Kto rządził Królestwem Jerozolimskim?

Gdy papież Urban II wezwał Europejczyków do wyrwania Ziemi Świętej z rąk niewiernych, chyba nie przewidywał tego co nastąpi dalej. Rycerze z całej Europy masowo wyruszali po to, by walczyć z muzułmanami. Gdy zwyciężyli, stworzyli Królestwo Jerozolimskie. Kto rządził tym niezwykłym krajem?

Szacuje się, że w drugiej połowie XII wieku Królestwo Jerozolimskie zamieszkiwało około 620 000 ludzi, z czego około 140 000 stanowili Łacinnicy1 . Koloniści z Europy chętnie napływali do Ziemi Świętej ze względu na atrakcyjne warunki. Każdy z nich otrzymywał kawałek ziemi uprawnej, którą mógł sprzedać albo zacząć uprawiać. Obciążenia fiskalne kolonistów nie były duże: uiszczali oni tylko dziesięcinę. Większość osadników stanowili przybysze z Francji, posługujący się dialektami północnofrancuskimi (langue d’oil). Bywały jednakże osady, gdzie mieszkali także przybysze z Niemiec, Italii czy z Katalonii, np. w Bet Guwrin2 , gdzie obecnie znajdują się ruiny kościoła św. Anny, który muzułmanie nazywali Sandahanna.

Łacinnicy i muzułmanie

Frankowie, którzy napływali do Królestwa Jerozolimskiego, byli wedle prawa określani jako chrześcijanie obrządku rzymskiego (de la ley de Rome) i bez względu na swój status w dawnej ojczyźnie byli w Lewancie wolnymi ludźmi. Nowe wioski zamieszkiwane były głównie przez ludność jednego wyznania. Często jednak koloniści osiedlali się w wioskach zamieszkanych przez wschodnich chrześcijan, wśród których czuli się bezpieczniej3 . Obok przybyszów z terenów dzisiejszej Francji, ważną rolę w miastach Królestwa odgrywali Wenecjanie, Genueńczycy, a także Pizańczycy. Na mocy traktatów posiadali oni placówki w większych portach królestwa, m.in. w Jaffie, Akce, Cezarei, Arsufie, Tyrze, Bejrucie, a także w Trypolisie czy Antiochii4 . Przywileje nadane włoskim gminom rodziły liczne konflikty między nimi a możnowładcami i królem, Włosi byli jednak niezbędni ze względu na posiadaną przez nich flotę. Kontrolowali oni napływ pielgrzymów, żołnierzy i kolonistów z Europy, którzy byli potrzebni, by bronić zdobytych terytoriów. Przybysze z Italii rozwijali także w Królestwie Jerozolimskim handel.

Większość ludności zamieszkującej Królestwo Jerozolimskie stanowili jednak muzułmanie i chrześcijanie z Kościołów wschodnich. Na terenie królestwa znajdowały się także niewielkie gminy żydowskie. Prawosławni, stanowiący najliczniejszą grupę chrześcijan, zostali zrównani w prawach z wyznawcami katolicyzmu. Członkom pozostałych wyznań (jakobici, maronici, Ormianie) zagwarantowano wolność religijną. Bez względu na przynależność religijną, wszyscy chłopi nie będący Frankami byli w gruncie rzeczy chłopami pańszczyźnianymi, bowiem byli przywiązani do ziemi i musieli oddawać panu ¼ zbiorów i od ¼ do ½ produkcji z winnic, tłoczni oliwy i sadów5 .

Azja Mniejsza i państwa krzyżowców w Sytii ok. 1140 (źródło: Alexander G. Findlay, Classical Atlas of Ancient Geography)

Azja Mniejsza i państwa krzyżowców w Sytii ok. 1140 (źródło: Alexander G. Findlay, Classical Atlas of Ancient Geography)

Osiedlający się w Królestwie Łacinnicy przywykli do nowych warunków życia. Co więcej, w Lewancie wielu z nich mogło pozwolić sobie na wyższy poziom życia niż w Europie. Powszechne stawało się korzystanie z publicznych łaźni, pożywienie było bardziej zróżnicowane niż w dawnej ojczyźnie. Nawet ubiór był inny, gdyż wielu Franków mogło pozwolić sobie na jedwab lub bawełnę. Powszechne były mieszane małżeństwa Franków zarówno ze wschodnimi chrześcijankami, jak i z muzułmankami, które przyjęły chrześcijaństwo6 . W pierwszym pokoleniu związki przybyszów z ojczyzną były zapewne silne, lecz w kolejnych generacjach siłą rzeczy musiały słabnąć.

Wydawać by się mogło, że społeczeństwo Królestwa Jerozolimskiego w 1174 roku urzeczywistniało wizję Fulchera z Chartres. W III księdze jego kroniki Historia Hierosolymitana (Dzieje Jerozolimskie) czytamy:

[…] kto wcześniej był człowiekiem Zachodu teraz jest Wschodu. Kto był Rzymianinem lub Frankiem teraz jest Galilejczykiem albo Palestyńczykiem. Kto był obywatelem Reims lub Chartres teraz jest Tyryjczykiem albo Antiocheńczykiem. Już zostały zapomniane miejsca narodzin naszych – już dla wielu z nas są albo nieznane albo po prostu obce7 .

Niestety obraz ten jest tylko w części prawdziwy.

Różnice i podziały wewnętrzne

Sami Frankowie byli grupą zróżnicowaną. Nowoprzybyli niejednokrotnie nie rozumieli zmian, jakie dokonały się wśród ich pobratymców ze Wschodu, którzy przybyli tu przed nimi8 . Dostosowanie się do nowych warunków życia sprawiło, że tylko język i religia były czynnikami integrującymi obie grupy Franków. Chrześcijanie wschodni z kolei do wszystkich Franków odnosili się z rezerwą. Mimo kilkudziesięcioletniej obecności Franków w Ziemi Świętej nadal byli oni uważani za obcych. Główną przeszkodą w integracji z ludnością autochtoniczną był język. Podczas gdy Frankowie posługiwali się dialektami północnofrancuskimi, dla wielu wschodnich chrześcijan językiem mówionym był arabski bądź greka. Ta różnica językowa powodowała, że chrześcijanie wschodni bardziej akceptowali władców muzułmańskich niż panów i rycerzy łacińskich9 . Wysoko urodzeni możni prowadzili z kolei życie odbiegające od ideału przedstawionego przez Fulchera, uważając się nadal za członków chrześcijańskiej i europejskiej wspólnoty, z której kulturą się utożsamiali. Owszem, uważali się za panów w Trypolisie, Galilei, Nablusie, Ibelinie czy Sydonie, ale czuli silną więź ze swoimi rodakami we Francji czy Italii i utrzymywali stałe kontakty z rodziną lub przyjaciółmi.

Joscelin I de Courtenay, hrabia Edessy w latach 1118–1131

Joscelin I de Courtenay, hrabia Edessy w latach 1118–1131

Wilhelm wspomina o tym, że Miles z Plancy przed swoją śmiercią posłał Baldwina z Jaffy do swoich krewnych i przyjaciół z Francji z prośbą o pomoc w przejęciu władzy w Królestwie10 . Trzeba zaznaczyć, że Miles z Plancy nie urodził się w Królestwie Jerozolimskim i nie należał do żadnego ze starych rodów krzyżowców, którzy przybyli do Królestwa na początku XII wieku. Niemniej jednak zaliczał się do ścisłej elity możnowładczej. Fakt, że kontaktował się ze swoimi krewnymi dowodzi, że mogła to być powszechna praktyka wśród możnych Królestwa. Trudno sobie wyobrazić, by członkowie takich rodów jak np. de Courtenay nie utrzymywali związków ze swoimi krewnymi z Francji.

Liczebność stanu rycerskiego w Królestwie Jerozolimskim

We wszystkich państwach krzyżowców możni kontrolowali około 90% ziemi i stanowili nieliczną grupę społeczną. Prawdopodobnie liczba wszystkich baronów i rycerzy w Królestwie Jerozolimskim nie przekraczała tysiąca ludzi. Biorąc pod uwagę ich żony i dzieci oraz starców, niepełniących służby rycerskiej, a także duchownych, liczebność wyższej warstwy społeczeństwa Królestwa prawdopodobnie nie przekraczała trzech tysięcy osób. Bernard Hamilton, powołując się na Livre de Assises, podaje, że Baldwin V w 1186 roku mógł powołać pod broń 677 rycerzy. W tym samym okresie władca Antiochii miał pod swoją komendą 700 rycerzy, a Rajmund z Trypolisu – 300 oraz dowodził setką rycerzy z Królestwa Jerozolimskiego11 .

Te liczby znajdują pośrednie potwierdzenie w kronice Wilhelma z Tyru. W opisie bitwy pod Forbelet – do której doszło w 1182 roku, po tym jak Saladyn zaatakował Galileę w odwecie za łupieżcze wyprawy Renalda z Chatillon – czytamy, że wróg na wyprawę zabrał 20 tys. uzbrojonych ludzi, nasze siły zaś wynosiły 700 jeźdźców [equites]12 . Liczba 700 rycerzy wydaje się dość wysoka na tle dopiero co przytoczonych danych i faktu, że prawdopodobnie część rycerzy Królestwa musiała pozostać w miastach i twierdzach. Powinniśmy jednak wpierw zadać pytanie, co oznacza słowo equites. Opisując dalej przebieg kampanii Saladyna w 1182 roku, Wilhelm z Tyru podaje, że w pobliżu Daron brat Saladyna dokonał najazdu, w wyniku którego zginęło36 lekko uzbrojonych jeźdźców [milites], których zwą Turkopolami13 . Turkopole byli lekką kawalerią uzbrojoną na modłę lekkiej kawalerii bizantyńskiej. Rekrutowano ich z miejscowej ludności lub z konwertytów14 , nie ma więc możliwości, by mogli oni stanowić część stanu rycerskiego. Pojawia się jednak rozróżnienie na equites i milites. Rozróżnienie to jest o tyle istotne, że w Europie w XIII wieku termin miles był określeniem przynależności do rycerstwa. W Niemczech termin ten przysługiwał m.in. młodym rycerzom, którzy uzyskali pełnoletność, a w większości krajów chrześcijańskiej Europy przysługiwał także rycerzom pasowanym.

Nadal jednak nie wiemy, w jakim kontekście zostało użyte w opisie bitwy pod Forbelet

Saladyn

Saladyn

słowo equites. Być może powinno być tłumaczone jako kawaleria, w skład której wchodziły także lekkie formacje, takie jak Turkopole, określane mianem milites? Analiza tekstu kroniki pokazuje, że jest inaczej, tzn. equites oznacza jednak rycerzy. Słowo to często pojawia się w dziele Wilhelma w odniesieniu do jazdy łacińskiej. Opisując armię, którą zebrał Gwidon z Lusignan w 1183 roku, Wilhelm podaje, że było z nim jakieś 1300 rycerzy15 . Z tego samego fragmentu wynika, że w skład armii weszli Rajmund III z Trypolisu, Ibelinowie, Renald z Sydonu, Renald z Chatillon, Joscelin z Courtenay oraz goście z Europy. Wydaje się, że tych 1300 jeźdźców należy identyfikować z rycerzami, bez Turkopolów, tym bardziej, że Gwidon zebrał wokół siebie jednych z najważniejszych wasali i sprzymierzeńców królestwa. W tym wypadku słowo equites może oznaczać rycerstwo. Z kolei informując o stratach po stronie Łacinników w bitwie pod Forbelet, Wilhelm używa określenia ordo equestris, co wzmacnia przekonanie, że słowa equites używał on na określenie rycerzy.

Wilhelm z Tyru i Liwiusz

Analiza językowa dzieła Wilhelma z Tyru i jego stylu literackiego dokonana przez Conora Kosticka wykazała, że Wilhelm znał Liwiusza i jego dzieło Ab Urbe condita (Od założenia Miasta16) . Co więcej, mocno się na owym dziele wzorował. Sam Wilhelm wspomina Liwiusza we wstępie do XXIII księgi17 . W tym samym zresztą fragmencie kroniki Wilhelm wykorzystuje cytat z Liwiusza, pisząc:[…] iam enim ad ea tempora, quibus nec nostra vitia, nec eorum remedia pati possumus, perventum est18 .

Wilhelm zapożyczył od Liwiusza wiele pojęć i sformułowań. Kostick dowodzi, że istnieje podobieństwo stylistyczne pomiędzy tekstem dokumentu z 1183 roku wprowadzającego specjalny podatek na potrzeby wojny z Saladynem, a informacjami Liwiusza o cenzusie, jaki został wprowadzony w Rzymie za Serwiusza Tuliusza19 . W obu przypadkach podstawą opodatkowania było posiadane bogactwo, a nie posiadana ziemia. W tym czasie (1183 rok) kanclerzem był Wilhelm z Tyru, zatem musiał mieć udział w redagowaniu dokumentu o podatku, który zresztą jest w całości przytoczony w kronice20 . Jest zatem bardzo prawdopodobne, że o ile u Liwiusza słowo equitesoznacza członków klasy o wysokim cenzusie majątkowym, o tyle u Wilhelma określa się nim rycerzy. Tym samym słowo milites oznaczałoby żołnierzy.

Warto jeszcze powrócić do kwestii liczebności stanu rycerskiego w Królestwie Jerozolimskim. Z obu zacytowanych fragmentów kroniki Wilhelma wynika, że wynosiła ona 700–1300 osób (equites). Jeśli porównamy te liczby z informacjami z Livre de Assises to dojdziemy do wniosku, że są one zbyt duże. Jednakże należy wziąć pod uwagę, że w bitwie pod Forbelet brał udział także kontyngent z Trypolisu dowodzony przez pasierba Rajmunda, z kolei w 1183 roku Gwidon miał do swej dyspozycji wielu potężnych rycerzy, w tym samego Rajmunda III z Trypolisu, którzy przyprowadzili swoich ludzi. Jeśli odliczymy kontyngent z Trypolisu, który mógł wynosić około 400 rycerzy, otrzymamy hipotetyczną liczbę członków stanu rycerskiego w Królestwie Jerozolimskim, to jest około 800–900 ludzi. Wilhelm jako kanclerz musiał znać stan liczbowy wasali króla; jego przekaz informuje nas pośrednio, że Baldwin IV mógł mieć pod swoją komendą najwyżej 800 rycerzy. Fakt, że Baldwin V w roku 1186 dysponował około 670 rycerzami może z kolei wskazywać na wysokie straty, jakie poniosło Królestwo za panowania Baldwina IV. Podsumowując, wszystko wskazuje na to, że Królestwo Jerozolimskie nie mogło dysponować więcej niż tysiącem rycerzy.

Śmierć Baldwina IV i koronacja Baldwina V

Śmierć Baldwina IV i koronacja Baldwina V

Z tej i tak niewielkiej grupy rekrutowali się bardzo nieliczni członkowie Sądu Najwyższego, który stał na straży praw. Sąd był także ciałem doradczym króla, a z czasem król musiał zacząć konsultować z nim swoje decyzje i potrzebował zgody zasiadających w nim możnych na wprowadzenie nowych podatków czy zorganizowanie wyprawy wojennej. Pozycja króla była silna, lecz członkowie Sądu starali się wzmocnić prerogatywy tego organu. Jak wynika z postanowień o generalnym podatku z 1183 roku, uchwalono go bez udziału króla21 . Sam Wilhelm stwierdza, że w Jerozolimie zebrali się wszyscy możni królestwa (regni principes), nie wspomina jednak, by był obecny król. Za poprzedników Baldwina IV podobne inicjatywy dotyczące generalnego podatku zawsze wychodziły z inicjatywy króla22 . Okoliczności wprowadzenia podatku z 1183 roku nie muszą jednak wskazywać na osłabienie pozycji władcy. Nieobecność króla Baldwina IV przy uchwalaniu podatku można wytłumaczyć chociażby jego postępującą chorobą. Kim z kolei byli owi regni principes? W skład Sądu Najwyższego wchodzili najważniejsi urzędnicy i wasale koronni, dostojnicy kościelni oraz przedstawiciele tych gmin cudzoziemskich, które miały własne posiadłości ziemskie w obrębie Królestwa. Grupa tych feudałów najprawdopodobniej nie przekraczała około 40–50 osób23 . Z tej małej grupki ludzi rekrutowała się z kolei ścisła elita władzy.

 

Przypisy:

1 B. Hamilton, The Leper King and his heirs. Baldwin IV and the crusader Kingdom of Jerusalem, Cambridge 2000, s. 47; J. Prawer, Crusaders Institutions, Oxford 1980, s. 380.

2 J. Riley-Smith, Krucjaty. Historia, Poznań 2008, s. 110.

3 B. Hamilton, dz. cyt., s. 51.

4 S. Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych, t. 2, Warszawa 1988, s. 266.

5 B. Hamilton, dz. cyt., s. 51.

6 Tamże, s. 57–58.

7 Fragment pochodzi z III księgi kroniki Fulchera spisanej w latach 1118–1127: Fulcheri Carnotensis Historia Hierosolymitana, hrsg. Heinrich Hagenmeyer, Heidelberg 1913, lib.III, cap. XXXVII, s. 748.

8 S. Runciman, dz. cyt., s. 265.

9 B. Hamilton, dz. cyt., s. 59.

10 Kronika Wilhelma z Tyru, XXI, cap. 4, s. 1009–1010. Porro de ejus nece variae sententiae ferebantur in populo; dicentibus aliis, quia pro sua fidelitate, quam domino regi devotus exhibebat, hoc ei acciderat; aliis econtra, quod sibi regnum occulte parabat, missis nuntiis ad amicos et notos suos in Franciam, ut ad eum properarent, quorum suffragiis regnum sibi videbatur posse obtinere. Nobis autem neutrum horum pro certo compertum est. Notorium tamen erat, Balianum Joppensem, Roardi praedicti fratrem, ad partes transmontanas missum, cum regiis epistolis et muneribus, cujus in dies praestolabatur adventum.

11 B. Hamilton, dz. cyt., s. 54–55.

12 Kronika Wilhelma z Tyru, XXII, cap. 16, s. 1094.

13 Tamże, XXII, cap. 17, s. 1097.

14 S. Runciman, dz. cyt., s. 266.

15 Kronika Wilhelma z Tyru, XXII, cap. 27, s. 1122.

16 Zob.: C. Kostick, William of Tyre, Livy, and the Vocabulary of Class, „Journal of the History of Ideas”, Vol. 65 (2004), Issue 3, s. 353–368.

17 Kronika Wilhelma z Tyru, XXIII, Praefatio, s. 1132. […] sed quibus cordi est, ut in eo quod semel coepimus, nos continuemus proposito, quique orant instantius, ut regni Heirosolymorum status omnis tam prosper quam adversus, posteritati, nostra significetur opera, stimulos addunt,proponentes historiographorum disertissimos, Titum Livium videlicet, Romanorum non solum prospera, sed etiam adversa mandasse […].

18 W Preafatio do Ab Urbe Condita Liwiusz pisze: […] donec ad haec tempora quibus nec vitia nostra nec remedia pati possumus perventum est.

19 C. Kostick, dz. cyt., s. 357.

20 Kronika Wilhelma z Tyru, XXII, cap. 23, s. 1109–1112.

21 Tamże, XXII, cap. 23, s. 1110.

22 Kedar Z. Benjamin, The general tax of 1183 in the crusading Kingdom of Jerusalem: Innovation or adaptation?, „The English Historical Review”, Vol. 89, (1974), No. 351, s. 343.

23 S. Runciman, dz. cyt., s. 272; B. Hamilton, dz. cyt., s. 61.

 

Artykuł ukazał się pierwotnie na Portalu Historycznym Histmag.org na licencji (CC BY-SA 3.0)

Tags: , , , ,