Wojna z kalifatem: kurdyjskie enklawy w Syrii

Regiony  Syrii  zamieszkane w większości  przez  Kurdów,  które  w  listopadzie  2013 roku  ogłosiły  autonomię  i  połączyły  się  pod  wspólną  nazwą  Rodża va,  dzielą  się  na  trzy  kantony  –  Efrin,  Kobane  i  Dżazira  (kurd.  Cizîrê).  Ich  mieszkańcami  są  różne  grupy etniczne  –  Kurdowie, Arabowie, Asyryjczycy, Turkmeni i Ormianie, jednak to ta pierwsza grupa  dominuje  liczebnie i  politycznie  na  większości  tych  terenów.  Mimo  owej dominacji Kurdowie w Syrii często podkreślają wielokulturowość swojej autonomii i potrzebę oddania głosu mniejszościom etnicznym i religijnym.

Sama  nazwa  autonomii  („Rodżava”)  oznacza  “Zachód”  i  pochodzi  od  określenia Rodżavayê  Kurdistanê  (w  dialekcie  kurmandżi  –  „Zachodni  Kurdystan”),  które  Kurdowie stosują  w  odniesieniu  do  ziem  traktowanych  jako  część  rodzimej  krainy  geograficznej, znajdujących  się  w  granicach  współczesnej  Syryjskiej  Republiki  Arabskiej.  Użycie kierunków geograficznych zamiast przymiotników związanych z nazwami państw ,  w obrębie których  leży  Kurdystan  (np.  Zachodni  Kurdystan  zamiast  Kurdystan  Syryjski) ma  na  celu podkreślenie przynależności terenów do kultury kurdyjskiej, która miała poprzedzać władzę suwerenów współczesnych krajów.

Kurdowie w Syrii

Za sprawą heroicznej obrony Kobanê przed ofensywą oddziałów Państwa Islamskiego  (IS), w ostatnich miesiącach uwaga międzynarodowej opinii społecznej zwrócona jest właśnie na tę część  Rodżavy. By  zrozumieć  lepiej  współczesną  sytuację  Kurdów  w  Syrii,  warto jednak poznać bardziej całościowy obraz tego obszaru autonomicznego.

Zarys sytuacji w regionie

Zgodnie  z  szacunkami  kurdyjskiego  badacza  społecznego  Îsmeta  Şerîfa  Wanlîego, opublikowanych w ostatniej dekadzie XX w., w regionach Efrin, Kobanê i Dżazira mieszkało odpowiednio 300, 60 i 400 tysięcy Kurdów. Liczba ta z pewnością uległa zmianie ze względu na  przyrost  naturalny  w  ciągu  ostatnich  dwudziestu  lat  oraz  liczne  migracje  po  2011  roku, związane  z  wojną  domową  w  Syrii.  W  naukowych  monografiach  opublikowanych  już w obecnym stuleciu,  a  dotyczących Kurdów, ich liczbę w Syrii szacuje się na od półtora d o dwóch i pół milionów. Szacunkowe dane z połowy  2014 roku  mówią o ponad 4 milionach mieszkańców Rodżavy, włączając w to różne grupy etniczne i religijne, w tym wyznawców Asyryjskiego  Kościoła  Wschodu,  Chaldejczyków,  Jazydów  i  muzułmanów.  Ów  przyrost  liczby mieszkańców tego regionu można zapewne wiązać z ucieczką części ludności arabskiej i członków różnych mniejszości przed Państwem Islamskim. Do czasu ofensywy  IS na kanton Kobanê  (podjętej  na  przełomie  sierpnia  i  września  2014  roku),  stanowił  on  bezpieczną przystań dla wielu uchodźców z innych części Syrii.

Tereny  współczesnych  autonomicznych  kantonów:  Efrin,  Kobanê  i  Dżazira odpowiadają  w  dużej  mierze  zasięgowi  historycznych  kurdyjskich  krain  Kurd-Dagh,  ArabPinar i Cazira, znajdujących się w obrębie terenów określanych jako al-Sham (która to nazwa używana jest co najmniej od czasów Abbasydów w odniesieniu do obszaru Syrii).

Efrin

Znajdujący  się  na  północnym-zachodzie  Syrii  kanton  Efrin  bierze  swoją  nazwę  od miasta  stanowiącego  jego  stolicę,  zaś  dawne  określenie  odwoływało  się  do  tureckiego brzmienia  nazwy  „Kurdyjska  góra”  (Kürt  Dağı).  Po  ogłoszeniu  autonomii,  do  pełnienia funkcji  premiera  kantonu  wybrano  kobietę  –  Hêvî  Îbrahîm.  Co  ciekawe,  w  regionie  Efrin najpopularniejszym  wyznaniem  jest  hanaficka  szkoła  sunnickiego  islamu,  która  dominuje między innymi w Turcji, chociaż Kurdowie (także na północy) są w większości wyznawcami szkoły  szafickiej.  Ze  względu  na  swoje  zachodnie  położenie,  kanton  Efrin  graniczy z   terenami  Syrii  zarządzanymi  przez  siły  rebelianckie  walczące  z  prezydentem  Baszarem al-Assadem. Ugrupowaniem, które  stanowi największe zagrożenie dla  Kurdów w  tej części Syrii,  jest  Front  al-Nusra  (Dżabhat  al-Nusra),  będący  oficjalną  „reprezentacją”  Al-Kaidy w Lewancie.

Kobane

Najmniejszy spośród regionów wchodzących w skład Rodżavy  –  Kobanê  –  składa  się z miasta o tej samej nazwie (które w oficjalnej administracji syryjskiej zwane było Ayn -alArab, a w Turcji nazywane  jest  Arab-Pinar) oraz z wiosek go otaczających. Częstym błędem w doniesieniach medialnych  jest traktowanie Kobanê jako stolicy całego regionu  Kurdystanu Zachodniego, podczas  gdy jest to jedynie najważniejsza osada kantonu o tej samej nazwie. Jeżeli już mielibyśmy uznać jakieś miasto Rodżawy za jej stolicę , to byłoby nią znajdujące się w  kantonie  Dżazira  miasto  Qamişlo.  To  tam  Najwyższa  Rada  Kurdyjska,  składająca  się z  członków  dwóch  największych  kurdyjskich  ugrupowań  politycznych  w  Syrii,  ogłosiła w listopadzie 2013 roku autonomię.Trudno  także  zgodzić  się  z  niektórymi  komentarzami,  jakoby  Kobanê  nie  miałostrategicznego  znaczenia  w  wojnie  z  kalifatem.  Centralne  względem  innych  kantonów położenie  tego miasta oraz fakt, że swe siedziby w nim mają  zarówno dominująca obecnie, lewicowa  Partia  Unii  Demokratycznej  (kurdyjski  skrót  PY D),  Najwyższa  Rada  Kurdyjska (której  połowę  stanowią  opozycyjni  delegaci  Kurdyjskiej  Rady  Narodowej),  jak  i  jedna z  partii  asyryjskich  –  przesądza  o  dużym  politycznym  i  propagandowym  znaczeniu  tej aglomeracji.  Będąc od 2012 roku miejscem relatywnie chronionym od walk syryjskiej wojny domowej,  Kobanê  stanowiło  też  miejsce  migracji  mniejszości,  obawiających  się  postępów Państwa  Islamskiego.  Liczba  ludności  enklawy  znacznie  wzrosła,  a  wraz  z  nią  potencjał kadrowy dla lokalnych sił kurdyjskich.  Likwidacja tej  enklawy to dla sił kalifatu koniczność, nie tylko w sensie politycznym, ale także czysto militarnym. Od  15  września  2014  roku  radykalni  islamiści  z  IS  prowadzą  zmasowaną  ofensywę przeciwko  Kobanê,  które  znajduje  się  na  krawędzi  humanitarnego  kryzysu  i  mu si  odpierać ataki,  pozostając  całkowicie  odcięte  od  innych  regionów  Rodżavy.  Heroiczna  obrona  tych terenów,  prowadzona  skutecznie  przez  Ludowe  Jednostki  Obrony  (kurdyjski  skrót  YPG) – mimo odcięcia od dostaw sprzętu wojskowego i przy dysponowaniu zdecydowanie gorszym asortymentem broni  niż islamiści  –  przykuła  uwagę opinii  międzynarodowej.  Siły  kurdyjskie w  Kobane  (czyli  jednostki  YPG,  wspierane  przez  oddziały  Peszmergów  pochodzące z Autonomicznego Regionu Kurdystanu w Iraku) stanowią  obecnie  jedyne  formacje, które  w tej części Syrii  stawiły skuteczny  militarny  opór  postępom Państwa Islamskiego. Kryzysowa sytuacja  Kobanê  stanowi  także  poważne  wyzwanie  dla  polityki  międzynarodowej  Turcji, która wciąż pozostaje jedynym sąsiadem kantonu (nie licząc kalifatu).

Dżazira

Ten  największy  na  terytorium  Syrii  kanton  kurdyjski  (kurd.  Cizîrê)  –  wraz z  sąsiednimi  terenami,  zarządzanymi  obecnie  przez  Turcję  pod  nazwą  Cizre  –  stanowił niegdyś  obszar  kurdyjskiego  księstwa  Dżazira-Botan,  gdzie  kwitła  kurdyjska  kultura. W północnej części kantonu, gdzie znajduje się największe miasto  – Qamişlo (zamieszkiwane również  przez  Asyryjczyków,  Ormian,  a  także  Arabów),  panuje  klimat  korzystny  dla rolnictwa,  podczas  gdy  południowa  część,  gdzie  największym  miastem  jest  Hasaka ,  ma bardziej pustynny charakter, a zamieszkują ją często koczownicze plemiona arabskie.

 Historyczne uwarunkowania i znaczenie Zachodniego Kurdystanu

Zachodni Kurdystan – czy też inaczej ta część Kurdystanu, która znalazła się najpierw pod francuskim mandatem, a następnie w niepodległej Syrii – stanowi najmniejszą część ziem uznawanych  przez  Kurdów  za  ich  kolebkę  kulturową.  Proporcjonalnie  do  Turcji,  Iranu i Iraku, w Syrii mieszka także najmniej Kurdów. Dodatkową trudność w analizie fenomenu Rodżavy  stanowi  także  pozostawanie  kantonów  w  geograficznej  separacji  (co  wynika  nie tylko z sytuacji wojennej, ale także uwarunkowań historycznych i było odzwierciedlone także na  rozmaitych  mapach  Kurdystanu,  proponowanych  przez  stronę  kurdyjską).  Na  skutek porozumień co do granic, zawartych pomiędzy Republiką Turcji a Francją (która po pierwszej wojnie  światowej  administrowała  terenami  dzisiejszej  Syrii)  w  1921  i  1926  roku,  region Dżaziry  został  podzielony  pomiędzy  dwa  państwa,  Kurd-Dagh  i  Arab-Pinar  oddzielone  od znajdujących  się  na  północ  kurdyjskich  krain,  a  Turcji  przypadły  zaś  zamieszkane  przez Arabów regiony Gaziantep i Harran.

żrodło:www.kurdishcentre.org

Po  klęsce  powstania  Szecha  Saida  w  Turcji  w  1925  roku,  którego  głównymi uczestnikami  byli  Kurdowie,  oraz  wobec  pogarszającej  się  sytuacji  Kurdów  w  tym  kraju, wielu  z  nich  uciekało  do  Syrii,  gdzie  do  1946  roku  byli  akceptowani  przez  francuską administrację.  Mimo  więzów  językowych,  religijnych,  historycznych  i  politycznych z  Północnym  Kurdystanem  (tureckim),  nie  jest  prawdą,  że  większość  kurdyjskich mieszkańców  Rodżavy  (czy  też  jej  politycznych  aktywistów)  była  uchodźcami  z  Turcji. W  Dżazirze,  która  przyjęła  najwięcej  Kurdów  z  Turcji,  liczba  przybyszy  nie  przekraczała 10 proc. dotychczasowej liczby ludności kurdyjskiej.  Faktem jest jednak, że Syria przez wiele lat  była  miejscem,  z  którego  operowali  kurdyjscy  politycy  sprzeciwiający  się  państwu tureckiemu. Wielu z przedstawicieli partii  Xoybûn  („Niepodległość”) rekrutowało się  właśnie z  regionu  Dżazira.  Partia  ta  była  głównym  organizatorem  powst ania  pod  Araratem,  które wybuchło w Turcji w latach 1927-1930. Z terenów Syrii operował  także  przez długi czas (aż do wydalenia w 1998 roku) Abdullah Öcalan, założyciel i lider Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). To właśnie związki Kurdów w Syrii z tą (n iegdyś radykalnie) lewicową organizacją, uznawaną do dzisiaj przez  wiele krajów (m.in. UE  i Stany Zjednoczone) za terrorystyczną, stanowią trzon kontrowersji w stosunkach międzynarodowych, zwłaszcza z Turcją. Pamiętać należy  że  obozy  PKK  w  Syrii  były  akceptowane  i  wspierane  przez  władze  syryjskie,  które chciały w ten sposób wywrzeć nacisk na Turcję, z którą miały zatarg o region Hatay ( dawna nazwa  to  Sandżak  Aleksandretty;  w  1938  roku  przypadł  on  Turcji)  oraz  o  gospodarowanie wodami Eufratu. Stąd też bierze  się pewna sympatia na linii PKK  –  reżim  Baszara al-Assada, którą  dzisiaj  Turcja  tak  skwapliwie  Rodżavie  wypomina.  Dzięki  tym  związkom  Kurdowie zdołali  jednak  być  może  zapewnić  sobie  nietykalność  ze  strony  wojsk  rządowych  podczas toczącej się od 2011 roku wojny domowej w Syrii.

Z  drugiej  strony  nie  należy  zapominać,  iż  Kurdowie  podlegali  w  Syrii  wielu represjom.  Wspieranie  kurdyjskiej  opozycji  w  kraju  sąsiada  i  prześladowanie  własnej ludności kurdyjskiej to dość paradoksalna, ale zgodna polityka wszystki ch czterech państw, na  których  terytorium  znajduje  się  obecnie  obszar  Kurdystanu.  W  Syrii,  w  ramach przeciwdziałania tendencjom nacjonalistycznym wśród Kurdów w latach  60. XX w., władze ogłosiły  wymianę  dowodów  osobistych,  w  wyniku  której  wielu  Kurdów  nie  otrzymało żadnych  nowych  dokumentów.  Tym samym  stali  się  oni  bezpaństwowcami,  nie  mogącymi ubiegać  się  o  oficjalną  pracę.  Polityka  władz  Syrii  wiązała  się  wówczas  z  obawą  przed działalnością,  założonej  w  1957  roku,  Demokratycznej  Partii  Kurdystanu  w  Syrii  (która wchodzi  obecnie  w  skład  Kurdyjskiej  Rady  Narodowej)  oraz  popularności  ruchu  Mustafy Barzaniego,  który  był  przywódcą  tej  partii  w  Iraku  i  Iranie  i  przez  długie  lata  głównym organizatorem  zbrojnej  kurdyjskiej  opozycji  w  Kurdystanie.  Zabroniony  był  tak że  język, a  nawet  publiczne  wykorzystywanie  kolorów  związanych  z  kurdyjską  flagą:  żółtego, zielonego i czerwonego.

Oprócz  znaczenia  politycznego,  Zachodni  Kurdystan  ma  także  duże  znaczenie kulturowe dla Kurdów. To tu w czasach mandatu francuskiego powstało szereg  czasopism, w tym Hawar  redagowane przez Celadeta Bedirxana, które od 1932 roku propagowało nową, łacińską wersję alfabetu kurdyjskiego. Z Zachodnim Kurdystanem związani byli także znani kurdyjscy pisarze i poeci jak: Cigerxwin, Osman Sabri, Qedri Can i Nuredin Zaza.

Arabska Wiosna i powstanie Rodżavy jako demokracji partycypacyjnej

Na  początku  XXI  w.  Kurdowie  w  Syrii  kilkukrotnie  prowadzili  protesty  przeciwko polityce  władz  kraju.  Znaczące  zamieszki  wybuchły  między  innymi  po  meczu  piłki  nożne j w  Qamişlo  w  2004  roku,  podczas,  którego  kibice  drużyny  z  centralno-wschodniego  miasta Dajr  az-Zaur  wywiesili  portret  Saddama  Husajna  (odpowiedzialnego  między  innymi  za ludobójstwo ludności kurdyjskiej w Halabdży). Siły porządkowe Syrii, by odzyskać kont rolę nad  miastem  pełnym  Kurdów  domagających  się  praw  do  kultywowania  własnej  kultury, krwawo  stłumiły  zamieszki,  zabijając  co  najmniej  trzydzieści  osób.  Zdaniem  Jordi  Tejela –  autora  wydanej  w  2008  roku  monografii  na  temat  Kurdów  w  Syrii  –  rebelia  w  Qamişlo stanowiła  pierwsze  wydarzenie,  które  poruszyło  wszystkie  kurdyjskie  regiony  w  kraju (a także grupy w największych miastach  –  Damaszku  i Aleppo), zyskało sympatię opozycji syryjskiej oraz wyrazy solidarności w innych częściach Kurdystanu. Niemniej   wielu Kurdów czuło  się  pozostawionych  bez  wyraźnego  wsparcia  ze  strony  arabskiej,  stąd  duża  ich  część podchodziła później z rezerwą do Arabskiej Wiosny.

Nawet  jeśli  traktować  ową  postawę  jako  właściwą  większości  Kurdów  w  Syrii, niezaprzeczalne są fakty  uczestnictwa wielu przedstawicieli tej grupy etnicznej w protestach wiosną  2011  roku.  Jedną  z  pierwszych  decyzji  Baszara  al-Assada,  mających  w  2011  roku załagodzić stosunek obywateli do  władz,  było także nadanie obywatelstwa dotychczasowym bezpaństwowcom.  Pewnym dowodem uczestnictwa syryjskich Kurdów w Arabskiej Wiośniejest  także  powołanie  w  2012  roku  na  przewodniczącego  Syryjskiej  Rady  Narodowej –  opozycyjnej  organizacji  z  siedzibą  w  Stambule  –  Kurda,  Abdulbaseta  Sieda.  Kurdyjskie partie  polityczne  w  Syrii  (zarówno  założona  w  Erbilu  koalicja  pod  nazwą  Kurdyjska  Rada Narodowa,  jak  i  lewicowa,  inspirująca  się  PKK,  Partia  Unii  Demokratycznej,  PYD) odżegnywały  się  jednak  od  bezpośredniego  przystąpienia  do  Syryjskiej  Rady  Narodowej, zarówno ze względu na brak  zgody na powojenny kształt zarządzania kurdyjskimi terenami, jak i pragmatyczną konieczność unikania konfliktu z reżimem Baszara al -Assada.

Zdaniem  niektórych  komentatorów,  to  właśnie  bierna  zgoda  na  zajęcie  regionów Kobanê  i  Efrin  przez  siły  syryjskiego  dyktatora  przyczyniła  się  najbardziej  do  możliwości powstania autonomicznych regionów Rodżavy. Pewien rodzaj oporu ze strony sił rządowych napotkano  zaś  w  innych  regionach  (między  innymi  wokół  miast  Qamişlo  i  Hasaka),  co sprzyjało ograniczonej współpracy Kurdów z syryjskimi rebeliantami. Kurdowie z Ludowych Jednostek Obrony (YPG) oraz Kurdyjki z Kobiecych Jednostek Obrony (YPJ) nie prowadzili otwartej  wojny  z  Wolną  Armią  Syryjską,  doszło  jednak  do  starć  z  islamskimi  grupami rebelianckimi  (m.in.  Frontem  al-Nusra),  które  mogły  żywić  niechęć  do  kurdyjskiej organizacji  militarnej  ze  względu  na  jej  lewicowe  poglądy.  Dochodziło  także  do  starć pomiędzy  różnymi  organizacjami  kurdyjskimi,  a  dominującą  Partię  Unii  Demokratycznej oskarżano  o  dążenia  do  eliminacji  (także  fizycznej)  opozycji.  Sami  przedstawiciele  Partii przyznają zaś, że zależy im na jednej organizacji militarnej, tak by nie powstało kilka wojsk kurdyjskich mogących się potencjalnie zwalczać, co miało miejsce w latach 90 w Iraku.

Dzięki umiejętnym negocjacjom politycznym i zręcznej organizacji militarnej Kurdów w Syrii (częściowo dzięki pomocy prezydenta Autonomicznego Regionu Kurdystanu w Iraku Massuda Barzaniego), możliwe było ogłoszenie w listopadzie 2013 roku autonomii regionów Rodżavy oraz przyjęcie tymczasowej konstytucji (czy też  społecznego kontraktu,  jak wolą go nazywać  kurdyjscy  politycy).  Warte  uwagi  teoretyków  demokracji,  badaczy  społecznych, a także osób o sympatiach lewicowych jest to, że program polityczny Ro dżavy zakorzeniony jest  w  ideach  radykalnej  demokracji  partycypacyjnej  (czy  też  procesualnej)  autorstwa Murraya  Bookchina.  Ten  amerykański  filozof,  w  swoich  rozważaniach  wychodząc  od marksizmu,  doszedł  do  pomysłów  bliższych  nurtom  ekologii  społecznej  i  anarchizmowi, postulując  radykalną  decentralizację  i  samostanowienie  małych  obszarów  umożliwiające życie zgodne z naturą i przeciwstawne do eksploatujących zasoby naturalne oraz ludzką pracę wielkich państw narodowych.

Ów niszowy myśliciel stanowił wielką inspirację dla Abdullaha Öcalana – lidera PKK, po jego  pojmaniu w roku 1999. Na skutek swoich przemyśleń w więzieniu, oraz lektury dzieł Bookchina,  ogłosił  on  odejście  od  marksizmu-leninizmu  i  przyznał  się  do  błędów nacjonalizmu.  Owa  zmiana  programu  politycznego  Öcalana  znalazła  wyraz  w  o dejściu  od oficjalnego  dążenia  do  ustanowienia  państwa  kurdyjskiego  na  rzecz  działania  mającego  na celu  demokratyzację  całej  Turcji  i  uzyskanie  autonomii  dla  Północnego  Kurdystanu. Wspomniana  wolta  ideologiczna  niekoniecznie  spotkała  się  ze  zrozumieniem  wśród wszystkich wcześniejszych zwolenników PKK. Co więcej, rozmawiając z obywatelami Turcji można się pokusić o stwierdzenie, że wiele osób nawet o niej nie wie, a część radykalnych zbrojnych organizacji powołujących się na PKK nie stosuje się do zaleceń li dera noszonego na sztandarach. To ostatnie zjawisko może być jednak charakterystyczne dla wielu szerokich mniejszościowych  organizacji  politycznych.  Nacisk  na  lokalną  samorządność  i  odejście  od walki  zbrojnej  widoczny  jest  jednak  wśród  kurdyjskich  polityków  w  Turcji  oraz  znalazł odzwierciedlenie  wśród  Kurdów  w  Syrii.  Naczelny  dokument  podkreśla  ważność  umowy społecznej  pomiędzy  obywatelami  Rodżavy,  ich  prawa  do  wolności  poglądów i  samostanowienia,  wskazuje  potrzebę  udzielenia  głosu  mniejszościom.  Jakość  owej demokracji partycypacyjnej nie jest w pełni jasna, a w sytuacji wojny z radykalnym islamem bardzo  możliwa  jest  dominacja  PYD,  niemniej  Rodżava  pozostaje  rzadkim  przykładem demokracji partycypacyjnej w działaniu.

Reperkusje sytuacji Kobanê w Turcji

Turcja  przyjęła  bardzo  dużą  grupę  uchodźców,  zarówno  z  jazydzkich  terenów Szengalu (Irak), jak i z Rodżavy. Umożliwiła także (po wielu międzynarodowych naciskach) dotarcie  do  Kobanê  oddziałów  Peszmergów  z  Regionu  Kurdystanu  w  Iraku,  dzięki  czemu doszło do historycznej militarnej współpracy Kurdów z Syrii (lewicowych) z Kurdami z Iraku (znacznie  bardziej  konserwatywnymi).  Należy  pamiętać  o  owych  zasługach  oraz  trudnej sytuacji państwa tureckiego, które obawia się terrorystycznych odwetów oraz nie chce   zostać otwarcie  uwikłane  w  wojnę  domową  w  Syrii.  Niemniej  polityka  rządzącej  Partii Sprawiedliwości  i  Rozwoju  (AKP)  wobec  Państwa  Islamskiego  (IS),  a  zwłaszcza  jego ofensywy  wobec  Kobanê,  wywołała  negatywne  komentarze,  nie  tylko  wśród  Kurdów,  ale także  międzynarodowej  opinii  publicznej.  Sami  przedstawiciele  władz  w  Turcji ,  w  tym prezydent  Erdoğan,  publicznie  podkreślali,  że  ich  zdaniem  PKK  (z  którą  prowadzili  proces pokojowy) jest tak samo złą organizacją jak Państwo Islamskie, a Kobanê upadnie.

Wśród  społeczności  kurdyjskiej  frustrację  wzbudzało  prowadzenie  dialogu,  a  także możliwość  ubicia  targu  z  islamskimi  terrorystami  przez  rząd  turecki  (w  celu  uwolnienia tureckich zakładników  pojmanych w Mosulu). Jednocześnie kurdyjscy uchodźcy z Syrii byli początkowo  przetrzymywani  na  granicy  z  Turcją,  a  kraj  ten  blokował  międzynarodowe inicjatywy  pomocy  wojskowej  dla  kurdyjskich  oddziałów  YPG,  pozostających  pod

oblężeniem IS. Obiegające media zdjęcia ścigania starszej kobiety uciekającej z Kobanê przez turecki pojazd z armatką wodną, zestawione z powściągliwym stosunkiem rządu do Państwa Islamskiego, oraz  powstrzymywaniem  Kurdów  z  Turcji  przed  dotarciem  do  Kobanê z wojskową pomocą, było źródłem bardzo negatywnych reakcji ze strony kurdyjskiej.

By  sprzeciwić  się  blokadzie  Kobanê,  uznanej  za  ciche  przyzwolenie  dla  Państwa Islamskiego,  a  jednocześnie  wyrazić  desperację  w  momencie ,  gdy  radykalni  islamiści wkroczyli  do  miasta,  na  początku  października,  powiązana  z  PKK  kurdyjska  Partia  Pokoju i Demokracji (BDP) wezwała  Kurdów do wyjścia na ulicę. W odpowiedzi na protesty władze użyły nie tylko armatek wodnych,  gazu i gumowych naboi, ale także (zwłaszcza na terenie Północnego  Kurdystanu)  wojska,  a  w  wyniku  zamieszek  zginęło  około  31  osób  (z  czego większość kurdyjskiego pochodzenia). Protesty zyskały oddźwięk we wszystkich większych miastach  Turcji.  Mimo,  iż  większa  część  tak  zwanych  “Białych  Turków”  podchodziła negatywnie  do  owych  manifestacji,  brali  w  nich  udział  nie  tylko  Kurdowie,  ale  także działacze  lewicowi  i  Alawici.  W  jednej  z  dzielnic  Stambułu  poparcie  dla  obrony  Kobanê wyraziła  młodzieżówka  opozycyjnej  kemalistowskiej  Republikańskiej  Partii  Ludowej, używając  w  dodatku  sloganu  w  języku  kurdyjskim,  co  stanowiło  najprawdopodobniej pierwszą wypowiedź członków tej partii w tym języku (uważanym przez część jej wyborców za symbol separatyzmu).

Po  fatalnych  zamieszkach,  w  celu  załagodzenia  sytuacji,  BDP  przystąpiła  ponownie do negocjacji pokojowych z rządem, który udostępnił jej (wcześniej długo nie prezentowany) plan dalszej drogi pokojowej między państwem Tureckim a PKK.

Rekomendacje dla Polski i UE

Warto  zdawać  sobie  sprawę,  że  tocząca  się  w  Syrii  i  Iraku  krwawa  wojna  jest  dla Kurdów  (40-milionowego  narodu  bez  własnego  państwa)  kolejną  wielką  szansą.  Lata niepowodzeń  nauczyły  ich  wielu  rzeczy,  w  tym  umiejętności  twardego  oporu,  sprytnych negocjacji  (często  z  dwiema  stronami  równocześnie)  i  coraz  lepszego  docierania  do światowych  mediów.  Ich  głos  nie  może  być  już  dziś  zlekceważony  tak  łatwo i  niepostrzeżenie,  jak  w  1923  roku  w  Lozannie,  czego  dowodem  jest  chociażby międzynarodowa  kariera  nazwy  Kobanê,  którą  do  niedawna  większość  zachodnich dziennikarzy używałaby jedynie w wersji arabskiej (i to w pełnej nieświadomości, że istnieje jakaś inna).

Kurdyjski projekt autonomiczny,  zarówno ten istniejący w Iraku, jak i ten rodzący się w Syrii, jest bez wątpienia jednym z najbardziej otwartych na wielokulturowość i demokrację, co ma swój rodowód w kurdyjskiej kulturze i trudnych historycznych doświadczeniach tego  narodu.  Polska,  pragnąca  w  swej  polityce  zagranicznej  umiejętnie  wykorzystywać  własne doświadczenia z przeszłości, powinna poświęcić Kurdom i Kurdystanowi szczególną uwagę. Jest  to  bowiem  przestrzeń,  gdzie  bagaż  naszej  historii  może  cieszyć  się  szczególnym zainteresowaniem.  Umożliwienie  dziś  Kurdom  docierania  do  elit  politycznych  Unii Europejskiej  i  wpływanie  na  ich  uważne  wysłuchanie  powinno  należeć  do  priorytetów polskiej polityki bliskowschodniej.

Tekst ukazał się pierwotnie jako publikacja Fundacji Amicus Europae. FAE Policy Paper nr 34/2014.

Autorzy: Karol KACZOROWSKI i Joanna BOCHEŃSKA

Tags: , ,