Nowe wyzwania islamskiej polityki

Dr Mehmet Ozkan

Tłum z j.ang. Aleksandra Lasota-Barańska

W wyniku ostatnich wydarzeń rozgrywających się w Turcji, Egipcie i Iranie – państwach kluczowych dla Bliskiego Wschodu – polityka islamska znalazła się w punkcie zwrotnym.

Wiosna Arabska, źródło: Wikimedia

Wiosna Arabska, źródło: Wikimedia

Po przewrocie trzeciolipcowym, jaki miał miejsce w Egipcie, Baszar Al-Assad, oświadczył, że egipski scenariusz jest odzwierciedleniem eksploatacji religii w polityce. I chociaż stwierdzenie to nie ma znaczenia samo w sobie, to jednak świadczy o zachodzących w regionie zmianach ideowych, bliskich zachodniemu podejściu do kwestii państwa i sprawowania władzy.

Po obaleniu Mursiego Zachód stronił od opisywania konfliktu na osi islamu. Ostatnie wydarzenia wywołały jednak wśród islamistów i zachodnich komentatorów poważną debatę nad tym jak prowadzić dziś politykę na Bliskim Wschodzie i jak polityka islamska powinna być odczytywana w kontekście ostatnich wypadków? Jestem przekonany, że w wyniku politycznych wstrząsów obserwowanych w Turcji, Egipcie i Iranie – państwach kluczowych dla Bliskiego Wschodu – polityka ta znalazła się w punkcie zwrotnym.

Spuścizna

Na początku XX wieku proces modernizacji i sekularyzacji rozpoczął się w tych trzech państwach niemalże równocześnie. Wiążące się z tym radykalne i głębokie doświadczenia dały podstawy nowym, alternatywnym metodom politycznym i zrodziły krajową opozycję.

Grupy islamskich opozycjonistów poruszały się w obrębie tej samej płaszczyzny. Przyjmując różne strategie próbowały wpływać na rządy lub znaleźć się u steru. Po rewolucji 1979 ruch islamistyczny doszedł do władzy w Iranie. W Egipcie stało się to w 2011 roku w wyniku ludowego powstania. Jednakże kadencja Mursiego została przerwana przez wojskowy przewrót po niespełna roku od przejęcia władzy.

Turcja za to podążyła jeszcze inną ścieżką. Proces demokratyzacji rozpoczęty w 1950 roku spowodował przeobrażenie islamskiego ruchu w tym kraju. Nie uległ on radykalizacji i pomimo poważnych ograniczeń z powodzeniem „wyrzeźbił” swoją niszę w ramach panującego systemu politycznego.

Pomimo odmiennych praktyk, w kwestii polityki islamiści w tych trzech krajach podzielili los Mursiego (dosłownie lub w przenośni-przyp.tłum.). Hassan Rouhani został prezydentem Iranu, Stambuł stał się areną protestów w Gezi Parku, a wojskowy przewrót przeprowadzono w Egipcie 3 lipca. Wydarzenia te powinny być odczytywane jako początek nowego okresu islamskiej polityki, który wymusza na jej głównych aktorach wykształcenie bardziej wszechstronnych, złożonych i całościowych rozwiązań politycznych. Przed podjęciem analizy głównych elementów tego nowego etapu, warto umieścić transformację omawianej polityki w kontekście historycznym, począwszy od XX wieku.

W przybliżeniu możemy wyszczególnić cztery kategorie/etapy omawianej polityki. Najważniejszym z nich jest pierwszy kwartał XX wieku, kiedy to uprawiano ją bezrefleksyjnie, dążąc jedynie do obrony materialno-duchowych wartości przez zachodnimi kolonizatorami. W tym reakcyjnym tonie islamskiej polityki odzwierciedlał się rozpad Imperium Ottomańskiego i pogłębiający się wpływ kolonializmu na świat muzułmański.

Po stratach towarzyszących temu procesowi nadszedł drugi kwartał XX wieku, który możemy uznać za drugi etap, a który okazał się czarnym okresem dla polityki islamskiej. Muzułmanie nie posiadali żadnego przedstawicielstwa na poziomie stanowym i zostali praktycznie wypchnięci poza arenę polityczną. W wyniku tej alienacji narodził się ruch, którego priorytetem stała się ochrona muzułmańskiego modelu życia i edukacji. Stał się on głównym powodem powstania w 1928 roku w Egipcie Bractwa Muzułmańskiego. Jednocześnie w latach 30 i 40 ruch islamistyczny w Turcji był zmuszony wycofać się do podziemia i przyjąć politykę skrytości, wynikającą z atmosfery tamtych surowych czasów, które nie sprzyjały utrzymaniu muzułmańskiego modelu życia.

Po II wojnie światowej, polityka islamska weszła w trzeci etap. Islamiści powoli, acz stanowczo przybierali na sile i byli znów widoczni na arenie politycznej. Pierwszymi oznakami tej ponownej obecności było utworzenie Pakistanu jako kraju muzułmańskiego, przejście Turcji do demokracji ze szczególnym podkreśleniem okresu rządów Partii Demokratów, a co ważniejsze powołanie do życia Organizacji Konferencji Islamskiej w 1969 roku.

Czwarty etap był raczej okresem próby dla osiągnięć poprzednich stadiów i przypadał na czwarty kwartał XX wieku. Wtedy to do władzy w Turcji doszli narodowcy, a Algieria i Sudan przeżyły swoje pierwsze islamskie rządy. Establishment tych krajów i państw zachodu nie tolerował jednak podobnej sytuacji. Stąd byt polityczny muzułmańskiej administracji został zniweczony przez krwawą wojnę domową lub, jak w Algierii, polityczną niestabilność. Doświadczenia te nałożyły nowe role na ruchy islamistyczne i dały początek piątemu – trwającemu – stadium.

Na tym etapie Islamiści wysunęli się na przód akcentując bardziej demokrację niż religię i posługując się w swoim dyskursie językiem bardziej liberalnym. W kwestii przywództwa politycznego okres ten okazał się bardzo udany. Sukcesem było zwłaszcza ożywienie przez turecką Partię Prawa i Rozwoju(AKP) debaty nad islamsko-demokratyczną harmonią, co stało się źródłem inspiracji dla muzułmańskich ruchów w regionie. W połączeniu z pozytywnym wpływem Arabskiej Wiosny, sukces tej fazy sprawił, że narodziło się przekonanie, iż region ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Jednakże tureckie protesty jako pierwsze, a następnie przewrót wojskowy w Egipcie pokazały, że należy przeewaluować metody uprawiania polityki przez ruchy islamistyczne. I znów, w tym samym okresie, Iran, będący pod międzynarodową presją, wybrał na swojego prezydenta religijnego konserwatystę o umiarkowanych poglądach, co sygnalizowało, że on także spróbuje zmienić dotychczasowe metody polityczne, chociażby retorycznie.

W ramach wydarzeń rozgrywających się w tych trzech krajach, okres maja-lutego 2013 roku był czasem, gdzie tak jak na początku XX wieku zbiegły się losy wszystkich politycznie zaangażowanych muzułmańskich grup. Oczywiście Turcja, Egipt i Iran będą rozwijały się w różnych kierunkach pozostających w związku z ich własnym procesem historycznym. Jakkolwiek wszyscy oni stoją teraz przed wspólnym wyzwaniem, jakim okazała się być niewystarczalność dojścia do władzy poprzez prawomocne wybory.

Wyzwaniem nie pozostaje już wygranie elekcji, a raczej umiejętność efektywnego wykreowania i implementowania polityki. Mam tu na myśli to, że władza na poziomie politycznym nie przekłada się automatycznie na wpływy lub dominację sytuacji socjalno-ekonomicznej. Nie oznacza to oczywiście przymykania oka na procesy krajowe i unikatowe dla każdego państwa problemy, a jedynie komunikuje potrzebę odnalezienia tej najważniejszej dla islamskiej polityki nuty.

Charakterystyka nowego okresu

Należy dostrzec fakt, że w tym nowym okresie Zachód wciąż nie ufa politycznym ugrupowaniom, które niosą ze sobą bliskowschodnie tradycje islamu. Co więcej nie wie jak z takimi grupami się obchodzić. Wydaje się mało prawdopodobne, że w krótkim czasie Zachód zmieni swoje podejście do nich. Dlatego być może obowiązkiem tych muzułmańskich ugrupowań jest znalezienie nowego, politycznego języka, stylu i strategii, co umożliwi udział w krajowym przywództwie politycznym a także zaznaczy ich udział w zrównoważonym rozwoju politycznym. Kluczowym czynnikiem takiej reformy powinno być przyjęcie bardziej globalnego podejścia do stylu sprawowania rządów.

Globalizm taki wiąże się z dwoma koniecznościami. Pierwsza z nich to widoczność i wdrażanie w życie wszechstronnej postawy politycznej, gdyż w większości przypadków to takie zmiany ludzie mogą zauważyć w sprawach osobistych i życiowych jako pierwsze. Zastosowanie takiego podejścia, łatwo dostrzegalnego dla ludzi spowoduje wzrost ich sympatii. Druga konieczność wiąże się z użyciem charakterystycznego języka zastosowanego w szerokim spektrum tematów w celu podjęcia próby kontrolowania dyskursu kształtującego politykę.

Jeżeli wiek XXI jest okresem kiedy ludzie czerpią informacje i budują swój światopogląd w oparciu o 140 znakowe tweety na Twitterze lub przez szczególne formy percepcji, to pokierowanie tymi formami staje się elementem niezwykle ważnym, o ile nie najważniejszym. Zostało to jasno ukazane w pokłosiu protestów w Parku Gezi w Turcji, a także 25 stycznia także w Egipcie.

Drugim i najważniejszym elementem nowej polityki islamskiej jest nadanie priorytetu rozwojowi możliwości i środków, które pozwolą na wdrożenie w życie nowego rodzaju programu politycznego. Nie będzie on jedynie efektywnie posługiwał się politycznymi zdobyczami ale też kształtował zawartość, proces tworzenia i przyszłość krajowej polityki.

Od tej pory ruch muzułmański, który rzeczywiście chce rządzić a nie być tylko „u władzy” jest zmuszony do wdrożenia polityki muqtadeer, jak zwykłem ją nazywać. Przez ten termin rozumiem nie tylko skupienie się na dojściu do władzy w wyniku wyborów ale także intensyfikację i nadanie priorytetu programom politycznym kształtującym społeczne i ekonomiczne aspekty polityki. Ostatnie wydarzenia w regionie pokazały jasno, że nawet wygranie wyborów 50% przewagą głosów nie daje żadnej gwarancji na sprawowanie rządów dopóki 50 najbogatszych obywateli pozostaje jednostkami niesumiennymi, gotowymi przyjąć rozkazy gdziekolwiek i od kogokolwiek. Widać, że poparcie zdobyte w wyniku elekcji nie może jednogłośnie kształtować i rządzić społeczno-ekonomiczną dynamiką. W rzeczy samej głosowanie nie niesie ze sobą żadnego znaczenia.

Polityka asertywna i wszechstronna

Patrząc z tej perspektywy wydaje się, że być może prawdziwym celem Islamistów powinno być od tej pory zdobycie wpływów na sferę społeczno-ekonomiczno, a nie samo dojście do władzy w wyniku wyborów. Odnosi się to szczególnie do wspomnianych wyżej trzech, kluczowych krajów w regionie (Turcji, Egiptu i Iranu).

W Iranie polityce islamskiej nie udało się osiągnąć ani globalnego wymiaru ani też ukształtować porządku społeczno-ekonomicznego w kraju, pomimo sprawowania rządów od czasów Rewolucji roku 1979. W znaczeniu politycznym, bycie u władzy to ważna zdobycz od islamskiego przewrotu, która jednak z czasem zaczęła tracić na wartości w oczach społeczeństwa.

W Turcji za to protesty w Parku Gezi pokazały, że pomimo dziesięcioletnich rządów partia AKP nie zdominowała wspomnianej dynamiki. Jest to też niezwykle jasne w przypadku Egiptu, gdzie demokratycznie wybrany prezydent został obalony przez wojsko bez powodu. Widać, nawet poparcie ludu nie gwarantuje respektowania praw.

W tym rozumieniu, wydarzenia rozwijające się w ostatnich miesiącach pokazały, że Islamiści muszą od tej pory ubezpieczać swoje zdobycze polityczne jeśli tylko są w stanie osiągnąć i zademonstrować politykę muqtadeer. Muzułmańska polityka jeszcze nie dobiegła końca, jak to oznajmił Assad. Mierzy się jednak z koniecznością wykształcenia nowego stylu rządów, który nie powinien być ani defensywny ani apologetyczny. Wprost przeciwnie winien odznaczać się asertywnością, globalnym wymiarem i wszechstronnością.

Esej ukazał się na www.yourmiddleeast.com

Słowo o autorze: dr Mehmet Ozkan – ukończył studia na Wydziale Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Stambułskiego(2002). Ponadto studiował relacje afrykańskie na Uniwersytecie w Johannesburgu, RPA; uzyskał także tytuł magistra europeistyki na  Linkopings University Sweden(2008) i doktora na Sevilla University, Hiszpania(2013) z pracą na temat roli religii/kultury w procesie kształtowania mentalności polityki zagranicznej w Turcji, Indiach i Południowej Afryce. Brał udział w wymianie studenckiej na Universidad Pontificia Boliwariana Medellin w Kolumbii(2009), jako pracownik naukowy wizytował w Instytucie Analizy Bezpieczeństwa i Obrony (IDSA), New Delhi, Indie(2010). Odbywał staż naukowy na Uniwersytecie w Kairze w Egipcie (2011), wykładał na Międzynarodowym Uniwersytecie w Sarajewie, Bośnia i Hercegowina (2012). Obecnie pracuje jako pracownik naukowy SETA Foundation for Political, Economic and Social Research, Ankara, Turcja.