“Jalo” Iljas Churi – recenzja. W księgarniach 25 sierpnia.

small_Churi__Jalo___okladka_96_dpiLiban, podobnie jak wiele państw regionu, to kraj strudzony konfliktem zbrojnym. Trwająca od 1975 do 1990 roku wojna domowa odcisnęła piętno na wszystkich Libańczykach. Był to konflikt wszystkich przeciwko wszystkim. Trudno było rozpoznać, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, wobec kogo należy być lojalnym, kogo porzucić, a kogo prześladować. W takich realiach kształtuje się psychika naszego bohatera, który w momencie rozpoczęcia wojny domowej, jako młody człowiek, nie zdążył jeszcze rozpoznać, czym jest dobro czym zło, nie nauczył się rozumieć cierpienia, nie wykształcił w sobie empatii.
Bohater powieści Churiego – tytułowy Jalo – został wychowany przez matkę i dziadka – konserwatywnego prawosławnego popa. Zasady moralne, które przekazywał mu dziadek, mieszały się z bezwzględnością i brakiem kompromisów. Jalo ucieka z domu i spędza dziesięć lat jako żołnierz jednej z wielu libańskich bojówek. Ta wojna – jak każda wojna – miała nieodwracalny wpływ na zaangażowanych w nią ludzi. Autor powieści mówi wprost – wojna nie uszlachetnia, wojna demoralizuje. Bohater powieści to nie szlachetny wojownik, ale człowiek zdegradowany. Jalo staje się dezerterem, złodziejem, włóczęgą, stróżem nocnym, zdrajcą, przemytnikiem broni i ostatecznie gwałcicielem.
Poznajemy naszego bohatera w sali przesłuchań, kiedy w mroku ostra smuga światła świeci prosto w oczy przesłuchiwanego. Jalo opowiada historię swoich zbrodni. Słyszymy ją wciąż i wciąż na nowo, gubiąc wątki, próbując ustalić fakty, nie rozumiejąc, co jest prawdą. Jalo również nie wie, co jest prawdą. Nie rozumie, co się dzieje. Przesłuchujący wymusza na więźniu nowe zeznania – chce usłyszeć więcej, inaczej. Jalo jest torturowany. Jego ciało i umysł nie wytrzymują nacisku. Gubi się we własnych wspomnieniach, nie ufa swojej pamięci. Przyznaje się do zbrodni, których sobie nie przypomina – przestaje rozpoznawać, co jest prawdą o jego życiu, jakie miał motywy.
Cała powieść to strumień świadomości bohatera, który prosto z rzeczywistości, jaką sobie wykreował, z życia przepełnionego brutalnością, zdobywaniem łupów, służalczością i siłowaniem się z otoczeniem – wszedł do sali przesłuchań, do sali tortur. Na wolności prześlizgiwał się przez życie, był przebiegły i wyrachowany. Czytelnik obserwuje potwora, który w czasie kaźni zamienia się bezradnego, zagubionego człowieka. Jalo wciąż pyta „dlaczego” – dlaczego tutaj jest, dlaczego został oskarżony. W swoich zeznaniach opowiada, jak wiele siły wkładał w budowanie swojego człowieczeństwa. Czytelnik nie jest w stanie jednoznacznie ocenić życia bohatera, które jawi się jako wypadkowa byle jak rozrzuconych okoliczności losu.
Styl powieści jest brutalny i bezpośredni. Poznajemy szczegóły popełnianych zbrodni, przemocy, jakiej doświadczał sam bohater, widzimy jego ciało, patrzymy mu w oczy, kiedy skrada się, aby zaatakować swoje ofiary, czujemy zapach krwi.
Autor posłużył się eksperymentem formalnym, aby czytelnik mógł wejść głęboko w psychikę bohatera. Wielokrotnie powtarzane historie, za każdym razem opowiadane inaczej, mniej pewnie, z coraz większą bezradnością, zapadają głęboko w pamięć. Czytelnik nie wie już, czym jest zbrodnia i kto jest za nią odpowiedzialny – Jalo, torturujący policjant, wojna, czy wyjałowione z uczuć dzieciństwo.
Mimo formalnego skomplikowania i braku aksjologicznej pewności, powieść czyta się lekko. Akcja jest wyraźnie umiejscowiona w czasie. Tło historyczne jest bogate, a wnioski, jakie może wysnuć czytelnik, uniwersalne.
Powieści Iliasa Churiego są znane z kompleksowego podejścia do zagadnień politycznych i zadawania najbardziej podstawowych pytań dotyczących ludzkiej natury.