Organizacja Wyzwolenia Palestyny i Hamas – dwa oblicza palestyńskiego nacjonalizmu. Odmowa prawa do samostanowienia jako źródło eskalacji terroryzmu w regionie

 […]

Moja Ojczyzno, moja Ojczyzno!

Młodość się nie zmęczy, jej celem jest niepodległość albo śmierć.

Będziemy pic śmierć, ale nie poddamy się wrogowi

Niczym niewolnicy, niczym niewolnicy

Nie chcemy, nie chcemy

Wiecznego poniżenia ani życia w ubóstwie

Nie chcemy, lecz odtworzymy

Naszą wielką chwałę, naszą wielką chwałę,

Moja Ojczyzno, moja Ojczyzno!

[…………………………………………..]

Nasz honor, nasz honor

Jest naszym celem i naszym sztandarem

O, twoje piękno w twej chwale

Zwyciężysz wrogów, zwyciężysz wrogów.

Moja Ojczyzno, moja Ojczyzno![1]

 

Historyczna Palestyna na tle świtu nacjonalizmów arabskich

Nazwa Palestyna pochodzi z greckiego. W II w. służyła jako określenie jednostki administracyjnej w Cesarstwie Rzymskim. Jak wskazuje ostatnia sylaba tego słowa, było ono pierwotnie przymiotnikiem, a nie rzeczownikiem; stosowano je jako przydawkę nazwy własnej Syria. Syria Palestina była częścią południowej Syrii, który w dawnych czasach częściowo podbili i zasiedlili Filistyni. W odróżnieniu od „Syrii” i „Libii” rzymskie określenie „Palestyna” zachowało się jako nazwa dystryktu w prowincji Damaszku aż do pierwszych wieków panowania arabskiego, jednak jego granice różniły się bardzo od mandatu Palestyny i niepodległego Izraela. Nazwa „Palestyńczycy” pojawiła się w Europie ponownie dzięki ponownemu odkryciu starożytnej wiedzy w okresie Renesansu, a w XIX wieku stała się elementem języka politycznego Zachodu (choć nie samego regionu), a potem została przyjęta przez Wielką Brytanię jako określenie brytyjskiego terytorium mandatowego utworzonego z wysuniętych najbardziej na południe osmańskich dystryktów prowincji Damaszku i Bejrutu oraz z samodzielnego dystryktu Jerozolimy[2].

Istota nacjonalizmu w świecie arabskim jest ściśle związana z wielopoziomową tożsamością mieszkańców tego regionu. Istotne jest rozróżnienie między nacjonalizmem panarabskim (qawmiyya)[3] a patriotyzmem lokalnym (wataniyya)[4] odnoszącym się do mniejszych jednostek terytorialnych. To drugie pojęcie jest rozpowszechnione na obszarze Żyznego Półksiężyca i Hidżazu, a także na obszarze dzisiejszej Palestyny. W świecie arabskim kolejne podziały nie dezawuują poprzednich tożsamości: plemiennej, etnicznej, religijnej – to właśnie swoista, nieprzekładalna na realia europejskie, wielopoziomowa tożsamość Bliskiego Wschodu[5]. Przynależności regionalne, wyznaniowe czy plemienne, jako zazwyczaj najważniejsze dla mieszkańców regionu, mogą nawet kształtować lub wręcz zdominować politykę danego kraju dzięki niezbędnej solidarności, która ułatwia przechwycenie i zachowanie władzy[6].

Najbardziej tragiczną w wymowie ilustracją braku arabskiej jedności jest właśnie los Palestyńczyków traktowanych w miejscach swojego pobytu w najlepszym razie jako zło konieczne. Pozbawieni obywatelstwa, praw politycznych, a często nawet socjalnych i ekonomicznych, tworzą swoistą underclass,co tylko wzmaga wśród nich radykalne nastroje. Najwyższym statusem społecznym Palestyńczycy cieszą się w Jordanii (o historycznych więzach między tymi krajami będzie mowa później). Ustawa z 1954 r. przyznawała obywatelstwo wszystkim Palestyńczykom, którzy po okresie mandatowym stale zamieszkiwali w królestwie Haszymidów[7]. Obywatelstwo jordańskie mogli tez uzyskać palestyńscy Arabowie i ich dzieci niezależnie od miejsca urodzenia, jeśli tylko taką chęć zgłosili. Jednak ci, którzy legitymowali się palestyńskim obywatelstwem, rzadko decydowali się zrzec się do na rzecz jordańskiego w obawie, iż pozbawią się w ten sposób prawa do powrotu do ojczyzny. Ta postawa dominuje wśród Palestyńczyków także obecnie. W ten sposób tracą właściwie jedyną, jakże rzadką możliwość diametralnej poprawy własnego losu. Najważniejsze jest dla nich zachowanie tożsamości.

Nowoczesny nacjonalizm palestyński. Kształtowanie tożsamości narodowej

W takim kontekście ukonstytuowała się współczesna tożsamość palestyńska. Rok przed podpisaniem porozumienia z Oslo przeprowadzono badanie na Terytoriach Okupowanych. Zapytano ludność o ich prymarną, nadrzędną przynależność. Przedstawione niżej wyniki stanowią ilustrację kolektywnej tożsamości Palestyńczyków[8].

Przynależność Mężczyźni Kobiety
Naród arabski 3% 1%
Naród islamski 25% 12%
Naród palestyński 30% 37%
Rodzina 38% 50%

 W perspektywie historycznej najbardziej uderzające może wydawać się całkowite odrzucenie tożsamości panarabskiej i przypisywanie nadrzędnego znaczenia przynależności rodzinnej, ponadto wzrastające przywiązanie do tożsamości panislamskiej wśród mężczyzn i odrzucenie jej przez kobiety zwracające się ku przynależności rodzinnej i palestyńskiej narodowości. Jednak jeśli zdamy sobie sprawę, jak nieudolnym depozytariuszem sprawy palestyńskiej przez długi czas były i nadal są sąsiednie państwa arabskie, często również ustanowione w oparciu o życzeniowe procesy narodowotwórcze, podczas gdy Palestyna stanowiła zlepek wspólnot rodowych, to nie dziwi fakt, że zawiedzeni Palestyńczycy odwrócili się od panarabizmu i przyznali pierwszeństwo świadomości więzi rodzinnych. Natomiast niechęć kobiet do panislamizmu można wytłumaczyć tym, iż żyjące w diasporze Palestynki są często relatywnie wyemancypowane. Według niektórych zarówno palestyński nacjonalizm, jak i palestyńska tożsamość nie są tak oczywiste i naturalne, jak chciałyby tego nacjonalistyczne elity. Jest to stosunkowo nowy twór, idea zaszczepiona masom przez wykształcone grupy społeczne, co często przyznają sami palestyńscy działacze, a nie tylko ich oponenci. To, co tworzy palestyńską wspólnotę – przeszłość i pamięć o niej – przez lata było różnie interpretowane przez rozmaite grupy interesu. Przykład Palestyny dobitnie świadczy o sile zmitologizowanej pamięci, która czasem jednoczy zbiorowość silniej niż ciągłość historyczna. Kolektywna, wspólnotowa tożsamość nie jest jednoznaczna z narodową, ale stanowi niezbędny wstępny warunek jej powstania[9]. Przynależności grupowe są esencją porządku społecznego i podstawą wszelkich lojalności, pozwalają też członkom rzeczywistych lub wyimaginowanych społeczności narzucać własną tożsamość grupom mniejszościowym. Parafrazując słowa Charles’a Tilly’ego[10], państwa tworzą tożsamości wspólnotowe takie jak nacjonalizm, a wspólnoty tworzą państwa. Państwa tworzą różne tożsamości, z kolei różne tożsamości i przynależności generują różne poziomy wspólnoty i państwowości[11].

Przypadek Palestyny jest szczególny. Odrębność narodowa Palestyńczyków bywa kwestionowana, gdyż wspomniana fundamentalna kolektywna świadomość kształtowała się pod obcym panowaniem i to obce potęgi tworzyły instytucjonalne podwaliny państwa palestyńskiego. Taki zewnętrznie kierowany proces instytucjonalizacji, paradoksalnie, czasem blokował rozwój świadomości palestyńskiej. Wykrystalizowanie się tożsamości palestyńskiej, jej klęska, następnie częściowy sukces i niezłomna wola przetrwania – ten cykl przypomina losy wielu arabskich narodów, pozostając jednocześnie unikalnym fenomenem.

Granice terytorium współcześnie identyfikowanego jako Palestyna nigdy w dziejach nie zostały sprecyzowane, przesuwały się wraz ze zmianą zwierzchności, przynależność była płynna. Tym trudniejsze było wypracowanie poczucia odmienności opartego na antynomii swojskości i obcości, dookreślenie tożsamości Palestyńczyków. Pierwsze przejawy wyodrębniania się świadomości palestyńskiej z panarabskiej, zaobserwowano w latach trzydziestych XIX wieku. Na dzisiejszych terenach palestyńskich, zwłaszcza na wybrzeżu, postępował rozwój ośrodków miejskich, głównie o charakterze handlowym, i infrastruktury drogowej (w 1869 r. połączono nową metropolię Jaffę z Jerozolimą)[12]. Nieprawdziwe jest więc pokutujące jeszcze przekonanie jakoby Palestyńczycy byli biednymi pustynnymi pasterzami pozbawionymi rozwiniętej organizacji społecznej i państwowej. Przeciwnie, już od tamtych czasów dynamicznie rozwijały się handel, rolnictwo, hodowla. W miarę postępu urbanizacji wykształciły się nowe miejskie klasy społeczne, np. shahah[13], pozbawione dawnych więzów plemiennych, podatne zatem na nowe idee i wpływy polityczne.

Jerozolima ze względu na swoje kluczowe znaczenie już od XIX w. stanowiła samodzielną jednostkę terytorialną. To tu narodził się palestyński nacjonalizm. Wielkie jerozolimskie rody dały początek przyszłym elitom państwowym. Reformy tanzimatu z 1839 i 1876 r. oznaczały początek własności prywatnej gruntów. Na całym obszarze dzisiejszej Palestyny powstawały wielkie posiadłości ziemskie. Władza opierała się na lokalnych strukturach. Tradycja samorządności wpływała na niechęć do władzy centralnej postrzeganej jako obcej. W 1831 r. Palestyna znalazła się na około 10 lat pod panowaniem egipskim Ibrahima Pashy i Mohammada Alego. Po trzech latach wybuchło powstanie przeciw władzy centralnej, której prawodawstwo burzyło tradycyjny plemienny porządek społeczny. Choć podkreślano religijny kontekst rewolty oraz nazywano Alego niewiernym i uważano go za poplecznika imperialistów[14], w rzeczywistości powstańcy mieli aspiracje polityczne, nie chcieli obcej zwierzchności nad własną ziemią, zjednoczyli się przeciw panującym – był to pierwszy przebłysk palestyńskiej wspólnoty narodowej.

Po 1904 r. do Palestyny zaczęła napływać fala żydowskiej emigracji – przyjeżdżali głównie młodzi, ubodzy, zaangażowani politycznie mężczyźni[15]. Zaczęli oni propagować własne idee pracy i oporu, organizować związki, policję, wypierać Arabów z zajmowanych terenów. W oczach Palestyńczyków stali się oni intruzami, narastały wzajemne animozje. Chaim Weizmann w 1919 r. na kongresie syjonistycznym powiedział, że celem syjonistów jest, aby Palestyna była żydowska tak jak Anglia jest angielska. Jego słowa okazały się prorocze, nakreśliły kierunek polityki syjonistów – i tym samym losy Palestyńczyków – na lata. Żydowska obecność została wówczas w Palestynie zauważona, ale nie była jeszcze odbierana jako poważne zagrożenie.

Deklaracja Balfoura[16] z 1917 r. o utworzeniu żydowskiej siedziby narodowej nie budziła na świecie kontrowersji przez relatywnie małą skalę żydowskiej migracji. Poza tym była to enigmatyczna nota mająca na celu wspieranie głównie interesów Żydów brytyjskich. Ponadto zaznaczała poszanowanie praw miejscowej ludności, więc nie zdawano sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji, które dzisiaj znamy. Emir Husein wierzył, iż Wielka Brytania sprzyja jego aspiracjom, że na miejscu terytoriów mandatowych powstanie wielkie arabskie królestwo (chociaż już układ Skys–Pickot[17] nie dawał Arabom zwierzchności nad Palestyną). Pierwsza wojna światowa oznaczała dla Palestyny głód, wstrzymanie żydowskiej migracji i spadek liczebności populacji Żydów.

Dla Palestyńczyków Brytyjczycy byli chrześcijańskimi imperialistami, sprzyjającymi Żydom, chociaż Haszymidzi mieli nadzieję, że odsuwając się od Niemiec, zapewnią sobie brytyjskie wsparcie (korespondencja Husein–Macmahon). W 1918 r. Amir Faysal ibn Husayn proklamował w Damaszku niezależną władzę arabską nad całą Syrią[18] (w rozumieniu wielkiej Syrii), gwarantował też równe prawa trzem wielkim wyznaniom. Władze brytyjskie, działając w duchu Husaina i Macmahona, zdawały się wspierać tę decyzję[19]. Tymczasem Francuzi uznali aspiracje narodu syryjskiego, zachowując nad nim polityczną kontrolę. Młodzi arabscy nacjonaliści nie uznali jednak tego za sukces, żądali pełnej niepodległości i Palestyny wolnej od żydowskiej kolonizacji.

Najważniejszym katalizatorem obudzenia w Palestyńczykach świadomości, że są odmienni od sąsiadów, poczucia odrębnej tożsamości i jednocześnie jej klęski były losy brytyjskiego zwierzchnictwa mandatowego. To Brytyjczycy dali Palestynie nazwę i oficjalne granice. Oni usankcjonowali żydowską kolonizację, wciągnęli Palestynę do globalnej politycznej gry podczas pierwszej wojny światowej, rozbudzali polityczne aspiracje elit, na przykład Sherifa Mekki, i dławili marzenia zwykłych ludzi o zrównaniu statusu Palestyny z innymi kształtującymi się państwami regionu.

Mandat Palestyny – tak jak w Iraku i Syrii – został utworzony z byłych prowincji osmańskich, których granice wyznaczyły władze mandatowe, działające wspólnie lub osobno. Tak jak Syrię – a inaczej niż Irak – mandat Palestyny podzielono. Z obszaru Syrii Francuzi wyodrębnili republikę Libanu obejmującą dawniej autonomiczny górski region i kilka dodatkowych rejonów; nazwę „Syria” zachowali dla reszty terytorium. Z Palestyny Brytyjczycy wyodrębnili Palestynę transjordańską, która najpierw stała się emiratem arabskim, a później monarchią, zwaną najpierw Transjordanią, następnie Jordanią – a nazwę „Palestyna” pozostawili na określenie obszaru Cisjordanii. Rozróżnienie na „Palestyńczyków” i „Jordańczyków” ma zatem naturę polityczną i ideologiczną, a nie narodowościową czy etnograficzną. Wprawdzie Filastin i Urdunn były prowincjami już we wczesnym okresie arabskim, odpowiadały późnorzymskim prowincjom Palestina Prima i Palestina Secunda – ale obie rozciągały się od morza po pustynię, a dzieląca je linia graniczna (bo nie granica) przebiegała poziomo, nie pionowo. W obecnym stuleciu nazw tych używa się po obu stronach Jordanu. Od złożenia przez Brytyjczyków mandatu w 1948 r. tożsamość jordańska oznacza wierność monarchii Haszymidów, podczas gdy nazwa „Palestyna” kojarzy się z żądaniem utworzenia państwa: obok Izraela lub – dla innych – zamiast niego. Dziś określających się jako Jordańczyków można spotkać po zachodniej stronie rzeki, Palestyńczyków zaś po wschodniej. Różnice pomiędzy nimi biorą się z dawnych partykularyzmów lokalnych, bieżących doświadczeń oraz wyborów ideologicznych i politycznych[20].

Mandat Palestyny był minimalistycznym państwem sprawnie zaspokajającym podstawowe potrzeby społeczne. Zapewniało elementarną opiekę zdrowotną i edukację, reformowało sektor rolnictwa (zastępując plemienne posiadanie ziemi – musha – prywatnym) propagowano własność indywidualną i przedsiębiorczość. Kierując się pobudkami zarówno praktycznymi, jak i symbolicznymi, wprowadzono dowody osobiste, paszporty. Palestyńczycy poznali europejskie pojęcie obywatelstwa, sami ciesząc się jednak ograniczonymi swobodami. Elity próbowały konsolidować społeczeństwo wokół wspólnych idei (jak renowacja meczetu al Aksa). Religia stała się orężem nacjonalistów. Mufti Jerozolimy Al Huseini ogłosił fatwę wyklinającą każdego, kto sprzeda ziemię Żydom[21]. Waga religijnych argumentów była tak duża, iż pokojowe współistnienie stawało się niemożliwe. Już wtedy było widać, że będzie to iście tragiczny nierozwiązywalny konflikt.

Największe palestyńskie powstanie przeciw Brytyjczykom, wielka rewolta lat 1936–1939, zostało zainspirowane przez małą grupę islamistów, której przywódca, szejk Al Qassam, został zabity przez Brytyjczyków, stając się pierwszym męczennikiem sprawy palestyńskiej[22].

Można ocenić, iż Wielka Brytania, zezwalając na żydowską emigrację, nie była świadoma długofalowych reperkusji w regionie. Starano się rozważnie określać liczbę żydowskich osadników, jednak Palestyńczyków nie traktowano jako aspirujących do miana narodu. Pozbawieni elementu scalającego ich polityczne aspiracje (w przeciwieństwie np. do Haszymidów w Jordanii) byli uważani po prostu za zlepek arabskich plemion. Potem wraz ze wzrostem niechęci, zawłaszcza w drugiej połowie lat trzydziestych, w coraz większym stopniu uwzględniano nastroje miejscowej ludności i zdanie elit, znacznie zmniejszając dopuszczalną migrację żydów. Podkreślano, że w przyszłości to Arabowie będą dysponentami tej ziemi.

Jako mandat Palestyna miała uzyskać niepodległość, gdy osiągnie odpowiedni poziom wewnętrznej organizacji, by spełniać funkcje państwowe. Emancypacja kolejnych ościennych jednostek terytorialnych w naturalny sposób podsycała palestyńskie aspiracje. Jednak w momencie, gdy mogły zostać spełnione, napotkały na przeszkodę, z którą inne arabskie nacjonalizmy nie musiały się mierzyć: roszczeniami innego narodu do tego samego terytorium. I to narodu będącego politycznym języczkiem u wagi wielkich tego świata.

Izraelczycy cieszyli się niezależnością w procesie tworzenia struktur państwowych. Czerpali z dziedzictwa europejskiego, podczas kolejnych alayi stworzyli liczne instytucje finansowe i społeczne. Palestyńczycy próbowali ich naśladować, organizować się, tworząc np. bank i fundusz palestyński. Ich inicjatywy były jednak spóźnione, nie dostrzegli odpowiednio wcześnie wielkości zagrożenia, dlatego po wycofaniu się Brytyjczyków to Izraelczycy byli w stanie jako pierwsi stworzyć struktury państwowe.

Palestyńczycy popełnili strategiczny błąd, powierzając sprawę palestyńską wspólnocie arabskiej. Interesy nowo powstających quasi-narodowych państw arabskich często były sprzeczne z interesem palestyńskim. Zależało im na konsolidowaniu własnych społeczeństw, a nie na podsycaniu patriotyzmu panarabskiego. W świecie zależności plemiennych granice państw, etnosów nierzadko są umowne i tożsamości czasem mogą ze sobą konkurować (patrz wyżej: Jordania–Palestyna). W późniejszym okresie państwa arabskie oficjalnie usilnie zabiegając o wolną Palestynę, faktycznie wykorzystywały ją jako zastępczą arenę konfliktu z Izraelem. Ambiwalentny stosunek państw arabskich do niepodległej i w pełni suwerennej Palestyny bez wątpienia jest ważkim czynnikiem, który powoduje opóźnianie się ukonstytuowania państwowego bytu Palestyny. Po pierwszej wojnie arabsko-izraelskiej nie podejmowano kwestii państwa palestyńskiego. Wojna ta, określana, jako anagma – „klęska”, doprowadziła do politycznego ubezwłasnowolnienia Palestyńczyków.

Pierwszy plan podziału Palestyny

palestyna flaga

Brytyjczycy, opuszczając Palestynę w 1948 r., wbrew istocie zwierzchności mandatowej, inaczej niż na innych terenach, nie przekazali władzy największej zamieszkującej ją grupie – Palestyńczykom[23]. Nie przekazali jej nikomu. Zresztą nie istniały tam palestyńskie instytucje zdolne do sprawowania rządów. Terytorium Palestyny zostało sztucznie podzielone na trzy części – Izrael, Zachodni Brzeg Jordanu przyłączony do Transjordanii (późniejszej Jordanii) i Strefę Gazy pod kontrolą egipską. Nowo powstająca palestyńska tożsamość była wypierana przez jordańską bądź przez koncepcję izraelskiego araba wiernego państwu. Na pozostałych terenach zanikała w morzu panarabizmu, jednak proces swoistej depalenistizacji nie został zakończony. „Palestyńskość” przetrwała w obozach dla uchodźców w postaci mitu minionego szczęścia i wolności. Dziś, gdy w obozach żyje już czwarte pokolenie, owo wspomnienie jest jedynym, co łączy tych ludzi, często sytuujących się na marginesie społeczeństwa. Poczucie utraty, wygnania jest jedynym wspólnym czynnikiem, który ich określa – nadal postrzegają siebie jako uciekinierów z konkretnego miasta, dzielnicy, domu, próbują zachować klanowe powiązania, przechowują klucze do utraconych domostw. Ich siła tkwi w ich determinacji, która destabilizuje sytuację w całym regionie. I dobrze o tym wiedzą.

Przyjęty w 1947 r. na forum ONZ plan podziału terytorium mandatowego zakładał ustanowienie trzech bytów terytorialnych: państwa żydowskiego, arabskiego
i wolnego miasta Jerozolimy[24]. W wyniku wojny-anagmy, państwo żydowskie zajęło 77% terytorium Palestyny[25]. Społeczność międzynarodowa stara się podtrzymywać bilateralne negocjacje, są opracowywane kolejne projekty umożliwiające powrót lub uzyskanie odszkodowania za utracony majątek. Palestyńczycy ciągle tkwią w obozach i jest ich tam coraz więcej. W ich opinii Izrael, pozornie negocjując, na miejscu ich dawnych domów buduje kolejne osiedla, aby już nie mieli do czego wracać. W następstwie wojny z 1967 r. terytorium mandatowej Palestyny zostało zjednoczone, ale pod kontrolą izraelską. Palestyńczycy niejako wrócili do sytuacji wyjściowej – byli pod kontrolą obcej potęgi bez realnej możliwości stworzenia niepodległego państwa, mogli żyć tak lub jako uchodźcy, na wygnaniu (ghurba),nigdzie nie będąc naprawdę wolni.

Punktem zwrotnym w historii palestyńskiej państwowości było podpisanie 13 września 1993 r. deklaracji zasad określającej wzajemne uznanie Izraela i OWP. Uznanie reprezentacji państwa implikuje uznanie prawa do jego samostanowienia, sądzono więc, że stopniowa implementacja porozumienia z Oslo i dalszy proces pokojowy doprowadzą do ustanowienia niepodległego państwa palestyńskiego w granicach „historycznej Palestyny” (Zachodni Brzeg Jordanu i Strefa Gazy). Symbolem swoiście groteskowego losu Palestyńczyków jest fakt, że nacjonalistyczna organizacja przyjęła mandatową postkolonialną definicję terytorium (bo innej w nowożytnej historii brakowało).

Międzynarodowe podstawy prawne samostanowienia narodów a sprawa palestyńska

flaga-onz

Organizacja Narodów Zjednoczonych uznaje istnienie przyrodzonych kolektywnych praw człowieka, których podmiotem jest cała ludzkość, niezależnie od warunków politycznych czy innych czynników. Rozwój kodyfikacji tego wymiaru praw człowieka następował wraz ze zmianą ładu geopolitycznego, rozpadem systemów blokowych, najpierw kolonialnych, a potem mandatowych. Klimat polityczny i ekonomiczny sprzyjał rezygnowaniu przez imperia ze swych uprawnień, a jednocześnie z odpowiedzialności za losy ludów w ogarniętych chaosem regionach globu. Porządek prawny musiał sprostać aspiracjom tworzących się narodów i państw. Zgromadzenie Ogólne ONZ w rezolucji 421.V przyjętej 2 grudnia 1950 r. określiło prawo ludów i narodów do samostanowienia jako „fundamentalne prawo człowieka”. Deklaracja w sprawie przyznania niepodległości krajom i narodom kolonialnym przyjęta przez ZO 14 grudnia 1960 r. stanowi, że „wszystkie ludy mają prawo do samostanowienia; na mocy tego prawa określają według własnej woli swój status polityczny i swobodnie rozwijają swoje życie gospodarcze, społeczne i kulturalne. Tożsame rozumienie prawa narodów do samostanowienia znajdziemy w art. 1 zarówno Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, jak i Paktu Praw Gospodarczych[26], Społecznych i Kulturalnych. W deklaracji z 1970 r., a następnie w Deklaracji Wiedeńskiej i Programie Działań przyjętych na zakończenie II Światowej Konferencji Praw Człowieka w 1993 r. podkreśla się prawo narodów do pokojowego współistnienia. Traktatem, który uwzględnia prawa ludów jako kategorii różnej od narodu w kontekście specyfiki regionu, jest Afrykańska Karta Praw Człowieka i Ludów przyjęta w Nairobi w 1981 r. [27]

Zagwarantowana w paragrafie pierwszym artykułu pierwszego obu Paktów Praw Człowieka z 1966 r.[28] swoboda decydowania o ustroju politycznym, rozwoju ekonomicznym i kulturalnym, stanowi przejaw i praktyczną realizację tego fundamentalnego prawa do samostanowienia.

Paragraf drugi podkreśla szczególne znaczenie ekonomicznego wymiaru prawa do samostanowienia: żaden naród nie może być pozbawiony prawa do swobodnego korzystania i wykorzystywania dla swoich celów bogactw i zasobów naturalnych bez uszczerbku dla zobowiązań wynikających z prawa międzynarodowego i międzynarodowej współpracy gospodarczej, wymiana gospodarcza powinna odbywać się na zasadzie wzajemnych korzyści, w żadnym wypadku nie wolno pozbawiać narodu środków do egzystencji. Społeczność międzynarodowa powinna przeciwdziałać takim praktykom.

Paragraf trzeci nakłada na społeczność międzynarodową obowiązek zapewnienia realizacji prawa do samostanowienia wszystkim narodom, także tym, które nie mogły lub nie były w stanie z niego skorzystać (i terytoria mandatowe, powiernicze, postkolonialne, niesamodzielne). Powinność ta istnieje niezależnie od tego, czy państwo mające uszanować te prawa jest stroną paktu, czy nie. Przy wspieraniu realizacji prawa do samostanowienia należy działać zgodnie z postanowieniami Karty Narodów Zjednoczonych, a więc zgodnie z zasadą nieingerencji w wewnętrzne sprawy państwa. Historia dowiodła, że jego realizacja sprzyja utrzymywaniu ponadpaństwowego porządku i rozwijaniu przyjaznych stosunków między narodami, jednak obserwując rzeczywistość polityczną, przekonamy się o istnieniu podwójnego standardu, zarówno kiedyś jak i obecnie. Ideolodzy palestyńscy widzą jedność dziejów innych tułaczych narodów, arbitralnie pozbawionych ojczyzny, skazanych na oczekiwanie Cypryjczyków, Polaków, Indian.

Palestyna miała stać się samodzielnym państwem z chwilą wygaśnięcia mandatu brytyjskiego. W istocie Wielka Brytania, nie przekazując oficjalnie zwierzchnictwa nad terytorium Palestyny dominującej grupie etnicznej – Arabom, nie dopełniła mandatowych obowiązków. Prawo narodu palestyńskiego do samostanowienia było wielokrotnie podkreślane począwszy od rezolucji 181 i 242[29].

Liczne agendy ONZ podkreślają aspekty ekonomiczny i kulturowy samostanowienia Palestyńczyków jako szczególnie istotne i zagrożone z uwagi na specyfikę konfliktu. Wielokrotnie wydawano oświadczenia dotyczące prawa dostępu do żywności, swobodnego rozwoju na Terytoriach Okupowanych czy potępiające handel żywym towarem.

W oświadczeniu komitetu trzeciego ds. społecznych, humanitarnych i kulturalnych Zgromadzenia Ogólnego czytamy, iż prawa człowieka powinny być zachowane w walce z terroryzmem i żaden naród nie może być utożsamiany z działalnością terrorystyczną[30]. O tym, iż prawo pozostaje martwą literą świadczą opinie samych organów ONZ (np. dokumenty przywołane powyżej).

O skali łamania praw człowieka (a także niemocy czy wręcz braku woli rozwiązania tej sytuacji) przez wszystkie strony na Terytoriach Okupowanych świadczy sprawozdanie końcowe z działalności Richarda Falka (od 1967 r.specjalnego sprawozdawcy ds. przestrzegania praw człowieka na Palestyńskich Terytoriach Okupowanych) przedstawione Zgromadzeniu Ogólnemu Organizacji Narodów Zjednoczonych 20 października 2010 r.Wskazuje ono na liczne trudności w sprawowaniu mandatu, przede wszystkim na rażącą niechęć ze strony Izraela, którego taktyka, w ocenie Falka,„od początku”zakładała brak współpracy. Począwszy od 2008 r., gdy sprawozdawca został wydalony z lotniska, konsekwentnie uniemożliwiano mu wjazd do Izraela, jak również okresowe wizytacje obszarów okupowanych na Zachodnim Brzegu, we Wschodniej Jerozolimie oraz w Gazie. Już poprzednikowi Falka, południowoafrykańskiemu specjaliście od prawa międzynarodowego, Johnowi Dugardowi, odmawiano dostępu do politycznych i wojskowych urzędników izraelskich[31]. Tym samym polityka Izraela stoi w sprzeczności z zobowiązaniami wynikającymi z członkostwa w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Falk, przywołując dowody na lekceważenie przez Izrael prawa międzynarodowego, odwołuje się do śledztwa w sprawie konfliktu w Gazie (ang. Fact Finding Mission on the Gaza Conflict), której wyniki są powszechnie znane jako Raport Goldstone’a, a ostatnio także dochodzenia w sprawie zarzutów dotyczących incydentu z udziałem Flotylli Wolności z dnia 31 maja 2010 r. prowadzonego przez zespół dochodzeniowy wyznaczony przez Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka. Na szczególną uwagę i refleksję zasługuje fakt, iż ONZ stworzyła niewydolny urząd. Sama konstrukcja mandatu specjalnego przedstawiciela uniemożliwia efektywne sprawowanie tej funkcji. Sugestie przeformowania mandatu zostały zignorowane przez Radę Praw Człowieka, podobnie jak rekomendacje dotyczące sytuacji w Palestynie w sprawozdaniach specjalnego przedstawiciela i w raporcie Goldstone’a. Brak politycznej woli w ONZ do realizowania choćby tak fundamentalnych zobowiązań, jak te płynące z Karty[32], wywołuje, jak pisze Falk, „uzasadnione obawy przed stworzeniem fałszywego wrażenia, jakoby po obu stronach konfliktu, okupancie i okupowanym, spoczywała taka sama odpowiedzialność, podczas gdy w rzeczywistości jedna ze stron pozostawała przy władzy, a druga była represjonowana”[33]. Oczywiście przytacza on też liczne winy strony palestyńskiej, jednak, jak dowodzi, owo usilne kreowanie wrażenia symetrii, jest całkowicie nieuzasadnione.

Tymczasem sytuacja na Terytoriach Okupowanych niezmiennie stoi w sprzeczności z prawem wszystkich narodów do życia w wolności od obcego panowania, co z kolei zapewnia artykuł pierwszy obu międzynarodowych paktów praw człowieka ONZ oraz fundamentalne zasady międzynarodowego zwyczaju. Z definicji okupacja ma charakter czasowy i stanowi proces odwracalny. Społeczność międzynarodowa utrzymuje, iż prawo Palestyńczyków do samostanowienia pozostaje nienaruszalne i zostanie zrealizowane wraz z ustanowieniem niezależnego i suwerennego państwa palestyńskiego na terytoriach obecnie okupowanych. To wymaga od Izraela zastosowania się do 242. Rezolucji Rady Bezpieczeństwa i wycofania się z terenów okupowanych od czasów wojny z 1967 r. Wszystkie dotychczasowe negocjacje opierały się na tym założeniu. Działania Izraela, takie jak utrzymująca się blokada Gazy, rozszerzana strefa osadnictwa (także we wschodniej Jerozolimie-al Quds, czyli postulowanej stolicy państwa palestyńskiego), budowa tak zwanego muru bezpieczeństwa oraz rozległej sieci dróg dostępnych wyłącznie dla osadników mają doprowadzić na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie do zmian, które nieodwracalnie uniemożliwią praktyczną realizację idei dwóch państw. Izrael, kreując nową rzeczywistość polityczną, doprowadza de facto do aneksji wymienionych obszarów. Nie jest to na pewno okupacja de iure, w której należy miejscowej ludności zapewnić warunki możliwie zbliżone do normalności, umożliwiające przyszłe odzyskanie niezależności. Szczególnie drażliwa pozostaje kwestia zawłaszczania zasobów naturalnych (głównie wody, ale także uniemożliwianie połowów rybakom z Gazy przez ataki na kutry) i pogarszania warunków ekonomicznych przez niszczenie upraw (gajów oliwnych). Według szacunków organizacji pozarządowych izraelscy osadnicy zużywają około 75% wody w cenie pięciokrotnie niższej niż Palestyńczycy[34].

Jeżeli zasadne jest postrzeganie tych wydarzeń w kategoriach aneksji, to izraelska okupacja ma wiele cech osadniczego kolonializmu. Znajduje to odbicie w systematycznym naruszaniu przez Izrael artykułu 55 IV Konwencji Genewskiej i artykułu 69 Protokołu dodatkowego do Konwencji Genewskich z 12 sierpnia 1949 r. dotyczącego ochrony ofiar międzynarodowych konfliktów zbrojnych (Protokół I) z 1977 r. Nakłada on na Izrael szereg obowiązków mających na celu zapewnienie zaspokajania podstawowych potrzeb ludności znajdującej się pod jego kontrolą, szczególnie w strefie C[35], gdzie sprawuje on niepodzielną władzę. Artykuł 55 stanowi: „W pełnym zakresie środków, którymi dysponuje, mocarstwo okupacyjne ma obowiązek zapewnienia dostaw żywności i leków dla populacji, w szczególności niezbędnych artykułów spożywczych, punktów i sklepów medycznych i innych, jeżeli zasoby terytorium okupowanego są niedostateczne”. Obowiązek ten jest dookreślony w artykule 69 Protokołu I pod tytułem Podstawowe potrzeby na okupowanych terytoriach. Mocarstwo okupacyjne ma dostarczyć w możliwie największej ilości i bez żadnej dyskryminacji: odzież, okrycia, materiały potrzebne do budowy schronienia oraz przedmioty potrzebne do odprawiania rytuałów religijnych[36]. Tymczasem Izrael ogranicza dostawy żywności z konwojów pomocy humanitarnej, uznając tak podstawowe produkty jak makaron za niedozwolone. Uniemożliwia wwóz materiałów budowlanych i nie wydaje zezwoleń na budowę[37]. Szczególne zaniepokojenie w zakresie ochrony dzieci żyjących pod okupacją jest wyrażone w artykule 50 IV Konwencji Genewskiej i artykułach 77 i 78 Protokołu I[38]. W dwoistej i dyskryminującej strukturze prawnej, ograniczaniu mobilności Palestyńczyków, w manipulacjach przy wydawaniu zezwoleń i eksmisjach, ograniczaniu Palestyńczykom dostępu do specjalistycznej opieki medycznej, do uniwersytetów na Zachodnim Brzegu czy  uniemożliwianiu budowy dróg można dopatrzyć się dyskryminacji etnicznej. A jeśli weźmie się pod uwagę, iż Palestyńczycy żyją w wioskach otoczonych przez osiedla izraelskie i izraelską infrastrukturę, poddaje się kontroli, a wręcz inwigilacji, i że są całkowicie zależni energetycznie od Izraela (nie mają nawet własnej waluty), to nawet polityki apartheidu. Tego porównania używa Falk i rzeczywiście jest ono powszechne w społeczności arabskiej. Nie ma na celu wskazania podobieństwa z polityką apartheidu w Południowej Afryce, ale zwrócenie uwagi na anty-apartheidowskie normy zawarte w Konwencji Przeciwko Zbrodni Apartheidu, następnie włączone do Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego[39] (1998), który w Artykule 7 wyróżnia politykę apartheidu jako zbrodnię przeciwko ludzkości. Najbardziej wymownym symbolem dyskryminacji ze strony Izraelczyków i ich stałej obecności na Terytoriach Okupowanych jest budowa muru czy tzw. bariery bezpieczeństwa. O nielegalności tego przedsięwzięcia świadczą opinie doradcze MTS-u z 9 lipca 2004 r.[40]: o konsekwencjach budowy muru na Palestyńskich Terytoriach Okupowanych, w której podkreślono, że prawo Palestyńczyków do samostanowienia jest skuteczne erga omnes. Władze Izraela, podejmując działania uniemożliwiające Palestyńczykom realizację tego prawa (np. zmiana rzeczywistości politycznej przez budowę muru), działają wbrew międzynarodowemu porządkowi.

Pozostaje tylko zastanowić się, dlaczego pion polityczny nie wciela w życie rekomendacji prawników i ekspertów. Dopóki nie są one wiążące prawnie, nie muszą być ujawniane opinii publicznej. Politycy skwapliwie korzystają z tego prawa, hołdując zasadzie, że tam, gdzie zaczyna się polityka, kończy się nie tylko sprawiedliwość, ale i praworządność. Jeśli organizacja Narodów Zjednoczonych świadomie nie egzekwuje prawa, jak ma odpowiadać za pokój i bezpieczeństwo na świecie? W tej sytuacji potwierdza się obiegowa opinia, iż prawo międzynarodowe wiąże tylko stosunkowo małych i słabych. Edward Said uważa, że los Palestyńczyków determinuje martyrologia, która stała się więzieniem dla ich odwiecznych pragnień, nie pozwalając stworzyć nowoczesnego społeczeństwa, a także kategorią zastępczą, która usprawiedliwia obojętność, a czasem nawet wrogość Zachodu – Palestyńczycy zawsze będą tymi innymi, obcymi[41]. Ich los to pomyłka historii, z której wszakże nie łatwo się już wycofać. Palestyńczycy żyją „w przewlekłym »jeszcze nie«, w gruntownej narodowej niekompletności”[42].

Organizacja Wyzwolenia Palestyny

PLO-Logo

Tożsamość nowych Palestyńczyków oderwanych od kulturowego dziedzictwa i historii opiera się głównie na idei walki zbrojnej i powszechnego oporu – hasłach Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Edward Said, znany kontrowersyjny orientalista, zgadzając się, że pozwoliły one zaistnieć narodowi palestyńskiemu, wyodrębnić się mu spośród arabskości, zauważa, że jednocześnie skazały go na kieskę, i piętnuje dwoistość, jaką przeciętny obserwator z łatwością dostrzeże, przyglądając się bliskowschodniemu konfliktowi (choć nie zawsze jest to świadomie kreowane przez inklinacje polityczne). Palestyńczycy to zawsze ci obcy, niezrozumiali, więc podejrzani, a już na pewno na tyle odlegli, żeby się z nimi nie solidaryzować. To oczywiście naturalne, że patrząc na świat przez pewien „europejski” filtr, postrzegamy Izrael jako bliższy naszej cywilizacji, co może zniekształcać rzeczywisty obraz sytuacji. Owe zachodnie afiliacje często usprawiedliwiają określone zachowania polityków. Said wskazuje na zapomniane porozumienie zawarte przez USA z Izraelem w 1975 r. na Synaju[43], oznaczające implicite, iż USA nie będą układać się z OWP. Warunki nałożone w dokumencie na tę organizację oznaczają jej unicestwienie. Mimo procesu pokojowego i porozumień z Oslo można znaleźć argumenty na poparcie tezy, iż umowa podpisana przez Kiesingera – obok polityki symboli – wciąż funkcjonuje.

O ułomności wszystkich narzędzi prawa międzynarodowego i środków politycznych świadczy niemożność egzekucji podstawowych rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Izrael uważa, że zastosował się do rozporządzeń w wystarczającym zakresie. Said często jest oskarżany o stronniczość: naukowiec sam o sobie mówił, że jest chrześcijaninem spowitym w muzułmańską kulturę[44]. Niewątpliwie traktował sprawę palestyńską niezwykle osobiście. Najpierw był zwolennikiem powstania dwóch państw, po ostatniej wojnie uznał to za niemożliwe. W swoim pisarstwie akcentował etyczny aspekt konfliktu. Trudno jednak odmówić mu racji w jego walce o redefinicję, obiektywizację orientalizmu. Said uważa, że największym nieszczęściem Palestyńczyków jest to, iż są postrzegani jako wrogowie Żydów – w oczach Zachodu dyskredytuje ich to politycznie i moralnie.

Symbolem wiecznych przeszkód w ukonstytuowaniu się państwa palestyńskiego jest długoletnia tułaczka OWP, uznanej przecież w 1974 r. za oficjalną reprezentację swojego narodu. Najpierw organizację w niesławie wydalono z Jordanii, potem w 1982 r. instytucje palestyńskie zostały zdecentralizowane w wyniku wojny w Libanie. Szczególnie boleśnie wspomina się wywiezienie przez Izrael palestyńskich  archiwów z Bejrutu[45]. Jak pisze Said, podstawy alternatywnej egzystencji narodowej w Jordanii i Libanie były niszczone, odmawiano Palestyńczykom prawa do powrotu, jakby mając nadzieję, że pogodzą się ze swoim losem. Rozbudowana polityka historyczna, zawłaszczanie symboli „narodowych miejsc pamięci”[46] ma stłumić ich narodowe aspiracje. Temu samemu mają służyć np. projekty archeologiczne we wschodniej Jerozolimie (miasto Dawida czy lista dziedzictwa narodowego), utrudnianie dostępu do miejsc kultu, edukacji, pracy, zmuszanie do życia pod ciągłą kontrolą. Według Palestyńczyków izraelski aparat propagandy, jakby chcąc zmusić ich do kapitulacji, pozbawia ich dziedzictwa – wykorzystuje przy tym zarówno przemoc, politykę, jak i wyszukane techniki socjologiczne. Dlatego dla przyszłości niepodległej Palestyny kluczowe będzie znaczenie miał system edukacji wspierającej procesy państwotwórcze i wspieranie konsolidacji społeczeństwa. Spójna historiografia nie może opierać się jedynie na starożytnym dziedzictwie i współczesnych męczennikach zbrojnego oporu.

Jednym z aspektów tego procesu „zawłaszczania”, z którym Palestyńczycy, ale także światowe media, a więc opinia publiczna, obcują codziennie, jest amerykańska transkrypcja języka arabskiego, w istocie zaczerpnięta z hebrajskiej. Jest sprzeczna z tradycyjną transkrypcją arabskiego: alfabetem łacińskim gardłowe h zapisuje się teraz jako kh, a kh jako h, co często prowadzi do zmian znaczenia wyrazów i błędnych tłumaczeń (np. Ajn al chilwa – nazwa libańskiego obozu dla uchodźców oznacza słodkie źródło, zapisywana jako „Ajn al hilwa” – źródło na pustkowiu[47]). Stosuje się biblijne nazwy palestyńskich terenów należących do Żydów, np. Zachodni Brzeg to Judea i Samaria. Silna ideologizacja polityki państwowej jest koniecznością dla obu stron konfliktu. Ideolodzy izraelscy muszą odwoływać się do Pięcioksięgu, bazować na wierze, uczuciach, nie mogą wykazać ciągłości państwowej. Państwo żydowskie, aby przetrwać pośród morza Arabów, musi być silne i ludne, musi zantagonizować się wobec tamtejszej ludności w myśl zasady: oni muszą być złem, my dobrem. Kreuje się permanentne poczucie zagrożenia. Początkowo, gdy obecność Żydów była marginalna, gdy nie rościli sobie prawa do politycznej supremacji, koegzystencja przebiegała na ogół zgodnie i głównym obiektem gniewu Arabów byli Europejczycy zezwalający na zwiększoną migrację i odmawiający zrównania praw politycznych Palestyńczyków i innych arabskich sąsiadów Izraela. Często sami Arabowie sprzedawali Żydom ziemię.

Można powiedzieć, że druga wojna światowa, wyniszczywszy stary kontynent, zainicjowała długoletni konflikt na Bliskim Wschodzie. W Białych Księgach Brytyjczycy cyklicznie określali kwoty ilościowe dopuszczalnej migracji żydowskiej na terytorium Palestyny. Po 1939 r. miała ona zostać wstrzymana i zależeć wyłącznie od samych Palestyńczyków[48] – przebieg drugiej wojny światowej z oczywistych powodów spowodował wycofanie się Brytyjczyków z tej decyzji. Aby przyciągać i konsolidować osadników pochodzących przecież z rożnych krajów potrzebny był silny łącznik historyczno-religijny. Przeszłe cierpienia sprzyjały mitologizacji historii Izraela. Masowa migracja, rywalizacja o zasoby – wodę, ziemię, pogłębiające się dysproporcje ekonomiczne wzmacniały antagonizmy. Nie bez znaczenia dla rozwoju sytuacji w regionie były – wówczas, wydawałoby się, symboliczne, nie polityczne – decyzje podjęte przez twórców Izraela – o stworzeniu specjalnego, należy zaznaczyć – intratnego, systemu pomocy socjalnej dla ortodoksyjnych Żydów i ich rodzin. Wówczas stanowili oni ułamek społeczeństwa i, studiując księgi, mieli budować ideologiczne fundamenty nowej ojczyzny. Ich potencjał demograficzny, ekonomiczny i polityczny jednak gwałtownie rósł, a dziś ich utrzymanie stanowi żywotny problem dla budżetu Izraela, politycznie jednak stali się niezbędni. W marzeniach jego twórcy, Ben Guriona,  Izrael miał być świecką republiką, kawałkiem Europy na Bliskim Wschodzie: na początku zerwano z tradycją talmudyczną i wprowadzano zachodnie wzorce. Jednak aksjologiczne podstawy tożsamości Izraelczyków, ich rozumienie państwa i społeczeństwa nie są europejskie: wywodzą się z tego samego pnia kulturowego, co wzorce palestyńskie – są semickie. Judaizm, podobnie jak islam, nie operuje koncepcjami państwa czy narodu, jest systemem holistycznym, stylem życia. Duża część społeczeństwa nie godziła się na odrzucenie tradycji. Sprzeciw budziły zwłaszcza modernizacja w sferach społecznych, zrównanie w prawodawstwie statusu kobiet i mężczyzn, udział kobiet w armii i rządzie[49].

Po wojnie sześciodniowej i zajęciu przez Izrael terenów palestyńskich, chcąc ukonstytuować terytorialne zdobycze, państwo rozpoczęło kampanię osadnictwa. Na wyjazd na rubieże decydowali się ortodoksi o mesjanistycznych przekonaniach. W Palestynie w obliczu kompromitacji panarabizmu odżył nacjonalizm. OWP staje się realną silą polityczną. Kiedy na arenie międzynarodowej podniesiono konieczność utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego, niemożliwe okazało się rozgraniczenie polityki od religii. Wzrost znaczenia radykalnych sił po obu stronach prowadził do dalszej eskalacji wrogości, z której obecnie właściwie nie można się wycofać. Siły polityczne: rządzące (Hamas) lub współrządzące (skrajna izraelska prawica) w obu państwach oparły swój polityczny byt na narodowej martyrologii – wartości ostatecznej, z którą nie sposób polemizować.

 Społeczno-polityczne uwarunkowania sukcesu Hamasu

hamas

Organizacja Wyzwolenia Palestyny, oficjalna reprezentantka interesów Palestyńczyków, wykazywała od początku tendencje sekularystyczne – islam miał być poddany kontroli państwa – nigdy jednak nie zabiegała o utworzenie państwa laickiego. Odmienne miejsce religii w retoryce działaczy stało się zarzewiem konfliktu między OWP i Hamasem, który mimo swojego radykalizmu paradoksalnie zyskiwał na przemianach społecznych i urbanizacji. Tradycyjne więzi społeczne ulegały przemianom, miejsce wspólnoty rodowej zajmowała religijna. W latach osiemdziesiątych w dyskursie politycznym zaczął dominować język islamu. W ramach postępowania „ruralizacji miast” coraz większe rzesze ludności napływowej czuły się wyalienowane. Jedynym spoiwem stał się islam. Religia okazała się panaceum na frustracje nowych warstw społecznych, a także orężem opozycji w walce z Zachodem czy, jak uważano, zepsutymi moralnie rządami. Największe poparcie społeczne zyskiwały więc ugrupowania posługujące się retoryką religijną, jak Bractwo Muzułmańskie czy jego ideologiczny dziedzic, Hamas[50]. Ich przekaz zyskiwał jeszcze większą siłę dzięki rozwojowi mass mediów[51]. Lata osiemdziesiąte oznaczały też intensyfikację, a zarazem nową twarz izraelsko-palestyńskiego konfliktu. Hamas, którego ideologiczna konstytucja– karta Hamasu, powstała w czasie pierwszej intifady, lepiej wyczuwał nastroje społeczne i odnalazł się w rzeczywistości propagandowej walki z Izraelem. Ważnym czynnikiem sprzyjającym Hamasowi było systematyczne pogarszanie się warunków życia Palestyńczyków. Niedostatki ekonomiczne powstrzymywały rozwój nowoczesnego społeczeństwa, organizacje paramilitarne tworzyły partie i, odwołując się do tradycji plemienno-wspólnotowych, przejmowały socjalne funkcje państwa, co skutkowało przenikaniem się struktur militarnych i państwowych. Specyfika muzułmańskiego prawa sprzyja organizacjom paramilitarnym. Brak ścisłego rozdziału na prawo świeckie i kanoniczne[52] tworzy przestrzeń dla hybrydowych organizacji, którym często przewodzą teologowie – islamscy prawnicy. Powoduje to również społeczne przyzwolenie na metody stosowane przez te organizacje, na Zachodzie postrzegane jako sprzeczne z prawem. Hamas dysponuje rozwiniętą infrastrukturą pozwalającą mu szerzyć propagandę, rywalizuje z OWP poprzez własne media, programy szkolne, a także przez odwoływanie się do lokalnej kultury, muzyki (ciekawe, że partia islamska używa do celów propagandowych muzyki i poezji, według skrajnych radykałów niedozwolonych w islamie), organizowane są folklorystyczne przedstawienia[53]. Organizacja wykorzystuje swobodę w interpretacji islamu i traktuje zasady religii selektywnie. Chciałaby sprawiać inne wrażenie, jednak religia jest dla niej przede wszystkim środkiem oddziaływania i werbowania zwolenników, jest wykorzystywana, aby nakłaniać ich do czynów w istocie z nią sprzecznych, jak ataki samobójcze[54], lub niezgodnych z arabską tradycją, jak nieposłuszeństwo w rodzinie, zgoda na potencjalne osierocenie dzieci. Żona ma prawo czynnie uczestniczyć w walce wbrew woli męża[55]. Gdy w 2005 r. Izrael wycofał się ze Strefy Gazy, wielu przewidywało zwycięstwo ruchu oporu w wyborach. Odwoływanie się do aksjologicznych źródeł tożsamości Palestyńczyków, kryzys struktur OWP, podziały wewnętrzne w organizacji po śmierci Arafata i brak silnego przywództwa, intifada, kryzys humanitarny, dramatyczne dysproporcje w sytuacji ekonomicznej w Gazie i na Zachodnim Brzegu – wszystkie te czynniki umożliwiły zwycięstwo partii nawołującej do powstania państwa teokratycznego w wyborach uważanych za najbardziej demokratyczne w historii Bliskiego Wschodu[56]. Hamas nie uznaje sekularyzmu. Od początku istnienia prowadził wiec zimną wojnę z OWP, akceptując jej wkład w walkę o wolną Palestynę, jednak zaznaczając, iż deprecjonowanie roli islamu świadczy, że OWP zatraciła ideały w wyniku ideologicznej inwazji z Zachodu. Dopiero, gdy przywróci religii należne miejsce, bojownicy Hamasu staną się żołnierzami OWP w walce ze wspólnym wrogiem[57].

Reakcja Zachodu, jednoznacznie popierającego prezydencki Fatah (także w wymiarze wielomilionowej pomocy finansowej), na wygraną Hamasu utrwaliły podziały wśród Palestyńczyków na dwa społeczeństwa o zupełnie innych inklinacjach ideologicznych, żyjące w paralelnych rzeczywistościach. To właśnie wewnętrzne animozje najbardziej osłabiły podczas negocjacji stronę palestyńską. Apogeum wzajemnej wrogości miało miejsce  przed procesem pokojowym Annapolis[58]. Ludność z Zachodniego Brzegu zaczęła odnosić się wrogo do ewakuowanych proprezydenckich Gazańczyków, głównie członków sił bezpieczeństwa[59].

Hamas doprowadził do sakralizacji i internacjonalizacji sprawy palestyńskiej. „Nikt, ani sama Palestyna, ani Państwa Arabskie, ani żaden prezydent czy król, nie ma prawa oddać Palestyny – to boska ziemia, dar stwórcy dla Palestyńczyków – wagf[60]. Kto przeciwstawia się sprawie palestyńskiej, sprzeniewierza się religii – „naprawdę staje się ślepy”[61]. Walka o wyzwolenie Palestyny była obowiązkiem religijnym muzułmanów także dlatego, iż tam znajdowała się pierwsza historyczna qibla – kierunek modlitwy[62]. Zadaniem Hamasu jest rozbudzanie świadomości wśród wiernych, że sprawa palestyńska ma przede wszystkim wymiar religijny[63]. Jej niepodległość zapewni muzułmanom bezpieczeństwo miejsc świętych, swobodę pielgrzymowania, której są pozbawieni przez Żydów. Hamas podkreśla, że tylko po jego zwycięstwie w Ziemi Świętej zapanuje pokój między religiami. Supremacja islamu nad innymi religiami jest oczywista. Według nich także dlatego, że jako szanujący poprzednie objawienia, tylko on zapewni pełną swobodę kultu wyznania wszystkich religii księgi[64]. Kwestia wyzwolenia Palestyny jest wielowymiarowa: palestyńska, panarabska, islamska[65]. Wzywając do jedności w imię religii, Hamas jednocześnie ostrzega przed rozpowszechnianiem syjonizmu w całym regionie. Usiłuje wzbudzić w sąsiadach poczucie zagrożenia i zjednoczyć ich w imię wspólnego wroga[66]. Tego typu retoryka jest niebezpieczna, rozprasza odpowiedzialność za losy Palestyny na wiele podmiotów, a jak pokazała historia konfliktu na Bliskim Wschodzie, panarabizm i panislamizm to często pojęcia fasadowe. Najbardziej porywające hasło z karty to „Nie spoczniemy, póki sztandar islamu nie będzie powiewał nad każdą piędzią palestyńskiej ziemi”[67]. Aspiracje i prawa muzułmanów mogą być według Hamasu zrealizowane tylko na drodze walki i oporu[68]. Każde międzynarodowe porozumienie pokojowe wymaga ustępstw, rezygnacji choć z części świętej palestyńskiej ziemi, dlatego jest dla organizacji niemożliwe do zaakceptowania[69]. Posługując się tak kategorycznymi stwierdzeniami, Hamas pozbawia się możliwości adaptacji i przetrwania w innych warunkach politycznych. Jak dowodzi Mehr Litwak, antysemityzm Hamasu jest zjawiskiem wtórnym, motywowanym politycznie. Dawniej teologiczny spór rozgrywał się na linii islam–chrześcijaństwo, ponieważ muzułmanie postrzegali judaizm jako mniej istotny i niegroźny[70], a chrześcijanie opierali się na objawieniu bezpośrednio poprzedzającym działalność Mahometa. Dopiero losy Palestyny i powstanie zideologizowanego państwa Izrael przeniosło środek ciężkości dyskursu na judaizm. Hamas powstał w czasie pierwszej intifady i obok islamu przywoływał hasła naukowo-wyzwoleńcze, których tak spragnione było społeczeństwo w opresji. Zapewne dlatego w symbolice, jaką się posługuje, dominują wątki martyrologiczne, typowe raczej dla ugrupowań szyickich, a nie sunnickich[71]. Hamas jednak konstytuował się w wyjątkowych okolicznościach: jedynym, co mogło w jakimś stopniu legitymizować język nienawiści i środki, jakimi się posługiwał, a jednocześnie wytłumaczyć społeczeństwu sytuację, w jakiej się znalazło, było ukazanie konfliktu palestyńsko-żydowskiego w ostatecznych, eschatologicznych kategoriach.

W odróżnieniu od nieislamskich ugrupowań palestyńskich Hamas nie wprowadza rozróżnienia między Żydami a syjonistami[72], uznając ich za winnych niemal każdego zła na świecie. Jak czytamy w programowym dokumencie palestyńskiego ruchu oporu, Żydzi inspirują wojny, wpływają za pomocą klubu rotariańskiego na światowe media i korporacje, kontrolują Zachód bierny wobec losu Palestyńczyków[73]. Dzięki temu społeczny gniew zogniskował się na jednym konkretnym wrogu, a Hamas mógł budować na tym polityczny kapitał. Aby uzasadnić swą wizję rzeczywistości, ruch wykorzystuje specyfikę koranicznego języka i swobodę interpretacji Księgi, przywołując rozmaite deprecjonujące Żydów fragmenty[74] (oczywiście w oderwaniu od kontekstu historycznego i sytuacji, jakich dotyczą). Hamas dostrzega ciągłość historycznego losu Arabów od czasów krucjat do syjonistycznej okupacji. Uważa syjonizm za odmianę nazizmu[75], a terroryzm i przemoc za naturalny sposób działania Żydów. Walka z nimi to walka ze złem, dlatego dżihad nie jest kwestią wyboru, jest obowiązkiem i musi trwać[76].

Choć po wycofaniu się Izraela ze strefy Gazy nawet w łonie Hamasu pojawiły się głosy mniej radykalnych działaczy optujących za dialogiem, radykalna zmiana retoryki Hamasu jest niemożliwa: zmiany światopoglądowe czy polityczne zwykle dokonują się wolniej od ekonomicznych[77].

Konflikt izraelsko-palestyński to obecnie w dużej mierze wojna propagandowa. Wiele operacji militarnych pozostało niezakończonych, np. zabrakło trzeciej fazy, szturmu i zajęcia miast w operacji Płynny Ołów. Dlaczego Izrael wbrew wojennej strategii zaprzestał walk, skoro wcześniej ignorował krytykę społeczności międzynarodowej alarmującej o ofiarach cywilnych? Otóż został osiągnięty cel ważniejszy dla Izraela niż zwycięstwo militarne –wizerunkowa klęska Hamasu. Według propalestyńskiego portalu tworzonego, co ciekawe, przez żydowskich publicystów, Izrael świadomie wykorzystuje martyrologię, mimo braku przekonania establishmentu o uczciwości takich działań, oddziałując nią na zewnętrznych obserwatorów, ale i na własnych obywateli, którzy w pułapce polityki historycznej nie potrafią już definiować swojej tożsamości w innych kategoriach. Opozycjoniści utrzymują, iż sam Ben Gurion nie rozumiał optymizmu, z jakim Arabowie dążą do pokoju z Izraelem: „To nie jest naturalne w świetle uzasadnionego poczucia grabieży kraju. Nawet jeśli przyjąć, że Palestyna jest żydowską ziemią obiecaną, to na przestrzeni dwóch tysięcy lat wiele się zmieniło. Absurdem jest karać Arabów za antysemityzm”[78]. Świadczy to o ogromnym zaangażowaniu emocjonalnym obu stron i braku realnego rozwiązania. Niełatwo zapomnieć, co stało się w ciągu życia dwóch pokoleń, ale nie przez cale dzieje narodu. Izrael musi utrzymywać silną armię i nakręcać spiralę ideologicznej indoktrynacji, aby zwyciężył on, a nie Arabowie. Hamas odwołuje się do tych samych najwyższych wartości. Nawet dzieci po obu stronach konfliktu w majestacie prawa są uczone nienawiści do sąsiada, a w modlitwach życzą mu śmierci[79]. Obie strony, aby nie skazać się na polityczną marginalizację, uczestniczą w przemocy, podsycają ją, odwołują się do swojego twardego elektoratu i zapewniają sobie dalsze rządy. Zmiana retoryki oznaczałaby dla Hamasu i palestyńskiej prawicy polityczny niebyt, dlatego starają się polaryzować społeczeństwo, nie doprowadzić do pokojowego współistnienia.

Wielu izraelskich polityków i intelektualistów uznaje utworzenie dwóch państw narodowych za naturalne, leżące w interesie przyszłego spokoju Izraela i krytykuje mocodawców za niezawarcie umowy z Palestyńczykami podczas ostatnich negocjacji. Rozmowy były sabotowane przez rożne grupy, delegacja palestyńska została skompromitowana po wycieku korespondencji dyplomatycznej, oskarżona o zbyt daleko idące ustępstwa, jak rezygnacja z prawa powrotu dla pełnej liczby uchodźców. Niezmiennie jednak od początku konfliktu część obu społeczeństw nie rozumie idei koegzystencji. Zachód widzi przyczynę impasu w złowrogo wieszczonej islamizacji regionu, co sugeruje, iż znaczenie religii, zastąpione demokracją i świeckością, zmalało, aby ponownie powrócić. Tymczasem islam jako system jest fundamentem tożsamości, sposobu postrzegania każdego muzułmanina, niezależnie od deklarowanej religijności. Te prawidłowości odnoszą się też do Izraelczyków, uważanych przez nas za europejskich w konfrontacji z Arabami. Jak zauważa Basman Tibi, niemiecki historyk syryjskiego pochodzenia, polityzacja religii na Bliskim Wschodzie, nie sama religia, jak często uważają zewnętrzni obserwatorzy, jest największym zagrożeniem pokoju. Jednocześnie wielu orientalistów twierdzi, iż nie ma i nigdy nie będzie islamu niepolitycznego…

Flagi: palestyńska, Hamasu i Fatahu (fot. MZ Buśko)

 

Aneks

Wybrane artykuły z Karty Hamasu[80]

Structure and Formation Article Three

They raised the banner of jihad in the face of the oppressors, in order to deliver the land and the believers from their filth, impurity and evil. „We hurl the truth against falsehood and crush its head, and lo, it vanishes”. (Koran, 21:18)

Article Six

The Islamic Resistance Movement is a distinct Palestinian movement that is loyal to Allah, adopts Islam as a way of life and works to raise the banner of Allah over every inch of Palestine. Under the wing of Islam, followers of other religions can all live safe and secure in their life, property and rights; whereas in the absence of Islam, discord arises, injustice spreads, corruption burgeons, and there are conflicts and wars.

Article Seven

Muslims who adopt the way of the Islamic Resistance Movement are found in all countries of the world, and act to support [the movement], to adopt its positions and to reinforce its jihad. Therefore, it is a world movement, and it is qualified for this [role] owing to the clarity of its ideology, the loftiness of its purpose and the exaltedness of its goals. It is on this basis that it should be regarded and evaluated; it is on this basis that its role should be recognized. Whoever denies its rights, refrains from helping it, becomes blind [to the truth] and makes an effort to blot out its role – he is like one who attempts to dispute with [divine] predestination. Whoever closes his eyes to the facts, intentionally or unintentionally, will eventually wake up [to find that] events have overtaken him and that the [weight of the] evidence has rendered him unable to justify his position. Precedence shall be given to those who those who come first [to the movement]. The iniquity of one’s own relatives is more painful to the soul than the blow of a sharp sword.

Article Eleven

The Islamic Resistance Movement maintains that the land of Palestine is Waqf land given as endowment for all generations of Muslims until the Day of Resurrection. One should not neglect it or [even] a part of it, nor should one relinquish it or [even] a part of it. No Arab state, or [even] all of the Arab states [together], have [the right] to do this; no king or president has this right nor all the kings and presidents together; no organization, or all the organizations together – be they Palestinian or Arab – [have the right to do this] because Palestine is Islamic Waqf land given to all generations of Muslims until the Day of Resurrection.(…)After discussions and consultations between the Caliph ‘Umar b. Al-Khattab and the Companions of the Prophet, they decided that the land should be left with its [original] owners to benefit from its crops, but the substance of the land, that is the land itself, should constitute Waqf for all the generations of Muslims until the Day of Resurrection. The tenure of the owners is only tenure of usufruct. This Waqf will exist as long as the heaven and earth exist. Any measure which does not conform to this Islamic law regarding Palestine is null and void. “This surely is the very truth. Therefore, praise the great name of your Lord.” (Koran, 56:95-96)

Homeland and Nationalism as Seen by the Islamic Resistance Movement Article Twelve

Nationalism , as seen by the Islamic Resistance Movement, is part of the [Islamic] religious creed. There is nothing that speaks more eloquently and more profoundly of nationalism than the following: when the enemy tramples Muslim territory, waging jihad and confronting the enemy become a personal duty of every Muslim man and Muslim woman. A woman may go out to fight the enemy [even] without her husband’s permission and a slave without his master’s permission.

There is nothing like this in any other political system – this is an indisputable fact. Whereas the various other nationalist [ideologies] are connected to physical, human and regional factors, the nationalism of the Islamic Resistance Movement is [likewise] characterized by all of the above, and in addition – and most importantly – it is characterized by divine motives which endow it with spirit and life, since it is related to the source of the spirit, and to Him who gives life. [The Islamic Resistance Movement] is raising the divine banner in the skies of the homeland, so as to firmly connect heaven and earth.

There is no solution to the Palestinian problem except by jihad. Initiatives, proposals and international conferences are a waste of time and a farce. The Palestinian people is far too eminent to have its future, its rights and its destiny toyed with The Three Circles

Article Fourteen

The problem of liberating Palestine involves three circles: the Palestinian circle, the [pan-]Arab circle and the Islamic circle. Each of these three circles has its role in the struggle against Zionism and has its duties. It is a grave error and shameful ignorance to neglect any of these circles, for Palestine is an Islamic land. In it is the first of the two qiblas [directions of prayer] and the third most holy mosque, after the mosques of Mecca and Medina. It is the destination of the Prophet’s nocturnal journey. (…)

Article Nineteen

Books, articles, pamphlets, sermons, epistles, traditional songs, poems, [patriotic] songs, plays, etc. – when they have the characteristics of Islamic art, they are among the necessary means of ideological indoctrination. [They constitute] self-renewing sustenance for continuing the journey and refreshing the spirit, for the road is long, the suffering is great and the souls grow weary. Islamic art renews the energies, revives motion and awakens the soul to lofty ideals and wholesome conduct. With money they have taken control of the world media – news agencies, the press, publishing houses, broadcasting services, etc.

 Article Twenty-Two

 With money they sparked revolutions in various countries around the world in order to serve their interests and to reap profits. They were behind the French Revolution and the Communist Revolution and [they are behind] most of the revolutions about which we hear from time to time here and there. With money they have formed secret organizations, all over the world, in order to destroy [those countries’] societies and to serve the Zionists’ interests, such as the Freemasons, the Rotary Clubs, the Lions, the Sons of the Covenant [i.e. B’nei B’rith], etc. All of these are organizations of espionage and sabotage. With money they were able to take control of the colonialist countries, and [they] urged them to colonize many countries so that they could exploit their resources and spread moral corruption there.

Article Twenty-Six

The Islamic Resistance Movement – looking favorably as it does on the Palestinian nationalist movements – does not refrain from discussing new developments concerning the Palestinian problem in the local and international arena in an objective manner, so as to find to what extent [these developments] agree or disagree with the national interests in the light of the Islamic vision.

Article Twenty-Seven

wing to the circumstances that surrounded the establishment of the PLO, and [owing to] the intellectual confusion which prevails in the Arab world as a result of the intellectual invasion to which it has been subject since the defeat of the Crusaders, and which was intensified, and continues to be intensified by Orientalism and Christian missionary activities – the PLO has adopted the idea of the secular state, and we view [the PLO] accordingly. Secularist ideology stands in total contradiction to the religious ideology, and it is ideas which are the basis of positions, behavior and decisions.

Article Thirty-One

The Islamic Resistance Movement is a humane movement which respects human rights and is committed to the Islamic tolerance towards the followers of the other religions. It is hostile only to those among them who display hostility towards it or stand in its way, hampering its activities and foiling its efforts. Under the wing of Islam, the followers of the three religions – Islam, Christianity and Judaism – can co-exist in security and safety. It is only under the wing of Islam that safety and security prevail. Recent and ancient history provide the best evidence for this. The followers of the other religions should stop competing with Islam for sovereignty in this region, because, when they rule, there is nothing but carnage, torture and deportation,

Article Thirty-Two

The Islamic Resistance Movement calls upon all the Arab and Muslim peoples to strive seriously and diligently to prevent this horrible scheme, and to alert the masses to the danger inherent in leaving the circle of the conflict with Zionism. Today it is Palestine, and tomorrow some other country or countries, for the Zionist plan has no limits, and after Palestine they want to expand [their territory] from the Nile to the Euphrates, and when they finish devouring one area, they hunger for further expansion and so on, indefinitely. Their plan is expounded in The Protocols of the Elders of Zion, and their present [behavior] is the best proof for what we are saying.

 

 


[1] Fragment pieśni Moutani – „Moja ojczyzno”, do słów wybitnego poety palestyńskiego Ibrahima Tukana i muzyki Muhammada Fajsala. Utwór był hymnem Palestyńczyków w czasie powstania antybrytyjskiego w latach 1936–1939. Od 2004 r. jest hymnem Republiki Iraku, choć nadal pozostaje powszechnie uznany za nieoficjalną  narodową pieśń Palestyńczyków. Tłumaczenie z arabskiego – M. Dziekan, Historia Iraku, Warszawa 2007.

[2] B. Lewis, op. cit., s. 99–101.

[3] B. Kimereling, op. cit., s. 50–51.

[4] Ibidem, s. 51.

[5] B. Lewis op. cit., s. 90–117. Laiah Greanfeld, akcentując owe różnice  semantyczne, wyróżnia nacjonalizmy wschodu i Zachodu, (antropologiczne ujęcie narodu) W języku angielskim szeroko rozpowszechniona antynomia civil nationalism ethnic nationalism. Czasem  nacjonalizm bywa postrzegany w tym regionie  jako nacechowany negatywnie i postuluje się używanie pojęcia ethnicity. Zob. A. Kłoskowska, op. cit., s. 19 i dalsze.

[6] Rząd czasów reżimu w Iraku opierał się w dużej mierze na ludziach pochodzących z jednego  miejsca – rodzinnego miasta Tikrit. W Syrii można zaobserwować nieco inne zjawisko: jednoczesną dominację wspólnoty  lokalnej  i wyznaniowej – alawitów (małego, synkretycznego odłamu szyizmu) z północnego Zachodu kraju. W Jemenie o dominację  walczą  trzy  wyznania muzułmańskie – to walki o charakterze    zarazem  plemiennymi i regionalnymi.

[7] B. Lewis, op. cit., s. 90–117.

[8] „Middle Eastern studies”, Vol. 36, No. 2, New York, April 2000.

[9] B. Kimmerling, op. cit.,s.49.

[10] A. Kłoskowska, op. cit., s. 30–31.

[11] B. Kimmerling op. cit., s. 50.

[12] Ibidem, s. 54.

[13] Ibidem, s.53–55.

[14] Ibidem, s. 57–58.

[15] Ibidem, s. 50 i n.

[16] Ibidem, s. 50 i n.

[17] Ibidem, s. 60 i n.

[18] Ibidem, s. 69.

[19] Ibidem, s. 49–70.

[20] B. Lewis, op. cit., s. 110–111.

[21] B. Kimmerling, op. cit., s. 60 i n.

[22] Ibidem, s. 68.  Do męczeńskiej śmierci Qassama odwołuje  się też   szósty artykuł karty Hamasu.

[23] Ibidem, s. 63 i dalsze.

[24] Portal Narodów Zjednoczonych poświęcony Palestynie: http://unispal.un.org/unispal.nsf/home.htm.

[25] Ibidem.

[26] A. Przyborowska-Klimczak, Prawo międzynarodowe, wybór dokumentów,  Verba, Lublin 2008, s. 134–139 i 160–168.

[27] Strona internetowa Unii Afrykańskiej: http://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=en&tl=pl&u=httpproc.3Aproc.2Fproc.2Fwww.africa-union.orgproc.2Fofficial_documentsproc.2Ftreaties_proc.2520conventions_proc.2520protocolsproc.2Fbanjulproc.2520charter.pdf&anno=2.

[28] A. Przyborowska-Klimczak, op. cit., s. 140.

[29] United Nations information system on the question of Palestine, Portal Narodów Zjednoczonych poświęcony Palestynie: http://unispal.un.org/unispal.nsf/home.htm.

[30] Oświadczenie trzeciego Komitetu Zgromadzenia Ogólnego, 2010 r.

[31] Http://www.middleeastmonitor.org.uk/downloads/other_reports/report-of-the-special-rapporteur-on-the-situation-of-human-rights-in-the-palestinian-territories-occupied-since-1967.pdf, Raport Richarda Falka kończący jego działalność jako przedstawiciela ONZ ds. przestrzegania praw człowieka na Terytoriach Okupowanych.

[32]  Karta Narodów Zjednoczonych, dalej Karta.

[33]  Ibidem.

[34] Badil Resource Center for Palestinian Residency and Refugee Rights, Al Madal, No. 39/40 (autumn 2008/winter 2009);  Amnesty International, Troubled Waters – Palestinians Denied Fair Access to Water, 2009.

[35] Na mocy porozumień z Oslo Zachodni Brzeg Jordanu został podzielony na trzy strefy: strefa A, najgęściej zaludniona, znajduje się pod kontrolą Autonomii Palestyńskiej i ma palestyńską administrację. Strefa  B jest kontrolowana  przez Izrael, a administrowana przez Palestyńczyków. W strefie C, gdzie znajduje się najwięcej potencjalnych terenów     osadniczych, całkowitą kontrolę sprawuje Izrael.

[36] Ibidem.

[37]  M. Mugharabi, Swoi obcy, „Polityka nr 47, 24 listopada 2007.

[38] http://www.middleeastmonitor.org.uk/downloads/other_reports/report-of-the-special-rapporteur-on-the-situation-of-human-rights-in-the-palestinian-territories-occupied-since-1967.pdf, Raport Richarda Fakla kończący jego działalność jako przedstawiciela ONZ ds. przestrzegania praw człowieka na Terytoriach Okupowanych.

[39] Statut międzynarodowego trybunału karnego: http://www.icc-cpi.int/NR/rdonlyres/EA9AEFF7-5752-4F84-BE94-0A655EB30E16/0/Rome_Statute_English.pdf.

[40] Http://www.pism.pl/zalaczniki/Biuletyn_649.pdf.

[41] E. Said, op. cit., s. 160–168.

[42] Ibidem, s. 166.

[43] Ibidem, s.160.

[44] Recenzja książki Saida autorstwa orientalisty Piotra Balcerowicza: http://www.orient.uw.edu.pl.

[45] B. Kimereling, op. cit., s. 69 i dalsze.

[46]A. Kłoskowska, op. cit.

[47] E. Said, op. cit., s. 134-137.

[48]A. Chojnowski, materiały z wykładu „Historia Izraela”, Uniwersytet Warszawski, rok akademicki 2010/2011.

[49] Wykład Uriego Hupperta wygłoszony w ISM 31 marca 2011 r.

[50]Hamas sam określa się jako dziedzic czy wręcz frakcja-skrzydło Bractwa Muzułmańskiego – Artykuł 3 i 7 karty Hamasu, zob. Aneks I.

[51] A. Hourani, op. cit., s. 444–445.

[52] J. Danecki, op. cit., t. 1, s. 213–235.

[53] Artykuł 6 i 19 karty Hamasu.

[54]  J. Danecki, op. cit., s. 131.

[55] Artykuł 12 karty Hamasu.

[56] M. Mughrabi, Swoi obcy, w: Polityka, 24 listopada 2007.

[57] Artykuł 27.

[58] Ibidem, s. 61–62.

[59] M. Mugharabi, op. cit., s. 63.

[60] Artykuł 11.

[61] Artykuł 7.

[62] Artykuł 14. Za życia proroka Mahometa, przed zatargami z plemionami żydowskimi, tak Żydzi, jak  i muzułmanie modlili się zwróceni w kierunku Jerozolimy. Prawdopodobnie szczególnym dniem przeznaczonym na specjalne obrzędy dla obu wyznań była sobota. Zob. J. Danecki, op. cit.

[63] Artykuł 15.

[64] Artykuł 31.

[65] Artykuł 14.

[66] Artykuł 32.

[67] Artykuł 3 i 12.

[68] Artykuł 13.

[69] Artykuł 13.

[70] M. Litwak, The anti semitism of Hamas, s. 43, „Palestine–Israel journal”.

[71] Ibidem.,s. 41

[72] Ibidem, s. 43.

[73] Artykuł 22.

[74] Artykuł 7.

[75] Artykuł 2.

[76] M. Litwak, op. cit., s. 42–45.

[77] Ibidem, s. 47.

[78] http://www.palestineremembered.com/index.html.

[79] Palestyńskie dzieci są uczone modlitw życzących Żydom eksterminacji. Zob. http://www.alfateh net/alfateh/no8chapter8.html.

[80]  Archiwum  własne.

Tags: , , , , , , , , , , , , ,