Polityka zagraniczna Libanu

Liban, pozostając wyjątkowym stanowi swoistą miniaturę Bliskiego Wschodu, złożoności zachodzących tam procesów i zjawisk; dla każdego zainteresowanego regionem, to w jaki sposób to maleńkie państwo lawiruje między, często sprzecznymi, interesami swych potężnych sąsiadów, może być bezcenną wskazówką w dalszych badaniach i obserwacjach, a także lekcją pokory.

„Różne religie i sekty żyją obok siebie, ale nie tworząc jednego społeczeństwa ani nie kierując się braterskimi uczuciami. Sunnici wykluczają ze społeczeństwa szyitów, obie grupy nienawidzą druzów, z kolei wszyscy oni gardzą nusaryjczykami. Maronici nie darzą nikogo szczególnie ciepłymi uczuciami; w zamian nie są lubiani przez nikogo .Greccy ortodoksi nie znoszą katolików, obie grupy nie tolerują żydów. To samo dotyczy pozostałych grup i denominacji, społeczności te nie mają poczucia wzajemnej więzi. W społeczeństwie brak wspólnej strategii rozwoju, zamiast tego ludzie gubią się pośród niezliczonych antagonizmów i wzajemnych antypatii .Żaden inny kraj na świecie nie jest siedzibą tylu historycznie skłóconych grup i ras, co skutecznie uniemożliwia jakąkolwiek poprawę sytuacji. Ludzie ci nigdy nie stworzą spójnego narodu, gdyż nie jednoczy ich religia ani cel polityczny – dlatego zawsze pozostaną słabi, niezdolni do stanowienia o sobie samych, wystawieni na wpływy i agresję zewnętrzną[1]”.

Jeśli tak rzeczywiście jest to dlaczego Liban we wszystkich niemal statystykach wskaźników wolności wypada lepiej niż jego bliskowschodni sąsiedzi, wartościami oscylując wokół tych właściwych państwom Europy Wschodniej? Według danych  publikowanych przez Freedom House[2]Liban klasyfikowany jest jako umiarkowanie wolny lub częściowo wolny, podobnie wg wskaźnika wolności gospodarczej[3], (publikowanego przez Wall Street Journal) i wskaźnika wolności prasy[4] (Reporterzy bez Granic). Liban znajduje się w czołówce rozwoju społecznego państw regionu[5], mimo iż nie może konkurować z rajami naftowymi w wynikach gospodarczych. Mimo kryzysu gospodarczego i wzrostu bezrobocia, szanse zatrudnienia są w Libanie jedne z największych[6],a ustrój określany jako jeden z najmniej represyjnych[7] w regionie. To czynnik ludzki jest największym kapitałem Libanu, potencjał intelektualny jego siedmiomilionowej diaspory, a także tradycje akademickie i kulturalne Libanu, jako siedziby licznych uniwersytetów, prasy, wydawnictw, cieszących się unikalną w skali regionu wolnością słowa. Tym Liban rekompensuje sobie obiektywnie niekorzystne czynniki, jak mała wielkość, skomplikowane sąsiedztwo, zależność ekonomiczna od zagranicy. Dzięki temu Liban stojący na intelektualnym, ale i mentalnym pograniczu Wschodu z Zachodem, trwa w swojej skomplikowanej różnorodności. W obliczu kryzysu w Syrii wielu wieszczyło upadek Libanu[8], efemerydy niegdyś europejskiej, dziś zależnej od Syrii i Iranu. Powód nie nastąpienia owego upadku jest jednocześnie największym kapitałem Libanu na arenie międzynarodowej.

Dla wyznawców innych religii, zwłaszcza chrześcijan, eksperyment z arabskim nacjonalizmem, nasseryzmem czy bassizmem oznaczał często dyskryminację pod pozorem tolerancji i jedności narodowej.

Chrześcijanie i muzułmanie tego regionu, chociaż etnicznie i kulturowo tożsami (arabski chrześcijanin ma w wymiarze mentalnościowym więcej wspólnego z muzułmańskim sąsiadem niż z współwyznawcą z Europy), legitymują się odmiennym pochodzeniem i niekiedy ta pierwotna przynależność ma znaczenie prymarne wobec narodowej, podziały te powstawały i były pogłębiane w ramach rozwoju nowoczesnych państw arabskich. W poszukiwaniu tożsamości społeczności chrześcijańskie radykalizowały się na równi z muzułmańskimi, a ich religia stawała się najlepszym narzędziem w walce o wpływy polityczne, czego najlepszym przykładem może być wojna domowa w Libanie i niechlubna działalność maronickich bojówek. Kształceni na zachodzie arabscy chrześcijanie często stanowili elitę intelektualną krajów swojego pochodzenia, jednak pozostawali niedoreprezentowani w strukturach rządowych i administracyjnych. W odpowiedzi na represje i niesprawiedliwość zaczęły powstawać mity założycielskie, alternatywne do tych muzułmańskich, odróżniające ich od współobywateli; chrześcijanie mieli w tej kreacji historycznej poparcie byłych metropolii, które w elitach chrześcijańskich widziały gwarant realizacji swoich interesów w krajach arabskich.

Traktując prawny rozdział Kościoła od państwa jako coś oczywistego, przyzwyczajeni jesteśmy pojmować narodowość jako kategorię nadrzędną, obejmującą rozmaite wyznania, inaczej niż w świecie islamskim, gdzie jedna religia dzieli się na różne narody. W zachodniej optyce postrzegania nie przykłada się już zasadniczej wagi do tożsamości religijnej, trudno zrozumieć, że inni mogą nadal tak czynić, szukamy niereligijnych przyczyn „pozornie” religijnych konfliktów. „Naturalnie, istnieją na Zachodzie wyjątki jak konflikt pomiędzy protestantami i katolikami w Irlandii Północnej. Jednak jest on postrzegany raczej w kategoriach narodowych niż religijnych, tzn. po prostu jako konflikt pomiędzy Brytyjczykami i Irlandczykami. Zachodni reporterzy, usiłujący wytłumaczyć w sposób zrozumiały złożoności libańskiej wojny domowej zachodnim czytelnikom, wpadli w nałóg mówienia o bojach „prawicowych chrześcijan” z „lewicowymi muzułmanami”– tak jakby układ Sali we francuskim rewolucyjnym Zgromadzeniu Narodowym miał jakikolwiek związek z sekciarskimi walkami rozrywającymi na strzępy Liban[9]”. Naturalnie, zachodnia terminologia tego rodzaju nie pomaga opisać, a tym bardziej wyjaśnić, wewnętrznego konfliktu, gdzie z reguły aktorami są raczej katolicy czy prawosławni niż po prostu chrześcijanie, raczej sunnici lub szyici niż muzułmanie i raczej którzykolwiek z nich niż Libańczycy[10].

Oczywiście polityka zagraniczna zawsze jest związana z polityką wewnętrzną, choć nie jest tylko jej prostą funkcją[11]. W wypadku Libanu to doprecyzowanie może okazać się szczególnie kłopotliwe, gdyż okoliczności powstania państwa, specyfika libańskiego ustroju, na długie lata zdeterminowały kierunki polityki zagranicznej tego państwa.

Konfesjonalizm libański

Liban zawdzięcza swoją państwowość animozjom etnicznym (chociaż w tym wypadku rozróżnienie między grupami politycznymi i religijnymi jest szczególnie kłopotliwe), mimo iż w rzeczywistości jest to kraj jednolity etnicznie (95 proc. Arabów, pozostałe 5 proc. to głównie Ormianie), jednak libańscy chrześcijanie nie uważają się za Arabów. W 1860 r. powstał autonomiczny sandżach Libanu, na obszarach którego znaczna była aktywność i rola misjonarzy chrześcijańskich, popularne były idee syrjanizmu i konspekt wielkiej Syrii (Al Bustam) czy wielkiego Libanu (Ghani); identyfikowano Syrię z Fenicją, tj. z Libanem. Występowała swoista dwoistość ideologiczna: we Francji funkcjonowały zarówno komitet syryjski jak i libański[12]. Nacjonalizm libański zaczął kształtować się dopiero od uzyskania przez ten kraj niepodległości w 1926 r., chociaż oczywiście ideolodzy twierdzą, że istniał on od zawsze. Francuzi dzieląc mandat odwoływali się właściwie tylko do intelektualistów chrześcijańskich, postulując zwiększenie związków z metropolią, powołując się nawet na chrześcijańskie krucjaty. Do drugiej wojny światowej chrześcijanie stanowili od 45 do 55 proc. populacji kraju. Konstytucja z 1926 r. rozróżniała rasę od narodowości, postulowano procentową reprezentację szeregu etnosów. Stworzono, na wzór szwajcarski, system kantonów wyznaniowych. Przy kształtowaniu państwowości wielkie były wpływy chrześcijańskiego Uniwersytetu Świętego Józefa w Bejrucie. W obliczu braku klarownej charakterystyki mówiono, że „populacja Libanu jest po prostu libańska.[13]” Maronici tworzyli niearabski mit założycielski, wywodząc się od Fenicjan.

Na Bliskim Wschodzie nadal osią napędzającą ruchy społeczne, zwłaszcza w państwach o niejednorodnej strukturze etnicznej są przynależności plemienne i etniczne, często nadrzędne, w odczuciu jednostek, wobec obywatelstwa. Różnice językowe, etniczne, religijne mogą w tym kraju nakładać się na i jednocześnie utrwalać stratyfikację społeczną, pogłębianą procesami ekonomicznymi i cywilizacyjnymi. Mimo wspomnianych czynników ryzyka Liban ma najniższy w regionie odsetek ludności żyjący poniżej granicy ubóstwa, nie przekraczający 30 procent[14],oczywiście w porównaniu z sytuacją w Europie wartość wskaźników jest zatrważająca, jednak gdy porównamy to z sytuacją np. w Egipcie, gdzie wskaźnik przekracza 40procent i Jemenie –60[15], to zyskamy właściwą perspektywę.

Obecnie w konstytucji z 1943 r. wyróżnia się 17 religii oficjalnych (co na Zachodzie niewyobrażalne, w dowodzie osobistym wyróżnia się wyznanie). Obecnie około 95 proc. populacji to Arabowie (choć chrześcijanie się za takich nie uważają), 4 proc. Armeńczycy i śladowe ilości innych grup. Wśród arabskiej ludności około 60 proc. to muzułmanie, z których większość to szyici (tendencja rosnąca). Znaczną grupę stanowią druzowie (przez samych muzułmanów uważani za sektę). Chrześcijanie również nie stanowią jednolitej grupy (największe wyznania to maronici i greccy ortodoksi). Podziały religijne Libanu konstytuują jego system religijny, konfesjonalizm, gdzie najważniejsze stanowiska w rządzie jak i administracji obsadzane są z klucza religijnego – prezydent jest maronitą, premier sunnitą, przewodniczący pierwszej izby parlamentu szyitą, przewodniczący drugiej greckim ortodoksem[16].           

Zmiany demograficzne na korzyść muzułmanów powodują nieprzystawalność systemu politycznego do rzeczywistości, co jest przyczyną wzrastających napięć. Przykładem tego była krwawa wieloletnia wojna domowa (1975-1990), w wyniku której społeczeństwo uległo dalszej polaryzacji na część muzułmańską i chrześcijańską, choć i tu religia była tylko pretekstem – polityzacja religii doprowadziła do użycia jej w walce
o wpływy.

Grupy etno-religijne w Libanie

Grupy etno-religijne w Libanie

Mohammad El Baradei określa stabilizację sytuacji w Libanie jako warunek konieczny dla osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie[17], obok normalizacji stosunków z Iranem, bezpieczeństwa w Iraku i rozwiązania konfliktu izraelsko–palestyńskiego. Nie pozwala to nie doceniać znaczenia Libanu w regionie i przyszłej polityki Bejrutu wobec sąsiadów. W rzeczywistości Liban stał się areną swoistej wojny zastępczej o hegemonię  w regionie dla Syryjczyków, Izraelczyków, Palestyńczyków, wykorzystujących istniejące podziały dla własnych celów. Libańska wojna domowa, a także konflikty z Izraelem, to miniatura całego konfliktu na Bliskim Wschodzie, gdzie konflikty wewnętrzne są wykorzystywane przez aktorów zagranicznych. To wpływa na eskalację napięć międzynarodowych, co z kolei uniemożliwia osiągnięcie ładu wewnętrznego. Doświadczenia niepokojów wewnętrznych i wojny domowej wzmagają pytania o tożsamość, społeczeństwo libańskie mimo traumatycznych doświadczeń z przeszłości i mozaiki etnicznej przetrwało. Dlatego Liban może i powinien odegrać na arenie międzynarodowej rolę znacznie większą niż wynikała by z jego położenia geograficznego, liczby ludności, potencjału gospodarczego, siły militarnej i innych obiektywnych czynników, warunkujących politykę zagraniczną tego państwa.

Rywalizacja w regionie

Regionalna rywalizacja jest najważniejszym czynnikiem warunkującym pozycję Libanu na arenie międzynarodowej i jego politykę zagraniczną. Eksperci ONZ określają kraj ten jako wyjątkowo narażony na zewnętrzną agresję i okupację[18]. Kilka razy padł ofiarą izraelskiej okupacji jak i obecności obcych, w tym zachodnich wojsk. Żołnierze Stanów Zjednoczonych znaleźli się w Libanie w roku1958 i ponownie wraz z Włochami, Brytyjczykami i Francuzami w 1982 roku. Siły syryjskie znalazły się w Dolinie Beqaa na zaproszenie władz libańskich w1976 roku i pozostawały tam do marca2005 roku. Najbardziej dotkliwa z izraelskich okupacji rozpoczęła się wraz z jego akcją przeciw OWP w1982 roku. Siły izraelskie dotarły do Bejrutu, ale wycofały się na południe kraju. Formalnie okupacja zakończyła się w2000 roku, ale Izrael regularnie łamie zobowiązania międzynarodowe w tym zakresie i jego siły regularnie przekraczają granicę. Ostatni konflikt izraelsko-libański, określany mianem wojny, rozpoczął sięlatem2006roku, od akcji odwetowej wobec Hezbollahu i trwał 33 dni. Hezbollah odniósł wizerunkowe zwycięstwo w tym konflikcie, jako obrońca libańskiej suwerenności i nienaruszalności granic, a prawdziwymi ofiarami byli libańscy obywatele infrastruktura państwowa. Obce wpływy wielokrotnie zagrażały libańskiej całowładności, paraliżując jego rządy, jaki samowładności.

Przebieg wojny domowej w Libanie, a następnie dwóch tak zwanych libańskich wojen, i ich konsekwencje pozwalają nakreślić i chociaż trochę zrozumieć skomplikowane  i niejednoznaczne relacje Libanu z jego najważniejszymi partnerami i oponentami na arenie międzynarodowej: Syrią, Iranem, Izraelem, Autonomią Palestyńską, Stanami Zjednoczonymi, Francją i Unią Europejską, pozostałymi państwami arabskimi; a także docenić wpływ czynników wewnętrznych na politykę zagraniczną.

Początkowo rząd Libanu (nie uznający Izraela i znajdujący się z nim formalnie w stanie wojny od sześćdziesięciu lat) przychylnie patrzył na działalność palestyńskich ekstremistów i chętnie przyjmował falę uchodźców przybyłych po pierwszej wojnie arabsko-izraelskiej. Wzrost znaczenia Organizacji Wyzwolenia Palestyny ( powstałej w 1964 r.) w Libanie postępował od 1969 r[19]., gdy zaczęła zakładać swoje bazy na górskich stokach na południu i pojawili się pierwsi fedaini. Punktem zwrotnym było opuszczenie przez OWP Jordanii w 1970 r., w wyniku akcji w obozach dla uchodźców, gdzie chroniły się bojówki po zamachu na Haszymidów. Wtedy to całe zaplecze organizacyjne znalazło się w Libanie. Trzysta tysięcy sunnickich przecież Palestyńczyków zaczęło wzbudzać niepokój obawiających się ich politycznych aspiracji Libańczyków. Wraz ze wzrostem liczby uchodźców zmieniały się nastroje społeczne, stronnictwa chrześcijańskie tworzyły paramilitarne bojówki, dochodziło do licznych starć maronickiej falangi z Palestyńczykami. OWP stopniowo przejmowała kontrolę nad południowym Libanem, by stamtąd dokonywać ataków na Izrael. Dodatkowo coraz intensywniej angażowała się w libańskie życie polityczne i wywołanie nowej wojny izraelsko-arabskiej, licząc na zniszczenie Izraela. Na wzrost napięcia między OWP a rządem libańskim bez wątpienia miała wpływ rola państw ościennych wykorzystujących OWP jako środek nacisku na Izrael. W miarę przemian demograficznych na korzyść muzułmanów oraz rosnących wpływów OWP narastał problem Palestyńczyków; nie można było jednoznacznie odróżnić uchodźców od terrorystów mających komórki w obozach. Przeludnienie i warunki sanitarne w obozach przypominających slumsy utrudniały, a właściwie – wobec braku zintegrowanych działań rządu libańskiego dla poprawy warunków życiowych ludności – uniemożliwiały asymilację. W wyniku krwawych libańsko-palestyńskich starć na południu, w 1969 r. doszło do zawarcia tajnego porozumienia między rządem Libanu a OWP w Kairze, w wyniku którego OWP otrzymała zgodę na swobodne działania swoich sił na południu Libanu, w zamian za uznanie zwierzchności rządu libańskiego nad „Fatahlandem”. Dzięki niestabilności rządu centralnego powstało quasi-państwo w państwie, z własnymi instytucjami jak urzędy pocztowe czy banki. Wśród miejscowej ludności wzrastała obawa przed OWP i jej powiązaniami z międzynarodowym terroryzmem, zwłaszcza lewackimi grupami z Europy. W obozach palestyńskich szkoliły się między innymi bojówki Czerwonych Brygad .Po przynajmniej oficjalnym opuszczeniu Libanu przez OWP w wyniku wojny w 1982 r. na rzecz Tunezji, jeszcze bardziej radykalne ugrupowanie rozwinęło swoją działalność w Libanie. Hezbollah niejako przejął infrastrukturę i sposób działania OWP.W ten sposób, według niektórych obserwatorów i oczywiście Izraela, rząd libański zezwolił na wykorzystanie swojego terytorium do prowadzenia działalności terrorystycznej przeciwko Izraelowi. Libanem zaczęły rządzić elity chrześcijańskie. Doszło do wyraźnej polaryzacji społeczeństwa na dwie grupy: muzułmańską i chrześcijańską. Wyczuwając zmieniającą się koniunkturę polityczną ostatni sojusznik OWP, Syria, odsunęła się od nich i również zaczęła wspierać partie chrześcijańskie. Gdy w 1976 r. zamieszki ogarnęły Bejrut, interweniowało wojsko syryjskie, po raz pierwszy zaznaczając swoją przyszłą, jak się miało okazać trzydziestoletnią, obecność w tym kraju. Co z perspektywy historycznej wydawać może się tragikomiczne, prezydent Libanu Suleiman Farangieh poprosił Izrael o pomoc. W praktyce oznaczało to głównie dozbrajanie maronickich bojówek; ten alians okazał się nie bez znaczenia w czasie późniejszych operacji izraelskich na terytorium Libanu. W obliczu postępującej przemocy, niepowodzenia wysiłków dyplomatycznych dla zakończenia wojny domowej i ewidentnej niemocy Ligi Państw Arabskich (utworzone przez nią arabskie siły odstraszające okazały się nieefektywne i były oskarżane o stronniczość), Narody Zjednoczone zdecydowały o wysłaniu w 1978 r. do południowego Libanu sił pokojowych UNIFIL.

Pretekstem do pierwszej wojny libańskiej był zamach na dyplomatę izraelskiego. Zamach był finansowany przez wywiad iracki, co jest wymownym świadectwem wykorzystywania wewnętrznych problemów Libanu przez inne kraje arabskie do własnych celów. Wojna oznaczała zniszczenie Bejrutu, masakrę w obozach dla uchodźców, zabójstwo prezydenta Bashira na zamówienie syryjskie. Doprowadziło to do dalszego wzrostu wzajemnej przemocy między Libańczykami i Palestyńczykami, jak i między różnymi frakcjami społeczeństwa libańskiego. Masakra w Sabra i Shatila 16 i 18 września 1982 r. to tragiczny symbol rozpadu libańskiego państwa i społeczeństwa. Pod osłoną nocy 150-osobowy oddział falangistów, wspierany przez izraelskich snajperów ukrytych na dachach wieżowców i zainstalowane tam reflektory, wkroczył na teren obozu otoczony przez Izraelczyków. Przez następne 36 godzin trwała masakra – jak później dowiedziono – nieuzbrojonej ludności, w tym kobiet i dzieci. Zginęło 800 osób. Nie interweniował ani libański rząd ani obecne w kraju oddziały Ligi Arabskiej.16 grudnia 1982 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ potępiło masakrę i oficjalnie uznało ją za akt ludobójstwa.[20]Ówcześni dowódcy wojskowi są dziś czołowymi izraelskimi politykami, co nie ułatwia dialogu politycznego. W 1985 r. wybuchła tzw. wojna w obozach; swoje interesy w tym jakże okrutnym akordzie konfliktu próbowały realizować Iran i Syria. Działania mające doprowadzić do zakończenia konfliktu były torpedowane głównie przez Syryjczyków, nie zaakceptowali oni porozumienia z 1983 r., odmówili zakończenia obecności militarnej w Libanie, wobec czego Izrael również się nie wycofał. W tym samym czasie doszło do zawarcia tajnego porozumienia USA-Izrael, dającego żołnierzom amerykańskim prawo do zwalczania ugrupowań uznawanych za terrorystyczne operujących z terytorium Libanu przeciw Izraelowi. Ameryka dała przyzwolenie dla obecności w Libanie armii Izraela mimo negocjowanego porozumienia. Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych było niewystarczające, aby wywrzeć faktyczny wpływ na sytuację: ich polityka opierała się głównie na gestach politycznych. W czerwcu 1982 r. Ameryka ani nie poparła ani nie potępiła inwazji, chcąc lawirować między potwierdzeniem sojuszu z Izraelem a poparciem dla umiarkowanych stronnictw arabskich. Misja specjalnego wysłannika USA okazała się bezowocna, francusko-włosko-amerykańskie siły pokojowe były na tyle nieliczne, że stały się tylko obiektem ataków. W odpowiedzi Amerykanie ostrzelali muzułmańskie pozycje w pobliżu stolicy, co tylko doprowadziło do eskalacji wrogości. 23 października 1983 r. w wyniku wybuchu ciężarówki prowadzonej przez zamachowca-samobójcę zginęło 241 żołnierzy piechoty morskiej. W 1984 r. Amerykanie wycofali się z Libanu[21]. Była to niewątpliwie klęska wizerunkowa. Wojnę domową zakończyła okupacja syryjska. Wojska Syrii w 1987 r. wkroczyły do stolicy, zapewniając sobie, jak się okazało, okupację Doliny Beeqa na kolejne dwadzieścia lat (Syria stała się gwarantem porozumienia z Taif). Mimo wielu prób nie podpisano jednak traktatu pokojowego, który de facto oznaczałby uznanie Izraela. Dla przeciwników takiego traktatu najbardziej wstydliwym jest projekt porozumienia pokojowego z 17 maja 1982 r.[22], zakładający ustanowienie strefy bezpieczeństwa na terytorium Libanu i wycofanie stamtąd wszelkich libańskich sił. Restrykcje dotyczyły również uzbrojenia libańskiego, nakładały na rząd libański pełną odpowiedzialność za utrzymanie pokoju. W opinii działaczy Hezbollahu są dowodem na konieczność istnienia ruchu oporu. Porozumienie z 17 maja 1982 r. zostało unieważnione przez libański rząd 5 marca 1984 r.. Wojsko izraelskie nadal okupowało terytorium Libanu. Wojna zakończyła się w wyniku rozejmu zawartego w 1985 r.. Mimo podpisania porozumienia w 1989 r.[23] okupacja południowego Libanu przez Izrael trwała do 2000 r.. Po ostatecznym wycofaniu się Izraela z okupowanych terenów Libanu w 2000 r. ONZ ustanowiła “Błękitną linię” odpowiadającą uznanym na świecie granicom Libanu. Ostatnie zgłaszane w ONZ stanowisko wobec naruszenia „Błękitnej linii” miało miejsce 12 kwietnia 2012 r.[24] .

Czynnik palestyński

Pokłosiem tego niekończącego się pasma bratobójczych konfliktów jest tragiczna sytuacja Palestyńczyków w Libanie. Czynnik palestyński nie pozwala dyplomacji libańskiej na pragmatyczne i perspektywiczne spojrzenie na relacje z Izraelem, z kolei linia  libańskiej polityki odnośnie kwestii Autonomii Palestyńskiej, szczególnie prawa do powrotu, nie pozwala Palestyńczykom, żyjącym w Libanie, mieć nadziei na poprawę sytuacji prawnej. Obecnie w Libanie stale zamieszkuje, w 12 obozach, ponad 422 tysiące zarejestrowanych uchodźców palestyńskich[25]. Liban jest drugim krajem po Terytoriach Okupowanych, jeśli chodzi o liczbę obozów. Biorąc pod uwagę wąską definicję uchodźcy UNRWA liczba Palestyńczyków, którzy faktycznie zamieszkują libańskie obozy, jest znacznie większa. W 2004 r. rozgorzała dyskusja w strukturach ONZ w Libanie, w jaki sposób objąć mandatem tej agendy uchodźców przybyłych pod koniec lat sześćdziesiątych, gdyż ich liczba jest w Libanie szczególnie duża, a jako niezarejestrowani nie mają prawa nawet do podstawowej opieki medycznej czy edukacji; często nie mają nawet dowodów tożsamości[26]. Według szacunków stanowi to prawie 10 proc. populacji, co zgodnie z teoriami socjologicznymi wyjaśnia wzrost wrogich zachowań; rzeczywisty odsetek Palestyńczyków jest na pewno dużo większy. Uchodźcy palestyńscy w Libanie pozostają groźnym czynnikiem destabilizującym.

Władze libańskie prowadzą ambiwalentną politykę wobec Palestyńczyków. Także Hezbollah jako partia muzułmańska, ale szyicka, nie może czynnie wspierać Palestyńczyków, ponieważ wzrost wpływów prawie półmilionowej rzeszy palestyńskich, sunnickich uchodźców zachwiałby całym systemem politycznym. Z jednej strony mamy politykę symboli, solidarności ze sprawą palestyńską, nienawiści wobec Izraela, na mapach nie widnieje państwo Izrael, ale okupowana Palestyna; z drugiej mamy negowanie problemów uchodźców. Rząd libański nie uczestniczy na dużą skalę w finansowaniu (choć biorąc pod uwagę, że około jedna trzecia budżetu państwa libańskiego pochodzi z pomocy zagranicznej z USA, trudno się temu dziwić), czy choćby koordynowaniu pomocy. Nie ma programów niwelowania różnic czy asymilacji. Biorąc pod uwagę tempo przyrostu palestyńskiej populacji, ta polityka zaniechania jest po prostu nieodpowiedzialna. Sami Libańczycy uważają Palestyńczyków za element obcy i rzadko się z nimi solidaryzują (pracownicy UNRWA podkreślają, że wśród wolontariuszy czy osób zainteresowanych pomocą i sytuacją w obozach, właściwie nie ma libańskiej młodzieży[27]). Uchodźcy natomiast, porównując swoją sytuację z warunkami życia pobratymców z innych krajów, zwłaszcza z Jordanii, przyjmują postawy antyspołeczne i antypaństwowe. Taka sytuacja może być zgubna dla delikatnej struktury państwa libańskiego[28]. Liban nadal nie ratyfikował konwencji genewskiej dotyczącej statusu uchodźców[29]. Szacuje się, że od początku konfliktu syryjskiego granicę z Libanem przekracza dziennie około 1000syryjskich uchodźców[30]. Liban jest jednym z 6 krajów arabskich o największej liczbie IDP’s[31].  Ratyfikacja koniecznych dokumentów i podjęcie wzmożonego wysiłku na arenie międzynarodowej w celu rozwiązania problemu uchodźców i imigrantów w Libanie to jedno z większych wyzwań stojących przed libańską dyplomacją.

 Hezbollah a państwo libańskie

Kolejnym dalekosiężnym skutkiem wojen libańskich była stopniowo wzrastająca pozycja Hezbollahu. Libańska Partia Boga powstała w 1982 r., jako odpowiedź na izraelską inwazję. Bojowników Hezbollahu szkolili irańscy pazdaronowie (chcąc uzyskać wpływ na szyicką populację w kraju). Działacze Hezbollahu podkreślają, że Partia Boga jest w pełni niezależna i reprezentuje wyłącznie libańskie interesy, a jego relacje z państwami regionu nie są w żadnej mierze klientalne, lecz partnerskie. W latach dziewięćdziesiątych Hezbollah z ruchu społecznego przekształcił się w nowoczesną partię polityczną. Odtąd frakcja bojowa Hezbollahu działa niejako paralelnie do politycznej. Hezbollah jest obecny w parlamencie od 1992 r., wielokrotnie wchodził w skład koalicji rządzącej (także obecnie). Partia tworzy swoiste państwo w państwie, jego związki, zwłaszcza finansowe z Iranem i Syrią powodują, iż w opinii wielu ugrupowanie jest jedynie narzędziem realizującym interesy tych państw, zbrojnym ramieniem reżimów Asada i Ahmadinedźada wymierzonym w Izrael. Hezbollah figuruje w oficjalnych dokumentach irańskich jako element „strategicznej głębi” w polityce bezpieczeństwa, narzędzie eksportu rewolucji i realizacji asymetrycznej strategii bezpieczeństwa Iranu[32]. Partia Boga jako przejaw strategii tak zwanej wysuniętej obrony miałaby stanowić, wraz ze swoim domniemanym arsenałem, element „łuku balistycznego”, skierowanego przeciw Izraelowi[33]. Jednak jak potwierdzają analizy ekspertów, jednoznaczna podległość Hezbollahu obcym instrukcjom to, w dużej mierze, myślenie życzeniowe Teheranu i Damaszku[34] i to nie tylko dlatego, że po wojnie z 2006 r. organizacja utraciła techniczną i logistyczną możliwość przeprowadzania operacji poza terytorium Libanu. Struktury polityczne Hezbollahu rozwijały się niezależnie od militarnych i dziś zdecydowanie ten aspekt działalności jest wiodący[35], a jedyną polityczną legitymizacją Hezbollahu jest jego identyfikacja jako libańskiego ruchu oporu[36].Ocena działalności Libańskiego Ruchu Oporu pozostaje jednak niejednoznaczna. Mimo zaprzeczania wszelkim związkom z zamachem na premiera Rafika Haririego, Hezbollah zerwał koalicję z rządem Saada Haririego, ponieważ ten zamierzał uznać jurysdykcję Specjalnego Międzynarodowego Trybunału dla Libanu, doprowadzając tym samym do zmiany premiera[37].  Premier Najib Azmi Mikati został pospiesznie okrzyknięty w mediach człowiekiem Hezbollahu, podczas gdy był raczej jedynym do zaakceptowania przez obie strony libańskiej sceny politycznej; był on już premierem rządu przejściowego w 2005 r.. Po mianowaniu Mikatiego obawiano się radykalizacji nastrojów na fali przemian na Bliskim Wschodzie; radykalizacja, owszem, następuje w państwach sąsiednich, w wyniku demokratycznych wyborów, jednak nie w Libanie, choć premier ostatecznie podał się do dymisji, w wyniku przedłużającego się kryzysu wywołanego sytuacją w Syrii. Hezbollah pozostaje organizacją społeczną i religijną oraz partią polityczną odpowiadającą na potrzeby dużej części libańskiego społeczeństwa.

Partia Boga z członka opozycji stała się głównym elementem, spoiwem koalicji rządowej i wbrew obawom przyczyniła się do stabilizacji sytuacji w kraju, animując polityczny dialog w obliczu wewnętrznego kryzysu politycznego i niepokojów w regionie[38].

Stosunki sąsiedzkie

Charakterystyka współczesnej polityki zagranicznej Libanu pozostaje wypadkową wspomnianych wyżej zaszłości historycznych. Stosunki z sąsiadami dalej są odległe od normalizacji. W następstwie zabójstwa premiera Rafika Haririego w 2005 roku, o co podejrzewano Syrię, Bejrut zerwał stosunki dyplomatyczne z Damaszkiem[39]. Ponowne ich nawiązanie nastąpiło dopiero 21 sierpnia 2008r., kiedy to libańska rada ministrów zatwierdziła porozumienie zawarte miedzy prezydentami Asadem i Suleimanem. Oba kraje wymieniły ambasadorów.19grudnia 2009r. premier Saad Hariri pojechał do Damaszku, by potwierdzić obowiązywanie traktatu o wzajemnej współpracy między krajami z 1991 roku i powołanej na jego podstawie rady współpracy wzajemnej[40]. Była to pierwsza oficjalna wizyta członka libańskiego rządu w Syrii od czasu zamachu na Rafika Haririego[41]. Obecnie w obliczu wojny domowej w Syrii Liban stoi przed bezprecedensowym wyzwaniem, najbardziej obawiając się eskalacji przemocy i interwencji zbrojnej[42].

Negocjacje pokojowe miedzy Libanem a Izraelem załamały się wraz z klęską idei „ziemia za pokój” i procesu madryckiego. Liban odmawiał, w odróżnieniu od swych sojuszników, jakichkolwiek rozmów pokojowych z Izraelem, a tym samym uznania państwa żydowskiego, do czasu zastosowania się przez stronę izraelską do rezolucji 425 i kolejnych dotyczących Libanu, przede wszystkim 1701.Dla Libanu warunkiem poprzedzającym możliwość rokowań pokojowych z Izraelem pozostaje uznanie państwa palestyńskiego. Rezultaty szczytu Ligi Arabskiej z 2002 roku dowodzą, że Liban dopuszcza pokój z izraelskim sąsiadem, ale w momencie poszanowania podstawowych atrybutów jego państwowości, suwerenności, nienaruszalności granic.[43]Podpisanie traktatu pokojowego z Izraelem jest przez Liban pożądane, ale z uwagi na skomplikowanie wzajemnych relacji i dużą emocjonalność konfliktu nie jest to w realnym ujęciu ani cel krótko- ani średniofalowy.

Stany Zjednoczone tradycyjnie dążą do utrzymywania jak najsilniejszych związków z Libanem, głównie poprzez finansowanie w znacznej mierze budżetu tego państwa[44],w stabilnym i niezależnym (od sąsiadów) Libanie widząc szansę na wzmocnienie prawdopodobieństwa pokoju w regionie[45]. W oświadczeniach sekretariatu stanu czytamy, że USA zabiegają o nienaruszanie integralności terytorialnej Libanu  i pełną implementację rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 1559, 1680, 1701, wraz z rozbrojeniem wszystkich grup zbrojnych i ponowną delimitacją granicy libańsko-syryjskiej[46]. Głównym narzędziem, jakim posługują się Stany Zjednoczone chcąc wpływać na stabilizację Libanu jest, niewątpliwie, kapitał. Na pomoc rozwojową i humanitarną, w ramach programu odbudowy Libanu po wojnie domowej, USA przeznaczyły w latach 1975-2005 400 miliardów dolarów[47]. Po wojnie w 2006 roku przekazano dodatkowy miliard[48]. USA inwestują też w rozwój gospodarki i rolnictwa Libanu, zwłaszcza obszarów wiejskich na południu kraju[49]. Większość amerykańskich środków przekazywana jest jednak na działalność edukacyjną, naukową oraz, co już mniej jednoznaczne w ocenie, na szkolenia wojskowe i wywiadowcze[50]. Niezwykle skutecznym sposobem oddziaływania amerykańskiego soft power, w całym regionie Bliskiego Wschodu, okazało się zakładanie filii amerykańskich uniwersytetów lub finansowanie innych instytucji naukowych. USA wspierały tworzenie, a także współfinansują bieżącą działalność i programy stypendialne[51], American University of Beirut (AUB), Lebanese American University (LAU), Lebanese-American Community School (ACS), International College (IC) i wielu innych instytucji. W 1993 r.rozpoczął się amerykański program szkolenia libańskich sil zbrojnych, a dwa lata wcześniej sprzedaż sprzętu wojskowego[52]. Programy te miały umożliwić odzyskanie wyniszczonej wojną domową armii kontroli nad terytorium i monopolu na użycie przemocy. Ameryka ponadto promowała inicjatywy zmierzające do zwiększenia cywilnej kontroli nad armią[53]. Inicjatywy są jednak nie jednoznacznie oceniane przez Libańczyków jako de facto sankcjonujące konieczność istnienia Hezbollahu –USA miały sprzedawać LAF i ILAF niekompletny sprzęt i uzbrojenie za ponad półtora miliarda dolarów[54].

Liban na arenie międzynarodowej

Republika Libańska utrzymuje stosunki dyplomatyczne z większością państw świata, ze szczególnym uwzględnieniem krajów Bliskiego Wschodu i Afryki(należy zaznaczyć, że nie uznaje pastwa Izrael), Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, zwłaszcza Francji[55]. Z uwagi na pewne sympatie odnośnie idei wielkiej Syrii, a także czysto pragmatyczne powody, jak mała wielkość Libanu, wiele krajów realizuje swoje interesy w Libanie za pośrednictwem placówek w Damaszku czy innych krajach sąsiednich[56]. Co ciekawe jednymi z pierwszych krajów, jakie uznały niepodległe państwo libańskie były kraje latynoamerykańskie[57](ze względu na podobną drogę do niepodległości)[58]. Liban zakończył negocjacje stowarzyszeniowe z Unią Europejską pod koniec 2001roku.Umowa stowarzyszeniowa została podpisana na początku 2002 roku w ramach tak zwanej „Unii dla Śródziemnomorza[59].”Liban posiada bilateralne umowy handlowe z wieloma państwami regionu i prowadzi negocjacje odnośnie członkostwa w Światowej Organizacji Handlu[60],co jest głównym celem polityki zagranicznej państwa w obszarze gospodarczym[61]. Republika Libańska cieszy się dobrymi stosunkami z wszystkimi państwami arabskimi (poza Syrią) i to pomimo historycznych zaszłości z Irakiem, Libią i Palestyną[62]; ponadto utrzymuje bliskie relacje z Iranem, ze względu na znaczenie szyitów w obu krajach[63]. Liban należy do Organizacji Współpracy Islamskiej i oczywiście do Ligi Państw Arabskich;w marcu 2002 roku, po przeszło 35 latach, gościł  szczyt tej organizacji[64]. Ponadto Liban jest członkiem Frankofonii, organizował spotkanie wspólnoty frankofońskiej w 2002 roku, a igrzyska frankofońskie w 2009r.[65].

Dane ekonomiczne Libanu[66] pokazują, że sytuacja polityczna ma duże przełożenie na wyniki gospodarki. PKB wyniósł 24 mld USD, a per capita 6,397 USD. Realny wzrost gospodarczy osiągnął pułap 3% PKB, a inflacja napędzana głównie wzrostem cen żywności zatrzymała się na poziomie 5%. Dług publiczny brutto zamknął się kwotą 42.1 mld USD. Łączna kwota środków obiecanych przez konferencję pomocową Paryż III (w formie pożyczek, darowizn) wynosi 7.6 mld USD i była systematycznie przekazywana. Stopa bezrobocia wynosi 20%. Struktura handlu zagranicznego wyraźnie zdominowana jest przez import, który obejmuje głównie: surowce mineralne (21.5%), maszyny i urządzenia mechaniczne (12.2%), produkty chemiczne (9.9%). Import zdominowany został przez Włochy – 766 mln USD (10.1% całkowitego importu), Chiny – 644 mln USD (8.5%), USA – 627 mln USD (8.3%), Francja – 539 mln USD (7.1%). Natomiast metale oraz produkty na bazie metali stanowiły 19.2% całego eksportu, następnie maszyny i urządzenia mechaniczne (16.6%), perły, kamienie szlachetne i półszlachetne (13.4%). Główne kraje docelowe libańskiego eksportu to ZEA z kwotą 149 mln USD (8,5% – całego eksportu), Syria 138 mln USD (7.9%), Arabia Saudyjska 123 mln USD (7%), Szwajcaria 122 mln USD (7%), Irak 90 mln USD (5.1%).

 Zarys relacji libańsko- polskich

Stosunki dyplomatyczne między Polską a obszarem dzisiejszego Libanu sięgają relacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów z Osmanami[67]. W czasach najnowszych nabrały szczególnego wymiaru, ze względu na podobne doświadczenia historyczne: „Liban i Polska mają wiele podobnych doświadczeń historycznych, dzięki którym porozumienie między naszymi narodami mimo tak wielkiej różnicy kulturowej jest łatwiejsze. To rząd polski w Londynie jako pierwszy uznał niepodległość Libanu, a rząd libański jako jeden z ostatnich uznał legalność wasalnego rządu w Warszawie[68]. Postrzeganie Libanu przez polski rząd jest wypadkową polityki Unii Europejskiej na Bliskim Wschodzie. W Polsce istnieje jednak świadomość wyjątkowości znaczenia Libanu dla polityki naszego kraju w regionie, ze względu na charakterystykę i skonsolidowanie tamtejszej polonii, a także długoletnią obecność polskich żołnierzy w siłach narodów zjednoczonych UNIFIL. Libańscy Polacy pamiętają czasy Armii Andersa, po wojnie znajdowali w Libanie schronienie po długiej tułaczce w Indiach czy Iranie[69], często współtworząc potem naukowy dorobek chrześcijańskich uniwersytetów jak np. Uniwersytetu Świętego Józefa w Bejrucie[70].„Polonia libańska różni się od innych. Jej specyfika polega na tym, że składa się głównie z kobiet – żon Libańczyków. Większość z nich ma wykształcenie wyższe lub średnie, ale tylko nieliczne pracują zawodowo. Dopiero w drugim pokoleniu pojawiają się mężczyźni –  synowie Polek[71]”. Podstawowym więc celem działalności polskich placówek dyplomatycznych i organizacji polonijnych  jest podtrzymywanie tradycji, kultury i języka ojczystego, jak również zachowanie świadomości polskiego pochodzenia u dzieci urodzonych w tym kraju. Ważnym zadaniem jest także opieka nad miejscami pamięci narodowej, przede wszystkim polskim cmentarzem wojskowym[72], i krzewienie kultury polskiej wśród Libańczyków. Od lat dziewięćdziesiątych funkcjonuje w Libanie kilka polskich fundacji i stowarzyszeń, zajmujących się działalnością kulturalną i oświatową: największą z tych organizacji jest Wspólnota Polska w Libanie, wydająca czasopismo „Polskie Cedry”[73].

Dowodem na szczególne miejsce Libanu w polskiej polityce bliskowschodniej jest to, że zdaniem polskich dyplomatów, projekty naszej placówki znajdują akceptację. Zarówno te, które związane są z promocją polskiej gospodarki, jak i dyplomacją publiczną. Mają one na celu docieranie do różnych środowisk. Przykładem mogą być wizyty studyjne Libańczyków w Polsce[74]. Jak podkreśla Ambasador RP Tomasz Niegodzisz, musimy pamiętać, że znajomość Libanu w Polsce jest większa niż Polski w Libanie[75]. Nie wynika to z naszego zaniechania, ale raczej z uwarunkowań historycznych. Najlepszym przykładem są stosunki gospodarcze. Kiedy w naszym kraju rozpoczynały się przemiany ekonomiczne, w Libanie dopiero kończyła się wojna domowa. W momencie, gdy Libańczycy zaczynali interesować się inwestycjami w Europie Środkowo-Wschodniej, Polska była już stabilnym ekonomicznie krajem. Dlatego bardziej interesującymi rynkami okazały się Rumunia i Bułgaria, rozpoczynające transformację, a obecnie Ukraina[76]. Niemniej jednak w ciągu ostatnich dwóch lat obroty handlowe pomiędzy Polską i Libanem wzrosły o 180%[77]. Polska dyplomacja dokłada starań, aby zintensyfikować wzajemną współpracę, zwłaszcza w dziedzinach gospodarczej i  kulturalnej. Stworzono projekt sieci miast partnerskich[78]: Częstochowa miała podpisać umowę z Harissą, miasto odwiedziła libańska delegacja, a Ambasador Libanu w Polsce osobiście był zaangażowany w projekt. Jednak projekt napotkał liczne trudności i planuje połączyć współpracą inne miasta, prezydent Łodzi odwiedził Liban i też był zainteresowany współpracą, ale jak dotąd konkretne działania nie zostały podjęte[79]. Obecnie poszukuje się w Polsce partnera dla Tripoli, gdzie będzie tworzona wolna strefa ekonomiczna[80]. Duża część polskiej aktywności wobec Libanu koncentruje się na oficjalnej pomocy rozwojowej, a także pomocy humanitarnej[81]. Liban niewątpliwie nie jest krajem potrzebującym wsparcia. Znaczące polskie środki przekazano po wojnie w 2006 r. w postaci leków, domków prefabrykowanych, itp. W 2007 r. Polska udzieliła pomocy humanitarnej dla uchodźców palestyńskich z obozu Naher el-Bared[82], mającego szczególne znaczenie dla libańskiego pojednania narodowego: to tu podczas wojny domowej doszło do najbardziej krwawych starć Palestyńczyków z armią libańską, choć wielu zewnętrznych komentatorów nie wahało się użyć określenia – pacyfikacja obozu przez libańskie siły zbrojne. W 2010 roku polska placówka zgłosiła do MSZ projekt odnowy klasztoru w Sarbie (Jounieh), w którym miałoby powstać centrum dialogu; czeka on na realizację[83]. W tym roku Ambasada  planuje objąć patronatem Dom Dziecka w Tybninie (placówką poprzednio przez 18 lat opiekowali się polscy żołnierze) i zakupić agregat prądotwórczy. Drugim projektem jest wsparcie fundacji w Baabda, zajmującej się dziećmi uchodźców irackich[84].

Kierunki i wyzwania polityki zagranicznej Libanu. Perspektywy na przyszłość

Cele, kierunki i wyzwania polityki zagranicznej Libanu najpełniej oddaje expose urzędującego ministra spraw zagranicznych Adnana Mansoura[85]: nadrzędnym celem polityki zagranicznej Libanu jest przede wszystkim ochrona suwerenności, nienaruszalności i integralności terytorialnej Libanu. W ujęciu regionalnym realizowana jest ona poprzez doprowadzenie do implementacji wszystkich rezolucji Narodów Zjednoczonych poświęconych temu zagadnieniu, co ma skutkować konkretnie odzyskaniem pełnej kontroli nad Sheba farms, wsią Ghair i terenami wodonośnymi; propagowanie pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie poprzez wspieranie demokracji, rządów prawa w regionie, dążenie do międzynarodowego uznania państwowości palestyńskiej, przeciwdziałanie niepokojom etnicznym i religijnym poprzez wspieranie pojednania narodowego; zacieśnienie współpracy regionalnej odnośnie walki z terroryzmem.

W ujęciu bilateralnym realizacji celu żywotnego libańskiej polityki służyć mają: normalizacja stosunków z Syrią i uwolnienie libańskich więźniów, wyjaśnienie okoliczności zamachów na libańskich dziennikarzy w Libii i Syrii. Liban będzie dążył do zacieśnienia współpracy gospodarczej z ZEA. W zakresie aktywności na forum organizacji międzynarodowych priorytetem pozostaje przystąpienie do WTO i zacieśnianie więzów gospodarczych z UE oraz ZEA, a także wzrost znaczenia inicjatyw libańskich na łonie Ligi Państw Arabskich, a w przyszłości w ONZ, gdzie Liban zamierza forsować zwiększenie budżetu i uprawnień UNRWA. W zakresie wypełniania i przyjmowania nowych zobowiązań międzynarodowych Liban zobowiązuje się wykonywać zobowiązania wynikające z konwencji o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet i działać na forum międzynarodowym w celu zwalczania handlu kobietami i dziećmi, zwalczania przemocy wobec kobiet i propagowania w regionie partycypacji kobiet w życiu publicznym. Republika libańska zamierza ratyfikować Konwencję O Ochronie Przed Wymuszonymi Zaginięciami, Międzynarodową Konwencję O Ochronie Praw Osób Niepełnosprawnych oraz Protokół Dodatkowy. Ponadto rząd będzie propagował w regionie idee zrównoważonego rozwoju i zmierzał do poprawy konkurencyjności libańskiej gospodarki głównie poprzez transfery technologii informacyjnych i rozwój turystyki.

Pierwsze z wyzwań, przed jakimi stoi obecnie libańska dyplomacja często jest przemilczane i omijane w raportach i strategiach, ponieważ mylnie nie wydaje się być priorytetem w czasie tumultu politycznego w regionie. Tym wyzwaniem jest prewencja i minimalizacja skutków zmian klimatycznych i kryzysu żywnościowego. Liban tak jak i pozostałe kraje regionu polega na imporcie w większym stopniu niż średnia światowa[86], co jest szczególnie istotne na progu kolejnego kryzysu żywnościowego wieszczonego przez FAO i szczególnego narażenia regionu na zmiany klimatyczne. Niewątpliwie niezbędne jest regionalne porozumienie odnośnie polityki żywnościowej. Przyrost naturalny w Libanie jest mniejszy niż w większości krajów w regionie, co daje nadzieję na równomierną partycypację w rozwoju gospodarczym, jednak inne dane nie są już dla tego kraju tak łaskawe. Według UNDP Sudan, Liban i Egipt są najbardziej narażone na zmiany klimatyczne pośród krajów arabskich. Prognozuje się, że do roku 2020 dostępne dla Libańczyków zasoby wody zmniejszą się o 15 procent[87]. Sytuację komplikuje fakt, że największe rzeki w regionie są transterytorialne, tak jak i największe zbiorniki podziemne. Liban dzieli rzekę Assi z Syrią i Turcją, a obszary wodonośne Sheeba farms i Northern Agufer są jednym z punktów zapalnych konfliktu z Izraelem, często podnoszonym przez libańskich działaczy i publicystów. Trzeba jednak zauważyć, że na tle regionu Liban znajduje się w gronie krajów najmniej zagrożonych brakiem wody – na jeden milion metrów sześciennych wody przypada w Libanie mniej niż 2500 osób[88], ponadto badania wskazują, że, co jest ewenementem w skali regionu, wszyscy obywatele Libanu mają dostęp do bezpiecznej wody pitnej[89]. Dlatego szczególnie ważna będzie w przyszłości kompleksowa polityka redukująca negatywne skutki zmian klimatu i osiągniecie regionalnego porozumienia odnośnie gospodarowania zasobami wodnymi i szerzej bezpieczeństwa ekologicznego Libanu i regionu.

Pozostałe wyzwania są związane z nadrzędnym, egzystencjalnym celem polityki zagranicznej Libanu – bezpieczeństwem w ujęciu bardziej tradycyjnym: terytorialnym, militarnym, politycznym. Podczas trzydziestu lat wojny domowej i kolejnych dekad niepokoju Libańczycy byli wystawieni na niemal wszystkie możliwe formy zagrożenia. Ta gama doświadczeń zmieniła sposób, w jaki postrzegają tak bezpieczeństwo wewnętrzne jak i pozycję międzynarodową kraju. Niewątpliwie nastąpiło całkowite załamanie bezpieczeństwa, w jego pozytywnym, a także negatywnym ujęciu. Gama zagrożeń obejmowała bezpośrednie zagrożenie życia, ale także możliwość życia w dobrobycie. Zagrożone były wszystkie podstawowe prawa potrzeby i aspiracje każdego obywatela. Państwo mające być podstawowym i ostatecznym gwarantem bezpieczeństwa chyliło się ku upadkowi. W takich warunkach niemożliwy był rozwój i dobrobyt społeczeństwa i wzrost znaczenia państwa na arenie międzynarodowej. Państwo libańskie na przestrzeni lat nie dawało rady zapewnić bezpieczeństwa jednostkom i całemu społeczeństwu i zabezpieczyć stabilnych ram funkcjonowania systemu politycznego. Teraz Libańczycy stoją przed historyczną szansą, Syria została w końcu zmuszona do wycofania swoich sił w 2005 r., pozostawiając Libańczyków po raz pierwszy od dziesiątków lat w nie tylko niepodległym, alei suwerennym państwie.

Najważniejszym wyzwaniem stojącym przed władzami w Bejrucie jest niewątpliwie pogarszająca się sytuacja w Syrii. Tak jak relacje między sąsiadami są od lat ambiwalentne, tak samo dwuznaczne pozostaje stanowisko libańskich polityków wobec reżimu w Damaszku, a co za tym idzie kryzysu humanitarnego. Libańskie stronnictwo 8 marca musi redefiniować swoją polityczną tożsamość w obliczu słabnięcia syryjskiego patrona. Sojusz 14 marca również musi dokonać decydujących politycznych wyborów, balansując miedzy antagonizmem wobec Asada a koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego.

Niesłabnące zasadnicze znaczenie Syrii dla polityki Bejrutu podkreśla to, że nazwy obu stronnictw pochodzą od pro- (8march Alliance) i anty-syryjskich (14march Alliance) demonstracji, które wybuchły w odpowiedzi na śmierć Rafika Haririego i stały się początkiem cedrowej rewolucji 2005 roku.

Choć stanowiska obu libańskich stronnictw wobec reżimu w Damaszku pozostają krańcowo różne, to wszyscy politycy różnych opcji i obywatele są zgodni co do tego, że niedopuszczenie do eskalacji konfliktu i jak najszybsza stabilizacja sytuacji w Syrii leżą w żywotnym interesie Libańczyków i są najważniejszym strategicznym, tak krótko-, jak i długoterminowym celem polityki Libanu. Jeszcze kilka miesięcy temu Bejrut starał się dystansować wobec sytuacji w Syrii. Nawet dla jednoznacznych politycznych oponentów Asada chaos u sąsiada nie byłby zjawiskiem pozytywnym. Libańska misja przy ONZ od początku dystansowała się od jakichkolwiek projektów wzywających explicite do obalenia prezydenta Syrii. Dopiero gdy wzrosła ilość ofiar wśród Libańczyków, najpierw dziennikarzy, potem uczestników zamieszek wewnętrznych inspirowanych sytuacją w Syrii, a fala syryjskich uchodźców zaczęła przekraczać możliwości absorpcji państwa, libańska demokracja podjęła bardziej zdecydowane kroki. Liban nie uczestniczył w konferencji „przyjaciółSyrii” zorganizowanej  24lutego 2012r. w Tunisie[90].      

Gdy 25 lutego opozycyjna Syryjska Rada Narodowa wystosowała do władz w Bejrucie list nakłaniający do odnowy i zacieśnienia wzajemnych stosunków na nowym poziomie, odpowiedź władz libańskich nie była tak jednoznaczna, jak oczekiwała syryjska opozycja. List zawierał propozycje uregulowania wszystkich najbardziej problematycznych punktów wzajemnych relacji: umowy z reżimem Asada miałyby zostać zrewidowane, ponadto miałaby zostać powołana wspólna komisja do zbadania sytuacji libańskich więźniów w Syrii. Nawoływano też do zaprzestania opierania wzajemnych relacji na transgranicznej aktywności wywiadowczej[91]. Zapewniano, że przemiany demokratyczne w Syrii będą najlepszą gwarancją dla libańskiego bezpieczeństwa i zakończą wzajemne relacje oparte na najgorszej formie hegemonii reżimu Asada. Bejrut z aprobatą przyjął propozycję powołania komisji badającej losy więźniów, ale nawet opozycyjny sojusz 14 marca nadal dystansował się od jednoznacznego potępienia Asada. Spowodowane to było obawami partii chrześcijańskich o losy współwyznawców w post-asadowskiej Syrii. Tradycyjnie pro-syryjski blok 8 marca również nie jest jednoznaczny w retoryce. Dla zewnętrznego obserwatora podział na pro- i anty-syryjskie koalicje może być mylący – w obu blokach mamy dawnych oponentów i byłych przyjaciół, partie prawicowe, lewicowe, religijne, świeckie, muzułmańskie i chrześcijańskie. Środowisko polityczne Libanu jest od zawsze wysoce pragmatyczne, co może się okazać zbawienne w okresie narastających niepokojów. Niemniej jednak upadek Damaszku może okazać się końcem żywota politycznego niektórych ugrupowań. Hezbollah zdecydowanie popierał przemiany w innych państwach arabskich, więc nadal podkreślając swój sojusz z Damaszkiem znalazł się w dwuznacznej sytuacji, można więc przewidywać, że z jednej strony będzie jeszcze bardziej akcentować swą libańską specyfikę, z drugiej prawdopodobnie zacieśni związki, zwłaszcza finansowe, z Teheranem. Jednak w stronę Iranu najbardziej zwróci się niewątpliwie Amal, przez wielu uważane za najbardziej radykalne i nieobliczalne libańskie ugrupowanie. Ciekawa, ale nie zagrożona pozostaje sytuacja Michaela Aouna, chrześcijańskiego generała, który najpierw walczył z armią syryjską, by potem wspólnie z Hezbollahem wejść do koalicji rządowej.Najprawdopodobniej jego Ruch Przyszłości poszuka patronatu francuskiego[92], co może wpłynąć na intensyfikację relacji Libanu z Unią Europejską, zwłaszcza w wymiarze gospodarczym. Mimo iż przywódcy Marady i Syryjskiej Socjalistycznej Partii Narodowej pozostają z Asadami w bliskich relacjach, nie tylko politycznych, ale i prywatnych, powiązania klanowe i biznesowe niewątpliwie pozwolą im przetrwać[93]. Najbardziej niepewny los czeka Libańską Partię Jedności, Tauhid, którą z Damaszkiem łączyły związki klientalne i z oczywistych względów libański odprysk partii Baath[94].

O tym, jak poważne jest to wyzwanie i jak trudno jest Libańczykom odnaleźć się w tej dla nich nowej rzeczywistości dalece świadczy fakt, że dyskutowana jest niezależność podstawowych instytucji państwowych takich jak armia – gdy 21 maja 2012 Dolinę Beqaa i Bejrut ogarnęła fala niepokojów społecznych – następstwo zastrzelenia przez libańskie siły zbrojne Ahmeda Abdul Waheda, syryjskiego duchownego i opozycjonisty i jego ochroniarza Mohameda Merheba, którzy uciekli z Syrii do północno libańskiego rejonu Akhar. Według syryjskiej armii zdarzenie miało być nieszczęśliwym wypadkiem, a ofiary nie zatrzymały się w punkcie kontrolnym[95]. Aresztowanie 3 oficerów i 9 niższych rangą żołnierzy nie uspokoiło nastrojów, cały kraj ogarnęła fala syryjskich reperkusji, wielu oskarżało armię libańską o nieudolność w tłumieniu zamieszek czy wręcz konspirację z obcymi rządami. W stolicy palono opony, demolowano siedziby pro-syryjskich instytucji, w libańskim Trypolisie użyto rakiet. Obawiano się, iż uśpione od czasów krwawej wojny domowej animozje odżyją z nową siłą. Pojawiły się głosy wzywające rząd do dymisji, do spokoju nawoływał rząd, przywódca opozycji Rafik Harriri, szejkowie muzułmańscy i, co niezwykłe, rzadko osobiście zabierający głos w mediach w sprawach politycznych najwyższy duchowny maronicki Arrahi[96]. 22 maja na sytuację w Libanie zwrócił uwagę Ban Ki Moon: przypomniał, że spokój w maleńkim niejednorodnym Libanie ma znaczenie dla całego regionu[97]. Rząd jednak nie upadł, Liban nie tylko nie pogrążył się w przemocy, ale odzyskał równowagę. Armia libańska przeprowadziła kilka udanych operacji przeciwko grupom zbrojnym, głównie na obszarach kontrolowanych przez klan Mogdad, inspirujący porwania obcokrajowców, głównie Syryjczyków, a ostatnio dwóch obywateli tureckich.W minionym tygodniu przy bezprecedensowej współpracy armii i działaczy Hezbollahu udało się odbić Turka, Abdela Arlana[98]. Mimo przytaczanych przez libańskie NGO danych o zwiększonej liczbie młodzieży opuszczającej Liban na wakacje lub rezygnującej z odwiedzenia krewnych[99], obserwujemy wzrost aktywności obywatelskiej. W dzisiejszych 20-latkach,pierwszym pokoleniu nie pamiętającym okrucieństwa wojny domowej, odżyły uczucia patriotyczne. W nowych mediach pojawiła się kampania społeczna „dość – kafje” przypominająca trudną przeszłość wojny domowej i nawołująca do zaprzestania przemocy i postaw obywatelskich. Ludność na ulicach masowo zatrzymywała się i salutowała żołnierzom, w geście lojalności[100]. Stosunek libańskiego społeczeństwa do własnej armii ma znaczenie zasadnicze. To czy młodzież w koszulkach z napisami „Nigdy więcej Naher el-Bared” i „W całym Libanie tylko moja mama nie ma broni”[101] potrafi zaufać jedynej ponad etnicznej i religijnej instytucji w państwie jest prawdziwym testem suwerenności Libanu. W świetle rozlewającej się w regionie przemocy niepokojący jest brak kontroli władzy ustawodawczej nad obronnością i bezpieczeństwem. W krajach arabskich, nawet tam, gdzie legislatywa ma uprawnienia w stosunku do ustalania budżetu armii, jak na przykład w Libanie, woli ona z tych prerogatyw nie korzystać. Utrwala to autorytarne schematy rządów władzy wykonawczej[102].Mimo relatywnie dużego poziomu wolności, czy raczej właśnie dlatego, społeczeństwo libańskie jest jednym z najmniej zadowolonych z poziomu swojego bezpieczeństwa w regionie. Największe objawy wzbudza bezpieczeństwo osobiste, fizyczne i materialne, głód[103]. Co ciekawe, jak wynika z Arab Human Development Report, w państwach o najwyższym poziomie partycypacji politycznej i swobód obywatelskich w regionie tj. w Maroku i Libanie, poczucie osobistego bezpieczeństwa jak i zaufanie do instytucji państwowych są rażąco niskie[104]w porównaniu z mocno represyjnymi przecież terytoriami okupowanymi czy Kuwejtem, gdzie państwo rekompensuje ograniczenie wolności osobistych dobrobytem. Pomimo niskiego zaufania Libańczyków do instytucji publicznych, obserwujemy duże zaangażowanie obywateli w działalność polityczną i społeczną, czemu paradoksalnie sprzyjają wewnętrzne społeczne animozje[105]. Liban bez wątpienia mógłby stać się propagatorem i animatorem działalności społecznej i pozarządowej w regionie. Libańscy studenci zapytani przeze mnie, co jest największym zagrożeniem dla polityki zagranicznej Libanu mówili o obcych wpływach. Tej samej odpowiedzi udzielali na pytanie, jaki jest najważniejszy czynnik warunkujący politykę zagraniczną ich państwa[106].

Tym, co niewątpliwie się zmieni w polityce libańskiej w związku z sytuacją w Syrii to redefiniowanie libańskich interesów w regionie i na świecie, czy też ośmielę się zaryzykować, będzie to raczej pierwszy raz w historii tego kraju niezależne określenie, co stanowi o libańskiej racji stanu.

Libańskie społeczeństwo łączy polityczną emancypację z wyraźnymi animozjami etnicznymi i pamięcią o wojnie domowej. Jest więc ewenementem w skali regionu i lekcją, której ani świat Orientu ani Zachód nie mogą zmarnować. Dla regionu może być odpowiedzią, jak czerpać z obcych wzorców nie zatracając tożsamości i wybić się na niezależność, kiedy już społeczeństwo jak i klasa rządząca będą na to gotowi. Dla Zachodu jest przestrogą, jak wiele ryzykujemy ingerując w świat, który nie jest dla nas do końca jasny i nauczką, iż związki w świecie arabskiej polityki nigdy nie są oczywiste i całkowicie zależny podmiot może nagle podjąć całkowicie niezależną decyzję. Według Bahji Hariri, byłej minister edukacji Libanu, największym zagrożeniem dla stabilności Libanu, bo prowadzącym do rozwoju ekstremizmu i fanatyzmu, są wszelkie reminiscencje kolonializmu czy innej obcej dominacji, wszelkie stereotypy, niezweryfikowane empirycznie założenia zewnętrzne, zarówno te endogeniczne jak i inspirowane zewnętrznie[107].

Mimo wszystkich libańskich fenomenów, o których możemy przeczytać w cytowanym w tej pracy Arab Human Development Report, Liban pozostaje jednym z najbardziej zróżnicowanych krajów świata: ”przez wieki Libańczycy, chrześcijanie i muzułmanie żyli razem, mamieni iluzją i często nie swoimi marzeniami i nigdy nie ujawnili choćby cienia świadomości wspólnej tożsamości, a jednak trwają razem[108].”

Trwają, bo może wbrew sobie, wbrew wzajemnym uprzedzeniom, tę wspólną tożsamość wykształcili. W zbiorowej pamięci Libańczyków utkwiły dwa wspomnienia: strach o własne życie i usilne starania o odbudowę państwa. Od początku lat 90.Libańczycy zapoczątkowali proces pojednania narodowego, tworząc wzorzec odbudowy struktur społeczeństwa i państwa dla całego regionu. Libańczycy potrafili w imię wspólnej prosperity przezwyciężyć narodowe traumy[109]. Stało się tak dzięki afirmacji własnych dążeń, aspiracji i wartości, stanowiących fundamenty społeczeństwa obywatelskiego, nowoczesnego ale arabskiego, libańskiego. Dlatego pośród niepokojów i „arabskiej wiosny,” która niestety przechodzi w „arabską zimę, ”Libańczycy przygotowują się do historycznej wizyty papieża[110],którą zgodnie libańscy chrześcijanie i muzułmanie określają jako nadzieję na pokój. Wyjątkowość Libanu jest jego słabością, ale też siłą. Zachodem wstrząsnęła swoista druga an nahda, arabskie odrodzenie, przebudzenie obywatelskie; jedynym, co może wstrząsnąć małym Libanem to obojętność Zachodu na kryzys humanitarny przekraczający już granice tego państwa. Pluralizm polityczny, światopoglądowy nikogo nie dziwił tu od wieków, tylko tu mogą współistnieć w koalicji bojownicy Hezbollahu i dawni przywódcy maronickich bojówek, a najliczniejsze na Bliskim Wschodzie organizacje pozarządowe – otwarcie donosić o nadużyciach władzy i korupcji. W libańskim środowisku intelektualnym z jednej strony kultywuje się tradycyjne formy literatury stuki, pamięć o wielkości arabskiego świata, a z drugiej to z Bejrutu promieniują wzorce popkultury, ale w wydaniu mniej konsumpcyjnym i zwesternizowanym niż np. w krajach naftowych. W tej roli Bejrut mógłby zastąpić pochłonięty sprawami wewnętrznymi Kair. Soft power to najważniejszy i jedyny obok niejasnych proweniencji Hezbollahu (który po upadku Asada najprawdopodobniej jeszcze bardziej będzie podkreślał swój narodowy charakter) instrument polityki zagranicznej Libanu i dlatego jest nie do przecenienia. Przez tak rozumianą wolność Libańczycy są często postrzegani przez mieszkańców regionu jako inni, obcy, europejscy. Oni sami często postrzegają swój kraj jako azyl dla dyskursu intelektualnego w regionie i forpocztę swoistej rewolucji obywatelskiej. Ta swoista „moralna potęga”[111] państwa może i powinna być narzędziem w osiąganiu pozostałych celów polityki zagranicznej i drogą do pozycji międzynarodowej, w tym ogarniętym niepokojami regionie świata.

Bibliografia

1. Dokumenty:

http://www.foreign.gov.lb/files/Ministeria_Statement-1.pdf

Cele libańskiej polityki zagranicznej,przedstawione przez szefa dyplomacji w parlamencie (Tłumaczenie własne)

2.Encyklopedie i słowniki:

Dziekan M. M., Arabowie. Słownik encyklopedyczny, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2001.

3.Książki i druki zwarte:

Anderson B., Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, Znak, Kraków 1997.

Bates D. G., Rassam A.,Peoples and Culture of the Middle East, New Jersey 2001.

Chojnowski A., Tomaszewski J., Izrael, Warszawa 2003.

Cohn-Sherbok D., El-Alami D., Konflikt izraelsko-palestyński, przełożyli Janusz Danecki i Maciej Tomal, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2002.

Cleveland W. L., A History of the Modern Middle East, Boulder 2000.

Danecki J., Podstawowe wiadomości o islamie, tom 1. i 2., Dialog, Warszawa 1997,

Flis A., Kowalska B.,Zapomniani bracia: ginący świat chrześcijan Bliskiego Wschodu, Wydawnictwo WAM, Kraków 2003.

Haliżak E., Kużniar R., Stosunki międzynarodowe. Geneza, struktura, dynamika, Warszawa 2006.

Haszczyński J., Mój brat obalił dyktatora, Wołowiec 2012.

Hourani A., Historia Arabów, Gdańsk 2002.

Karsh E. ,Karsh I., Empires of the Sand. The Struggle for Mastery in the Middle East 1789-1923, Cambridge 2001.

Kepel G., Święta wojna: ekspansja i upadek fundamentalizmu muzułmańskiego, przełożyła Pachniak K, Dialog, Warszawa 2003..

Kłoskowska A., Kultury narodowe u korzeni, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1996.

Lewis B., Arabowie w historii, Warszawa 1996.

Lewis B., Muzułmański Bliski Wschód, Gdańsk 2003.

Maalouf A., Zabójcze tożsamości, przełożyła Halina Lisowska-Chehab, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2002.

Vali N., The Shia Revival, Norton New York 2007.

Qassem N., Hizbullah the story from within, London 2005.

Salibi K., A House of  Many Mations.The  History  of Lebanon Reconsidered. Columbia University Press, 1990.

Shlaim A., War and the Peace in the Middle East, New York 1995.

Thomson W.M., The Land and the Book, Londyn 1870

Tibi B., Fundamentalizm religijny, Warszawa 1997. ..

4. Artykuły i rozdziały w pracach zbiorowych:

Faro K., Libanise nationalism versus pan arabizm: from Nublus Nujaym to Michel Chiha, w: Middle eastern studies.

Kimerling B., Forming of the Palestinian collective identities, the ottoman and mandatory periods, w: Middle eastern studies.

LewisB., Wielopoziomowa tożsamość Bliskiego Wschodu w: Tożsamość w czasach zmiany. Rozmowy w Castel Gandolfo, pod redakcją Krzysztofa Michalskiego, tłum. Andrzej Pawelec, Kraków 1995, Znak, s. 90-117.

Renan E., Co to jest naród, „Res Publica Nowa”, rocznik XVIII (nr 183), nr 1 (nr 183), Warszawa 2005, s. 135- 144.

Ringgren H., Islam, w: Religie w przeszłości i dobie współczesności, Krajowa Oficyna Wydawnicza,

5.Artykuły prasowe i czasopisma:

Robiński A., Arabskie Rewolucje w: National Geographic, Warszawa, wrzesień 2012,s 92-99.

6. Źródła internetowe:

Arab Human Development Report

thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf

Dane dotycząceLibanu wg UNDP

http://www.arab-hdr.org/data/profiles/LBN.aspx

Wskaźniki skolaryzacji na Bliskim Wschodzie

http://www.arab-hdr.org/data/indicators/2012-18.aspx

Wskaźnikirozwoju społecznego na Bliskim Wschodzie

http://www.arab-hdr.org/data/indicators/2012-54.aspx

Uniwersalny indeks praw człowieka

http://uhri.ohchr.org/en/search/results

Profil Libanu na portal Freedom House

http://www.freedomhouse.org/country/lebanon

Heritage fundation

http://www.heritage.org/index/

Reporterzy bez granic

http://en.rsf.org/press-freedom-index-2011-2012,1043.html

Ambasada Libanu w Polsce

http://lebanon.pl/

Stowarzyszenie polonii w Libanie

http://www.polskiecedry.com/polskiecedry/

Blog libańskiej polonii

http://www.polskiecedry.blogspot.com/

Ministerstwo spraw zagranicznych i emigrantówLibanu

http://www.foreign.gov.lb/foreignpolicy.html

Informacje o polityce zagranicznej Libanu ze strony departamentu stanu USA

http://countrystudies.us/lebanon/100.htm 

O znaczeniu sytuacji w Syrii dla Libanu

http://www.foreignpolicyjournal.com/2012/02/24/decision-time-for-lebanon/

Rola Hezbollahu w stabilizacji obecnej sytuacji w Libanie

http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=435688

Strony dzienników libańskich:

dailystar,javascript:_em.setCkVt(‘8df8703dd43aee17c8bcb7a8f8654e4972636d1de9-3910893950469338’); _em.setCkV(‘979f7cdb34d44fd4cbd96cf515c4504693381ac008-0256268250469338’); _em.hlCallback(2); _em.setCkHl(1); _em.hideStage();

http://www.lebanonews.net/

http://www.nowlebanon.com

http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=43251

Walka armii libańskiej z falą porwań

http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=436217

Ewentualne konsekwencje upadki reżimu Asada dla libańskiej sceny politycznej

http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=432512

Wywiad z ambasadorem RP w Libanie

http://www.polskiecedry.blogspot.com/2010/06/wywiad-z-ambasadorem-rp-w-Libanie.html

Informacje o polskim wojskowym cmentarzu w Bejrucie

http://www.polskiecedry.blogspot.com/2010/06/cmentarz-polskich-uchodzcow-w-bejrucie.html

Relacja z wizyty ministra Sikorskiego w Libanie

http://www.wprost.pl/ar/329943/Sikorski-Liban-jest-na-linii-frontu-Syriia-stacza-sie-w-odmety-wojny/

Rys dziejów libańskiej polonii

http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/polonia-w-Libanie.html

Bieżące stosunki polityczne i ekonomiczne między Polską a Libanem

http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/Liban-wg-msz-rp-2009-2011.html

Sytuacja uchodźców syryjskich w krajach regionu

http://wyborcza.pl/1,91446,12463794,ONZ__ponad_250_tys__syryjskich_uchodzcow_w_czterech.html

http://www.pah.org.pl/multimedia/114/kryzys_humanitarny

O asymetrycznej polityce bezpieczeństwa Iranu, z uwzględnieniem specyfiki Hezbollahu.

Warszawa 1990.[PDF], Iranuwww.bbn.gov.pl/download.php?s=1&id=8758


[1] Dane i informacje, chyba że wskazano inaczej uzyskano z materiałów użytych na konferencji studenckiej zorganizowanej w American University of Beirut w dniach 30.08.2012-5.09.2012 i z badania ankietowego przeprowadzonego  w tych z 20 libańskimi studentami przez autorkę pracy. Słowa te napisał  w latach 90 tych XIX wieku protestancki pastor i choć niewątpliwie jest to optyka europocentryczna i kolonialna to według moich znajomych Libańczyków właśnie słowa pastora najlepiej oddają chaos w jakim było i jest, w opinii moich rozmówców, pogrążone libańskie społeczeństwo. Choć trzeba zaznaczyć, że na słowa pastora powołuje się jedynie maronicka, frankofońska młodzież, posiadająca krewnych za granicą.

Cytat pochodzi z Thomson W.M., The Land and the Book, Londyn 1870, tłumaczenie własne.

[2]http://www.freedomhouse.org/country/lebanon, należy znaczyć, iż pojawiają się zarzuty o nieobiektywność organizacji, gdyż jest ona w dużej mierze finansowana z rządowych środków amerykańskich

[3]http://www.heritage.org/index/

[4]http://en.rsf.org/press-freedom-index-2011-2012,1043.html ,

[5]http://www.arab-hdr.org/data/indicators/2012-54.aspx

[6]Heritage Fundation, Robiński A., Arabskie Rewolucje w: National Geographic, Warszawa, wrzesień 2012, s. 92-99.

[7] Robiński A., Arabskie Rewolucje w: National Geographic, Warszawa, wrzesień 2012,s 92-99.Według indeksu praw człowieka opracowywanego przez Fund for Peace .

[8]http://www.wprost.pl/ar/329943/Sikorski-Liban-jest-na-linii-frontu-Syriia-stacza-sie-w-odmety-wojny/

[9] B. Lewis, op. cit.,s. 90-117.

[10] Ibidem, s. 108.

[11]Haliżak E., Kużniar R., Stosunki międzynarodowe. Geneza, struktura, dynamika, Warszawa 2006, s.122-124.

[12] K. Faro, Libanise nationalism versus pan arabizm: from Nublus Nujaym to Michel Chiha w: Middle eastern studies, s.1-20.

[13]Ibidem.

[14]http://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s. 29. Wskaźniki podawane według narodowych linii ubóstwa, nie według ogólnoświatowego wskaźnika 2 dolarów dziennie.

[15]Ibidem

[16] Ibidem, s. 20 i dalej.

[17]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s. 223.

[18]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf s.185.

[19]Daty i fakty dotyczące konfliktów w Libanie zostały zaczerpnięte z pracy licencjackiej autorki.

[20] Tekst dokumentu przyjętego przez Zgromadzenie Ogólne16 grudnia 1982. A/RES/37/123(A-F) UN General Assembly.

[21] D. Thindal, D. E. Shi, Historia Stanów Zjednoczonych, Poznań 2002, s.1332-1333.

[22] N. Qassem, Hizbullah: the story from within, London 2005, s. 87-92.

[23] Kończące wojnę porozumienie z Taif z 1989 r. zakłada równy podział miejsc w parlamencie między dwie główne religie, nie oddaje to już obecnie sytuacji demograficznej. Szyici będący największą denominacją wyznaniową w Libanie są wyraźnie niedoreprezentowani.

[24]daily star,javascript:_em.setCkVt(‘8df8703dd43aee17c8bcb7a8f8654e4972636d1de9-3910893950469338’); _em.setCkV(‘979f7cdb34d44fd4cbd96cf515c4504693381ac008-0256268250469338’); _em.hlCallback(2); _em.setCkHl(1); _em.hideStage (); 

[25]Public information office, UNRWA headquarters, Gaza, marzec 2009.

[26] Informacje uzyskane od libańskich pracowników UNRWA i ESCWA na przełomie lipca i sierpnia 2009 r.

[27] Ibidem.

[28] Niektóre wymienione wyżej dane dotyczące uchodźców palestyńskich w Libanie zostały uprzednio wykorzystane w pracy licencjackiej autorki, pochodzą z tych samych źródeł.

[29]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf s.210-215.

[30]http://www.pah.org.pl/multimedia/114/30/liban_uchodzcy_z_syrii,http://wyborcza.pl/1,91446,12463794,ONZ__ponad_250_tys__syryjskich_uchodzcow_w_czterech.html

[31]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf  s. 27. Te kraje to kolejno Sudan, Irak, Somalia, Liban, Syria i Jemen.

[32]www.bbn.gov.pl/download.php?s=1&id=8758, s,1-14.

[33]Ibidem.

[34]www.bbn.gov.pl/download.php?s=1&id=8758

[35]Op.cit.,s.10-11.

[36]Op. cit., s.8-11.

[37]http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=435688

[38]Ibidem.

[39]USAhttp://countrystudies.us/lebanon/100.htm 

[40] http://www.foreign.gov.lb/foreignpolicy.html

[41]USAhttp://countrystudies us/lebanon/100.htm 

[42]http://www.wprost.pl/ar/329943/Sikorski-Liban-jest-na-linii-frontu-Syriia-stacza-sie-w-odmety-wojny/

[43]Ibidem.

[44]Salibi K., A House of  Many Mations. The  History  of Lebanon Reconsidered. Columbia University Press, 1990, s.53.

[45]USAhttp://countrystudies us/lebanon/100.htm 

[46]Ibidem.

[47]USAhttp://countrystudies.us/lebanon/100.htm 

[48]Ibidem.

[49]Ibidem.

[50]Ibidem.

[51]Ibidem.

[52]Ibidem.

[53]Ibidem.

[54]http://www.polskiecedry.com/polskiecedry/

[55]http://www.foreign.gov.lb/foreignpolicy.html

[56]http://www.foreign.gov.lb/foreignpolicy.html

[57]http://www.polskiecedry.blogspot.com/

[58]http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/Liban-wg-msz-rp-2009-2011.html

[59]Ibidem.

[60]Ibidem.

[61] http://www.foreign.gov.lb/files/Ministeria_Statement-1.pdf

Cele libańskiej polityki zagranicznej, przedstawione przez szefa dyplomacji w parlamencie. (Tłumaczenie własne)

[62]USAhttp://countrystudies.us/lebanon/100.htm 

[63]www.bbn.gov.pl/download.php?s=1&id=8758

[64]http://www.foreign.gov.lb/foreignpolicy.html

[65]Ibidem.

[66]Dane, za rok 2007, pochodzą  z profilu Libanu na stronie MSZ i ze strony ambasady Libanu w Polsce –http://lebanon.pl/

[67]http://www.polskiecedry.com/polskiecedry/

[68]http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/polonia-w-libanie.html,

Wypowiedź Marszałek  Alicji   Grześkowiak z 21 lutego1999 roku

[69]http://www.polskiecedry.com/polskiecedry/

[70]http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/polonia-w-libanie.html

[71]Ibidem.

[72]http://www.polskiecedry.blogspot.com/2010/06/cmentarz-polskich-uchodzcow-w-bejrucie.html

[73]http://www.polskiecedry.com/polskiecedry/

[74]http://www.polskiecedry.blogspot.com/2010/06/wywiad-z-ambasadorem-rp-w-libanie.html

[75]Ibidem.

[76]Ibidem.

[77]http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/liban-wg-msz-rp-2009-2011.html

[78]http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/liban-wg-mg-rp-2012.html

[79]Ibidem.

[80]http://www.polskiecedry.blogspot.com/p/liban-wg-mg-rp-2012.html

[81] http://www.polskiecedry.blogspot.com/2010/06/wywiad-z-ambasadorem-rp-w-Libanie.html

[82]Ibidem.

[83]Ibidem.

[84]Ibidem.

[85] Tekst 28 punktowego przemówienia ministra. Tłumaczenie własne.

[86]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf

[87]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s. 19-22.

[88]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf,s. 50-56. Dla porównania w Kuwejcie na milion metrów sześciennych przypada więcej niż 10 tys. osób.

[89]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf,s.63

[90]http://www.foreignpolicyjournal.com/2012/02/24/decision-time-for-lebanon/

[91]Ibidem.

[92]http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=432512

[93]Ibidem.

[94]Ibidem.

[95]http://www.nowlebanon.com,http://www.lebanonews.net

[96]Ibidem.

[97]Ibidem

[98]http://www.nowlebanon.com/NewsArticleDetails.aspx?ID=436217

[99]Patrz zdjęcie 3.

[100]Wojsko w Libanie na co dzień patroluje ulice, pełniąc rolę służby porządkowej.

[101]Liczne przykłady zaobserwowane osobiście.

[102]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s.101-102.

[103]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf,s. 44-45.

[104]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s. 60-92.

[105]thttp://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s..92.

[106]Respondenci kolejno wymieniali: grupy zbrojne, terrorystów, ”elementy” syryjskie , izraelskie, amerykańskie. Na dwóch ankietach pojawiły się interesujące komentarze:

  1.  Dear conspiracy, why do you always remember your bullshit causes in the summer??? Is tourism an act of blasphemy too?
  1. While most of Arab dictators are being fought, Lebanon is in desperate need for one! Some people do not deserve democracy!

[107]http://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s.55.

[108]Cytat pochodzi z wykładu niedawno zmarłego prof. Kamala Salibiego, którego autorka miała okazję wysłuchać w Bejrucie w sierpniu 2009 r.

[109]http://www.arab-hdr.org/publications/other/ahdr/ahdr2009e.pdf, s.55.

[110]http://www.niedziela.pl/wiad.php?p=201209&idw=66

[111] Haliżak E., Kużniar R., Stosunki międzynarodowe. Geneza, struktura, dynamika, Warszawa 2006., s.126.

Tags: , , , , , , , , , , , , ,