Komu sprzyja arabska rewolucja?

Bliski Wschód i Północna Afryka stoją w płomieniach. Podczas gdy tysiące Arabów zmaga się z wyniszczającą, rewolucyjną codziennością na horyzoncie zarysowuje się nowy ład ekonomiczny, w którym rolę głównego aktora odgrywają Chiny. Czy na trwającym konflikcie da się zarobić?

– Duże ryzyko, duża nagroda. Małe ryzyko, mała nagroda – cytuje wysoko postawionego, chińskiego urzędnika Edwin E.Hitti, przewodniczący Arabskiej Izby ds. Handlu i Przemysłu z siedzibą w Hong Kongu. W przeciwieństwie do europejskich korporacji Chiny nie zlękły się trwającego od 2010 roku konfliktu, który wstrząsnął arabską gospodarką i ekonomią, pozostawiając ją w mocno nadszarpniętym stanie. Interesy łączą Państwo Środka zarówno z dobrze prosperującą Arabią Saudyjską czy Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi jak i targanym wybuchem nowej fali przemocy Egiptem.

gotowka_chiny-Pomimo niestabilności całego regionu, wiele chińskich firm wciąż usiłuje zakładać tu swoje satelity. Wszystko po to, żeby zabezpieczyć udziały w rynku – przyznaje Hitti.

Drogi aprowizacji codziennych dóbr zostały prawie doszczętnie zniszczone, podobnie jak duża część infrastruktury elektrycznej, co pozwoliło Chińczykom zadomowić się w tym sektorze. Załamanie się ekonomii i zmiejszenie ilości zagranicznych inicjatyw inwestycyjnych – ponad 150 korporacji niechętnie inwestuje w arabski rynek dopóki nie zostanie spełniony warunek jego rocznej stabilności pod demokratycznymi rządami – otworzyło przed Pekinem drogę do sektora produkcji samochodów, sprzętu AGD, przemysłu lekkiego i tekstyliów.

Arabowie dostrzegli konkurencyjność chińskich towarów w porównaniu z europejskimi czy amerykańskimi odpowiednikami. Wielkość wymiany handlowej między Chinami a krajami arabskimi wzrosła z nieco poniżej 36 mld dolarów w 2004 roku do 200 mld w roku 2011. W zeszłym roku chiński import przekroczył 80 mld dolarów, a eksport wyniósł ponad 64 mld. Pekin zakłada, że w 2014 wielkość wymiany handlowej sięgnie 300 mld dolarów.

-Rosnąca kooperacja Chin i krajów arabskich będzie rozwijała się, ponieważ świat arabski wkroczył właśnie w etap rozwoju, modernizacji i poprawy każdego z aspektów swojego bytu poczynając od infrastruktury budowlanej, funkcjonalności państw aż do ich samoświadomości – wyjaśnia Hitti.

6-dniowa wizyta chińskiego premiera Wen Jiabao na Bliskim Wschodzie w styczniu 2012

Wen Jiabao, Fot. Presidential Press and Information Office

Wen Jiabao, Fot. Presidential Press and Information Office

roku zakończyła się podpisaniem gospodarczych i handlowych umów z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi o wartości 16 mld dolarów. Królestwo Saudów wciąż pozostaje największym dostawcą ropy naftowej na chińskim rynku.

Czy chińska aktywność zagraża interesom Stanów?

W miarę jak Stany wycofują się z Iraku, tamtejszy rynek naftowy podbija China National Petroleum Corp, główny producent ropy w Chinach. Począwszy od czerwca 2012 korporacja obsługuje pole naftowe Halfaya, które jest jednym z siedmiu głównych w kraju. Ponadto raport Jednostki Wywiadu Ekonomicznego przewiduje, że Pekin stanie się najważniejszym partnerem handlowym Rady Kooperacji krajów Zatoki, którym do 2020 roku przypadnie wydobycie 25% wszystkich zasobów ropy naftowej na świecie. Chiny i Zjednoczone Emiraty Arabskie planują także jeszcze w tym roku przeprowadzić serię odwiertów w Abu Dhabi. Jest to o tyle znamienne wydarzenie, że od 1939 roku tutejszy sektor naftowy był zdominowany przez Zachód.

Ostatnio w Kuwejcie filię otworzył pierwszy chiński bank w tym kraju.

Pomimo zacieśniających się stosunków arabsko-chińskich większość bliskowschodnich komentatorów przekonana jest, że chiński udział w rynku nie zmieni znacząco równowagi sił w sektorze ekonomii i gospodarki.

– Finansowe podstawy świata arabskiego leżą w Ameryce, która stanowi główny silnik tego sektora gospodarki – wyjaśnia Hitti.

– Chiny mają potencjał, by odegrać rosnącą rolę na Bliskim Wschodzie. Jednak mało prawdopodobne, że chiński model zaimplementowany w Afryce sprawdzi się w krajach arabskich. Różnica leży głównie w znacznie wyższym stopniu zamożności tego regionu, stąd niezbędne może okazać sie stworzenie relacji zorientowanej handlowo a nie rozwojowo – dodaje Troy Stangarone, Starszy Dyrektor Congressional Affairs and Trade na Korea Economic Institute w Waszyngtonie.

Czas pokaże czy w perspektywie długoterminowej Państwo Środka skorzysta na gospodarczym impasie obserwowanym dziś na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce. A także co nowy ład przyniesie samym Arabom.

Źródło: Your Middle East

 

Tags: , ,