Tymczasowa żona – recenzja

Tymczasowa_zona_front_24-12-2015-337x535Tymczasowa żona. Miłość i kuchnia w Iranie

Jennifer Klinec

Wydawca: Czwarta Strona

Tymczasowa żona to powieść oparta na doświadczeniach samej Jennifer Klinec. Autorka książki porzuciła pracę w londyńskim City, aby zająć się prowadzeniem szkoły kulinarnej w Londynie. Co jakiś czas odwiedzała różne części globu, przywożąc swoim studentom nowe pomysły. Celem Jennifer były stare nie zmienione współczesnością tradycje kuchenne, których uczyła się nie od szefów kuchni, ale od gospodyń domowych.

Jennifer Klinec jest pewną siebie krótkowłosą blondynką. W ramach jednej ze swoich kulinarnych wypraw trafia do konserwatywnej irańskiej miejscowości Jazd. Nie tylko wyglądem odstawała od otoczenia, ale także podejściem  do relacji między mężczyzną a kobietą i do siebie samej.

Po krótkich poszukiwaniach autorka została zaproszona do domu przeciętnej irańskiej rodziny w Jazd, gdzie  przez kilka tygodni mogła obserwować gospodynię w jej codziennych obowiązkach. Autorka poznawała świat nowych zapachów i smaków, które w książce opisane są z wielką zmysłowością.

Kuchnia nie była jednak jedynym miejscem, w którym Jennifer Klinec odnajdywała nowe doznania smakowe. W kolejne przestrzenie kulinarne, tym razem pomiędzy straganami, restauracjami i wyrobnikami zabral ją syn gospodyni, Vahid. Mężczyzna zapraszał Jennifer na wycieczki zakamarkami miasta, ale też zaułkami irańskiej duszy.

Vahid miał 25 lat. Początkowo patrzył na przybyszkę z Zachodu nieufnie. Nie znał wcześniej kobiety tak niezależnej. Jennifer urodziła się w Kanadzie jako córka dwojga węgierskich imigrantów. Rodzice byli zapracowani i pozwolili Jennifer podejmować decyzje dotyczące jej życia. Już w wieku 16 lat autorka opuściła dom rodzinny i przeprowadziła się do Europy. Od tego momentu prowadziła samodzielne życie.

Początek znajomości Vahida i Jennifer był dość groteskowy. Vahid próbując wyczuć postawy Jennifer prowadził dość niezgrabne rozmowy, jak choćby ta, w której  pyta czy Jennifer jest dziewicą. Ona odpowiada „ Oczywiście, że nie”. Ta odpowiedź jest jak wiadro zimnej wody dla Vahida: postawa naganna w jego kulturze, a wypowiedziana z taką swobodą.

Mimo różnic z czasem rodzi się między nimi uczucie. Sześć lat starsza Jennifer okazuje się świetną towarzyszką dla Irańczyka. Snuli się ulicami Jazd, obserwowani oczami sąsiadów i nieznajomych. Przy okazji tych wycieczek para wpadała w różnorakie tarapaty. W Iranie istnieją oddziały policji strzegące wyłącznie specyficznych zasad moralności, szczególnie tych związanych z płciowością. Niespokrewniona para nie może w tym kraju przebywać razem w miejscu publicznym. Jennifer i Vahid czasem kłamali, że są kuzynami. Ostatecznie postanowili rozwiązać problem w inny, legalny w Iranie sposób: zawarli tymczasowe małżeństwo. Iran, jako jeden z niewielu krajów na świecie dopuszcza opcję małżeństwa, zawieranego na konkretny okres czasu. Związek został zawarty po trzech tygodniach znajomości. Niespełna dwa tygodnie po tym prowizorycznym ślubie Jennifer, zgodnie ze swoim wcześniejszym planem, opuściła Iran.

Tymczasowe związki nie są jednak częste w Iranie. Małżeństwo jest rozumiane w bardzo konserwatywny sposób. Jak twierdzi sama autorka: dla lokalnych rodzin małżeństwo jest pewnego rodzaju matematycznym równaniem, w którym odpowiednia równowaga wieku, urody, moralności i bogactwa zapewni szczęśliwe i spokojne życie małżeńskie.

Książka Jennifer Klinec zaskakuje szczerością. Zderzenie światów dwojga odmiennych kulturowo osób pozwala lepiej zrozumieć odległe, a jednak możliwe do współistnienia zasady moralne, ułatwia odpowiedź na pytanie na ile relacje kierowane są wybuchem emocji, na ile sterowane kulturą i presją społeczną. Opis emocji i zachowań społecznych jest tu nieustannie przeplatany trafnymi i obrazowymi opisami lokalnej sztuki kulinarnej, które nieustannie pobudzają naszą wyobraźnię. Okazuje się, że to, co odległe i inne, jednak może smakować.