem Rouhanim byłoby przełomowym momentem w relacjach amerykańsko-irańskich.

Na ile jest to rzeczywiste rozprężenie w stosunkach Iranu z państwami wspólnoty euroatlantyckiej okaże się dopiero po zakończeniu nowojorskiej sesji ONZ. Właściwe intencje oraz interesy Islamskiej Republiki z pewnością ujrzą światło dzienne w trakcie spotkania P5+1 w Genewie, i wtedy też będzie można częściowo odpowiedzieć na pytanie o rzeczywistą wolę do negocjacji w spornych kwestiach irańskiej programu jądrowego oraz sankcji drastycznie uderzających w gospodarkę kraju. Jednakże w porównaniu z retoryką poprzedniego prezydenta, Mahmuda Ahmadineżada, który w trakcie sesji ONZ wzbudzał kontrowersje swoim ostentacyjnym antyizraelskim oraz antyamerykańskim zachowaniem, nastawienie delegacji prezydenta Rouhaniego zdecydowanie bardziej sprzyja dialogowi we wszelkich możliwych jego przejawach.

Źródło: Solidarni z Iranem

Źródło ilustracji: EEAS